Blacktail to gra, w której poznamy historię Baby Jagi, w malowniczym i tajemniczym świecie pełnym słowiańskich mitów, bajek, przesądów i oczywiście magii. Zaczyna się bardzo klimatycznie i szczerze mówiąc, nie mogłem się doczekać, aż ukończę grę.
W Blacktail wcielimy się w rolę małej dziewczynki o imieniu Jaga, która wyrusza do lasu na poszukiwanie swojej siostry – Zory. Pomagać jej będzie głos pewnej kobiety w głowie oraz czarny kot, który jak na złość nie chce do nas gadać, przynajmniej do czasu. Szybko trafi na domek baby jagi na kurzej łapce, która będzie naszą bazą wypadową i który będzie się rozwijać razem z nami udostępniając nowe możliwości czy też pozwalając na rozwijanie umiejętności Jagi. Szybko się okaże, że las jest trawiony przez paskudną klątwę zwaną po prostu korzeniami. Tylko że sama klątwa ma coś wspólnego z przeszłością Jagi. Poznamy więc historię o wykluczeniu, w której zrozumiemy, że największe potwory tworzą sami ludzie swoimi złymi do szpiku kości wyborami. Historia i główny wątek fabularny będzie nietuzinkowy, zaskakujący oraz inny od tego co znacie. Zresztą to samo dotyczy zadań pobocznych, które czasami są tak niedorzeczne, że nie wiadomo czy się śmiać, czy dzwonić do lekarza. Zwłaszcza zadanie z kamieniami, które same się poruszają kiedy nie patrzymy sprawiło, że musiałem sam się zatrzymać i przemyśleć co się właściwie stało. Bez spoilerów jednak, odkrycie tego wszystkiego samemu to największa frajda w Blacktail.
Blacktail to pierwszoosobowa gra akcji osadzona w otwartym świecie baśni i słowiańskich przesądów. Pokierujemy krokami Jagi, która będzie wykonywała zadania główne i poboczne, zbierała surowce potrzebne do tworzenia strzał, czy też kupowania umiejętności i wreszcie skupimy się na odkrywaniu bogatego i zróżnicowanego świata. Gra na pierwszy rzut oka wydaje się łatwa, jednak po paru śmierciach zrozumiemy, że bieganie jak świr nie ma większego sensu, zwłaszcza, że zapisywanie gry odbywa się tylko w ściśle określonych miejscach płacąc kwiatek i zmawiając modlitwę. Leczenie w grze nie jest proste, a jeżeli zostaniemy zatruci to już zdecydowanie najgorzej, bo zrobienie antidotum nie zawsze jest proste. Z czasem jednak nauczymy się zasad panujących w lesie – jak wykorzystać niebezpieczeństwa na swoją korzyść i gdzie pozyskać więcej surowców. Jeżeli będziecie, tak jak ja, złymi bohaterkami, nauczycie się oszukiwać pszczoły by zdobyć więcej miodu oraz zabijać jeże, by zjeść jabłko i się uleczyć. Takich mechanik jest tu sporo i odkrywanie tego wszystkiego to podobnie wielka przyjemność, jak odkrywanie wątków głównych i pobocznych gry.
Zróżnicowanie to to, co charakteryzuje Blacktail. Każde zadanie poboczne jest inne, a nasza bohaterka może być dobra lub zła. To będzie rzutować na umiejętności i styl gry, który będzie nam towarzyszył. Zła bohaterka tworzy się ze złych wyborów i tą ścieżką podążyłem, gdyż ile można być dobrym w tych wszystkich grach RPG. Moja Jaga potrafiła się leczyć wysysając życie z wrogów, a przywołana miotła spowalniała wrogów jednocześnie ściągając na siebie ich ogień, dzięki czemu mogłem spokojnie strzelać z łuku. Oczywiście przywołanie potężnej miotły do pomocy także wymaga od nas surowców, więc musimy uważać by nie przesadzić. Dodatkowo bardzo mi się spodobało w Blacktail to, że gra potężnie promuje eksplorację. W świecie gry ukryte są skrzynki z umiejętnościami, które mogą bardzo ułatwić nam zabawę, a odkrywając sekrety świata możemy dalej liczyć na wyzwania – czy to spotykając potężnych dodatkowych bossów, bardzo dobrze ukrytych po za główną ścieżką fabularną czy też trafiając do Morii w słowiańskim stylu, gdzie po zrzuceniu czaszki do studni zaatakuje nas armia małych goblinów. Oprócz tego w Blacktail ukrytych jest kilka minigier. Część z nich odkryjemy przechodząc dany rozdział, wcielając się w jakieś zwierzę i próbując przejść platformowy etap, żeby było ciekawiej, za każdym razem będzie to inna gierka. Znajdziemy też minigry przy pieczeniu mięsa, czy kiedy „przypadkiem” postrzelicie kota, który jak uparty nie chce do Was gadać. Blacktail jest przesiąknięty sekretami i smaczkami, które czekają na odkrycie.
Ostatnie co chcę pochwalić to grafika i oprawa dźwiękowa. Nie ma do czego się przyczepić – grafika jest śliczna i podobnie do samej gry pełna smaczków. Uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem na niebie gwiazdy przypominające ciasteczka, a także byłem wdzięczny twórcom, za to że kiedy byłem w pobliżu jakiegoś ważnego przedmiotu do zebrania, można było go usłyszeć. Przykładowo żaby, które Jaga musiała pocałować kumkały, a głowy gnoli chrapały i mamrotały przez sen. Do tego naprawdę bardzo dobry soundtrack, który jest dostępny na spotify i polecam przesłuchać. Warto też pochwalić narratorów gry, czyli głos w głowie Jagi i kota, który mądrze gada i z ciekawym akcentem, o ile zechce się do nas odezwać. Częściej opisuje on sceny pomiędzy rozdziałami, niż same przygody Jagi, ale i tak miło się go słucha. A jeżeli już o akcencie mowa, to warto przysłuchać się głosom boboków, które strącamy z drzew i mówią w zapomnianym języku. Muszę przyznać, że jak pierwszy raz usłyszałem ich marudzenie w języku polskim, to bardzo mnie zamurowało.
Blacktail to dziecko zrodzone z miłości. Z miłości do gier, graczy i słowiańskiej kultury. Ilość smaczków oraz przyjemność, jaką miałem z odkrywania świata sprawiała, że do samego końca ciężko było mi się oderwać od tej produkcji. W Blacktail wszystko jest na miejscu i nie ma żadnego niepotrzebnego elementu, co sprawiało, że w przeciwieństwie do God of War: Ragnarok bawiłem się świetnie, bez elementów przestojów i myślenia co jest nie tak. Blacktail nie udaje że jest otwartym światem, tak jak wcześniej wymieniona produkcja – ona nim jest. Blacktail ma wystarczającą ilość systemów do rozwijania postaci, bez niepotrzebnych mechanik czy statystyk, jak w grze o Kratosie. Zresztą przechodziłem obie gry praktycznie jednocześnie, stąd liczne porównania i teraz mnie korci, by napisać na ten temat oddzielny artykuł i wyjaśnić. Dlaczego przy Blacktail bawiłem się znacznie lepiej niż przy God of War: Ragnarok.
Egzemplarz do recenzji gry Blacktail na Playstation 5 otrzymaliśmy od wydawcy – Focus Entertainment. Dziękujemy!
Podsumowanie
Pros
- Dziesiątki easter eggów i smaczków
- Satysfakcjonujący gameplay
- Zróżnicowane mechaniki gry
- Wysoki poziom trudności, ale inny niż w soulsach
- Oprawa audiowizualna
- Ciekawie zaprojektowany otwarty świat
Kratos pokonał tą Babę, i urwał jej łeb razem z kręgosłupem jak w Mortal Kombat, a wszystko przez Ciebie recenzencie, bo sprowokowałeś ten nierówny pojedynek 😀
Swoją drogą gra wygląda rzeczywiście niesamowicie, że aż dziwi taka słaba promocja, bo ja na przykład o niej nigdy wcześniej nie słyszałem. A jak by nie było rodzima produkcja.
Skąd wiesz jak sam przyznajesz że nie grałeś?
Widziałem na filmikach, ale jak będę miał nastrój to zagram.