Podsumowanie
Pros
- odczuwalny klimat
- dobrze się gra zarówno solo, jak i w cztery osoby
Cons
- bardzo ciężko coś tutaj zaplanować
- cena troszkę za wysoka
Horror w Arkham 3 edycja wyraźnie nawiązuje do poprzednich dwóch wersji tej jednej z najbardziej rozpoznawalnych gier kooperacyjnych. Czy gra bawi się sentymentami, czy tez wyraźnie nawiązuje do poprzednich edycji?
Aby jednak porównać trzecią edycję Horror w Arkham do poprzednich wersji musiałem zaciągnąć języka, ponieważ nigdy w drugą edycję nie zagrałem. Dla mnie jako recenzenta, pozwala to narzucenie świeżym okiem na całą serię bez ciągłego porównywania do poprzedniczki. Z drugiej jednak strony, byłem ciekaw czy gra mocno nawiązuje do swojego prekursora, dlatego zaciągnąłem języka u osób które grały zarówno w drugą, jak i trzecią edycję. Dzięki temu, rzucę w recenzji parę porównań, do poprzedniczki i osoby które grały w drugą edycję i zastanawiają się nad trzecią będą miały odpowiednie porównania.
Założenia gry Horror w Arkham 3 Edycja
Po tym jakże nudnym, ale koniecznym jednak wstępie (gdyż na bloga wpadają też różnego rodzaju puryści czepiający się o każdy szczegół) możemy przejść do tekstu właściwego. Horror w Arkham 3 edycja to gra kooperacyjna dla 1 do 6 graczy, w której wcielamy się w badaczy oraz osobistości poszukujących odpowiedzi na pytania związane z dziwnymi rzeczami dziejącymi się w Arkham oraz okolicach. Zabawę rozgrywamy wobec wybranego wcześniej scenariusza (i to jest pierwsza zasadnicza różnica od drugiej edycji), ale tak naprawdę, analogicznie do Posiadłości Szaleństwa, znamy tylko założenia początkowe misji i cała zabawa dzieje się już w czasie za pomocą specjalnych kart archiwum. W większości przypadków gra toczy się dwutorowo – badacze będą odkrywać wskazówki oraz wykonywać zadania z aktywnych obecnie kart archiwum, a gra będzie jednocześnie próbować nam dokopać poprzez różne elementy które generują się w tle, jak na przykład specjalne żetony zagłady które notorycznie pojawiają się w grze. I do tego służy druga (lub jeszcze kolejna) karta z archiwum. Czyli Horror w Arkham to poniekąd wyścig, gdzie badacze ścigają się z postępującą grą i jeżeli za długo będą się bawić to będzie koniec świata. Dosyć podobnie jak w Posiadłości Szaleństwa którą wcześniej wspomniałem.
Nie będę tłumaczyć zasad, bo nie o to tutaj chodzi, a jest ich sporo. Gra to typowy kooperacyjny ameritrash ociekający klimatem, pięknymi grafikami (które już częściowo znamy z innych gier z Cthulhu) oraz bardzo dużą losowością. Dzięki temu gra jest raczej nie przewidywalna, ale nawet przy planowaniu spotkań może się wydarzyć coś niespodziewanego. Bo co turę, każdy gracz generuje wydarzenie zależne od pola gdzie się znajduje. I te pola są opisane tylko ogólnymi symbolami, na przykład na danym polu będzie możliwe kupienie broni za gotówkę. Ale to też nie zawsze jest możliwe, bo spotkania rozpatrujemy poprzez dociągnięcie karty z odpowiedniej talii. I tak na przykład idąc na posterunek mogą ciebie zaczepić dzieci szukające zagubionej maskotki. Możesz im spróbować pomóc (robisz test kośćmi) i jeżeli się uda, otrzymujesz jakieś rzeczy typu wskazówki lub przedmioty. Wszystko jest oczywiście bardzo dokładnie opisane na kartach. Gra Horror w Arkham 3 edycja to czysty storytelling i przygodówka, gdzie każdy z graczy mimo wspólnej gry, przeżywa także swoje własne przygody. Dla mnie osobiście jest to duży plus, bo gra jest bardzo wciągająca i klimatyczna. Moi koledzy jednak, fani gier w stylu europejskim, bardzo narzekali na fakt, że ciężko jest tutaj coś zaplanować. Kwestia preferencji.
Na ilu graczy?
Czysto subiektywnie, najlepiej mi się grało solo oraz w cztery osoby. Na 6 osób gra się za mocno ciągnie (mimo że każdy wykonuje tylko trzy szybkie akcje w swojej rundzie) i trwa za długo, a na dwie osoby lepiej pograć w Horror w Arkham LCG. To znaczy da się pograć i w 3 edycję, ale czy jest sens? Gra bardzo ładnie się skaluje w zależności liczby graczy, a to dzięki temu że na koniec tury każdy z graczy dociąga specjalne żetony z woreczka i to właśnie one napędzają koniec gry i złe zakończenie. Im więcej osób przy stole, tym więcej akcji łącznie możemy zrobić, ale też pojawia się więcej potworów oraz anomalii (powodują one negatywne efekty oraz przenoszenie żetonów zagłady na karty archiwum co skutecznie napędza złe zakończenie). Badacze natomiast posiadają swoje role i tak policjant ma motor i pistolet dzięki czemu może szybciej się przemieszczać, a pewien nawiedzony dziadek doskonale radzi sobie w usuwaniu anomalii z pól. Grając na więcej osób, każdy musi przyjąć jakąś rolę. Grając samodzielnie możemy się skupić tylko na fabule i nie męczyć się z usuwaniem anomalii, bo one bardzo wolno się pojawiają.
Regrywalność
Okej, więc Horror w Arkham 3 edycja jest nastawiona bardzo mocno na dodatki. Gra opiera się na scenariuszach, w podstawce mamy ich 4 i każdy daje zabawę na około 2 – 3 godziny dla czterech graczy. Można więc przyjąć, że jeżeli rozwiążemy każdy scenariusz raz to gra nam daje 12 godzin zabawy. Ciut mało, zwłaszcza patrząc na eurosy. Ale! Każdy scenariusz posiada potencjalnie parę zakończeń w zależności od tego jak daleko posunie się mit (czyli te złe rzeczy które się dzieją). Dlatego zawsze można próbować zmienić skład i poprawić swój wynik. W przeciwieństwie do Posiadłości Szaleństwa, wydaje mi się że w Horror w Arkham 3 edycja scenariusze są zdecydowanie bardziej powtarzalne.
Interakcja
Gra jest w pełni kooperacyjna, więc tak naprawdę interakcja zależy od Was. Możecie wymieniać się przedmiotami i dzielić spostrzeżeniami a także planować kolejne ruchy. Możecie też pójść krok wyżej i na przykład rozmawiać tylko z osobami które są na waszym polu (bo przecież nie macie telefonów komórkowych żeby gadać z kimś na drugim końcu miasta). Kooperacja dla mnie to praktycznie pełna interakcja, zwłaszcza w tym przypadku i możemy nawet wczuwać się w rolę i jako policjant nie słuchać gangstera (bo jest taka postać). Bawcie się, kombinujcie, zróbcie z Horror w Arkham 3 edycji trochę grę fabularną gdzie wcielacie się w role. Ta gra do tego się nadaje.
Wykonanie
Wykonanie jest typowe dla gier wydawanych przez wydawnictwo Galaktę. Uwielbiam tą drużynę, bo wydają świetne gry, ale mogliby się bardziej postarać przy zawartości pudełka (chyba że to odgórnie narzucone przez Fantasy Flight Games, to wybaczcie). Wróćmy do marudzenia. Tradycyjnie, nie ma woreczków strunowych, a powinny być w liczbie większej niż 10. Po prostu, musiałem wykorzystać moje własne zapasy bo inaczej nie dałoby się tego ogarnąć. Po drugie, trzeba korzystać z dodatkowych kości, bo tych w grze jest po prostu za mało. Można się bawić w przerzuty, ale tez o nie o to chodzi. Ja dorzuciłem do pudełka drugie 6 kości, bo już nawet gangster i jego maszyna do pisania atakuje wrogów na 8 kości. No smutek.
A teraz pozytywnie, gra podobnie jak inne pozycje z serii Arkham i o Cthulhu wygląda jak cukiereczek. Grafiki na kartach są bardzo ładne i klimatyczne, karty są nadrukowane na porządnej tekturze i po prostu miło się patrzy na stworzenia z tych grafik. Gra jest bardzo fajnie opowiedziana, na wielu kartach znajdują się dodatkowe teksty fabularne, a karty spotkań posiadają swoje bardzo obszerne opisy, co powoduje że gra sama się opowiada oddzielnie dla każdego gracza.
W przeciwieństwie też do poprzedniej edycji, tutaj mapa jest modularna i każdy z kafelków posiada swoją własną talię spotkań, która ma opisane dokładnie co może się wydarzyć będąc na danym polu. To jest wyraźny element, który może być rozszerzany w przyszłości za pomocą dodatków.
Cena
Gra na obecną chwilę w okolicach ceneo.pl kosztuje około 200 złotych i szczerze mówiąc sam nie wiem czy to jest odpowiednia cena. Z jednej strony, to jest całkiem niezła gra i dająca naprawdę fajne doznania fanom gier ameritrash oraz z klimatem. Z drugiej patrząc na zawartość, chyba lepiej dopłacić i kupić Posiadłość Szaleństwa. Wasza decyzja, osobiście nie żałuję posiadania gry.
Podsumowanie
Horror w Arkham 3 edycja mimo swoich wad przypadł mi do gustu i z przyjemnością przeszedłem wszystkie dostępne scenariusze. Obecnie czekam na dodatki, które także chciałbym dodać do kolekcji. Gra fajnie chodzi na jedną osobę i bardzo fajnie na czterech poszukiwaczy. Wykonanie to oczywista pięta achillesowa tytułu, tak samo brak możliwości planowania przy spotkaniach. Możemy tylko próbować oszacować co się wydarzy. To nie jest gra dla osób lubiących gry przewidywalne z łatwymi do zrozumienia mechanikami. Raczej pozycja dla osób lubiących trudne i skomplikowane pozycje.
Brak komentarzy