Starfield jest jednym z głośniejszych tytułów, który powstaje w ramach promocji nowej generacji konsol xbox. Oprócz tego gra dostępna jest także na steamie i całe szczęście, bo mamy do czynienia z kolejną typową grą Bethesdy ze wszystkimi jej wadami i zaletami.
na pytanie jaki kluczyk recenzencki chcielibyśmy uzyskać, Przezornie wybraliśmy
Przezornie na pytanie jaki kluczyk recenzencki chcielibyśmy uzyskać wybrał Steama, z uwagi na łatwość instalacji różnych modów i aktualizacji. Najstarsi górale doskonale pamiętają, w jakim strasznym stanie był Skyrim na premierę i to właśnie gracze za pomocą modów sprawili, że gra nie tylko stała się grywalna, ale została także niesamowitym hitem, który na stałe zapisał się w kanonie wirtualnej rozgrywki. Niestety jednak Starfield podąża tą samą drogą.
![Starfield [Steam] - Recenzja - Czy warto kupić?](https://i.ytimg.com/vi/wCbCMThrPK4/hqdefault.jpg)
Starfield zabierze nas w niedaleką przyszłość, kiedy ludzie pod przymusem ucieczki z planety Ziemia, która przestała się nadawać do życia, musieli znaleźć swój dom wśród gwiazd. My jako gracz wcielamy się w więźnia … znaczy się w górnika, który podczas prac wydobywczych znajduje tajemniczy artefakt i zostaje zaatakowany przez piratów. Te dwa przypadki sprawiają, że zostajemy zrekrutowani do organizacji o nazwie Konstelacja, która zajmuje się eksploracją kosmosu. W ten o to sposób gra od samego początku oferuje nam wolność, prosty statek kosmiczny i czyste uczucie zagubienia w ogromie kosmosu. Jest dobrze, a Bethesda stworzyło idealne wejście do nowego uniwersum pełnego ciekawych frakcji, interesującej historii, gdzie trzy dominujące państwa prowadziły ze sobą wcześniej wielką wojnę pełną mutantów i robotów, a także uniwersum pełne tajemnic, które będziemy mogli odkryć. Pierwszy punkt dla Bethesdy i to bez zaskoczenia, im zawsze szło całkiem nieźle pisanie historii swoich światów.

Niestety Starfield bliżej jest do Obliviona niż Skyrima. Większość planet w galaktyce to proceduralnie generowane nic z niczym, gdzie znajdziemy identyczne jaskinie, podobne opuszczone bazy oraz będziemy świadkami znajomych już nam z wcześniejszych godzin gry wydarzeń. Jednym słowem, tylko niewielki odsetek planet ma w sobie coś unikalnego i szybko zaczynamy być rozczarowani obietnicami o eksploracji kosmosu. Wszechświat w grze jest pustym i nudnym miejscem i nie jest tak wciągający jak to, do czego przyzwyczaił nasz Skyrim, gdzie każda jaskinia, czy też ruiny były oddzielnie przygotowaną unikalną przygodą. Wiem, że sporo graczy czerpie przyjemność z eksploracji w tej grze, niestety ja tego tutaj nie odnalazłem właśnie z uwagi na dużą powtarzalność odwiedzanych lokacji i planet. Szybko więc zapomniałem o eksploracji i zająłem się zadaniami.
W tej kwestii jest dużo lepiej i Starfield zaoferuje nam szereg naprawdę różnorodnych zadań. Będziemy mogli także dołączyć do różnych frakcji i na przykład gra pozwoli nam pobawić się w pirata lub też dołączyć do sił porządkowych i odkryć tajemnice potwornych mutantów, które nawiedzają kolonie. Co ciekawe, główny wątek także jest interesujący. Na początku będzie służył nam jako prosty tutorial, który nie wyjaśni wszystkich aspektów gry (bo to jak budować samodzielnie statki czy też stawiać placówki musisz odkryć sam), ale potem pojawią się naprawdę ciekawe i intrygujące wątki. Powiem nawet, że niekoniecznie warto zajmować się innymi historiami, dopóki nie skończycie głównej fabuły gry, jednak to jak będziecie chcieli się bawić zależy oczywiście od Was.

Sama rozgrywka jest na przyzwoitym poziomie. Gra zaoferuje nam prosty model strzelania oparty na użyciu dziesiątek różnych broni. Ta sama broń może zostać skonfigurowana w różny sposób drastycznie zmieniając jej działania. Łatwo możemy na przykład przerobić karabin maszynowy na strzelający seriami karabin strzelca wyborowego, a jeżeli rozwiniemy umiejętności związane z tworzeniem przedmiotów, to nauczymy się robić bardziej odjazdowe modyfikacje. Przerobienie strzelby na szybkostrzelne działko mogące w chwilę zmieść wroga z planszy może być przydatne, a temat nie dotyczy tylko broni, ale także i skafandrów które możemy modyfikować. Jednym słowem, jeżeli chcecie więcej wycisnąć ze swojej postaci, to spędzicie sporo chwil w warsztacie i będziecie się przy tym dobrze bawić, bo system projektowania jest bardzo intuicyjny i przydatny.

Jednak to nie tworzenie broni oraz skafandrów jest najciekawsze. W Starfield istnieje niesamowicie rozbudowany moduł pozwalający nam nie tylko kupować i ulepszać statki kosmiczne, ale i budować je całkowicie od zera. Daje to nam całkowicie unikalne możliwości personalizacji, bo jesteśmy w stanie dodać i usunąć każdy moduł, a wszystkie z nich (z wyjątkiem ozdób) wpływają na jakość naszego statku i to jak będzie się zachowywać w kosmosie. I nawet nie tylko w kosmosie, bo od tego zależy pojemność ładowni czy też dostępne stoły warsztatowe. Eksploracja w kosmosie jest także ciekawym doświadczeniem i nie raz trafimy na wraki, opuszczone statki czy też wrogie jednostki. Strzelanie w kosmosie nie jest niczym skomplikowanym, jedynie będziemy sobie łamać palce jeżeli w trakcie potyczki będziemy chcieli przekierować moc z jednego systemu do drugiego, jednak całościowo jest to bardzo miłe doświadczenie.

O ile nie można wiele dobrego powiedzieć o zwiedzanych planetach, bo po prostu wieje tam nudą, to inna sprawa dotyczy zwiedzanych miast czy też statków i stacji kosmicznych. Tutaj widać wiele zaawansowanych narzędzi, które nie odbiegają mocno od tego, co posiada dzisiaj NASA, więc całe uniwersum Starfield jest przesiąknięte współczesnością w takim stopniu, że jesteśmy w stanie bez problemu poczuć immersję do tego uniwersum. Szkoda jedynie, że wszędzie w Starfield są ekrany ładowania lub też frustrujące animacje. Lecisz na Marsa, ładowanie, wychodzisz ze statku, animacja wstawania, wchodzisz do miasta, znowu ładowanie. Najgorzej jest we wszelkiej maści opuszczonych obozach. Każdy namiot otwiera się uruchamiając dwie śluzy w kilkusekundowej animacji. Od pewnego momentu przestałem po prostu zaglądać do takich miejsc jeżeli nie musiałem.

Najgorsze zostawiłem na koniec, czyli oczywiście warstwa techniczna. Po pierwsze Starfield przez większość czasu jest po prostu brzydki. W odległej skali, widząc z daleka krajobrazy czy też obiekty wyglądają one super. Problem jednak pojawia się kiedy podejdziemy bliżej i zaczniemy z kimś rozmawiać, to może nam wypalić oczy. Modele postaci są okropne, brzydkie i proste, wyglądają gorzej nawet niż w Skyrimie. To samo dotyczy przykładowo wody czy też trawy, ale i wielu innych elementów, które sprawiają, że miejscami przepiękny Starfield przecina się z naprawdę odrażająco wyglądającymi modelami, które nie powinny pojawić się w tak głośnym tytule dużego studia. Do tego oczywiście setki błędów, wpadania pod tekstury, glitchów graficznych czy zwykłych zaniedbań, jak choćby głośny brak DLSS na premierę, bez czego gra działa beznadziejnie na kartach z rodziny NVIDIA. Oczywiście gracze nie śpią i w Starfield pojawiło się już dziesiątki modów, które ułatwiają nam zabawę. Osobiście sam korzystam między innymi z moda, który wyłącza bardzo długie intro na początku gry oraz robiące ekwipunek jak należy.
Starfield jest całkiem niezłą grą i na pewno będzie pozycją niesamowicie dobrą za parę miesięcy, kiedy to Bethesda raczy naprawić grę, a gracze stworzą mody, które pozwolą nam na przyjemniejszą zabawę. Na obecną chwilę to niezły tytuł by poznać historie główne i poboczne, ale na pewno nie jest to gra, która wygląda dobrze przy innych tytułach tego roku. Zbyt wiele niedociągnięć i liczne niedotrzymane obietnice nie pozwolą niestety bawić się obecnie z grą tak, jak zapowiadali twórcy.
Klucz recenzencki do gry Starfield na platformę Steam otrzymaliśmy od Zenimax. Dziękujemy!
Podsumowanie
Pros
- Zróżnicowane bronie oraz system ich ulepszeń
- Świetne otwarcie nowego uniwersum pełne ciekawych frakcji oraz z własną historią
- System budowy nowych statków oraz latania w kosmosie
Cons
- Skandaliczna optymalizacja i brzydkie modele postaci
- Ekrany ładowania oraz długie animacje takie jak otwieranie śluz czy wstawanie z fotela