Premiera Borderlands 4 to jedno z największych wydarzeń tego roku w świecie gier. Nowa odsłona kultowej serii looter shooterów od Gearbox Software jeszcze przed globalnym debiutem podbiła listy popularności na Steam, bijąc historyczne rekordy poprzednich części. Jednak mimo ogromnego zainteresowania, gracze nie kryją rozczarowania. Recenzje na platformie Valve są w większości mieszane, a w pierwszych godzinach po premierze nawet „przeważnie negatywne”. Co sprawiło, że tytuł, który rozpoczął z tak imponującym wynikiem, spotkał się z falą krytyki?
Już w momencie wejścia do sprzedaży na PC, Borderlands 4 przyciągnął ponad 148 tysięcy graczy jednocześnie, co uczyniło go szóstą najpopularniejszą grą na Steam. Dla porównania, Borderlands 2 ustanowił swój rekord na poziomie 124 tysięcy osób aż trzynaście lat temu. Borderlands 3 z kolei osiągnął 93 tysiące graczy pięć i pół roku temu, a The Pre-Sequel zatrzymał się na 68 tysiącach. Edycja Game of the Year pierwszej części miała swój szczyt przy 23 tysiącach graczy. Wynik czwartej części wyraźnie pokazuje, że fani serii długo czekali na powrót i byli gotowi rzucić się w wir lootu i chaotycznych strzelanin. Co więcej, już kilka godzin po premierze liczba jednocześnie grających wzrosła do ponad 192 tysięcy, co jednoznacznie ustanowiło nowy rekord całej serii.

Niestety, rekordy frekwencji nie idą w parze z zadowoleniem graczy. Na Steamie Borderlands 4 szybko zebrał falę krytyki, która sprawiła, że średnia ocen użytkowników spadła do poziomu „przeważnie negatywne”. Dopiero później udało się podnieść wynik do „mieszanych”, ale wrażenie pozostaje dalekie od triumfu. Przyczyną nie jest sama rozgrywka, która według wielu recenzentów wciąż zapewnia satysfakcję z dynamicznych starć i kreatywnej broni, lecz problemy techniczne. Setki użytkowników raportują słabą optymalizację, niskie klatki na sekundę, uporczywe przycięcia, a nawet częste awarie, które wyłączają grę w losowych momentach. Dla wielu posiadaczy mocnych komputerów był to szok, bo tytuł potrafi klatkować nawet na najnowszych kartach graficznych.
Przykłady frustracji można znaleźć w licznych recenzjach graczy. Jeden z użytkowników opisał Borderlands 4 jako „najgorzej działającą grę, jaką widział”, wskazując, że nawet po obniżeniu ustawień do minimum nie był w stanie utrzymać stabilnych 60 FPS, mimo korzystania z technologii upscalingu na karcie RX 6900 XT. Inny gracz skarżył się na zaledwie 30 klatek na sekundę przy ustawieniach średnich i wysokich w rozdzielczości 1440p na GeForce RTX 3080 Ti. Wiele opinii podkreślało, że gra wygląda gorzej niż Borderlands 3, a mimo to działa zauważalnie słabiej. To zestawienie szczególnie mocno rozczarowuje społeczność, która liczyła na wyciągnięcie wniosków z poprzednich premier.

Nawet w profesjonalnych recenzjach pojawiają się uwagi na temat problemów technicznych. Dziennikarze Windows Central wskazywali na spadki płynności i długie wczytywanie stref, które podcinały skrzydła intensywnej rozgrywce. Testy przeprowadzone przez niezależnych redaktorów także ujawniły podobne problemy, choć trzeba zaznaczyć, że tuż po premierze pojawiła się aktualizacja ważąca 2,7 GB, która ograniczyła częstotliwość niektórych awarii. To jednak tylko częściowe rozwiązanie, które wciąż pozostawia wiele do życzenia. Wydaje się niemal pewne, że w kolejnych tygodniach Gearbox wypuści kolejne łatki, aby poprawić optymalizację.
Warto wspomnieć, że krytycy branżowi, którzy otrzymali wcześniejszy dostęp do gry, wypowiadali się o Borderlands 4 w znacznie cieplejszych słowach. W recenzjach dominują pochwały dla samej mechaniki strzelania, bogactwa arsenału i rozwoju postaci. Niektórzy nawet określali tę odsłonę mianem najlepszej w historii serii, choć zawsze z zastrzeżeniem, że problemy techniczne są realnym balastem. Sytuacja pokazuje wyraźną różnicę między opiniami mediów a doświadczeniami graczy, którzy zderzyli się z nieidealnym stanem technicznym w dniu premiery.

Twórcy z Gearbox zdawali się przewidywać, że kłopoty mogą wystąpić. Szef studia, Randy Pitchford, jeszcze przed premierą apelował do graczy o „realistyczne oczekiwania” względem wydajności gry, szczególnie na starszym sprzęcie. Podkreślał, że Borderlands 4 to ogromna, otwarta produkcja AAA, która naturalnie będzie działała lepiej na nowoczesnych komputerach. W praktyce jednak narzekania pojawiły się także u posiadaczy najnowszych konfiguracji, co podważyło wcześniejsze uspokajające zapewnienia.
Fabuła Borderlands 4 również wzbudziła niemałe emocje. Twórcy postanowili tym razem pójść w stronę bardziej uziemionej, poważniejszej historii, co zdradzili w wywiadzie udzielonym IGN. To odważny krok, biorąc pod uwagę dotychczasowy humorystyczny i absurdalny ton serii. Reakcje graczy są mieszane – część chwali nową narrację, inni uważają, że gra zatraciła swój niepowtarzalny klimat. Takie podziały dodatkowo podkreślają, że Borderlands 4 balansuje na cienkiej granicy między sukcesem a kryzysem.

Na ten moment nie wiadomo, jak Gearbox poradzi sobie z problemami technicznymi. Studio nie odniosło się jeszcze oficjalnie do fali negatywnych opinii na Steam. Można jednak spodziewać się, że w najbliższych dniach i tygodniach pojawią się kolejne łatki, które poprawią płynność i stabilność rozgrywki. Historia pokazuje, że wiele gier startowało w trudnych warunkach, a dopiero późniejsze aktualizacje przywracały im blask. Borderlands 4 ma w sobie potencjał, aby stać się ulubioną częścią fanów, ale na razie gracze muszą liczyć się z technicznymi kompromisami i częstymi restartami.
Podsumowując, Borderlands 4 jednocześnie pobił rekordy popularności i wywołał jedną z większych burz wśród graczy. Fenomenalny start liczbowy na Steamie jasno pokazuje, że fani wciąż kochają tę serię i są spragnieni nowych przygód. Niestety, problemy z optymalizacją i liczne błędy sprawiły, że oceny użytkowników są w większości mieszane, a entuzjazm osłabł. Jeżeli Gearbox szybko zareaguje i dostarczy solidne aktualizacje, czwarta część ma szansę odbić się od krytyki i z czasem ugruntować pozycję najlepszego Borderlands w historii. Na razie jednak pozostaje produkcją pełną kontrastów – spektakularnie popularną, ale jednocześnie frustrującą dla dużej części społeczności.

