Agricola rodzinna – recenzja – Twoje pierwsze gospodarstwo!


seg_soft

Planszówki sięgają po coraz nowszych i młodszych graczy. Nie dziwi mnie wiec panujący ostatnio trend wypuszczania znanych i lubianych gier planszówek w wersji rodzinna, dla najmłodszych czy little. Tym razem padło na grę-legendę. Przed Wami Agricola w wersji rodzinnej!

Agricola to tytuł, który wiele osób zna z początków swojej przygody z planszówkami. To była pierwsza cięższa gra, jaka trafiła na mój stół i oczarowała mnie bez reszty. Agrocila przeżyła dość długą drogę zanim finalnie trafiła pod skrzydła wydawnictwa Rebel, które wydało nam też wersję rodzinną. Autorem obu wersji jest legendarny już Uwe Rosenberg, który niczym mantrę w swoich tytułach stara się nam przemycać konieczność przerabiania i zdobywania nowych zasobów oraz wykarmianie naszych ludzi. To cecha charakterystyczna na której oparł wiele swoich tytułów w praktyce działa o czym świadczy masa nagród dla “dorosłej” Agricoli.

Co takiego jest w Agricoli rodzinnej, co może zachęcić do siebie nowych graczy? Duża Agricola pod płaszczem całkiem prostych zasad jest dość ciężką grą ekonomiczną, która mocno premiuje znajomość kart, ostre planowanie i przygotowywanie się z rundy na rundę. Nie ma tam za wiele miejsca na błędy, a jeżeli jakieś nam się już przydarzą to ciężko się jest odbić. Wersja rodzinna przez okrojenie ( auć! ) i sporo uproszczeń ( auuu!), w teorii ma stanowić mniejsze wyzwanie do ogarnięcia gry na początkowym etapie i byc dobrym treningiem przed wszelkimi grami ekonomicznymi czy strategicznymi. Pomysł zacny, do tego wykonanie w praktyce o dziwo równie przyzwoite. Jako fan cięższych tytułów mam pewnie trochę spaczony obraz gry, ale potrafię docenić jej atuty i lekkość z perspektywy gracza początkującego. Wszelkie uproszczenia miały na celu wyeliminowanie miejsc potencjalnie paraliżujących i dających zbyt duże pole do kombinowania. Na szczęście Agricola rodzinna nie została wykastrowana w całości i trochę miejsca na planowanie i kombinowanie tu mamy. Tak w sam raz, żeby bardziej zaawansowany gracz mógł to zagrać z młodszymi stażem graczami bez większego marudzenia.

Mocną stroną Agricoli od zawsze były drewniane komponenty. W pudełku znajdziemy całą masę zwierzaków, naszych meepli-pracowników czy cegły oraz zboże, którym będziemy obsiewać nasze pola. Jeżeli widzieliście już nowszą wersję dużej Agricoli, to wersja rodzinna kontynuuje znajomy trend graficzny. Ja mam jeszcze starą, nieco mniej kolorową Agricolę jeszcze spod skrzydeł Lacerty, więc różnica graficzna jest dość znaczna.

O co w ogóle chodzi w grze? Agricola rodzinna to planszówka przeznaczona dla od jednego do czterech osób do zagrania w około czterdzieści minut. Ma być krótko, szybko i bez zbędnych przestojów – i tak w rzeczywistości jest. Naszym celem jest zbudowanie dobrze prosperującego gospodarstwa rolnego pełnego żyznych pól i zwierząt wesoło biegających po przygotowanych pastwiskach. Wszystko co robimy służy głównie wzrostowi naszego dobrobytu oraz wykarmieniu członków naszej rodziny – wszakże to gra Uwe Rosenberga i żywić musimy

Jeżeli graliście już wcześniej w Agricolę, to w zasadzie z marszu możecie rozpoczynać rozgrywkę ponieważ gra nie różni się aż tak mocno. Wersja rodzinna została całkowicie pozbawiona kart. Szok, niedowierzania ale tak właśnie jest. Wszystko co robimy, dzieje się na planszy. Acha, nie ma też planszy gracza – zamiast tego będziemy modularnie budować nasze gospodarstwo. Pomysł bardzo przypadł mi do gustu i ma sporo sensu – sztywna siatka do zapełnienienia wymusza mocne planowanie i robienie czegoś tylko dlatego, żeby nie zdobyć minusowych punktów. W wersji rodzinnej budujemy tak po prostu to na co nas stać i czego potrzebujemy. Rozgrywka trwa czternaście rund, w których wyślemy członków naszej rodziny na pola akcji w celu zrobienia jakichś rzeczy. Tu zdobędziemy surowce, tam zbudujemy nowy dom czy pozyskamy członka rodziny. Co ciekawe, od razu wiemy jakie akcje będą dostępne w przyszłej rundzie – nie wszystkie są dostępne od początku rozgrywki i będą się odblokowywać w czasie. Dzięki temu nie ma tu losowości i możemy się do nich dobrze przygotować – a kto pierwszy pozyska nowego członka rodziny, ten ma niewątpliwą przewagę! Agricola rodzinna opiera się mocno na mechanice wykładania pracowników, więc jedyną interakcją jaką tam znajdziemy jest blokowanie się wzajemne na polach akcji.

Dzięki wszystkim uproszczenie podczas rozgrywki miałem wrażenia, że gra płynie w zawrotnym tempie i mam sporą otwartość na wiele możliwości ale i tak zawsze mi czegoś brakowało. Miejsca, surowców czy czasu! Na koniec kilku rund następuje tradycyjne żywienie oraz rozmnażanie zwierząt – dość łatwo się do tego przygotować, ale może się tak zdarzyć że pójdziemy na żebry po minusowe punkty. Trochę się bałem, że przez mało elementów losowych gra będzie nudna i powtarzalna. Nie jest to może szczyt szczytów, ale każda rozgrywka była na swój sposób ciekawa i “inna”. Co do skalowania, to raczej preferowałbym większe składy. Rozgrywka dwuosobowa jak najbardziej działa ale w moim odczuciu jest trochę za luźno.

Czy Agricola rodzinna to rzeczywiście gra dla dzieciaków? Nieco starszych na pewno. Pomimo tego, że wiele elementów zostało mocno wygładzonych i uproszczonych to instrukcja nadal może stanowić problem przez sporą liczbę elementów do ogarnięcia. Nie jestem pewien czy nawet bardzo rezolutny ośmiolatek załapie w mig jak się punktuje, czym się różnią chaty drewniane i gliniane oraz jak działają pastwiska i obory. Polecam kilka pierwszych partii zagrać bez punktowania – sprawdzone, dzieciaki zachwycone samą grą i całą otoczką budowania i karmienia. Pod tym względem Agricola rodzinna robi to, do czego została stworzona – wciąga nowych graczy i rozbudza w nich miłość do gier planszowych. To ważne, ponieważ nie każdy tytuł ma w sobie to coś.

seg_soft

Na zakończenie

Agricola rodzinna to nieco uproszczona i wygładzona wersja legendarnej już gry pana Uwe Rosenberga. Gra w prosty sposób przekazuje treści i propaguje gry ekonomiczne wśród graczy nieco bardziej początkujących. Jeżeli ktoś nie szuka gry przesadnie skomplikowanej, w której będzie mógł razem z całą rodziną w niedziele popołudnie zbudować dobrze prosperujące gospodarstwo a przy tym świetnie się bawić to Agricola będzie dobrym wyborem. Niski próg wejścia, płynna rozgrywka i niezła prezentacja na stole – warto dać szansę. Gracze zaawansowani mogą ją potraktować raczej jako ciekawostkę i dalej młócić w Braasa czy Barrage – wersja rodzinna jest dla Was zbyt prosta.

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Może zainteresuje Cię recenzja gry Półeczka?

Akropolis do kupienia tutaj.

Poprzednio Baldur's Gate 3 - Jak wskrzeszać towarzyszy i bohaterów?
Następny Katalog Playstation Plus Premium i Essential - Sierpień 2023