Empires of the Undergrowth to oryginalna gra, w której będziemy kierować poczynaniami początkującej królowej mrówek, na drodze do stworzenia własnego imperium. Czy warto zainteresować się tym tytułem? Zapraszam do recenzji!
Wbrew pozorom, gra Empires of the Undergrowth posiada całkiem ciekawą i oryginalną kampanię fabularną. Będziemy sterować mrówkami złodziejek genów, które są hodowane do różnych eksperymentów w formikarium. Do tego też formikarium będziemy wracać pomiędzy misjami, a co jakiś czas despotyczny laborant będzie robić różne eksperymenty. Zamiast jednak stosować się do poleceń swojej przełożonej nie raz przedobrzy, co raczej negatywnie wpływa na wynik eksperymentu. Będzie wysyłać na nas więcej wrogich stworzonek niż umówione, a kiedy przyjdzie czas sprawdzenia, które mrowisko radzi sobie lepiej, despota wykorzysta moment kiedy przewodnicząca eksperymentu wyjdzie na kawę i zacznie miażdżyć nasze mrówki paluchem czy też nawet wrzuci groźnego pająka do naszego gniazda.
To jednocześnie jest niesprawiedliwe, jak i pouczające bo totalnie zmienia punkt widzenia w jakich warunkach muszą działać takie mrówki. Dodatkowo między każdym eksperymentem będziemy wykonywać różne misje fabularne, które pozwolą nam rozwijać inne mrowiska w różnych, rzadko kiedy gościnnych warunkach. Misje są nieprawdopodobnie zróżnicowane i w zasadzie każda z nich stawia przed nami inne wyzwanie. Czasami będziemy ścigać się o zasoby z innym mrowiskiem, innym razem będziemy musieli utrzymać wysoką pozycję podczas powolnego zalewania dolnych terenów i kiedy wrogie nam mrowiska zaczną nas atakować w ramach ewakuacji, będziemy musieli bronić góry. Pojawią się nawet bossowie, w tym ważka, która postanowi przekąsić parę mrówek przy naszym mrowisku czy też olbrzymia żaba.
Empires of the Undergrowth cechuje się niesamowitą regrywalnością. Każda misja posiada szereg poziomów trudności, a po ukończeniu jednej z nich, odblokujemy tryb wyzwania. Do tego różne osiągnięcia wymagające od nas drastycznych zmian strategii i wreszcie nowa gra+, która odblokuje się po ostatnim eksperymencie. Nasze mrówki możemy też ulepszać za specjalną walutę, którą dostaniemy za każdą wykonaną misję. W ten sposób dostępne nam gatunki pozyskają nowe umiejętności, będziemy mogli je ulepszać czy też poprawiać im statystyki. Niejednokrotnie powtarzałem misje po ich ukończeniu, bo chciałem zrobić coś inaczej, a gra jest niesamowicie przy tym relaksująca i wciągająca.
Empires of the Undergrowth to gra strategiczna w czasie rzeczywistym, gdzie będziemy budować nasze imperium mrówek. Gra jednak stanowczo różni się od innych produkcji tego typu. Przede wszystkim nie kierujemy naszymi mrówkami bezpośrednio, a stawiamy im znaczniki feromonów. W ten sposób mrówki z danego miotu będą się tam kierować. Mrówki same się przypisują do konkretnego miotu poprzez budowanie gniazd obok siebie. Jeżeli chcemy stworzyć nowy miot, to powinniśmy wykopać nową dziurę w naszym gnieździe i tam zacząć stawiać odpowiednie gniazda mrówek. Grupy te przypisujemy do różnych znaczników feromonów i tak o to staramy się sterować naszymi dzielnymi żołnierzami i pracownicami.
Problem jest jednak taki, że mrówki to jednak mrówki i nie reagują od razu na polecenie, nie raz się zatrzymują by coś powąchać, a także kierują się swoimi instynktami. Te będą wykorzystywać różne zwierzęta czy też inne zagrożenia by przekąsić sobie jedną czy też dwie z naszych robotnic. Musimy więc uważać gdzie stawiamy znaczniki naszych robotnic i gdzie mają iść i zbierać surowce. Niektóre kwiaty mają specjalne dzbanki, do których mrówki wpadają i nie mogą się wydostać, po drodze w niektórych misjach mogą znaleźć się rosiczki, a w atrakcyjnych żerowiskach na gałęziach czają się pająki, które w chwilę zjedzą nasze robotnice bez eskorty.
Cała idea gry Empires of the Undergrowth opiera się na zbieraniu żywności. Tą zdobywamy poprzez szukanie różnych skupisk roślin czy też padliny, którą mrówki mogą zabrać do gniazda i przetworzyć. Im więcej żywności zbierzemy, tym więcej gniazd stworzymy w naszej norce, a tym samym więcej mrówek będziemy posiadali i będziemy mogli zdobywać pożywienie z bardziej niebezpiecznych miejsc. Jest w tym jednak pewien problem, ponieważ pierwsze chwile w grze są bardzo trudne i ryzykowne. Jeżeli wykopiemy złe miejsce w podziemiach lub też pójdziemy w niebezpieczne miejsce na powierzchni, to sprowokowane stworzenia mogą nawet zaatakować nasze gniazdo i tym samym zmusić nas do powtarzania misji.
Właśnie to jest największą bolączką Empires of the Undergrowth. Gra nie posiada żadnej formy zapisu czy też autozapisu w trakcie misji. Jeżeli gdzieś potknie nam się noga, to musimy zaczynać od nowa. Z jednej strony ma to sens, ponieważ w ten sposób czujemy prawdziwe zagrożenie związane z ekspansją podziemnego imperium. Z drugiej jednak strony, w wielu misjach pojawia się sporo dziwnych zdarzeń, które jeżeli nie będziemy przygotowani, bez problemu zakończą naszą zabawę. Są zadania, które trwają nawet 40 – 50 minut i może być tak, że pod koniec tej misji dojdzie do jakiegoś trudnego do powstrzymania zdarzenia. Tak było w misji, gdzie musieliśmy zabić i zjeść wielką żabę i kiedy to zrobiliśmy, to wszystkie pobliskie płazy rzuciły się na nasze gniazdo. To zadanie musiałem powtarzać dwa razy i nie czuję się z tego powodu ani szczęśliwy, ani szczególnie ubogacony przez rozgrywkę.
Graficznie Empires of the Undergrowth wygląda po prostu ślicznie. Jest to gra, która nie posiada jakichś specjalnych efektów graficznych czy też innego postprocesowania, a mimo to świat jest po prostu urzekający i niesamowicie żywy. Nie tylko mrówki, ale też inne stworzenia są przepięknie animowane, posiadają bardzo realistyczne, zwierzęce ruchy, a czasami są nawet przerażające. Nasze mrówki natomiast to czysty majstersztyk. Podróżują w pięknych kolumnach, ładnie wygląda kiedy chodzą po listkach i zbierają żywność oraz świetnie nadają życia w podziemiach naszego gniazda. Parafrazując klasyka z Starcraft 2 – to miejsce się wije. I wygląda naprawdę nieźle. Udźwiękowienie też jest świetne, muzyka robi odpowiedni klimat i zmienia się w zależności od tego, co dzieje się na ekranie, a podczas walki cierpiące zwierzęta wydają krzyki bólu. Do tego akcję będzie opisywać oczywiście lektor, który prowadzi serial dokumentalny. Poprzez różne naprawdę świetne teksty w stylu „grupa Formica Fusca zderzyła się z Jumping Spider, który po ataku ucieka do swojego gniazda” sprawia, że z jednej strony czujemy się jakbyśmy oglądali serial przyrodniczy, a z drugiej od razu wiemy, że gdzieś coś się dzieje i wymaga naszej uwagi.
Empires of the Undergrowth to niesamowicie dobry i wciągający tytuł RTS, który zapewni Wam zabawę na dziesiątki, a nawet setki godzin jeżeli będziecie chcieli sprawdzić się w trybach wyzwań czy też dodatkowych, trudnych scenariuszach. Gra jest wymagającym doświadczeniem, jak bardzo też pouczającym to nie wiem, bo nie jestem przyrodnikiem i nie jestem w stanie zweryfikować tych informacji i smaczków, przedstawionych przez grę, ale wierzę twórcom, że zrobili dobry wywiad i gra jest w większości naprawdę tak pouczająca, jak się wydaje. Empires of the Undergrowth będzie stawiać przed graczami bardzo zróżnicowane zadania i wymagać będzie od nich bardzo ostrożnej gry. To nie jest gra taktyczna jak np. Homeworld 3, ale będziesz mógł się wykazać jako strateg przy zarządzaniu tworzonym imperium mrówek.
Egzemplarz recenzencki Empires of the Undergrowth kupiliśmy sobie sami, za własne pieniądze 🙂 Ty też to możesz zrobić, wpadając do naszego Sklepu z Grami, gdzie Empires of the Undergrowth znajdziesz w atrakcyjnej cenie. No i w ten sposób wspierasz naszą działalność!
Podsumowanie
Pros
- Zróżnicowane gatunki mrówek zmieniające rozgrywkę
- Różni wrogowie i zagrożenia
- Oryginalne misje fabularne
- Bardzo wysoka regrywalność
Cons
- Brak bardziej zaawansowanych narzędzi taktycznych
Brak komentarzy