Skeleton Knight in Another World, a raczej Gaikotsu Kishi-sama, Tadaima Isekai e Odekake-chuu to wzorowane na light noveli Ennkiego Hakariego anime osadzone – jak niemal każdy isekai – w świecie do złudzenia przypominającym grę MMORPG. Główny protagonista jest chłopakiem z Japonii, który z bliżej niezrozumiałych dla siebie przyczyn utknął w tymże świecie pod postacią szkieletu. Starym wyjadaczom anime zabieg ten z pewnością skojarzy się z Overlordem. Nic bardziej mylnego, bowiem prócz pozornego podobieństwa nasz bohater, Arc, w niczym nie przypomina mrocznego władcy. Wręcz przeciwnie, jest on wesołym, pełnym zapału i dobrych chęci paladynem. Znacznie bliżej mu więc do Saihate no Paladin. Zarówno pod względem charakteru protagonisty, jak i konstrukcji fabularnej czy tonu narracji.
Anime będziecie mogli obejrzeć pod tym linkiem.
Skeleton Knight in Another World – opening zdradza wszystko
Osoby zainteresowane tym anime polecam obejrzenie jego openingu. To jeden z tych, który zdradza – a raczej streszcza – o czym będzie to historia. Bo też fabuła nie jest zanadto skomplikowana. Ot, chłopak budzi się w ciele swojego awataru i od tej pory będzie przemierzać krainę, by zwalczać złych gości i pomagać innym. Po drodze dołączy do niego mały lisek o zbyt dużej ilości kolorów oraz Ariane – nocna elfka w typie tsundere. Z czasem w drużynie przewijać się będzie także zwierzołaczka-ninja.
Oczywiście zarówno zwierzoludzie, jak i elfy, są w tym świecie mniejszościami etnicznymi, często prześladowanymi przez ludzi. Arc trzyma więc z nimi i pomaga na wszelkie możliwe sposoby, korzystać ze swoich niesamowitych zdolności. Raz rzuci niesłychanie trudne zaklęcie od niechcenia, raz pójdzie na pięści z olbrzymią, niszczącą miasta hydrą, innym zaś razem wskrzesi zamordowaną podstępem księżniczkę. Normalka.
Intryga w Skeleton Knight in Another World jest dość prosta i dzieje się gdzieś na trzecim planie. Arc i Ariane zaplątują się w nią, jednak suspens nie jest satysfakcjonujący. Na dobrą sprawę widza mało obchodzi, komu i za co trzeba tym razem przyłożyć. Charaktery „złoli” ograniczają się do papierowych drani bez jakiegokolwiek rysu psychologicznego, zaś ci dobrzy… cóż, na swój sposób także są tylko archetypami. Czy to źle? I tak, i nie.
Anime świetnie sprawdza się jako zabijać czasu bądź luźna komedia, którą można obejrzeć przy posiłku. Choć niekiedy ktoś chce kogoś zabić (czasem nawet zgwałcić!), to jednak wszystko ostatecznie zawsze kończy się dobrze. Z pewnością jest to jakiś wybór dla młodszego widza, dla którego historyjki takie mogą stać się wstępem, by w przyszłości móc pełniej oddać się dojrzalszym seansom (przywołać tu mogę chociażby Goblin Slayer’a – by w pełni cieszyć się jego brutalnością i zrozumieć polemikę tej produkcji z innymi anime, trzeba najpierw przebrnąć przez kilka średniaków isekai).
Elfki, zwierzołaczki, inne dziewuszki
Skeleton Knight in Another World to stosunkowo średniej klasy isekai, które nie ma wobec siebie zbyt dużych oczekiwań. Dzięki temu zamiast usilnie skupiać się na i tak prostej intrydze, twórcy mogli w spokoju poświęcić się zarysowaniu relacji między dwójką głównych bohaterów – szkieletem-paladynem oraz nocną elfką. Choć obie te postacie są bardzo archetypowe (pierwszy to wrażliwy na krzywdę innych bohater, który zawsze stara się być pomocny, druga to typowa tsundere), to ich relacje wypadły całkiem nieźle. Podobały mi się fragmenty, w których razem pili alkohol, świętowali przy ognisku czy dokuczali sobie wzajemnie. To dobra para! Nie tylko pod względem romantycznym, choć i ten wątek jest tu zarysowany.
Gdybym miał jednak wybrać najgorszą rzecz, jaką tu zobaczyłem, bezsprzecznie byłby to biust Ariane’y. W niektórych anime wielkie piersi są swego rodzaju memem – funkcjonują chociażby w ramach opozycji czy rywalizacji między bohaterkami. Nie wiem, jak oceniać to w kategoriach moralnych, jednak wydaje mi się to w jakiś sposób uzasadnione. Tutaj zaś jest to po prostu głupie. Skeleton Knight in Another World to produkcja skierowana dla chłopców. Potrzeba wprowadzenia tam jakiejś waifu jest zrozumiała, jednak czy postać taka musi epatować ciałem do tego stopnia, by w ramach pancerza bojowego nosić ogromny dekolt? Wydaje mi się to niepotrzebne, a nawet utrudniające oglądanie. Trudno brać tę bohaterkę choć trochę na poważnie.
Podsumowując, Skeleton Knight in Another World nie jest złym anime. Nie jest też anime dobrym. To typowy średniak, w ramach którego można zająć czymś oczy podczas jedzenia. Być może będzie odpowiedni dla młodszych widzów, którzy swoją przygodę z anime dopiero zaczynają i z jakiegoś powodu ambitniejsza produkcja mogłaby ich przerosnąć. Czy polecam? Na zabicie zbyt długiego wieczoru, gdy nie mamy chęci na coś wymagającego myślenia i trudnego, woląc zabawić się przy prostej, kolorowej bajce, będzie jak znalazł.
A jeśli jesteście zainteresowani innymi recenzjami anime, sprawdźcie koniecznie: SPY X FAMILY – RECENZJA – ANIME, KTÓRE PODBIŁO INTERNET!
Brak komentarzy