Przez ostatnie kilka dni trwały otwarte testy okrojonej wersji Battlefield 2042. Gracze mogli próbować swoich sił w najnowszej odsłonie kultowej serii, a co za tym idzie – mogli wyrobić sobie opinię na temat nadchodzącego tytułu. Wyrobiłem ją sobie i ja.
Battlefield 2042 w okrojonej wersji – testy
Battlefield 2042 został udostępniony za darmo w formie jednej mapy w jednym trybie – był to Orbital w trybie Podbój, dobrze znanym z poprzednich części serii. Pierwsze wrażenia według krytyków, jak i graczy są zgodne. Mianowicie, mamy do czynienia ze świetną, choć wymagającą jeszcze sporo pracy produkcją.
Setting gry i mapy – powrót do świetności
Na wstępie warto wtrącić, że setting najnowszej odsłony jest powrotem do tego, co Battlefield zawsze robił najlepiej – wojnę w czasach około-współczesnych. Tak jest i tym razem, gra świetnie odnajduje się w czasach niedalekiej przyszłości. Udostępniona do testów mapa rozgrywa się w Kourou, mieście w północnej Gujanie Francuskiej, które jest Gujańskim Centrum Kosmicznym i to jest widoczne podczas gry – wielopiętrowe budynki błyszczą na tle kosmodromu, z którego – o ile wcześniej nie zostanie zestrzelony – startuje statek kosmiczny. Poza samym otoczeniem, mapa spodobała mi się także pod względem technicznym. Jest spora, ma wiele punktów strategicznych, a i wielowarstwowość obiektów nadaje rozgrywce na niej pewnego smaku. Co prawda, jest to dopiero pierwsza z lokacji, ale co jest pewne, to fakt, że jeśli twórcy tak samo dopracują resztę, będziemy mieli wiele naprawdę świetnych „placów zabaw”.
Rozgrywka w Battlefield 2042 – równie przyjemna, co zawsze
A konkretniej, to równie przyjemne jest strzelanie i satysfakcja z każdego położonego przeciwnika – jak to zawsze w Battlefieldach było. Wokół samej rozgrywki w Battlefield 2042 mogę z pewnością powiedzieć, że wydawała mi się przemyślana i zbalansowana – ale przede wszystkim dynamiczna. W najnowszej części serii jest jeszcze szybciej i jeszcze bardziej widowiskowo, głównie za sprawą wielu efektów – czy to wywołanych przez innych graczy, czy pogodowych, które mogą całkiem odmienić rozgrywkę dla tych, którzy się nie przystosują. Na koniec wspomnę, że rozgrywka wydawała się o wiele bardziej przystępna dla nowych bądź nieregularnych graczy. Zdawało mi się, że próg wejścia jest naprawdę niewysoki, przez co wielu graczy dopiero próbujących serii, bądź powracających do niej po latach mogą czuć się swobodnie i nie zrazić się do gry po kilku pierwszych rundach.
Co zabawne, w Battlefield 2042 nie mamy już typowych dla serii klas – mamy za to operatorów, których podczas bety zostało udostępnionych jedynie trzech, co spowodowało istne wojny klonów widoczne na poniższym wideo, udostępnionym na Reddicie. Po premierze gry jednak, powinno nie być takiego problemu.
Stan techniczny gry i… cheaterzy
Tak jak wyżej chwaliłem Battlefield 2042, tak teraz wyjdzie, skąd wzięły się te negatywne opinie, z którymi z czystym sumieniem mogę się zgodzić. Otóż, stan techniczny gry pozostawia wiele do życzenia. Rozumiem, że jest to prawdziwie next-genowa produkcja i doświadczenia audio-wizualne jakie przeżyłem na mapie gry są nieporównywalne, jednak zarówno ogólna wydajność rozgrywki, jak i zaawansowanie AI wymaga jeszcze naprawdę sporo, sporo pracy. Ponadto, z technicznej strony, leży także anti-cheat, który został złamany już dzień po otwarciu testów beta i już wtedy znalazły się osoby, które oferowały graczom na przykład aim-bot, całkowicie niszczący rozgrywką dla wszystkich na mapie – a przecież w tym przypadku jest to naprawdę wiele graczy.
Podsumowując
Zbierając powyższe informacje w całość, jestem w stanie stwierdzić, że Battlefield 2042 może być naprawdę świetną grą, o ile twórcy dołożą ogromu starań, by poprawić optymalizację, AI, czy tak ważny tu element anti-cheatu. Niemniej, przymykając oko na te aspekty (bo to w końcu dopiero beta), w grze bawiłem się dobrze i z niecierpliwością czekam na premierą, która, jak przypomnę, będzie miała miejsce 19 listopada 2021 roku – zarówno na PC, PS4, PS5, Xbox One i Xbox Series X/S.
Brak komentarzy