Ostatnio na Twitchu i Youtubach popularność zdobywa nowy tytuł. They are Billions to gwiazdka, która spadła z nieba z siłą meteorytu – nagle i zrobiła niezłego spustoszenia. Topowi streamerzy, którzy nie są znani tylko z jednego tytułu gry w którą się zagrywają lub takich wątpliwych cech jak niski poziom inteligencji, zagrywają się w tą grę. Nagrywane są materiały, gdzie ludzie tworzą niesamowite osady na najwyższym poziomie trudności, podczas gdy nooby, takie jak Ja, co widać na poniższym filmiku, umierają na niższym poziomie trudności w 15 minut.
They are Billions – steampunk + zombie + survival = sukces?
Przyznam wam, że ta gra to jest masakra. Tematyka jest bardzo prosta – tworzymy steampunkową osadę, która ciągle się rozrasta i staramy się ją bronić zarówno przed zombie które mieszkają w okolicy, jak i zombie które nachodzą w regularnych falach. Gra standardowo trwa 100 dni, z możliwością wydłużenia lub skrócenia co wpływa na poziom trudności i końcowy wynik. Gdzie tu jest haczyk?
Otóż zombie nachodzą w falach ze wszystkich stron. Jednocześnie musimy dbać o rozwój naszej osady. Budowanie domków osadników generuje kasę, za którą budujemy budynki, umocnienia i rekrutujemy żołnierzy. Domki potrzebują surowców, takich jak drewno, żywność i prąd. Drewno rąbiemy z lasków, kamyki wydobywamy z odpowiednich złóż, to samo z żelazem i ropą. Kwestia zasadnicza jest taka, że im więcej budujemy, tym więcej potrzebujemy. Tym samym ciągle rozbudowujemy nasz gród, budujemy coraz więcej umocnień, wieżyczek, rekrutujemy więcej ludzi. Koszty dalej wzrastają.
Jeden błąd, jeden zombie w osadzie i przegrana. Najczęściej. Zombie w osadzie atakuje najpierw budynki mieszkalne i robotnicze. Jeżeli uda się im dostać do środka, robotnicy zostają zamienieni w zombie, które to zaraz także zaczynają atakować wszystkie budynki. Zaczyna się prawdziwy efekt fali i po chwili z jednego zombiaczka robi się 50. W zależności od stopnia zaawansowania fak apu, może się nam udać opanować sytuacje żołnierzami lub też nie i zmuszeni jesteśmy zacząć od nowa. Wszystko zależy od tego, czy zadbaliśmy chociaż o szczątkową obronę wewnętrzną typu mury i oddzielnie ważnych sekcji bazy.
Wciągające przegrywanie
Zasady gry są bardzo proste, natomiast zrozumienie jej jest już inną sprawą. Pierwsze kilkanaście moich gier to były ostre przegrane. Potem natomiast było różnie. Przegrana to głupi błąd w stylu zapatrzyłem się w jednym miejscu i przebili w drugim, albo zabłąkany zombiaczek zjadł mi wszystkich drwali. Zabawa z przegrywania jest przednia, oprócz ostrego wkurzenia, przychodzi też refleksja i nauka. Jest to gra na dziesiątki godzin samodoskonalenia, poprzeczka zdaje się jednak niska i przy nauczeniu zasad rządzących grą, poziom trudności drastycznie i szybko maleje.
Przypominam jednak że to jest ciągle wersja Early Access. Może twórcy pokuszą się o dodatkowe tryby, potwory i budynki? Może doczekamy jakiejś mikro kampanii w formie rozbudowanego samouczka niczym w Tooth and Tail??? Ciężko teraz zgadywać.
Dać szansę?
Zdecydowanie. They Are Billions to gra na wiele dobrych godzin zabawy. Jest to pozycja która pewnie zostanie hitem, może nie takim jak FTL albo Don’t Starve, ale może aspirować do tego miana. Na obecną chwilę warto dać twórcom szansę i środki na tworzenie tego produktu. Lepsze to niż inwestowanie w niewiadome na wspierajkach i innych dziwnych wynalazkach, bo otrzymujemy komplementarny produkt który już zapewni nam dużo frajdy, a potem może być tylko lepiej.
Grę przekazał nam nieodpłatnie twórca – Numantian Games. Dziękujemy za godziny stracone na traceniu kolejnych wiosek pod hordami zombie!!!
Brak komentarzy