Pierwsze półrocze za nami, więc to chyba dobra pora, żeby je jakoś podsumować i wybrać gry, które zrobiły na mnie najlepsze wrażenie. Tytułów wyszło sporo, ograłem ich jeszcze więcej i z pomocą magicznych sztuczek z internetu powstała Najlepsza dziewiątka pierwszego półrocza 2022! Zapraszam.
Pierwsze półrocze 2022 było dość bogate, jeżeli chodzi o liczbę tytułów, ale czuć też, że branża boryka się z mniejszymi i większymi problemami. Logistyka nadal kuleje, a Chiny, czyli główne źródło tanich wydruków mają problemy z realizacją zamówień. Sporo ciekawie zapowiadających się gier zostało poprzesuwanych na przyszłe półrocze lub zaliczyło jeszcze dłuższą obsuwę. Niemniej coś tam dało się znaleźć i wybrałem dziewięć gier, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Kilka słów o samych wyborach – w głębi serca jestem typowym euro graczem, który ceni sobie bardziej mechanikę i brak zgrzytania z trybikach do zdobywania punktów, niż grę ociekająca klimatem z dużą interakcją nad stołem. Jestem też graczem niewybrednym i czerpię frajdę z samego poznawania nowych tytułów i jeżeli ktoś mi zaproponuję jakiś tytułu, to i tak do niego usiądę, nawet jeżeli średnio go lubię. Moja topka zawiera w większość euraski lepsze i gorsze, których z roku na rok wychodzi coraz więcej.
Samo zestawienie zostało przygotowane przy użyciu narzędzia: https://www.pubmeeple.com/, które jest świetnym generatorem wszelakich topek. Dodajemy gry, które chcemy umieścić w rankingu, a następnie podejmuje serię decyzji gra vs gra. Na podstawie naszych wyborów powstaje lista gier uszeregowana w kolejności od najniższej pozycji do top of the top. Jeżeli go nie znacie, a też chcecie stworzyć własną topkę to poleca, lepszego do tej pory nie znalazłem.
Boonlake
Najlepszą grą tego roku okazał się dla mnie Boonlake, czyli Alexander Pfister znowu w formie! Bardzo lubię gry tego pana i każda z nich po zapowiedzi automatycznie trafia na mój radar. Gra opowiada o kolonizowaniu nowego terenu przez naszych osadników, którzy z całym dobytkiem (oczywiście są krowy!) zaczynają wszystko od nowa wzdłuż jeziora Boonlake. Tytuł prze cała partię trzyma wysoki poziom i oferuje wciągającą rozgrywkę. Ciekawy system wyboru akcji sprawia, że wykonujemy akcje w rundach innych. Cały czas jesteśmy pod grą i musimy się zastanawiać co robić. Jednocześnie to kombinowanie jest przyjemne i zupełnie nie czuć upływającego czasu. Dla fanów ciężkich i mięsistych gier euro pozycja obowiązkowa. Stosik kart i multum strategii zapewnia nam ogromną regrywalność.
Tidal Blades: Obrońcy rafy
Ta pozycja aż tak wysoko na liście zaskoczyła nawet mnie, ale z drugiej strony jakoś przesadnie zdziwiony nie byłem. W końcu Tidal Blades to świetna gra, w której wcielamy się w młodych śmiałków chcących wstąpić do elitarnego stowarzyszenia Ostrz Pływów, które broni miasteczko przed potężnymi potworami. Żeby udowodnić naszą wartość, będziemy wykonywać różnorakie wyzwania polegające na wyrzuceniu kostkami odpowiednich symboli. Tidal Blades to pozornie duża gra, która wygląda na przekombinowaną i przesadnie trudną, a w rzeczywistości jest bardzo sympatyczną turlanką połączoną z wystawianiem pracowników i zbieraniem punktów. Ma w sobie sporo mechanik, które o dziwo po wymieszaniu działają całkiem dobrze i satysfakcjonująco.
The Great Wall
Gra, na którą bardzo czekał przyszła trochę niespodziewanie. Pierwsza partia była trudna, ale z każdą kolejną zacząłem dostrzegać płynącą z niej fajność i miodność rozgrywki. The Great Wall ze stajni Awaken Realms to gra planszowa inspirowana chińskim Wielkim Murem oraz najazdami mongołów. Jako rywalizujące ze sobą klany musimy się zjednoczyć i pokazać nasze oddanie podczas budowy umocnień oraz zasłużyć się podczas bitew. Kluczem, który sprawia, że gra jest taka ciekawa, jest konieczność znalezienia balansu pomiędzy zdobywaniem punktów a odpieraniem wrogów, którzy atakują wszystkich graczy. Gracze dysponują generałami dającymi unikalne zdolności oraz pulę zasobów. Możemy rekrutować doradców, wysyłać ludzi do pracy po zasoby potrzebne do zaciągania wojsk, a w końcu budować ulepszenia i wysyłać żołnierzy na karty hord, które pełną rolę okupanta. Jednocześnie gra ma sporo klimatycznych rozwiązań, które nie są często spotykane w grach euro, a Awaken Realms jest gwarantem bogatego wykonania gry. Mam już na koncie siedem partii i dalej nie mogę powiedzieć, że odkryłem już wszystkie smaczki zaoferowane w podstawce, a jeszcze czeka mnie cały stosik dodatków do sprawdzenia! Świetny tytuł.
Golem
Po zapowiedziach na Portalconie najbardziej zainteresowały mnie dwie gry – Ark Nova i Golem. Wiadomo, duże i ciężkie euro od razu rzucają się w oczy. Tej pierwszej możemy się spodziewać w sierpniu, natomiast Golem wpadł na stoły graczy niczym powolna, aczkolwiek dobrze naoliwiona maszyna i zagościł już tam na dłużej. Przyznaję, że czułem pewien niedosyt po tej grze. Uwielbiam ciężkie, pełne zależności euraski i Golem dał mi to, czego oczekiwałem, ale jakoś tak nie w pełni mi się wszystko na koniec spinało. Niemniej to tylko moje malkontenctwo, ponieważ gra za każdym razem robi wrażenia i daje poczucie dobrze spędzonego czasu po intensywnej partii. Tytuł przenosi nas do XVI-wiecznej Pragi, w której jako rabini będziemy konstruować własne golemy. Pod opieką studentów będą przemierzały praskie ulice, ale nie wszystko pójdzie po naszej myśli i czasem nam uciekną. Im dalej w grę, tym więcej ulepszeń uda się nam zrobić, a korzyści płynące z używania golemów wzrosną. Synagoga wygląda bajerancko i zapewnia trochę nieprzewidywalności, ale ogólnie wypada na plus.
Tabannusi: Builders of Ur
Kolejna gra spod szyldu Portalu, która znalazła się w zestawieniu? Widać, że chyba umieją w euro albo konkurencja zostawiała wszystkie najlepsze kąski na drugą połowę roku (taki Iki od Lucky Duck Games jest świetne!). Tabannusi: Budowniczowie Ur to kolejna gra z serii gier na literkę T. Tym razem historia ma miejsce w starożytnej Mezopotamii, gdzie gracze wcielają się w budowniczych Wielkiego Miasta Ur. Tabannusi to świetny mechaniczny kociołek, który tak zamieszał różnymi ciekawymi opcjami i zrobił z tego danie na trzygwiazdkową restaurację. W grze musimy zupełnie inaczej planować nasze akcje przez nietypowy mechanizm programowania naszych ruchów. Wszystko jest z czymś skorelowane i w zasadzie warto być wszędzie i zrobić po trochu wszystkiego. Autor wziął najlepsze i najciekawsze mechanizmy z poprzednich gier, dodał szczyptę nowości i mamy kolejny hit.
Hansa Teutonica: Big Box
Hansa Teutonica pierwszy raz w Polsce ukazała się w okolicach 2017 r. za sprawą wydawnictwa Egmont. Miała swoje pięć minut i dziwnym trafem przepadła w odmętach innych premier. Strasznie się temu dziwiłem, ponieważ uważam Hansę za jedną z ciekawszych i wartych poznania gier. Bardzo się ucieszyłem na wieści, że dzięki wydawnictwu Galakta ukazuje się wersja Big Box zawierająca wszystkie małe i duże dodatki, jakie pojawiły się do tego tytułu. Hansa to klasyk, który śmiało można polecić wszystkim fanom rozkminiania i eleganckiej interakcji przy stole. Prosta do wytłumaczenia, nie wybacza większych błędów, ale po każdej partii czuć chęć na jeszcze jedną rozgrywkę. Sporą zaletą jest szybkość każdej partii, która zachęca do próbowania coraz to nowszych strategii.
The King Is Dead
The King is Dead to świeżutka propozycja od wydawnictwa Ogry Games. Jak zdobyć władzę po śmierci króla, jeżeli jesteśmy jeszcze zbyt słabi. Trzeba znaleźć sobie potężnych sojuszników i przekonać innych do naszej racji. Są decyzje, jest przepychanie się z rywalem i ciekawy warunek zwycięstwa, który dostarcza emocji do samego końca. Gra jest przedstawicielem area control bez żadnych udziwnień, w którym każdy nasz ruch ma realne znaczenie na planszę. Pierwsze partie są trochę po omacku, ale później gra to już sama przyjemność i wcielanie najlepszych taktyk w życie.
Ankh: Bogowie Egiptu
Robię się już chyba stary i coraz częściej zdarzają mi się skoki w bok od eurasków. Ankh: Bogowie Egiptu to kolejna gra, która jest częścią trylogii. Tym razem autorem jest znany i ceniony Eric Lang, czyli człowiek, który dał nam takie hity jak Blood Rage, czy Chaos w Starym świecie. Ankh to moim skromnym zdaniem najlepsza część jego trylogii tytułów area control osadzonych w różnych epokach. Mamy Egipt, który bardzo lubię, mamy bogów biegających po planszy i świetne walki. Przystępne zasady ani grama losowości i emocjonująca rozgrywka sprawiają, że zawsze chętnie usiądę i zaproponuję Ankh innym graczom. Mamy też tonę fantastycznych figurek, które wspaniale wyglądają po pomalowaniu, ale robią wrażenie i bez tego.
Great Western Trail (Druga edycja)
Ostatni tytuł na liście to nie jest nowość, chociaż premiera odbyła się w tym roku. Gdybym miał wybierać jedną ulubioną grę Alexandra Pfistera najprawdopodobniej wskazałbym Great Western Trail. W starą edycję mam już na koncie tak dużo partii, że przestałem je liczyć. Nowa edycja musiała się znaleźć przynajmniej jako honorowa wzmianka, ponieważ odświeża graficznie hit sprzed lat i dodaje sporo mniejszych i większych usprawnień w rozgrywce. W grze wcielamy się w ranczera, który zbiera co lepsze krowy i prowadzi je przez całą mapę do Kansas, żeby tam pociągiem wysłać je dalej. Po drodze zatrzymujemy się w różnych miejscach i odpalamy akcję dające nam lepsze krowy, budynki czy pieniądze. Rozgrywka jest elegancka mechanicznie, prosta do załapania, a daje mnóstwo różnorakich strategii do obrania i sprawdzenia w praktyce.
I to by było na tyle. Sporo dobrych gier nie zmieściło się w rankingu, ale to nie oznacza że są gorsze. Ciekawe, ile z tych gier utrzyma swoją pozycję na koniec roku. Jak wasze zestawienia? Która gra okazała się odkryciem pierwszego półrocza 2022?
Brak komentarzy