Dice Legacy – Recenzja – Losowość ponad miarę!


Dice Legacy to gra, która zaprezentuje oryginalny pomysł połączenia gry strategicznej w czasie rzeczywistym oraz znanej dobrze wszystkim zasady turlania kośćmi z gier planszowych. Czy połączenie RTSa oraz losowości wynikającej z kości jest dobrym pomysłem?

Muszę na początku przyznać jedno – studio DestinyBit, które rozpoczyna swoją przygodę z tworzeniem gier podeszło do tematu w bardzo oryginalny sposób i sam koncept niesamowicie mi się spodobał. Jestem olbrzymim fanem gier planszowych, mam ponad 80 gier w swojej kolekcji, a nawet nasz bigbaddice.pl rozpoczął się właśnie od tworzenia recenzji oraz materiałów dotyczących planszówek. Można powiedzieć, że zjadłem zęby na tym temacie, a gry planszowe są do dzisiaj moim ulubionym hobby zaraz po grach wideo. Czy mechanika, zwana Dice Rolling, która znana jest z olbrzymiej losowości i niewielkiej możliwości wpływu na rozgrywkę, gdzie musimy dostosować się do warunków zabawy, a nie sami je tworzyć poprzez planowanie, dobrze się sprawdzi z grą w czasie rzeczywistym?

Dice Legacy recenzja budowa miasta
Gra wygląda prześlicznie, to trzeba przyznać.

Dice Legacy przeniesie nas do tajemniczego świata, gdzie na planszy w kształcie dysku będziemy budować naszą osadę, zdobywać surowce oraz walczyć z najeźdźcami. Zamiast jednak zwykłych pracowników, mamy kości, których ścianki prezentują akcje które mogą oni wykonać. Zwykły robotnik może budować, eksplorować, zająć się uprawą roli lub też kopaniem w kopalni. Jak trzeba złapie za widły lub też wraz z inną kością pójdzie do chatki i zrobi trzecią kostkę. Kości mają swoją wytrzymałość, którą tracą po każdym rzucie, a ją regenerujemy dzięki jedzeniu w kuchni. Oprócz chłopów istnieją także inne kości, bardziej wyspecjalizowane jak żołnierze oraz mieszczanie.

Dice Legacy recenzja scenariusze
Głupotą jest to, że na początku gry tylko jeden scenariusz jest dostępny, do tego rzucający nas od razu na głęboką wodę. Gra w ten sposób mnie odepchnęła od siebie i zostawiła nieprzyjemne wspomnienia.

Sam początek zabawy był dobry i rokował naprawdę wiele. Prosty tutorial po kolei tłumaczył mi kolejne aspekty gry. Budowałem budowle, tworzyłem lepsze kości, nauczyłem się jak odkrywać technologie oraz jak przygotować się do zbliżającej zimy. Powoli pojawiali się także pierwsi najeźdźcy, jednak najczęściej wymagali oni przeznaczenia jednej lub dwóch kości walki do pokonania. Musicie tutaj pamiętać, że oprócz samego wyniku rzutu, kości mogą posiadać też mnożnik i tak na przykład dzięki technologii oraz budynku o nazwie akademia wojskowa jesteśmy w stanie wytworzyć kość, gdzie ścianka ataku będzie miała mnożnik dwa lub trzy, co pozwoli pojedynczej kości pokonać wroga wymagającego takiej siły. Ta sama zasada dotyczy też innych kości, a kombinacje tworzymy za pomocą paru budynków pozwalających na manipulacje kośćmi.

Dice Legacy recenzja świat gry
Robi wrażenie, prawda?

Tutaj niestety pojawiło się mocne zderzenie, kiedy to tutorial z etapu wzmocnij jedną ściankę, przeszedł do etapu spal wioskę wroga. Nagle wszystkie podpowiedzi zniknęły, a ja zostałem sam jak palec. Ataki zaczęły się także nasilać, były częstsze i wymagały już nie raz nie dwóch kości ataku do obrony, a czterech. Żeby przetrwać musiałem więc szybko rozpocząć rozbudowę i odnaleźć wroga. Kiedy już go odnalazłem, myślałem że dostanę wylewu. Budynki do zniszczenia potrzebowały od 4 do 8 kości ataku, a sam ratusz wroga mogłem spalić poświęcając 18 kości ataku, kiedy w puli miałem jedynie 12. Wymagało to ode mnie bardzo przemyślanego przetrenowania pozostałych kości na wojowników oraz wzmacniania ich w odpowiednich budynkach. Wymagało to jednak surowców, a ataki się nasilały i były coraz częstsze. Z niewiadomego też powodu zaczęły pojawiać się wrogowie wymagający kości z numerkiem 7.

Dice Legacy recenzja tutorial
Tutorial jest dobry, ale kończy się za szybko i gra od razu rzuca nas na głęboką wodę, jeszcze zanim poznamy wszystkie istotne mechaniki gry.

Gra szybko stała się niesamowicie chaotyczna oraz nie pozwalała mi na nawet najmniejsze planowanie. Jako fan gier strategicznych, oczekuje czegoś innego – strategii oraz możliwości reakcji na poczynania wroga. W Dice Legacy nie zawsze miałem taką możliwość bo rzuty są różne i często brakowało mi mieczy do pokonania przeciwników i to nawet w momencie, kiedy to większość kości przekwalifikowałem na wojowników. Do tego dochodził bunt innych kast społecznych, bo przecież byłem skupiony na obronie przed ciągłymi atakami i gra z przyjemnego turlanka zmieniła się w morderczą i chaotyczną walkę o przetrwanie.

Najgorszy był w tym jednak brak satysfakcji. Wszystko działo się szybko i było dziełem przypadku, przez co nie czułem się jako osoba odpowiedzialna za małe i wielkie zwycięstwa. Po ukończeniu pierwszego scenariusza byłem zmęczony i zły, miałem wrażenie, że z misji tutorialowej w klasycznej grze RTS przeskoczyłem nagle do ostatniej misji, kiedy to jesteśmy mocno atakowani przez wrogów ze wszystkich stron i każdy nasz ruch musi być przemyślany. Ale w tych sytuacjach doskonale już znamy mechaniki gry i możemy skutecznie walczyć z przeważającymi siłami wroga dzięki wykorzystaniu sprytu i strategii. W Dice Legacy tego uczucia nie posiadałem.

Dice Legacy recenzja wrogowie
Nagle z prostego „zbuduj domek żeby zrobić kostkę” przeszliśmy do etapu „wyrżnij ich w pień” jak do tego doszło?

Gra jest słabo przemyślana i widać niewielkie doświadczenie twórców. Hitem jest rzucanie kośćmi za pomocą przycisku spacji, kiedy to mamy możliwość przyspieszania i zwalniania czasu za pomocą przycisków od jednego do czterech. Kiedy to od dziesiątek lat gry pauzuje się spacją, tutaj domyślnie pauzuje się jedynką, przez co parę razy odruchowo zamiast spauzować grę, przeturlałem kości (zużywając ich wytrzymałość). Na szczęście, ten jeden element możemy zmienić w ustawieniach gry. Pozostałych jednak klawiszy nie możemy przestawić.

Nawet nie wiem co mogę doradzić twórcom, by sprawić, że Dice Legacy był lepszą grą. Oryginalny początkowy koncept totalnie nie sprawdził się w zderzeniu z rzeczywistością i tak duża losowość nie działa dobrze ze strategią czasu rzeczywistego, nawet jeżeli mamy aktywną pauzę. Czy gra byłaby lepsza, gdyby była turowa? A może potrzebna jest większa pula kości, bo dwanaście to ewidentnie za mało? Brakowało nawet licznika kości i jeżeli wszystkie z nich mamy w polu, a w międzyczasie wyszkolimy trzynastą kość, to pojawia się wielkie okno blokujące rozgrywkę i MUSIMY pozbyć się jednej z nich. W takiej sytuacji przydałby się zwykły timer, kiedy to po 30 sekundach jedna losowa kość umiera, a my możemy albo szuflować nią na stanowiskach pracy albo też podjąć decyzję. Niestety obecnie Dice Legacy jest grą słabą i nie daje żadnej satysfakcji i muszę powiedzieć, że bardzo mi z tego powodu jest przykro, bo spodziewałem się znacznie więcej. Jeżeli potrzebujecie intensywnej strategii, to lepiej zagrać w dopracowanego Frostpunk.

 

Podsumowanie

Wielkie rozczarowanie - połączenie rzucania kości oraz strategii w czasie rzeczywistym nie jest najlepszym pomysłem.
Ocena Końcowa 3.0
Pros
- Bardzo przyjemna grafika
- Polska wersja językowa
- System pór roku
- Oryginalny pomysł ...
Cons
- ... który nie został nawet trochę przemyślany
- Bardzo chaotyczna rozgrywka
- Tutorial przechodzi płynnie z tłumaczenia zasad do morderczej walki o przetrwanie
- Źle zmapowane klawisze i tylko spację da się zmienić

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Sekrety Chozo - raport Metroid Dread nr. 7
Następny Najlepsze gry planszowe w klimacie horroru - edycja 2021