Kwestia hardkorowych indyków pojawiała się już na Big Bad Dice wiele razy. Najczęściej w tego typu grach najtrudniejsze jest to, co jest nieprzewidywalne. Takie było This War of Mine, gdzie wydarzenia losowe oraz ciągła niepewność powodowały że musieliśmy podejmować wiele decyzji bez posiadania najważniejszych danych. Twórcy This War of Mine stworzyli nowy tytuł, dalej traktujący o problemach społecznych, ale w innej skali. Frostpunk doczekał się swojej premiery. Pełno było szumu medialnego oraz pompy na różnych portalach i grupach tematycznych. Gra zdobyła serca graczy oraz recenzentów na całym świecie.
A ja przygotowałem kubeł zimnej wody.
Frostpunk – o co chodzi?
Frostpunk to gra komputerowa dla pojedynczego gracza, w której wcielamy się w przywódcę ocalałych z lodowej apokalipsy. Niewielka społeczność 80 osób skupiona wokół olbrzymiego pieca próbuje przetrwać pod naszym światłym przywództwem. W Frostpunk będziemy podejmować wiele decyzji, które wpłyną na zadowolenie oraz nadzieję naszych ludzi. Właśnie tutaj zaszył się tak sławny już element społeczny gry Frostpunk.
Możemy na przykład wysłać dzieci do pracy. Wybierając odpowiednią pozycję w księdze praw, otrzymujemy pewną liczbę nowych robotników. Spada też troszkę odpowiedni wskaźnik. I w zasadzie to tyle jeżeli chodzi o konsekwencje trudnych wyborów. Osobiście jestem chyba jakimś psychopatą, bo nawet mi powieka nie drgnęła kiedy zobaczyłem dzieci z mojej osady wędrujące po węgiel. Powiem nawet więcej – cieszyłem się że mam więcej rąk do pracy.
Do pracy – ku chwale naszego Przywódcy
Standardowa rozgrywka trwa około 40 dni. W tym czasie musimy się przygotować do zlodowacenia trwającego ponad tydzień, kiedy to temperatura będzie ekstremalnie niska. Nasi robotnicy pracują na zmianach – w dzień zajmują się swoim zawodem, w nocy śpią lub pomagają przy budowie budynków. Możemy zarządzić zmiany awaryjne kiedy brakuje nam jakiegoś surowca, wtedy też pracownicy będą pracować znacznie dłużej, kosztem oczywiście zadowolenia.
Im więcej praw podpisujemy oraz im dalej zaawansowani jesteśmy w rozgrywce, otrzymujemy nowe bardziej hardkorowe opcje. Możemy otworzyć dom uciech cielesnych, zarządzić tworzenie protez dla inwalidów lub nawet wysłać dzieci do najcięższych robót w kopalniach. Od pewnego momentu możemy także wybrać doktrynę rozwoju naszego ustroju – religię lub socjalizm. Każda z nich inaczej radzi sobie z budową nadziei naszego narodu oraz rozwiązuje problem opozycji londyńczyków. Możemy nawet dotrwać do ostatecznego rozwiązania i pozbycia się całej opozycji. Frostpunk daje naprawdę wiele opcji rozwiązywania problemów społecznych.
Nasi osadnicy pracują i mieszkają w domach, lub nie jeżeli ich nie zbudowaliśmy. Wtedy też częściej chorują, przez co nie przychodzą do pracy. Jeżeli nie zapewnimy odpowiednio dobrych warunków hospitalizacji ludzi, zaczną być poważnie chorzy. Skutkować to może amputacją lub nawet śmiercią. Inwalidzi, tak jak w prawdziwym społeczeństwie, są obciążeniem dla gospodarki i społeczności. Trzeba ich karmić oraz zapewnić dom żeby nie umarli, bo to skutkować będzie kolejnymi konsekwencjami.
Takich problemów w Frostpunk jest bardzo dużo i fajnie się zazębiają – jeżeli odpuścimy ocieplanie budynków to nasi ludzie zaczną chorować. Brak odpowiednich lecznic spowoduje że zaczną umierać oraz będzie trzeba im amputować kończyny. Wtedy brak robotników spowoduje że stanie produkcja surowców takich jak na przykład węgiel bez którego nie uruchomimy pieców. Wzrasta niezadowolenie, dochodzi do ultimatum oraz puczu. Przegrywamy. Zaczynamy od nowa mądrzejsi o doświadczenia. I tutaj jest największy problem jaki mam z Frostpunkiem.
Dzień Świstaka w zlodowaconym świecie
We Frostpunk brakuje wydarzeń losowych. Mapa jest zawsze taka sama, tak samo rozmieszczenie surowców. Ha, nawet wydarzenia aktywują się w tym samym czasie – po wykonaniu odpowiedniego działania lub po upływie odpowiednio długiego czasu gry. Dzięki temu, gry można dosłownie nauczyć się na pamięć. Już przy trzecim podejściu, kiedy zrozumiemy że gra jest powtarzalna, zaczynamy podejmować decyzje zanim zaczną pojawiać się konsekwencje. Budujemy więcej warsztatów technologicznych żeby mieć technologie które przydadzą się dopiero za parę dni (na przykład lepsze kopalnie żeby wydobywały już teraz więcej węgla niż potrzebujemy) lub technologie ocieplające domy, mimo że już teraz jest w nich gorąco.
I od tego momentu gra staje się śmiesznie prosta, dosłownie podejmujemy kolejne działania z pamięci, a każde przejście gry skutkuje jeszcze większą wiedzą. Nic nas nie zaskoczy, dlaczego jest tak mało wydarzeń losowych, dlaczego nie spieprzy się czasami Automaton (robot, zastępuje brygadę robotników), nie zapadnie się kopalnia (zdarzyło mi się to tylko raz w trakcie wiecznej zimy, jak gra skojarzyła że mam olbrzymie wydobycie węgla z kopalni odkrywkowych które zbudowałem w połowie gry) itp. Powiem nawet więcej, dużo zdarzeń które się pojawiają mogą nam pomóc – poświęcamy automatona na jeden dzień dla naukowca i on odkrywa jak zwiększyć ich wydajność, dając nam darmową technologię.
Zabawę możemy sobie rozbudować dzięki modyfikowaniom kilku różnych wskaźników trudności. Wtedy rzeczywiście możemy otrzymać nowe wyzwanie, jednak bardzo szybko kojarzymy jedno z drugim i gra przestaje być wyzwaniem nawet na wyższych poziomach trudności. Twórcy dostarczyli nam za to parę scenariuszy które dadzą nam nowe wyzwania. Z drugiej jednak strony, nawet wiedząc że gra nie zaskakuje po paru rozgrywkach, to da ona sporo zabawy na jakieś 20 godzin gry. Oczywiście znajdą się osoby, które będą chciały eksperymentować z różnymi opcjami w Frostpunk. Wtedy różne podejścia mogą zwiększyć ten czas zabawy. Te 20 godzin to i tak dobry wynik w dzisiejszych czasach.
System ekonomiczny w Frostpunk
Jeszcze parę słów o ekonomii w Frostpunk. Jest naprawdę świetnie zaprojektowana i bardzo transparentna. Zdobywamy parę surowców – drewno, stal, pożywienie oraz najważniejsze, czyli węgiel. Każdy z nich służy do czegoś innego, drewno to nasz początkowy budulec oraz waluta potrzebna do odkrywania technologii. Im bardziej rozwijamy się technologicznie, tym bardziej drewno jest wypierane przez stal. Zdobywamy ją znacznie wolniej, ponieważ huty są mniej wydajne niż tartaki. Problemem jest także to, że potrzebujemy bardzo dużych ilości stali, zwłaszcza do ulepszania domów. Bez nich ciężko będzie przetrwać końcowy etap gry.
Cały postęp wydobycia możemy obserwować na specjalnych wykresach, które są bardzo transparentne oraz przydatne. Często będziemy tam zaglądać i jeżeli odpowiednio je przeanalizujemy, odkryjemy problem zanim się pojawi. Nie raz podziękujecie wykresom, za to że przewidziały klęskę głodu – żywności produkowaliśmy akurat na styk, ale nadchodzi grupa uchodźców, więc trzeba zwiększyć tą produkcję żeby przetrwać. Zabawa w reagowanie na podstawie wykresów jest bardzo fajna.
Graficznie gra prezentuje się cudownie. Potężne maszyny wytwarzają kłęby pary, przy zmniejszającej się temperaturze zamarza nam interfejs, a kiedy ona rośnie to wszystko paruje. Nasi ludzie brną w śniegu do surowców które karzemy im wydobywać, budynki różnią się między sobą szczegółami i często będziemy zbliżać obraz żeby cieszyć oczy pięknie wykonanymi modelami budynków oraz maszyn.
Podsumowanie
Frostpunk to bardzo dobra gra ekonomiczna z elementami społecznymi. Nie jest tak trudna jakbym chciał, nie czuć też tutaj podejmowania trudnych wyborów, jak to było chociażby w This War of Mine. Może to wina tego, że konsekwencje są zbyt niewielkie? Ciężko mi powiedzieć, bawiłem się przy Frostpunk bardzo dobrze, chociaż brakowało mi trochę więcej losowości i niewiadomych. Niespodzianek, które zaskoczą mnie nawet przy piątym podejściu.
Brak komentarzy