Podsumowanie

Assassin's Creed Odyssey zabiera nas na wyprawę do przepięknej Starożytnej Grecji. Czujemy się niczym Legendarny Herkules!
Ocena Końcowa 8.0
Pros
- Ogromny, ciekawy świat starożytnej Grecji
- Nowe Mechaniki
- System Najemników
- Tryb eksploracji
- Nasza własna Odysseya...
Cons
- ... choć trochę nierówna
- Długie czasy wczytywania
- Wybory maja mniejszy wpływ niżbyśmy tego chcieli.
- Trochę za dużo Grindu

Assassin’s Creed Odyssey tym razem zabiera nas na wycieczkę do Starożytnej Grecji. Przyglądnijmy się czy jeden rok od wydania Origins to dobra decyzja.  Przyznam się bez bicia, że nie miałem okazji ograć zeszłoroczną odsłonę serii. Moje wrażenia będą pochodzić od osoby, która zatrzymała się na Syndicate, a za najlepszą odsłonę uważa Black Flag. Tak, więc aby nie przeciągać zagłębmy się w to, co Odyssey ma do zaoferowania.

Assassin’s Creed Odyssey – nasza własna Odyseja

Największą nowością w serii jest możliwość wyboru postaci, z którą rozpoczynamy nasza opowieść. Do wyboru dostajemy Alexiosa oraz Kasandrę, obie postacie są potomkami Legendarnego wojownika Leonidasa ze Sparty. Najlepsze jest to, że poznajemy go już na samym początku podczas pamiętnej walki z Persami, prawie jak w filmie 300. Po zakończonej walce wybieramy już właściwy Tryb Gry. Dostajemy do wyboru dwa, jeden jest Wspomagany pozwala nam nie wysilać się za bardzo, drugi nazwany Eksploracyjny pozwala starym wyjadaczom gatunku RPG na trochę wysiłku. Nie otrzymujemy w nim konkretnych informacji gdzie znajduje się dany przedmiot, miejsce zadania a tylko poszlaki. Sami musimy trochę pogłówkować i znaleźć odpowiednie miejsce. Trochę tak jakbyśmy wrócili do czasów pamiętnego Gothica. Potem już rozpoczynamy nasza własną opowieść, jako wybrany Bohater. Oczywiście, jako Bohater mamy wpływ na świat gry, może nie taki duży jakbyśmy chcieli, ale jakiś on jest. Postaram się to, choć odrobinę rozjaśnić przytaczając tu historię z mojego początku gry. Podczas mojego skakania od Zadania do Zadania na wyspie startowej (tych w całej grze jest bardzo dużo) trafiłem do spalonej wioski. Nic nadzwyczajnego, w końcu w czasie wojny i różnych innych zjawisk czasem wioski płonęły. Zauważyłem w wiosce kilka osób, poszedłem do nich by zobaczyć, co się dzieje, pojawiło mi się nowe zadanie. Kapłan opowiadał o Epidemii w wiosce i konieczności zabicia wszystkich ich mieszkańców by nie rozprzestrzeniła się dalej. Ja, jako Bohater pokroju Herkulesa postanowiłem temu zapobiec i zabiłem Kapłana wraz z jego ludźmi ratując tym mieszkańców. Potem podczas dalszej gry, gdy już znajdowałem się w całkiem innej prowincji doszły mnie słuchy o wybuchu epidemii w prowincji gdzie uratowałem tamtych wieśniaków. Pomyślałem sobie, że sprawdzę czy przypadkiem twórcy nie żartują sobie z nas graczy. Udałem się w drogę powrotną by zobaczyć to na własne oczy. No cóż okazało się, że moja pomoc wieśniakom wywołała kataklizm dla reszty mieszkańców. W głównej wiosce było dużo Ciał, część przykryta pod całunami, ludzie chodzili i opłakiwali zmarłych a wszystko to ponurej kolorystyce wyniszczonego miasteczka. Ciekawe smaczki, a do tego jest ich kilka w całej grze.

Poza mniejszymi wyborami mamy też te większe, dotyczące postaci niezależnych możemy być z nimi w dobrych jak i złych stosunkach. Większe wybory wpływają na nasze zakończenie. Ale o tych zakończeniach przekonajcie się już sami, na własnej skórze i podjętych decyzjach. Nasza postać może być Dobra, Neutralna jak i skończonym Chamem. Dzięki temu wszystkiemu przeżyjemy swój własny powrót Odyseusza do Domu. Wszystko to przyprawione odrobiną, ( choć lepiej powiedzieć dużą ilością) Czcicieli Kosmosa. Tajemniczej organizacji władającej potajemnie Grecją i czyhającej na nasze życie.

 

Przepiękny krajobraz starożytnego Świata.

Starożytna Grecja

Ubisoft bardzo dobrze zrobił umieszczając swoją produkcję w Starożytnej Grecji, świat wykreowany w Assassin’s Creed Odyssey jest przepiękny. Odwiedzając Ateny czujemy ten przepych luksusu, wiary w bogów, posągi Zeusa, Afrodyty czy nawet posąg Hermesa na ogłoszeniach dla najemników. Przepiękna Sparta, w której spędzimy trochę czasu. Góry, doliny możliwość wspinaczki na prawie wszystko. Zwiedzimy różne miasta, te bardziej znane i mniej znane, odwiedzimy zrujnowaną posiadłość Odyseusza, przepiękne ruiny na dnie morza jak i te dalej trzymające się swojej Świetności.  Fani Starożytnej Grecji jej zabytków będą w niebo wzięci, na własne oczy będą mogli podziwiać jej piękno. Twórcy chwalili się, iż bardzo dużo współpracowali z Historykami by oddać jej najwspanialsze oblicze. Ja się po prostu zakochałem, a do tego, że kiedyś miałem małego bzika na temat Grecji i jej Mitologii. Ucieszyła mnie ta informacja, spodobało mi się wykorzystanie Mitów o Meduzie, Minotaurze i kilku pradawnych Stworzeniach. Własnoręcznie możemy z nimi walczyć! Do tego wszystkiego dochodzą też polowania na siedem bestii.

 

 

Pływamy okrętem po cudownych wodach Starożytnej Grecji.

Kapitanie zapraszamy na pokład

Umiejscowienie gry w starożytnej Grecji aż prosiło się o dodanie statku i walk morskich. To też otrzymaliśmy, fani walk morskich z Black Flag i Rouge będą w niebo wzięci. Cała mechanika uległa ewolucji, myślę, że miał na to wpływ Skull and Bones. Nowa produkcja skupiająca się na walkach morskich z udziałem piratów, ale o niej opowiemy, kiedy indziej. Wróćmy jednak do Odyssey, zamiast armat i moździerzy otrzymaliśmy strzały i oszczepy. Nie jest to może tak efektywne jak armata, ale jednak nadaje się do niszczenia innych drewnianych okrętów. Ładując specjalny pasek zyskujemy dostęp do użycia strzał, oszczepów podpalających, aby zadać obrażenia czasowe wrogiemu Okrętowi, czasem nawet pozbyć się odrobiny jego załogi. Do tego nic nie sprawia fajniejszej frajdy niż taranowanie wrogich Okrętów i przepoławianie ich na dwie równiutkie części. Oszczędność czasu, a dodatkowo taki zabieg pozwala nam nieznacznie naprawić nasz Statek.

 

Nasz Statek w pełnej okazałości.
Nasz Statek w pełnej okazałości.

Tak jak wcześniej zostało to powiedziane, walki morskie uległy ewolucji w Assassin’s Creed Odyssey. Tym razem, jako Kapitan dzielnego Statku o mianie „Adrastia” mamy możliwość rekrutowania przybocznych. Zwiększają oni naszą zdolność bojową poprzez specjalne umiejętności. Jeden może bardzo dobrze współgrać z naszymi łucznikami zwiększając ich siłę ataku, naszym okrętem zwiększając jego odporność na podpalenie czy wytrzymałość. Prawie każdą postać w świecie gry możemy zrekrutować do załogi. Należy też pamiętać, że najlepszym zwiadowcą i podglądaczem zdolności danych Najemników, Żołnierzy jest Ikaros, orzeł naszego Bohatera. Pozwala nam on sprawdzić czy dana postać jest warta naszego czasu poświęcanego na rekrutacje, czy po prostu lepiej go zabić.

 

Posąg Hermesa, nasz najlepszy przyjaciel.

Życie najemnika

Jak przystało na prawdziwego najemnika, w Assassin’s Creed Odyssey możemy brać każde zlecenie z tablicy. Część z nich jest czasowa, a część to Kontrakty polegające na dopieczeniu wygrywającej stronie konfliktu. Szkoda tylko, że czasem te zadania polegają na przeniesieniu przesyłki zawrotne 200m, co to za zadanie dla naszego potężnego Najemnika? O wiele fajniejsze są Kontrakty dają nam dużo doświadczenia oraz pieniędzy, nie mają limitu czasowego a do tego możemy je chomikować. Nic nie stoi na przeszkodzie pozbierać je ze każdej znanej nam prowincji, a potem za jednym zamachem wypełnić kilka na raz i pławić się w luksusie. Poza nami na mapach występują też inni najemnicy, którzy czasem podchodzą pod tablicę, wyciągają własne kawałki papieru i notują coś na nich.

Gdy zaczniemy broić w mieście bądź ktoś w fortecy nas zauważy i uruchomi alarm, to musimy się mieć na baczności. Za naszą głowę zostaje wyznaczona nagroda i nie jeden najemnik przyjdzie po nią. Przypomina to trochę system znany z GTA i innych gier. Za dobrze się bawisz, szerzysz chaos, myślisz, że jesteś Bezkarny? To się przekonasz jak bardzo jesteś w błędzie. Początkowo jest prosto toż to tylko jeden najemnik do tego z niższym poziomem od naszego. Gorzej, gdy nazbieramy ich już trzech, jeden z nich jest już lepszy od nas (No chyba, że mamy poziom 50) i trzeba się liczyć z możliwością śmierci. Przy pięciu jest pełna zabawa, nic tak nie uczy ucieczki jak pięciu goniących nas najemników. Możemy ich zabijać, ale nagroda za naszą głowę nie zniknie. Należy znaleźć zleceniodawcę i go ukatrupić, bądź też opłacić karę pieniężną.

 

Hierarchia w naszej najemniczej podróży.

Poza zadaniami, kontraktami mamy też szczeble najemniczego rzemiosła. Im lepsi jesteśmy tym bliżej nam do tytuły Najlepszego Najemnika. Polega to w głównej mierze na eliminacji konkurencji z tego samego, bądź wyższego szczebla. Gdy odkryjemy jakiegoś najemnika pojawia się on na mapie i wiemy gdzie go szukać. Możemy zaatakować go z zaskoczenia zadając przez to większe obrażenia i wykończyć potem w bezpośrednim starciu. Choć nie musimy go zabijać, możemy go zwerbować na nasz okręt, jako przybocznego.  Warto wtedy mieć ulepszony Spartański Kopniak albo Strzały Ogłuszające. Za zostanie Najlepszym najemnikiem czeka nas nagroda, ale to już odkryjcie sami. Poziomy w Hierarchii najemniczej dają nam też pewne profity. Przy pewnym poziomie zyskujemy stałą zniżkę na zakupy u kowala.

 

 

Ekwipunek i statystyki naszej postaci.

A teraz trochę o RPG i walce

Zdobywając kolejne poziomy uzyskujemy dostęp do kolejnych umiejętności, lepszego sprzętu i groźniejszych przeciwników. Choć i tych przeciwników mogliśmy spotkać i bez tego. Wystarczy zapuścić się na obszar z większym przedziałem poziomowym niż nas własny poziom. Skalowanie obrażeń ma tu duże znaczenie, walcząc na swoim poziomie obrażenia te są znośne i przyjęcie kilku na klatę nie stanowi problemu. Jednak, gdy zaczniemy zabawę z znacząco wyższym przeciwnikiem od nas to każdy cios nas zaboli. Nie podoba mi się tylko system tych poziomów na danych regionach. Strasznie ogranicza nas to w podróżowaniu, chciałbym odwiedzić na początku Spartę to mam problem. Bo gdy się tam wybiorę i natkę się na bandytów to marny mój los.

Drzewko umiejętności w swojej pełnej okazałości.

Umiejętności jak w każdym RPG również i w Assassin’s Creed Odyssey nie mogło ich zabraknąć. Dostajemy dostęp do obszernego drzewka aktywnych i pasywnych Umiejętności. Wszystko to podzielone na trzy kategorie: Łowcy, Wojownika i Assasyna. Możemy wykorzystywać Spartański kopniak ułatwiający nam życie z większością przeciwników. Nie ma nic lepszego niż uczenie ich latania! Do tego możemy zainwestować w większe obrażenia przy zabijaniu, bądź ogłuszaniu z ukrycia. Do tego dołożymy np. możliwość użycia specjalnej zdolności pozwalającej ma sterować strzałą i przywalenie przeciwnikowi w głowę. Pomiędzy tymi wszystkimi kategoriami możemy tworzyć swój własny Misz-Masz. Ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia! A tak serio, gdy popełnimy jakiś błąd, bądź okaże się, że wybrane umiejętności nie spełniają naszych oczekiwań możemy je zresetować. Oczywiście za odpowiednią ilość gotówki.

Walkę w ręcz prowadzimy na zasadzie używania lekkich i ciężkich ataków. Czasem wygląda to jak spamowanie ich, bo przeciwnik jest wytrzymały. W międzyczasie używamy odblokowanych umiejętności. Rach ciach dwa razy lekki atak potem Spartański Kopniak przeciwnik odbija się od ściany ponownie kilka lekkich ataków wymieszanych z ciężkimi i na koniec przepiękna animacja wykańczania przeciwnika. Broni do dyspozycji mamy sporo, Topory, Pałki, Lance, Miecze Sztylety. Każdy amator znajdzie coś dla siebie.

 

Umiejętności dostępne na Ekwipunku.

Na sam koniec umiejętności dostępne dla ekwipunku. Bronie jak i kawałki Pancerza mają specjalne statystyki. Jedne dają nam zwykłego boosta do większych obrażeń zadawanych przez zdolności Łowieckie, inne dla Wojownika a jeszcze inne dla Assasyna. Są one przeciętnie losowo przydzielane do znajdywanego Ekwipunku. Jedyną stałą pozostają umiejętności Legendarnych przedmiotów. Każda z broni i elementów pancerza pozwala nam na jeden dodatkowy grawerunek. Grawerunki pozwalają nam dodatkowo wzmocnić nasz ekwipunek, dodając do niego umiejętności z innych sprzętów Legendarnych, umiejętności otrzymanych za wypełnienie niewielkich wyzwań czy znalezionych na mapie.

 

 

Czy w Assassin’s Creed Odyssey wszystko działa jak powinno?

Żadna produkcja nie uchroni się od błędów i czasem głupich pomysłów. Nie ukrywam, że nie jest tego dużo, ale warto o tym wspomnieć. Na pierwszy rzut oka rzucają się małe błędy, a to czasem jakiś skarb znajduje się pod ziemią, a to czasem jakiś NPC nagle zniknie po wykonaniu (magiczny teleport?) zadania, mimo iż jeszcze chwilę temu go widzieliśmy. Czasem też zadanie polega na pokonaniu bandytów, którzy napadli na wioskę, domostwo wtedy zdarza się, że do walczących bandytów przyłączają się miejscowi, – których mieliśmy uratować.

Wspomnieć też należy o mikrotransakcjach, nie przeszkadzają mi one, gdy oferują jakiś sprzęt na start, specjalne wglądy postaci czy inne kosmetyczne pierdółki. To samo tyczyło się map ze skarbami i innych takich gadżetów. Nie lubię jednak, gdy dają one dostęp do większej przewagi, od taki kowalski mając mało czasu, a pieniądze w portfelu może zakupić sobie EXP i Drachma boost pack toż to tylko +50%…, czy też może brakuje mu materiałów na ulepszenie Statku bądź Ekwipunku. Ja rozumiem wszystko musi na siebie zarobić, koszty idą w górę, ale róbmy to z głową. Większość sprzętu możemy dostać z dzbanków kupowanych od NPC-ta za walutę z Dziennych i Tygodniowych zadań.

Ubisoft też nie uchronił się od głupawych wpadek z ekwipunkiem. Jak przystało na grę z cyklu RPG sprzętu mamy pod dostatkiem, a nawet czasem jego nadmiar. Czasem znajdziemy idealną kombinację pod nasz styl gry. Problem zaczyna się jednak, gdy zaczniemy szybciej zdobywać kolejne poziomy. O ile na początku bez problemu pozwolić sobie możemy na wymianę sprzętu jak gumowych kaloszy, o tyle później już ciężej dobrać odpowiednie zastępstwo. Na pomoc przychodzi nam system ulepszania, niestety widać, że nie został on dobrze przemyślany. Dla eksperymentu chciałem ulepszyć Legendarną broń z 13 poziomu do mojego bieżącego 50. Koszty jego ulepszenia były wysokie, ok możemy to przeboleć w końcu to był poziom 13. Sprawa ma się nieco gorzej, gdy chcemy ulepszyć sprzęt Legendarny z poziomu 48 na 50. Cena jest taka sama jak przy ulepszaniu z poziomu 13, brakuje, jakiegokolwiek przelicznika. Aby te koszty nie były takie tragiczne i nie

Ubisoft zdaje sobie teraz z tego sprawę i pracuje nad poprawą ekonomii w grze. Ja jednak liczę, że wyciągną dobre wnioski i w nowych grach będzie bardziej przemyślany system ulepszeń sprzętu, oraz mniej głupkowatych Mikrotransakcji. Wszystko należy zrobić z głową.

Kasandra w swojej pełnej okazałości.

Podsumowanie

Assassin’s Creed Odyssey jest przeogromnym pięknym światem tętniącym życiem. Zwierzęta chodzą do wodopoju się napić, wilki wyją w nocy do księżyca a NPC-ty prowadzą własne życie. Wszystko to doprawione Greckim klimatem.  Odejście od utartego schematu i udanie się w stronę RPG dało kolejne życie Serii. Nie wszystko wyszło tak jakbyśmy tego chcieli, są wpadki na szczęście są to mniejsze problemy. Ubisoft jeszcze dużo musi się nauczyć, gdy chce dalej romansować z gatunkiem RPG. Produkcja dostarcza bardzo dużo dobrej zabawy, wciągającej, ale nierównej opowieść. Czasem odnosiłem wrażenie sztucznego jej przedłużania. Przy produkcji spędziłem bardzo dużo czasu zapoznając się z każdą jej zawartością, poza zakupami za prawdziwe pieniądze. Każdy gracz znajdzie w niej coś dla siebie.

 


 

Na wycieczkę do Starożytnej Grecji zabrał nas Kinguin. Dziękujemy!!

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Valhalla - Recenzja - Losowi Wikingowie
Następny Ubongo 3D - Unboxing gry - Tetris na planszy