Anno 117: Pax Romana – Recenzja – Nie od razu Rzym zbudowano!


Anno 117: Pax Romana to kolejna odsłona jednej z najpopularniejszych serii gier ekonomicznych w czasie rzeczywistym, która w zasadzie zapoczątkowała cały gatunek różnych produkcji naśladowców. Czy Cesarz dalej stoi wyprostowany czy też powinien oddać koronę innej grze tego typu? Zapraszam do recenzji opartej na rozgrywce z platformy Playstation 5!

Pierwsze, czym mocno zaskakuje Anno 117: Pax Romana to bogata warstwa fabularna. Gra prezentuje się podobnie jak Anno 1800, które też miało kampanię, ale tutaj narracji jest znacznie więcej. Wcielamy się tutaj w jednego z bohaterów, który zostaje wysłany przez obecnego Cesarza z zadaniem zrobienia porządków na wyspie, która została zniszczona przez wybuch wulkanu. Szybko jednak gracz zauważy, że jest to wielowątkowa historia, która pod płaszczykiem różnych zadań będzie tłumaczyć nam kolejne zagadnienia bardzo złożonej rozgrywki. Do tego w kampanii dojdzie też do paru niespodziewanych zwrotów akcji. Ważne jest jednak to, że pierwsze parę aktów kampanii dzieje się w Latium, które pozwoli nam tworzyć barwne rzymskie budowle, budować pola lawendy czy też wypiekać rzymski chleb. W międzyczasie przygotujemy ceremonię na cześć naszej matki, przyszłej cesarzowej Rzymu oraz poszukamy naszej siostry. A to tylko niektóre z wątków poruszanych w pierwszych aktach gry.

Anno 117: Pax Romana – Recenzja | Czy warto kupić? [PL]

Jednym z ważnych zwrotów będzie wygnanie, przez co trafimy na nową mapę – Albion. W pewnym momencie kampanii gra po prostu nas wyrzuca do nowego świata, gdzie będziemy musieli poznać nowe reguły gry. W Albionie jest niebezpiecznie, bo są tutaj barbarzyńcy, a my będziemy mieć znacznie mniej pomocy, niż w bezpiecznym Latium. To będzie też moment, kiedy gra zacznie wprowadzać wątki militarne, potrzebę budowania umocnień i szkolenia wojsk, a także tworzenia całych linii produkcyjnych związanych z militariami – to od nas zależy, czy sami wyprodukujemy oręż i pancerze czy też będziemy je kupować od sąsiadów. Wątków jest naprawdę dużo i niestety muszę powiedzieć, że o ile kampania jest bardzo ciekawa (chociaż niektóre wątki są infantylne, by nie mówić, że dziecinne), to gra będzie nas zbyt mocno zasypywać komunikatami i ostrzeżeniami. Jest ich czasami naprawdę zbyt dużo, a do tego pojawi się nawet licznik zagłady, który będzie od nas wymagać przeczytania listu w ciągu 3 minut od otrzymania. Ubisoft mógł zrobić trochę większy porządek, na przykład upychając narrację w większej liczbie lub w dłuższych filmikach na silniku gry, bo te także tutaj są.

Rzymianie kochają pola lawendy, więc budowa ich w pobliżu osiedli daje olbrzymie wzmocnienie do zadowolenia. Takich mechanik w grze są setki, jeżeli nie tysiące.

Jednak nie oszukujmy się, nikt nie gra w Anno by poznać fabułę gry, chociaż tutaj naprawdę gracze będą zadowoleni. Pax Romana to strategiczna gra ekonomiczna w czasie rzeczywistym z możliwością przyspieszania lub zatrzymywania akcji gry. Naszym zadaniem będzie po prostu budowanie kolejnych domków dla obywateli i zaspokajanie ich potrzeb. Brzmi prosto? Na początku tak jest, ale gra już po paru godzinach pokazuje pazurki, zwłaszcza, kiedy trafimy już do Albionu (a z czasem będziemy zarządzać dwoma królestwami). Nasi obywatele będą mogli awansować społecznie, co zwiększy pieniądze, które będą wydawać w naszym imperium, ale także zwiększą się ich wymagania. Rozgrywka w Anno 117: Pax Romana jest niesamowicie wielowarstwowa, będzie od nas wymagać uważnego planowania zagospodarowania terenu, handlowania nadmiarem zasobów oraz pilnowaniem, by te się nie skończyły, bo gra lubi efekt kuli śnieżnej i jeżeli coś zacznie lekko się psuć, na przykład opuści nas paru obywateli, to zaraz możemy mocno oberwać (zacznie brakować pracowników, co zmniejszy produkcję i przyspieszy odpływ obywateli). W samym zarządzaniu można zatonąć na dziesiątki godzin.

Czasami kampania traci wszelkie hamulce i cały interfejs jest zawalony powiadomieniami. To miała być spokojna gra w budowanie imperium. Czasami są nawet listy z wyznaczonym czasem do przeczytania.

Ale to nie wszystko, bo wokół całego rdzenia gry krąży wiele różnych mechanik uzupełniających. Będziemy więc czcić wybranego przez nas boga, a zachowując równowagę czczenia wybranego przez nas Boga między wyspami, odblokujemy potężne wzmocnienia. Dodatkowo będziemy rozwijać też technologie, a drzewko technologiczne jest po prostu olbrzymie. Znajdziemy tam wzory nowych jednostek, okrętów, statków handlowych czy też budynków, ale też wiele bardzo przydatnych pasywnych wzmocnień. Dochodzą jeszcze kwestie militarne, ale mam do nich dosyć neutralny stosunek. Anno 1800 wprowadzał możliwość tworzenia flot okrętów, tutaj do nich dochodzą też jednostki naziemne. Wojsko jest bardzo kosztowne, wymaga rekrutów z plebsu i pobiera stały żołd, ale bez niego nie obronimy się przed barbarzyńcami. Armia nie jest jednak celem sama w sobie – bez niej możemy po prostu płacić trybuty barbarzyńcom, by zostawili nas w spokoju, zwłaszcza, jeżeli nasza gospodarka bardzo dobrze sobie radzi.

Gra została mocno rozbudowana w stosunku do Anno 1800, jednak zabrakło też paru elementów, które polubiłem. Nie możemy między innymi przenosić ludności między wyspami, co może mieć sens, bo każda wyspa rozwija się w swój sposób, a mamy dwie możliwe drogi rozwoju ludności cywilnej, co daje nam nowe możliwości, ale mimo to, bardzo lubiłem pracowanie na wspólnej olbrzymiej turze ludności. Albion charakteryzuje się innymi zasobami niż Latium, ale to nie wszystko,bo istotne są tutaj bagna. Jeżeli zdecydujemy się rozwijać ścieżkę Rzymian, to będziemy mogli je osuszać, a jeżeli rozwijamy ścieżkę Celtów (a w zasadzie rzymsko – celtyckiej mieszanki), to będziemy w stanie wykorzystać je na swoją korzyść. Na bagnach wydobywamy surowce, których nie ma w Latium, jak na przykład trzcinę, ale z drugiej strony nie możemy tam budować większości budynków, a ścieżki bagienne wymagają od nas cennego drewna.

Fani serii pamiętają, że Anno to tak naprawdę takie puzzle, gdzie chcemy jak najbardziej optymalnie wykorzystać każdą przestrzeń.

Anno 117: Pax Romana wygląda bardzo ładnie na konsoli Playstation 5. Latium i Albion mają trochę inne palety kolorów – z jednej strony słoneczne i jasne okolice, a z drugiej zimne i deszczowe wyspy. Ciekawostką jest to, że gra otrzymała sekretny tryb w trzeciej osobie, który pozwoli nam na własne oczy zobaczyć, jak uroczy jest ten tytuł. Po przejściu na trzecią osobę zobaczymy niesamowite życie na ulicach naszych miast wcielając się w losowego awatara i niczym Bóg będziemy kroczyć wśród naszych poddanych, obserwować prace ludzi na swoich stanowiskach, a nawet uczniów w Gimnazjonie, którzy są w trakcie lekcji. To niewiarygodne, że twórcy ukryli coś takiego pod sekretną kombinacją klawiszy. Anno 117: Pax Romana posiada też fantastyczne udźwiękowienie oraz dobrze nagrane dialogi w kampanii fabularnej. Arogancki przedstawiciel cesarza czy też nasz wiecznie zmartwiony doradca fantastycznie wcielają się w swoją rolę. No i na koniec gra posiada polską wersję językową i w zasadzie nie ma żadnych błędów. Po kilkudziesięciu godzinach jedyne, co można by uznać za błąd to mieszkańcy miasta przechodzący przez przeszkody terenowe na zbliżeniu  niczym duchy, ale widząc, jak olbrzymią skalę prezentuje gra, to w zasadzie ciężko jest to uznać za błąd.

Gra powinna mieć więcej filmików, bo są naprawdę niezłe jak na taką grę, a mniej wyskakujących komunikatów w trakcie spokojnej gry.

W recenzji jasno widać, jak bardzo jestem zauroczony Anno 117: Pax Romana. Gra jest niesamowicie wciągająca, posiada fantastyczne i zróżnicowane mechaniki, które zazębiają się ze sobą w naprawdę ciekawy sposób. Przy jednej rozgrywce kampanii możemy spędzić spokojnie dziesiątki godzin, a od wielu miesięcy nie miałem gry, przy której czas schodził mi tak szybko. Jak już zaczniecie grać w Anno 117: Pax Romana, to gra Was totalnie porwie, będziecie ją chłonąć, analizować, sprawdzać, testować i cieszyć się każdym sukcesem lub martwić każdym problemem. Spraw jest tutaj zawsze dużo do zrobienia, gra w zasadzie nie ma momentu, który mówi, że już ją ukończyłeś i nie masz nic więcej do zrobienia. Jeżeli szukasz gry, która porwie Cię na dziesiątki lub setki godzin i to niezależnie, czy jesteś niedzielnym graczem i chcesz spokojnie rozwijać swoje imperium czy też hardcorowym min-maxerem, chcącym zoptymalizować każdy fragment swoich pól, to odnajdziesz się w tej grze i absolutnie ją pokochasz.

Podsumowanie

Anno 117: Pax Romana udowadnia, że strategia może być jednocześnie monumentalna jak Imperium i przystępna jak dobry chleb powszedni.
Ocena Końcowa 9.0
Pros
- Dwa olbrzymie obszary o innej ekonomii i architekturze
- Syndrom jeszcze jednej tury (godziny gry?)
- Sekretny Tryb Pierwszej Osoby
- Świetna kampania fabularna
- Sporo ciekawych nowych mechanik
Cons
- Czasami pojawia się zbyt dużo komunikatów w kampanii
- Brak możliwości przenoszenia ludności między wyspami
Poprzednio Silent Hill f - Poradnik Solucja - Pełne Przejście Gry
To jest najnowszy artykuł.