Podsumowanie
Aquaman to film który musiał sprostać olbrzymim wymaganiom. Myślę, że wiele osób postawiło już krzyżyk na tą generację filmów z serii DC, zwłaszcza kiedy Marvel częstuje nas coraz lepszymi filmami o swoich superbohaterach. Niestety jednak, Aquaman to jakościowy krok wstecz.
Troszkę was teraz zaskoczę. Na seansie bawiłem się całkiem przyzwoicie. Mimo tak wrednego wstępu, to jednak z kina wyszedłem nawet zadowolony. Przez cały jednak film miałem gdzieś w głowie myśli o spin-offach Marvela których bardzo chciałem się pozbyć, ale nie potrafiłem. Myślałem sobie, to nie jest tak świetna postać jak Dr. Strange. Atlantyda nie jest tak interesująca jak Wakanda. A to zaskakujące, bo bardzo lubię pływać 🙂
Aquaman fabularnie – może być
Fabuła filmu całkiem przypadła mi do gustu. Oczywiście tradycyjnie mamy do czynienia z wątkiem ratowania świata i tutaj też od tego nie uciekniemy. Z drugiej jednak strony, bardzo fajnie wpleciono w ten film wątek przygodowy znany z takich filmów jak Mumia czy Indiana Jones lub gier ala Shadow of the Tomb Raider które bardzo przypadło mi do gustu. Wróćmy jednak do głównego wątku. Bez zbędnych spoilerów, Atlantyda, miasto które zatonęło ale dalej istnieje i do tego jest bardzo rozwinięte technologicznie, jest wkurzona przez zachowanie zwykłych ludzi związane oczywiście z kłusownictwem oraz zaśmiecaniem oceanów. Mnie też to wkurza, więc rozumiem całkowicie Atlantydę, ale my z Olą dwa żuczki nie możemy zrobić zbyt wiele więcej niż zbierać śmieci na plaży (co robiliśmy na naszym tegorocznym wyjeździe) oraz pisania tekstów na portalu obrażających idiotów zaśmiecających oceany. Tutaj macie przykład – Nie bądź śmieciem.
Nasz główny bohater, potomek królowej oraz latarnika, ma za zadanie ratować świat który zna oraz świat który nie zna przed wojną. Aby to zrobić będzie musiał wykonać zadanie zdobycia potężnego przedmiotu (miało nie być spoilerów), więc wraz z rudowłosą pięknością, a zaraz księżniczką jednego z królestw Atlantydy, będzie podróżować po świecie w poszukiwaniu wskazówek. Muszę przyznać, że te podróże bardzo mi się spodobały. Bohaterowie zwiedzają Saharę (mało ciekawe) oraz przepiękną Sycylię, gdzie nawet ortodoksyjna księżniczka potrafi zauroczyć się w kulturze ludzie z powierzchni. Bo nie tylko śmieci mamy do zaoferowania prawda?
Fabuła swoją drogą, a wykonanie już jest takie sobie. Dużo tutaj patetycznych i kiczowatych scen, dużo bardziej kiczowatych niż we wcześniej wspomnianych filmach Marvela. DC chciało nadać za dużo pompy swojemu filmowi i troszkę przesadzili. Dużo tutaj scen kiedy ten zły zabije tego dobrego lub zrobi mu coś złego i nagle pojawia się mroczna muzyka zwiastująca nieszczęście i cytat usprawiedliwiający działania tego złego. NOOOOOOOOOOOOOOOOO
Inna sytuacja która doprowadziła mnie do prawdziwego stanu WHAT THE F@CK? a potem do czystego śmiechu to (uwaga ciężki spoiler, czytacie na własną odpowiedzialność, musicie zaznaczyć by było widać co jest napisane) kiedy Aquaman powraca by obalić złego króla, wynurza się z ziemi na potężnym olbrzymim potworze, jednocześnie niszcząc neutralną armię jednej z prowincji Atlantydy. Takich głupich scen było niestety bardzo dużo i mimo że zakończenie filmu bardzo mi się spodobało bo czekała nas naprawdę majestatyczna bitwa pełna różnorakich stworów i maszyn, to jednak całe jej wykonanie pozostawia bardzo wiele do życzenia. Ta bitwa była tak cudowna, że nawet sobie myślałem ale bym chciał zagrać w takiego RTSa z tymi wszystkimi jednostkami. Swoją drogą ostatnio duży niedobór mamy gier RTS.
Aktorzy, Efekty, Smaczki
DC jednak ma coś czego nie ma Marvel – Jason Momoa, czyli osoba odgrywająca główną rolę. Ten gość czerpał taką niewiarygodną frajdę z odgrywania swojej postaci że przez całą pierwsza połowę filmu co chwilę cieszyła mi się morda patrząc na jego grę aktorską i zachowanie podczas filmu. Oglądałem także jego taniec Haka z ziomeczkami na premierę filmu. Tak bardzo zaangażowany aktor to prawdziwy skarb dla twórców filmu. Pan Momoa już wcześniej był dobrym aktorem (polecam serial Frontier z nim w roli głównej) ale myślę że po tym co zrobił podczas odgrywania roli Aquamana, jego kariera wystrzeli ostro w górę i będzie biesiadować przy stole zarezerwowanym dla największych gwiazd. Bardzo trzymam za to kciuki, bo mimo że Aquaman wyszedł dosyć średnio, to sama postać Aquamana już została odegrana z niewiarygodnym kunsztem oraz sercem. Do pierwszej połowy, bo potem było za dużo pompy i patetyzmu który psuł troszkę wykreowany wcześniej wizerunek, ale rozumiem że były to wymogi scenariusza.
Atlantyda bardzo kolorowa i ładna, ale film nie dał nam tego posmakować. Dowiedzieliśmy się że Atlantydy bronią potężne działa, a głównego wejścia pilnują celnicy, same miasto jest bardzo kolorowe i ładne ale poświęcono mu ledwie pięć minut więc nie mogłem pocieszyć się tak jak Wakandą (czemu ja to do cholery porównuje? Samo się jakoś narzuca). Szkoda bo Atlantyda prezentowała się przez tą chwilę naprawdę wyśmienicie i nie dane nam było jej bardziej poznać. Jeszcze jest główny zły (a nawet dwóch) ale ten z powierzchni w śmiesznym stroju nie jest warty nawet jednej wzmianki. Film nic by nie stracił gdyby go nie było.
Ciekawostka jest taka, że w filmie możemy znaleźć wiele bardzo ciekawych smaczków. Znalazłem ich parę, a jedyny który powiem żeby nie spoilerować, to książka która leży na stole latarnika taty Aquamana na samym początku filmu, jeszcze przed prezentacją tytułu. Jest to nic innego, jak The Dunwich Horror prozy H.P. Lovecrafta. Oczywiście wszyscy wiemy, że to nie jest książka, a jedynie opowiadanie, ale ciekawe są potwory które spotykają główni bohaterowie potem i oni bardzo mocno przypominają ryboludzi znanych z powieści oraz na przykład z gry planszowej Posiadłość Szaleństwa. Fotka figurki z planszówki poniżej. Czyżby twórcy filmu lubili Lovecrafta? Znalazłem takich smaczków jeszcze parę, jeżeli także coś znaleźliście to piszcie w komentarzach.
Podsumowanie
Problem z filmem Aquaman jest dosyć specyficzny. Gdyby Marvel nie robił takich dobrych filmów, to byśmy go nie musieli porównywać do pozycji konkurencji. Niestety jednak robi i przekonaliśmy się o tym. Robi je także znacznie częściej, jednocześnie utrzymując wysoką jakość. Gdybyśmy jednak filmu Aquaman nie porównywali do innych pozycji, okazałoby się że to jest całkiem fajny film akcji z bardzo dobrą rolą głównego bohatera i niezłą fabułą z nawet fajnie rozpisanym morałem (nie zaśmiecaj morza, bo przyjdzie Atlantyda i cię zje).