Spy x Family nie zapowiadało się szczególnie ciekawie. Ot, kolejna komedyjka pełna gagów i zwariowanej fabuły, w której łańcuch przyczynowo-skutkowy podlega zawieszeniu. Sam zabrałem się za nie dopiero, gdy zrobiło się o nim naprawdę głośno. Na to zaś nie trzeba było długo czekać. Co sprawiło, że Spy x Family pokochało tysiące fanów? O tym dowiecie się z poniższej recenzji.
Anime Spy x Family można obejrzeć z polskimi napisami dzięki staraniom grupy Shisha Subs. Link do pierwszego odcinka znajduje się tutaj.
Spy x Family: Pokręcona fabuła
Głównymi bohaterami anime są Loid, Yor i Anya Forger. Każdy z nich ukrywa przed resztą swoją prawdziwą tożsamość. Tak więc Loid jest szpiegiem, który na co dzień stara się zrobić wszystko, by na świecie zapanował pokój. Yor to brutalna zabójczyni na zlecenie. Czteroletnia Anya zaś potrafi… czytać ludziom w myślach! Jak się spodziewacie, ta ostatnia umiejętność wielokrotnie doprowadzi do nader zabawnych sytuacji… i wpędzi Anyę w poważne kłopoty!
Fabuła na pierwszy rzut oka może wydawać się zagmatwana. By odpowiednio cieszyć się seansem, trzeba nam na moment zawiesić nieufność wobec rozgrywanych na ekranie wydarzeń i przyjąć kilka rzeczy na wiarę. Szpieg Loid, znany także pod pseudonimem Zmierzch, otrzyma długoterminowe zadanie. Będzie musiał założyć rodzinę i sprawić, by jego przybrana córka dostała się do najbardziej prestiżowej szkoły w kraju. Jeśli się jej to uda, a także dzięki wynikom w nauce zostanie odpowiednio wyróżniona, Loid zostanie zaproszony na bankiet zorganizowany dla rodziców uzdolnionych dzieci, gdzie będzie miał okazję spotkać Desmonda – osobę stanowiącą największe zagrożenie dla światowego pokoju. Tak, nie brzmi to jak najbardziej racjonalny plan na świecie. Niemniej jako fabuła anime sprawdza się w całej rozciągłości.
Pan i Pani Smith
By zrealizować swój cel, Loid będzie musiał adoptować jakieś dziecko, a także przygruchać sobie odpowiednią żonę. Na pierwsze stanowisko z zapałem zgłasza się Anya. Potrafiąc czytać w myślach, szybko okręca Zmierzcha wokół palca i sprawia, by ten wybrał ją spośród innych dzieci. Ich początki nie są jednak łatwe. Loidowi przyjdzie odnaleźć się w całkiem nowej, nienaturalnej dla niego roli. Będzie musiał po części zrezygnować ze swojego szalonego życia, by stać się ojcem. I wierzcie mi, jest to widowisko godne oglądania. Początkowa nieufność i niepewność względem siebie zostają przezwyciężone, a scena, w której Loid i Anya zasypiają razem na kanapie po prostu rozczula.
Partnerką dla naszego szpiega zostanie zimnokrwista zabójczyni, Yor. Na co dzień urocza, nieco nieporadna kobieta, która w walce wręcz nie ma sobie równych. Także ona szuka męża od zaraz. Wszystko po to, by zachować twarz przed swoim bratem i pokazać swojemu otoczeniu, że nikt nie musi się o nią martwić. Wszak ma już mężczyznę, który o nią zadba. Choć początkowo oboje wchodzą w związek małżeński dla własnych korzyści, szybko rozwija się między nimi nić porozumienia. Jest nawet kilka romantycznych scen!
Oczywiście ani Loid, ani Yor nie znają swoich prawdziwych tożsamości. Jedyną, która orientuje się w całej sytuacji, jest Anya. Wyczyny przybranych rodziców nie przerażają jej jednak. Wręcz przeciwnie. Dziewczynka sprawia wrażenie zafascynowania zawodem szpiega i chętnie zrobi wszystko, by pomóc nowemu tacie w jego zadaniu. Oczywiście w nieco pokręcony, dziecinny sposób.
Wycisk w elitarnej szkole
Anya trafia w końcu do upragnionej przez Loida szkoły. Tam spotka Damiana – syna Desmonda. Odtąd weźmie sobie za cel zbliżenie się do chłopaka, by pomóc w zachowaniu światowego pokoju. Jest to kolejny niesamowity wątek w Spy x Family. Znajomość tej dwójki będzie bowiem utrudniona, gdyż chłopak po uszy zakocha się w młodej Anyi. A jak to jest z miłością w tym wieku – będzie bronić się przed tym uczuciem rękami i nogami.
Zresztą relacja Damiana i Anyi stała się niezwykle płodnym tematem w strefie fandomu. Na Instagramie bądź inszych portalach dla tego przeznaczonych znaleźć można setki obrazków przedstawiających rozwijający się romantyczny wątek tej pary. Co tu dużo mówić: sam namiętnie oglądam podobne fanarty.
Na uwagę zasługuje także Henry Henderson, podstarzały nauczyciel Anyi. Jest to osoba, którą z pewnością można by uznać za zwolennika ancien regime i wszelkiej eleganckości. Zresztą słowo „elegancja” będzie padać z jego ust nader często, czasem wręcz z ekstazą. Jeśli tak jak ja uwielbiacie zabawnych dziadków w anime, z pewnością nie zawiedzie was postać Henry’ego.
Spy x Family: Patchworkowa rodzina bez dysfunkcji
Spy x Family to bez dwóch zdań świetne anime. Zwykle drażni mnie, gdy fabuła komedii wymaga ode mnie wzięcia w nawias pewnych relacji przyczynowo-skutkowych i pogodzenia się z co bardziej naciąganymi faktami. Tutaj jednak tego nie czuć. Tylko niektóre elementy historii – takie jak misje szpiegowskie Loida – zakrawają na tzw. komedię absurdu. Cała reszta, zwłaszcza relacje między głównymi postaciami, jest jak najbardziej prawdziwa.
Tutaj też tkwi największy atut tego anime. Choć z pozoru wydawać by się mogło, że patchoworkowa rodzina Loida będzie sztuczna i generyczna, w istocie jest wręcz przeciwnie. Cała trójka bohaterów robi wszystko, co w ich mocy, by lepiej się poznać i zaspokajać swoje wzajemne potrzeby. Jedną z moich ulubionych scen jest ta, w której Anya stara się zakraść do pokojów rodziców (niedostępnych dla niej z powodu trzymanego w nich sprzętu do misji szpiegowskich i zabójstw na zlecenie). Wówczas Loid oraz Yor po niej krzyczą, a mała telepatka… zaczyna płakać i wyznaje rodzicom, że ich nienawidzi! I dopiero, gdy dwójka dorosłych zaczyna brać udział w jej zabawie, wszystko wraca do normy. Czyż nie jest to rozczulający obrazek?
Swego czasu miałem okazję oglądać jeden materiał, w którym skądinąd znany youtuber Fuzionek analizuje przypadek dysfunkcyjnej rodziny w jednej z kreskówek. Później zacząłem o tym myśleć. To fakt, że swego czasu w wielu produkcjach dla dzieci i nastolatków pomija się wątek rodziny, a relacje młodocianych bohaterów z ich rodzicami schodzą tam na dalszy plan. Tutaj jest inaczej. Spy x Family, jak sama nazwa wskazuje, skupia się na rodzinie. Rodzinie bez dysfunkcji. Bez wad, o które moglibyśmy ją posądzić. Dzieje się tak dlatego, że główni bohaterowie produkcji naprawdę spędzają ze sobą czas i żyją ze sobą, nie obok siebie. Zresztą możemy to wszystko zaobserwować na endingu, jak dla mnie jednym z najlepszych, jakie widziałem do tej pory. Myślę, że to piękne przesłanie, które niesie dla nas to nietuzinkowe anime.
A jeśli interesują was recenzje najnowszych anime, sprawdźcie koniecznie TATE NO YUUSHA II / THE RISING OF THE SHIELD HERO – RECENZJA NAJWIĘKSZEGO WIOSENNEGO ROZCZAROWANIA.
Brak komentarzy