Od jakich planszówek zacząć ten piękny rok? Co ograć, co odpuścić? Odpowiadamy na to pierwsze pytanie, czyli comiesięczne polecajki gier planszowych i pozycji w które graliśmy lub w które jeszcze zagramy.
W co graliście? Jaka była wasza pierwsza pozycja ograna w tym roku? A może coś jeszcze planujecie ograć, co jeszcze ograne przez was nie zostało? Jeżeli szukacie także innych prozpozycji, to poniżej parę z nich. Jedziemy bez zbędnego przedłużania. Będziemy też rozmawiać o półce wstydu i nie tylko grach które mam, ale nie ograłem, ale też takich, które jako recenzent powinienem ograć lata temu ale po prostu nie starczyło czasu (bo okazje były, ale były też inne tytuły).
Tekst powstał we współpracy ze sklepem internetowym hulahop.pl
Kowale Losu
Kowale Losu to jedna z tych gier, w które zagrałem raz, ale spodobały mi się po prostu niecodziennie, dlatego prawdopodobnie sprawię ją sobie do kolekcji. Głównie jej wykonanie oraz pomysł jest wart uwagi, gdyż gra polega na w głównej mierze tworzeniu kości. Ścianki do których się wsuwa odpowiednie tabliczki są troszkę niewygodne w użytkowaniu, ale w trakcie gry szybko idzie się przyzwyczaić. Zbieramy zasoby i rozwijamy się, a na koniec najlepszy gracz wygrywa. Jednak ta mechanika kości jest czymś, co chcę dłużej potestować.
Kowale Losu w sklepie hulahop.pl
Szeryf z Nottingham
Pierwsza gra na wspomnianej przeze mnie na początku tekstu półce wstydu została przeze mnie ograna podczas sylwestra juliańskiego. Szeryf to gra w blef, idealna do zabawy w większej liczbie osób. Graliśmy w pięciu graczy i powiem wam, że bawiłem się po prostu wyśmienicie. Cała zabawa polega na tym, że w trakcie gry każdy gracz w tajemnicy wybiera towary które chce sprzedać. Problem jest taki, że próbuje także przemycić kontrabandę. I teraz każdy gracz co turę zostaje szeryfem i robi kontrole towarów ukrytych w woreczku. Jeżeli będzie tam kontrabanda, będzie kara, jeżeli nie, ukarany jest szeryf. Więc bawimy się w blef, próbujemy robić sojusze, możemy też próbować przekupić szeryfa. Świetna zabawa na imprezę.
Szeryf z Nottingham w sklepie hulahop.pl
Tajniacy
Kolejna gra na mojej półce wstydu którą ograłem w ostatnich tygodniach. Jest to zabawa zespołowa, gdzie każdy z zespołów próbuje odgadnąć hasła. Lider każdego zespołu mówi jednosłowną podpowiedź oraz ilość słów do których może ona pasować. I tak na przykład nasi agenci są ukryci pod słowami woda, zimno, śnieg. Lider mówi słowo „lód 3” i teraz członkowie drużyny muszą odgadnąć że chodzi o akurat te słowa. Błąd powoduje koniec tury lub nawet wskazanie tajniaków przeciwnika. Zasady bardzo proste, frajdy przy tym nieograniczona ilość. Idealne zwłaszcza na 6 – 8 osób.
Paper Tales
Kolejna ciekawa gierka dla większej grupy graczy, bardzo interesujący draft z budowaniem swojego mini królestwa. Osobiście gra urzekła mnie swoimi grafikami, tak bardzo podobnymi do np tych znanych z gry Grajeczka lub z gry komputerowej Tyranny. Gra się bardzo szybko i świetnie pasuje zarówno na dwie, jak i cztery osoby. Z uwagi na całkiem sporą liczbę kart, w grze robi się przyjemne kombosy, zwłaszcza jeżeli przeciwnik nie zabierze nam kart które sobie wypatrzyliśmy. Fajna pozycja na parę luźnych rozgrywek. Oprócz kart z draftu, mamy też karty stale przypisane do naszego królestwa, które to oznaczają budynki i które możemy rozbudowywać zbierając odpowiednie surowce na kartach.
Paper Tales w sklepie hulahop.pl
Kotobirynt
A tym razem przedstawiam kieszonkowego maluszka, którego bardzo intensywnie ogrywałem w ostatnich tygodniach zabierając go ze sobą dosłownie wszędzie. Zabawa polega na zwykłym budowaniu tuneli poprzez układanie i obracanie kafelków, w taki sposób, aby kotek mógł znaleźć drogę do właściciela. Zabawa jest bardzo prosta, ale daje masę frajdy no i możemy gierkę zabrać ze sobą absolutnie wszędzie, gdyż bez problemu mieści się w kieszeni kurtki lub plecaku. Gra ma bardzo fajne, pocieszne grafiki kotków i kosztuje bardzo śmieszne pieniądze. Gorąco polecam.
Kotobirynt w sklepie hulahop.pl
Valhalla
Valhalla to gra która zdecydowanie traci przy pierwszym spotkaniu i zyskuje z każdym kolejnym. Gra jest mega losowa, gdyż to kości tutaj dyktują o naszym sukcesie i porażce. Z drugiej jednak strony, mamy sporo dodatkowych mechaników pozwalających na przerzuty oraz wzmocnienia naszych rzutów. Zwłaszcza grając z dodatkami dobrze to widać. Dlatego też, im dłużej gramy, tym lepiej się bawimy i nawet kości przestają nam przeszkadzać. Gra bardzo dobra w każdym gronie, gdyż tury trwają krótko i zawsze jesteśmy w interakcji z kimś, zwłaszcza jeżeli gramy z dodatkiem z błogosławieństwami które pozwalają trzeciemu graczowi wtrącić się w walkę dwóch osób.
Monster Slaughter
A w tą grę akurat nie grałem, ale czytam o niej takie rzeczy, że muszę koniecznie zagrać. W grze wcielamy się w grupę potworów i naszym celem będzie wybicie nastolatków kryjących się w domku gdzieś w środku lasu. Tak, dokładnie gra inspiruje się milionem horrorów które tak samo brzmią. Dodatkowo wcielamy się w zombie, wilkołaków, obcych czy rodzinkę morderców. Wszystko jest na miejscu, gra jest pełna czarnego humoru oraz znanych nam motywów. Możemy też przeszkadzać innym graczom, czyli rodzinkom, poprzez wykonywanie odpowiednich akcji na dzieciakach które próbują przeżyć. Osoba która zbierze najwięcej krwi po dzieciakach wygrywa. Miałem przyjemność tylko patrzeć na tą grę jak inni grają i jednocześnie wypytałem grających o zasady i ich wrażenia. Dodatkowo figurki idealnie nadadzą się do malowania.
Brak komentarzy