Too Many Bones szturmem wdarło się na stoły polskich graczy za sprawą wydawnictwa Portal Games. Jeżeli jesteście ciekawi moich wrażeń, to odsyłam Was do recenzji. Razem z premierą podstawki dostaliśmy pierwszy dodatek z nową postacią. Jak grać Ghillim? Które umiejętności są warte uwagi?
Gillie – jednonogi jegomość, który przy pomocy łuku i drewnianej nogi będzie eksterminował hordy pojawiających się złolców. Każda postać dystansowa w grze ma dużo łatwiej, więc to pierwszy i na pewno nie ostatni plus, który można postawić przy Ghillim. Szczególnie widać to na solo, ponieważ mając jednego, czy dwóch przeciwników na plecach w zasadzie walka jest wygrana. Pierwszego zdejmujemy z dystansu, przed drugim uciekamy i zbieramy gnaty czy zadajemy pojedyncze obrażenia.
Talent wewnętrzny Ghilliego jest niezwykle przydatny podczas każdej rozgrywki – pozwala nam skautować stosy złolców i wyłączać tych bardziej problematycznych z najbliższego starcia. Zwiad jest mocny sam w sobie, a Gillie może to robić dwa razy podczas rundy! Początkowo może się to wydawać słabe, bo sam zwiad jest mocno niedocenianą opcją (każdy na początek leci otwierać zamki! 😊), ale po większym ograniu okazuje się kluczową rzeczą. Im szybciej uda się nam ulepszyć go do poziomu +1, tym lepiej. Na wyższym levelu możemy podglądać dwa żetony złolców – nawet z różnych slotów, co bardzo ułatwia życie. Polecam to zrobić w 2-3 dniu, jeżeli uda się wam nazbierać gnatów, to cała rozgrywka będzie nieco łatwiejsza.
Początkowo rozwój Ghilliego to w moim odczuciu kość obrony. Niemożliwość bronienia się jest słaba i bardzo ryzykowna. Następnie nieco życia i sporo zręczności. Ghilli bardzo lubi ruch i potrzebuje sporo zręczności do rzucania kostkami ataku oraz utrzymywania swoich zwierzaków, o których powiem nieco później. Jaka jest najlepsza ścieżka rozwoju umiejętności? Na pewno nie polecam iść w jedno drzewko i maksować wszystkie zdolności – to się raczej nie sprawdzi.
Czerwone pułapki pozwalają nam stawiać kostki umiejętności na planszę bitewną i na wejściu przywitać złolców samymi miłymi rzeczami. Jeżeli połączymy, to ze zwiadem, który Ghiliemu wychodzi szczególnie dobrze możemy zaplanować, gdzie i jaką pułapkę zastawimy. Szczególnie pożyteczne są Plecione Sidła, które pozwolą nam obniżyć atak przeciwnika na całą bitwę. Jeżeli macie już za sobą kilka partii to wiecie, że ataki 3+ bolą. Pozostałe pułapki są ciekawe, ale mocno sytuacyjne i w dłuższej perspektywie bardziej opłaca się rozwinąć statystyki np.: ataku, który będzie nam premiował przez całą bitwę i rozgrywkę, a nie jednorazowo.
Ze zdolnościami Ghiliego z drzewek Strzelec wyborowy, czy Zwierzolingwista jest ten problem, że są jeszcze bardziej sytuacyjne i trzeba dobrze znać grę i przeciwnika, z którym się mierzymy, żeby świadomie inwestować w umiejętności, które się nam przydadzą. Grając solo bardzo często dość szybko ogarnąłem sobie jednego ze zwierzaków, czyli taką główną i wyróżniającą umiejętność Ghiliego. Możemy przyzwać sokoła, tygrysa lub rosomaka, ale ich utrzymanie będzie kosztowało nas co rundę jednostkę zręczności – dlatego Gillie bardzo lubi tę statystykę i powinniśmy dbać o jej wysokie wartości. Moim zdaniem szczególnie przydatny jest rosomak ze swoją wytrzymałością, który potankuje nam mocniejszych przeciwników, gdy my zasypiemy ich strzałami z dystansu. Tygrys ma zbyt mało życia, żeby jego riposta szczególnie się przydała, natomiast sokoła wziąłem raz z ciekawości, ale jego latanie często bardziej przeszkadzało mi w walce, niż pomagało. Jeżeli mocno pójdziemy ze zwierzęcych towarzyszy warto zainteresować się zdolnością Komenda, która pozwala nam ich aktywować również w naszej turze.
Podsumowując plan na początek rozgrywki – najpierw szybka obrona i żyćko, następnie Plecione sidła i Rosomak. Tak przygotowani możemy już wydawać kolejne punkty treningowe wedle potrzeb konkretnego przeciwnika. W późniejszym etapie gry całkiem przydatne i warte uwagi są zdolności strzeleckie Ghilliego. Przeszywająca strzała bardzo przydaje się na gruboskórnych złolców. Wielostrzał pozwala przypisywać kości ataku dodatkowym przeciwnikom – docenia się tą zdolność, gdy mamy chmarę małych jedynek do pokonania. Zdolność W transie jest mocno losowa, ale potrafi nam zrobić niezłe obrażenia, jeżeli mamy sporo szczęścia przy rzutach. Stosowałem rzadko i jako ciekawostka, ale może jeszcze nie odkryłem ciekawego sposobu na jej zastosowanie.
Na deser zostawiłem zestaw przydasi i plan awaryjny Ghiliego. Jako zdolny łucznik możemy zmieniać początkowy cel naszego ataku lub wyznaczyć nowy po przydzieleniu co najmniej jednego ataku. Odciągnięcie za cztery gnaty pozwoli nam wyrzucić jednego z złolców z planszy i umieścić go na spodzie kolejki bitewnej. Czasami z tego korzystałem, gdy sytuacja na planszy nie wyglądała dla mnie korzystnie i nie bardzo miałem, jak pokonać silniejszego przeciwnika. Za pięć gnatów zadamy pięć obrażeń – fajne, miłe, często się przydaje. Najlepszą umiejętnością Ghilliego z planu awaryjnego jest jednak trójeczka – Szczęśliwe odkrycie, które pozwala nam zdobyć jedną kość zasobu.
Przydasie mamy trzy i każdy z nich jest mocny. MechNoga to kopalna gnatów – na jednej ze ścianek są nawet cztery gnaty więc dość szybko możemy ulepszony zdobyć talent wrodzony lub zadać pięć obrażeń. Szczególnie ciekawa i często ułatwiająca grę jest Adaptacja, która pozwala nam modyfikować wartość kolejki bitewnej. Dzięki zmniejszeniu wartości możemy mierzyć się ze słabszymi przeciwnikami lub zupełnie przeciwnie – dodać do kolejki trochę punktów i dociągnąć jedną piątkę zamiast czterech jedynek. Walka tylko z jednym, ale mocniejszym przeciwnikiem i tak jest prostsza niż takie cztery jedynki kąsające nas z każdej strony. Przynęta wzmacnia strategię pójścia w zwierzaki i pozwala przerzucać ich kostki.
Ghillie to bardzo mocna postać na solo jak i świetne wsparcie w grach wieloosobowych. Trochę mi przeszkadza jego początkowy, optymalny rozwój. Bardzo przydatną zdolnością jest podwójny zwiad, który pozwala nam jeszcze lepiej przygotować się na każdą potyczkę. Jeżeli podstawka się wam spodobała, to musicie mieć Ghilliego w swojej drużynie!
WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie gry do recenzji.