Większość początkujących graczy Robinson Crusoe – Przygoda na Przeklętej Wyspie ma dosyć duże problemy z przejściem nawet najprostszego scenariusza (spokojnie, nam też na początku nie udało się zbudować ogniska na czas w pierwszym scenariuszu), przez co dosyć szybko się zniechęcają. Myślę że budowanie własnej taktyki w tej, jak i każdej innej grze kooperacyjnej jest świetną zabawą, jednak postanowiłem że przygotuję tą krótką rozpiskę dla każdego kto dopiero zaczyna zabawę z Robinson Crusoe lub jest weteranem tej gry i chciałby skonfrontować swoją wiedzę z wiedzą innych graczy. Poradnik został napisany w oparciu o rozgrywkę dla dwóch graczy, najczęstszy przez nas stosowany wariant, dosyć rzadko graliśmy w większą liczbę osób więc jeżeli macie inne doświadczenia to śmiało możecie się nimi podzielić w komentarzach. Porady zostały także zbudowane w sposób raczej czystych sugestii niż gotowego rozwiązania na przejście każdego scenariusza – tego chyba by nikt nie chciał.
1. Planuj Głupcze
Każdy wypad na bezludną wyspę musi być konkretnie zaplanowany. Nie powinniście podejmować decyzji pochopnie, zdecydowanie radzę wam żeby każdy ruch był dokładnie przemyślany i przedyskutowany z partnerem/partnerami. Do najbardziej ryzykownej roboty przeznaczamy najczęściej najbardziej zdrową postać, analizujemy każdy czynnik i każde za lub przeciw. Pamiętajcie że gra jest przeciwko wam i nie ma co liczyć że pod kafelkiem znajdziecie żywność lub korzystne wydarzenie które tym razem nie da wam kość. Przynajmniej jeden poziom palisady i jeden poziom dachu to w 90% obowiązkowe rozwiązanie w połowie gry, głupio tracić cenne drewno i żywność przez burzę z karty wydarzeń prawda?
2. W Robinson Crusoe każdy musi znać swoje miejsce
Kucharz buduje, odkrywca sprząta, cieśla poluje a żołnierz śpi. Znacie to? Nam się zdarzyły takie sytuacje, czasami wymuszone przez różne wydarzenia i przygody jednak w większości przypadków możemy bez problemu zapobiec takim przypadkom i zaplanować działania w taki sposób żeby każdy wykonywał robotę do której jest przeznaczony. W podstawowej wersji Robinson Crusoe (czytaj bez Marynarza i Misjonarza) każda postać jest w pewnym sensie archetypem idealnie przystosowanym do spełniania swoich obowiązków. Dbajcie o to aby właśnie tym się zajmował, ponieważ jego umiejętności specjalne wpłyną na sukces całej drużyny.
3. Żywność najpierw
Waszym priorytetem zawsze powinna być żywność. Głodna osoba traci dwa punkty życia w nocy co jest naprawdę potężnym ciosem i często główną przyczyną przegranej. Nie liczcie na szczęście że pod kafelkiem będzie jedzenie albo uda się zapolować na całkiem sporą bestię. Żywności lepiej mieć zawsze za dużo niż za mało. Dodatkowo warto zbudować przedmiot który pozwala na wykorzystanie nadwyżki do leczenia się lub przekształcania w niepsującą się wersję posiłku, jednak nawet bez niego nie martwcie się psuciem nadmiaru, lepiej żeby banan zgnił, niż głodować przez całą noc (swoją drogą co to za banany i owoce co psują się po 24 godzinach).
4. Nie licz na szczęście – nigdy
Już to wspomniałem kilka razy, wspomnę jeszcze raz – szczęście w tej grze nie istnieje! Gra ma dać nam w kość i zmuszać nas do podejmowania ryzyka, nigdy nie liczcie na to że uda wam się znaleźć więcej jedzenia lub tym razem na czerwonej kości wypadnie nam pusta ścianka.
5. Nie męczcie tego odkrywcy
Ten punkt jest zaprzeczeniem zasady numer dwa, jednak jest to bardzo ważne. Jeżeli żołnierz ledwo żyje, i znowu go wysyłacie na polowanie to sami prosicie się o game over i pogrzeb pod palmą waszego dumnego wojaka. Rozgrywka się kończy kiedy ktokolwiek umiera więc najniebezpieczniejszą robotę dajcie postaci która posiada najwięcej punktów życia. Musicie być w pewnym stopniu elastyczni i gotowi do przejmowania obowiązków postaci które z jakiś powodów nie mogą się nimi zająć. Punkt nazwałem w taki sposób dlatego ponieważ podczas jednej z naszych wypraw na wyspę ognia bardzo mądrze zdecydowaliśmy żeby to odkrywca (czyli Ola) zwiedził ostatnią świątynię z jednym punktem życia i już tam został na zawsze. Ja, jako dumny kucharz z dwoma ranami zbierałem tradycyjnie banany bo nie można być przecież głodnym.
6. Ziąb dziś przeraźliwy, najważniejsze, żeby nam morale nie przemarzło
Powyższe słowa wypowiedział Carlos Ruiz Zafón, hiszpański pisarz fantasy. Jego słowa mają odzwierciedlenie na bezludnej wyspie. Zawsze starajcie się żeby ktoś w turze zadbał o porządkowanie obozu oraz pracę nad morale zespołu (to jest ważne zwłaszcza w grze 3 oraz 4 osobowej). Akcja wymaga tylko jednego pionka a daje długoterminowe korzyści – oprócz stosowania specjalnych umiejętności każdej postaci (najczęściej stosujemy do przerzucania kości lub darmowej broni żołnierza), nie będziemy otrzymywać ran za brakujące punkty. Jeżeli już mówimy o ranach w Robinson Crusoe, to o tym też traktuje następny punkt:
7. Na bezludnej wyspie nie ma medyka ale…
Ale możemy zarządzać uszkodzeniem naszego ciała (jakkolwiek to makabrycznie nie brzmiało). Dzięki umiejętnościom kucharza, paru przedmiotom lub zwykłemu odpoczywaniu możemy wpływać na leczenie naszych postaci co przy odpowiednim planowaniu (patrz punkt pierwszy) i ostrożnym zarządzaniem ryzykiem nigdy nie powinniśmy zejść poniżej pierwszego wyznacznika morale. No chyba że naprawdę nic nie idzie po naszej myśli, co niestety często się zdarza.
8. Zachowaj zimną krew
Cieśla przy budowie szałasu uderzył się w palec i otrzymał ranę. Dzięki temu jeszcze jedna rana i dołączy do żołnierza pod palmą. Nie panikujcie tylko zróbcie wszystko żeby uleczył przynajmniej ten jeden punkt życia i miał zapas (a najlepiej dwa na wypadek nagłej głodówki). Oprócz wykonania celów scenariusza, musicie dotrzeć do jego końca żywi więc śmierć kogokolwiek nie wchodzi nawet w grę.
9. Pamiętajcie o celach scenariusza
A więc schronienie zbudowane, dach i palisada jest najwyższej klasy, piwnica pęka w szwach a do tego znacie każdy zakamarek wyspy? Gratuluję przegraliście – wasz statek odpłynął i nie wrócicie do domu. Nigdy nie zostawiajcie scenariusza na ostatnią chwilę i zawsze starajcie się żeby wraz z rozwojem rozgrywki, cele scenariusza były na bieżąco realizowane. Przedmioty potrzebne do jego ukończenia zróbcie jak najszybciej, najczęściej jest tak że pod koniec gry męczy nas pogoda oraz dzikie zwierzęta i może nie być czasu do zrobienia tych przedmiotów lub wykonania innych niezbędnych akcji. A w Robinson Crusoe czas idzie zawsze za szybko.
10. Ta gra nie jest nawet w połowie tak trudna jak ci się wydaje
No właśnie – jeżeli zastosujesz się do moich rad i będziesz używać kreatywnego myślenia w rozgrywce (w ramach dozwolonych zasad) to uwierz mi – gra staje się dosyć prosta, a przy tym wcale nie taka nudna. Irytację lepiej zastąpić ciekawością i możliwością eksperymentowania z różnymi układami, pomocnikami lub modyfikacjami. Jeżeli dojdziecie do wniosku że rozgrywka jest za trudna, możecie ją ułatwić dobierając piętaszka oraz psa (nie do końca zgodne z zasadami, jednak jak już będziecie weteranami to gwarantuje wam że chętnie będziecie utrudniać grę także niekoniecznie zgodnie z zasadami). Innym fajnym sposobem na ułatwienie jest dobieranie determinacji przez każdego gracza w fazie morale a nie tylko przez pierwszego gracza. Nie jest to metoda która psuje grę, za to bardzo wpływa na jej ułatwienie. Jeżeli znudzą się wam podstawowe scenariusze koniecznie sprawdźcie te przygotowane przez fanów – polską wersję możecie znaleźć na forach lub na Big Bad Dice.
w tej grze jesteś postawiony w sytuacji rozbitka na bezludnej wyspie i musisz sobie jakoś radzić a gra tego nie ułatwia-czasem atakują Cię bestie, a czasem pogoda i często negatywne konsekwencje wielu przygód, a ponieważ ta wyspa (jak mówi tytuł) jest „przeklęta” to spodziewać się można najgorszego ale do przegranej trzeba kompletnie nie mieć szczęścia