Nintendo i LEGO zrobiło coś niesamowitego – zaczęły działać razem. Kooperacja zaowocowała wieloma zestawami nostalgicznych klocków, a mnie przyszło się zmierzyć z Lego Super Mario 64 ? Block.
Moja przygoda z LEGO zaczęła się za dzieciaka, kiedy to Mikołaj i rodzina co jakiś czas podrzucała rozmaite pudła, a ja chadzałem z matką na wystawy i kiermasze. Nowe gazetki były obowiązkowo pozyskiwane co roku i czerwonym mazakiem zaznaczałem co mi się podoba. Potem przyszło liceum i się człowiek zawiesił. Klocki leżą w pufie i ciąży na nich zakaz wyrzucania, bo to przecież moje ukochane LEGO. Studia, wyjazdy, planszówki, recenzje i wreszcie zdarzyło się. Moja żona, ta sama co zawsze kupowała mi skarpetki pod choinkę tym razem zrobiła mi niesamowity prezent w postaci wielkiego zestawu LEGO Super Mario 64 ? Block. Kiedy otwierałem pudło, aż mi się słabo zrobiło. Aha, skarpetki też dostałem. Wigilia grzeczna z rodziną, pierwszy dzień świąt podobnie, poza wieczorem. Wieczór pudło zostało otworzone i oczom mym ukazało się ponad 15 torebeczek z klockami oraz 250 stronicowa instrukcja.
Aha, dla obeznanych z dorosłym LEGO, będzie sporo truizmów, ale z serca i przekazem dla tych, co nie uskuteczniają klocków.
Początek
Zestaw ma 2064 elementów.
Klocki są w ponumerowanych torebeczkach, do których odnosi się instrukcja w odpowiednich momentach budowy. Czego instrukcja nie mówi, to fakt, że jest kilka woreczków z tym samym numerem i początkowo byłem przekonany że brakuje mi komponentów, bo nie przekopałem wystarczająco dokładnie zawartości pudła. Po lekkim zawale zabrałem się za budowę. Efekt worków nr 1 poniżej.
Budowa szła sprawnie, komplikacji nie było dużo, ale już na pierwszy rzut oka widać, że pomyślunek włożony w model jest mega. Warstwa po warstwie, jak jakaś biologiczna drukarka 3D, dokładałem klocki z myślą, że ten teraz jest bez sensu, ale później na pewno spełni jakąś rolę. Jakieś zawiasy, płaskie powierzchnie, fioletowa ściana. Po co to? 🙂
W drugim worku już było bez trzymanek. Cała ściana ze znakiem zapytania, mechanizm podnoszący, jasny przekaz, co do przyszłości projektu. Będzie dokładnie i trochę mechanicznie.
Konstrukcja nabierała kształtu, a ja rumieńców. Bo odpalały się wspomnienia, że ten klocek był w tym zestawie, a tamten w tratwie, helikopterze czy u piratów. Jarałem się jak dzieciaki na studniówce z przemyconym browcem.
Kolejne worki zawierały całość stelaża całego kwadratu. Mechanicznie ważny jest przód i tył, ale całość została starannie oddana.
Aha, cała ściana działa na gumki. Ma system przywracający ją do pionu i w przyszłości spełni mega ważną rolę.
Gumki napędzające ściankę. Prosta konstrukcja a działa tak satysfakcjonująco…. miodnie.
Ps: ta gwiazdka działa niby z figurką Mario i generuje bonusy. Niestety nie mam tego felka aby to sprawdzić.
Przednia ściana jest jakaś taka dziurawa, ale to tylko dlatego, że pełni dwie „ukryte” funkcje. Jedna jest ostateczna, a druga działa trochę na około.
Całość nabiera kształtu. Obudowa cegiełki jest prawie skończona, luki niebawem się zapełnią. Już teraz widać gabaryty oraz ogólny zamysł twórców.
Dorobiłem dwa schowki, co się w nich mieści??? Oba elementy związane z grą. Fani Super Mario 64 na pewno je migiem poznają.
Pierwszym jest mechanizm areny końcowej walki z Bowserem. Bo wiecie, w grze trzeba go złapać za ogon i wywalić z pola walki.
Drugim jest sam Bowser, w odpowiedniej skali i wyglądający mega słodko.
Aha, i jest trick. Bowser jest schowany, a klik na nim otwiera arenę 🙂
Połowa roboty za nami
Od teraz budujemy platformy planszy z Lego Super Mario 64 ? Block . Mamy dostęp do świata startowego Zamku księżniczki Peach, gdzie Mario dostaje cel główny – uratowanie waćpanny, ponadto widzimy obrazy do innych obszarów. Do misji 1 Bob-omb Battlefield, 4 Cool Cool mountain oraz misja 7 Leathal Lava Land.
Podstawa po cały świat, kto by pomyślał, że ciekła skała jest tak ważna w LEGO 🙂
Tak wygląda połowa roboty z lawą. mamy Mr Eye, co wkurza, zagadkę z Bowserem i Rogacza pilnującego …. nic?
… pilnującego gwiazdy 🙂 A nad nim podstawa pod Zamek Księżniczki. Kamera, co całe te zajście kręci, no i kawałek drzewek. Skala mini. Aha, te wypustki po bokach, to dostaną potem po gumce i będą wystrzeliwały cały zamek poza cegiełkę.
Tutaj mini Mario, mini Peach oraz reszta zamku skończona. Jednak co kryje się w środku??
aha, Lava land dostał wulkan i przesuwny kołek z boku 🙂 Gumki też na miejscu, działają jak otwieracz do wieczka, którym jest platforma z zamkiem Peach.
Mini Mario na pierwszym planie, jest mega klimatyczny. Słodszych plastikowych pixeli w życiu nie widziałem. Za nim zamek Peach gdzie są obrazy, przez które Mario wchodzi w nowe światy.
Kolejny krok to świat Bob-omb Battlefield. Zapomniałem zrobić fotkę podstawki, ale potem pokaże coś podobnego.
Tutaj widzicie armaty, co to skróty robiły, Chompe, co koło mostu gryzła, kulę armatnią, co za bramą się kryła i Króla na szczycie góry.
PS. Latająca wyspa też jest, ale nikomu nie mówcie.
Całość zawija się bardzo ładnie do zamku, po co??? Ha, dowiecie się niebawem.
Tutaj podstawa pod Cool Cool Mountain. Odrobinę inna niż w Bob-omb Battlefield, ale pomysł ten sam. Płaskie klocki plus pare wypustek. Bardzo potrzebne w tej konstrukcji.
Prawie koniec
Cool Cool Mountain gotowe, zawiera dwa pingwiny, ślizgawki: zarówno te jasne jak i ukryte. Aha, no i nostalgia przyprowadzenia małego pingu do mamy.
Dostawiamy Cool Cool Mountain do zestawu i już diorama światów jest skończona. Po prawej Bob-omb Battlefield z ruchomymi armatami, po lewej Cool Cool Mountain z ukrytymi ślizgawkami i pingwinią misją, w dole Lethal Lava z Mr Eye, zagadką i obrotowym wulkanem, a na górze Mario, Kamerka, Peach i obrazy do których należy wskoczyć. No, orgazmotron fana Super Mario 64. Ale to nie wszystko.
Składamy całość w kanapkę i to ma niby wejść w cegiełkę przygotowaną wcześniej.
No dobra wchodzi 🙂
Satysfakcja gwarantowana. Jak to się ładnie i mądrze mieści, to podziwu końca nie ma. Pamiętacie te gumki na tylnej ściance? To one się usuwają gładko, aby całość połknąć. Ale, zanim to, trzeba jeszcze dorobić dwie ścianki.
Dopiąć po bokach, wtedy cała cegiełka wygląda jak z gry 🙂 Efekt końcowy poniżej.
I wiesz, jak odpowiednio przyciśniesz pokrywkę, to dzieje się to ->
Podsumowanie
I to w sumie koniec. Ja, jako fan Lego i Mario byłem w ekstazie podczas budowy Lego Super Mario 64 ? Block. Przy każdym kroku konstrukcji. W tym zestawie jest jeszcze parę Easter Eggs dla was do odkrycia. Jestem pełen podziwu dla pomysłowości inżynierów, którzy za nim stoją. Budowa zajęła dwa wieczory, ale frajda z flipowania ścianek dalej pozostała. Kocham moją żonę za ten prezent, a wam go serdecznie polecam z uwagi zarówno na aspekt budowniczy jak i gamingowy.
Fajnie, że można tak łatwo wszystko schować do kostki. Szkoda, że w tych zestawach z Mario nie ma normalnych minifigurek 🙁
Aby tę kostkę podnieść do standardowej skali LEGO to by chyba musiała mieć z pół metra na pół metra, ale rzeczywiście, standardowego Lego Mario nie uświadczysz.
Bardzo fajny raport z budowy tego zestawu lego