Podsumowanie
Titans miał się dla mnie skończyć już po pierwszym odcinku. Tak kończy większość serialów które oglądam na platformie Netflix, zwłaszcza tych o superbohaterach gdyż większość z nich po prostu nie przypadło mi do gustu. Po prostu, jeżeli mnie czymś nie zainteresują, to zostawiam na potem, zapisuję na liście i nigdy do nich nie wracam. Titans obejrzałem w 4 dni od premiery.
Myślisz sobie, że te cztery dni to nie ma czym się chwalić no nie? W moim przypadku jednak potwierdza to wyjątkowość tego serialu. Nie mam za dużo czasu na robienie maratonów i musiałem poświęcać wolne chwile na obejrzenie kolejnego odcinka. I nawet chodziłem później spać by obejrzeć kolejny epizod, a następnego dnia niewyspany, ale zadowolony z seansu zmierzałem powoli do pracy. Po jego ukończeniu mogę powiedzieć, że był to najlepszy serial jaki oglądałem w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Titans – wreszcie dobry serial o superbohaterach
Arrow wywoływał u mnie takie same odczucia – mroczna i dojrzała historia. Potem wszystko spieprzył Flash i nie chciało mi się już wracać do Arrowverse. Zwłaszcza że po pewnym czasie i Arrow zaczął zaliczać bardzo poważny zjazd jakościowy. Nieważne, wróćmy do Titans. Serial ten opowiada historię grupki młodych superbohaterów. Teoretycznie skupia się on na czterech postaciach. Główne skrzypce gra tutaj Robin, jest także Starfire oraz Raven i na końcu bardzo rzadko pojawia się też Beast Boy. Teoretycznie jest to główna oś superbohaterska serialu. Teoretycznie, ale praktycznie jest to nieprawda.
Pojawia się bardzo wielu innych bohaterów o których nie będę tutaj mówić, bo będą to spoilery. W praktyce główna czwórka nie jest tak naprawdę główna, bo tylko Raven oraz Robin pojawiają się bardzo regularnie i to na nich najbardziej skupia się fabuła. Reszta postaci jest też ważna z punktu widzenia serialu, ale stanowią oni raczej obszar drugoplanowy. Zwłaszcza Beast Boy oraz Starfire. NA SZCZĘŚCIE Starfire nie jest pokazywana zbyt często w tym serialu.
Tak bardzo nierównej gry aktorskiej dawno nie widziałem. Najbardziej mi tutaj się spodobał Robin, Raven oraz …. drugoplanowe postacie o których miałem nie wspominać. Z drugiej jednak strony Beast Boy był zagrany raczej sztucznie i słabo, a Starfire była po prostu wkurzająca. Grała bardzo słabo i ciągle oblizywała usta jakby miała popękane wargi. Może to taka idea tej bohaterki, ale mi się to po prostu nie spodobało. Rozmawiając z ludźmi którzy serial także mają za sobą, także mają oni raczej nieprzychylne opinie o Starfire.
Serial ma też bardzo rozbudowany motyw drogi który jest bezpośrednio powiązany z głównym wątkiem. Drogę tutaj przechodzi nasz ulubiony Robin który przeistacza się w coś innego, a co? Nie powiem, dopiero się wyjaśni na sam koniec serialu. To bardzo fajny motyw który przypadł mi do gustu że został po prostu perfekcyjnie wpleciony w główny wątek który dotyczy tutaj Raven i to wokół niej będą skakać wszystkie postacie.
Titans to mroczny serial nie dla dzieci
To jest ten moment, kiedy powiem że Titans nie jest stanowczo pozycją skierowaną do młodszych widzów. Serial jest bardzo brutalny oraz krwawy. Nawet zbyt brutalny i krwawy. Nie potrafiłem zrozumieć na przykład, dlaczego Starfire tak chętnie morduje policjantów oraz zwykłych ludzi. Jeszcze cieszy mordę idiotka. Kto jest tutaj tym złym? Potem ta sytuacja także pojawiała się z innymi bohaterami ale zawsze było to jakoś wytłumaczone. W tym przypadku nie.
Z drugiej jednak strony, połamane kończyny oraz bardzo krwawe sceny są tutaj na porządku dziennym. Serial został tak rozpisany, żeby nie było chwili nudy i sceny akcji pojawiają się nawet po kilka razy na odcinek. Sceny walki są o poziom wyżej niż w Arrow i totalnie dyskredytują te z seriali Marvela. Do tego cała sceneria jest spowita w bardzo mrocznych klimatach, a bohaterowie nigdy nie są tak dobrzy jak ich się maluje. Każdy z nich ma swoje problemy i coś jest z nim nie tak. Już w Arrow ten brak czarno – białego podziału bardzo mi się podobał.
Warto wspomnieć, że tylko Raven zaczyna tutaj swoją przygodę z byciem superbohaterem. Pozostała banda ma jakieś już doświadczenie w korzystaniu ze swoich umiejętności, zwłaszcza Robin który jest już po pełnym stażu pod skrzydłami Człowieka Nietoperza. W serialu pojawia się wiele wzmianek o tych najważniejszych superbohaterach z marki DC, jednak stanowią oni tło do tego co dzieje się w Titans. To dzieciaki tutaj stanowią główny motyw fabularny. Bardzo fajny ukłon w stronę fanów, podobny do tego który był wykorzystany w grze na Playstation 4 ze Spider Manem w roli głównej, gdzie to człowiek pająk miał już swoje doświadczenia i był zaprawionym w boju bohaterem. Serial po prostu zakłada, że wiesz kim jest Batman, Superman oraz Wonder Woman. A jeżeli czytasz ten portal regularnie, to na pewno znasz te filmy.
Troszkę mi zabrakło tych złych. Nie pojawiło się zbyt wiele charakterystycznych wrednych postaci. To raczej sami Titans stanowili dla siebie największe zagrożenie. Traktuję to trochę w taki sposób, że pierwszy sezon ma nas zapoznać z postaciami należącymi do drużyny, zwłaszcza z Robinem oraz Raven bo to wokół nich jest skupiona główna oś fabularna.
Podsumowanie
Rok 2019 dopiero się zaczął, a już mam swoje pierwsze zaskoczenie serialowe. Może to być nawet zaskoczenie roku, bo seriale o superbohaterach skreśliłem już bardzo dawno, gdyż pojawiały się tylko słabe bądź też średnie pozycje, na które szkoda było czasu. A tutaj taka niespodzianka. Zdecydowanie czekam na drugi sezon i mam szczerą nadzieję że zostanie zachowana ta sama koncepcja. Jedyną znacząca wadą serialu jest tylko Starfire, która pasowała tutaj jak pięść do nosa, mimo że fabularnie miała swoje miejsce, to jednak jako aktorka i postać przedstawiona nie sprawiła się wcale. Uśmiercić i zakopać na początku drugiego sezonu.
Brak komentarzy