Być kobietą, być kobietą marzę ciągle będąc dzieckiem… swój wywód zacznę od przytoczonych słów kultowej piosenki i pewnie znanej przez wszystkich „Być kobietą”, wykonania Pani Alicji Majewskiej. Tak jak większość młodych dziewczynek pragnie jak najszybciej zacząć się malować, nosić buty na wysokich obcasach, czy też ubierać się w ciuchy typowe dla dorosłych kobiet, tak samo też malutka Diana skrycie marzyła by być kobietą waleczną, cudowną i taką, która dominowała by nad mężczyznami.
Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję filmu Wonder Woman, który to ostatnio z ciekawości oglądaliśmy w domowym zaciszu. Jest to dość młody film, ponieważ od jego ekranizacji na dużym ekranie minęło stosunkowo niewiele czasu.
No cud nie kobieta
Obraz kobiety w tym filmie jest może i cudowny ale raczej nie do osiągnięcia w teraźniejszym świecie, a przynajmniej nie aż w takim stopniu. Jak sam tytuł wskazuje Wonder Woman jest cudowną kobietą, w przypadku filmu Diana, bo o niej mowa jest posiadaczką nadprzyrodzonych mocy, wręcz męskich. Perfekcyjnie walczy, miota ludźmi, lata, skacze pomiędzy przepaściami, a także ma niezwykłą jak na kobietę siłę. Z częścią tych umiejętności się urodziła, jednak na inne musiała ciężko zapracować. Jako malutka dziewczynka podglądała inne kobiety podczas walk i sama je naśladowała, następnie z biegiem lat już jako nastolatka brała udział w katorżniczych walkach z ciotką, doskonaląc sztukę walki.
Jako ciekawostkę przytoczę Wam fakt, że wielki udział w tworzeniu bohaterki filmu Wonder Woman miał pewien mężczyzna, będący z zawodu psychologiem. Prywatnie twierdził i starał się tą tezę udowodnić poprzez pracę naukową, że kobiety cechują się wyższością nad mężczyznami. Można powiedzieć, że udało mu się odzwierciedlić swoją wizję.
Diana Prince – Wonder Woman
Diana jako mała dziewczynka wiodła swój żywot na rajskiej wyspie wśród Amazonek, była otoczona troskliwą opieką swojej matki i już od małego snuła plany dotyczące jej dalszego życia. Stopniowo marzenia zaczęły się ziszczać, lecz urzeczywistnienie ich wiązało się z kawałkiem bardzo ciężkiej pracy. Moim zdaniem to był jeden z najlepszych momentów filmu, twórcom udało się ująć wyspę w bardzo ciekawy sposób. Rajska wyspa wybitnie przykuwa wzrok odbiorców, jest barwna, bajeczna, bardzo kontrastowa. Jednak Dianie nie przyszło długo żyć w tym raju, gdy nieco dorosła, była młodą, bardzo urodziwą dziewczyną i z rajskiego snu wyrwał ją mężczyzna. Już samo zobaczenie innej płci na własne oczy było dla niej niewątpliwie ciekawym doświadczeniem, zwłaszcza, że przez całe swoje dotychczasowe życie nie widziała ani jednego na oczy. Od czasu tego spotkania, podczas którego nastąpiła zamiana ról i to kobieta uratowała mężczyznę z wody a nie odwrotnie, mężczyzna został jej partnerem.
Gdzie Ci mężczyźni?
Partner Diany z jednej strony był przedstawiony jako uroczy, dystyngowany amant, i perła męskości, z drugiej jednak ta jego męskość pozostawiała wiele do życzenia. Po obejrzeniu filmu odnoszę wrażenie, że jest on pełny kuriozalnych sytuacji. Jedną z nich jest niewątpliwie scena przedstawiająca wyprawę łódką do Londynu, kiedy oboje położyli się znużeni przez zmęczenie a łódka sama dotarła do celu. Londyn jawił się w filmie jako szare, ponure, depresyjne miasto, kontrastowe w porównaniu do raju, w którym Diana wcześniej żyła. Po dotarciu do Londynu pojawili się na horyzoncie nowi bohaterowie filmu, między innymi sekretarka Steve’a, która została przedstawiona jako taka typowa cioteczka, aczkolwiek jej postać była bardzo przyjemna i fajnie się ją oglądało. To ona dzierżyła przez jakiś czas tarczę i miecz Diany a także wykazywała się cierpliwością podczas wybierania dla niej nowego odzienia, tak by nie emanowała golizną prześwitującą między elementami zbroi, która nie przystoi kobiecie w Londynie.
Polowanie na Boga Wojny
Taki właśnie był nadrzędny cel wyprawy do Londynu. Chodziło o znalezienie i zgładzenie Boga Wojny – Aresa, bo tak właśnie wyglądała wizja przebiegu wojny według Wonder Woman. Jej zdaniem należy pozbyć się Aresa, by wojna całkowicie ucichła, i by zażegnać konflikt. Podczas ich pobytu mają do czynienia również z pewną, tajemniczą kobietą, której twarz została przedstawiona po prostu odrażająco. Blizny na jej twarzy układały się w jedną, wielką śmiertelną mapę. Zresztą jej zapędy były również okropne, ale nic więcej zdradzać nie będę. Wonder Woman podczas swojej misji również ratowała ludzi, i sama zaordynowała akcję ratunkową, mimo początkowego sprzeciwu towarzyszących jej mężczyzn. Siłą rzeczy również i Ares został zgładzony, a wojna nieco ucichła, zostawiając po sobie zgliszcza i ogromne straty w ludziach.
Wonder Woman – kobiece kino, czy kino akcji?
No właśnie. Wonder Woman to miał być film stworzony na potrzeby kobiecego kina superbohaterów. Jednak wyszło troszkę inaczej. Jeżeli ktoś z Was oglądał film, może się ze mną zgodzi, że Wonder Woman można sklasyfikować jako typowe kino akcji. Między innymi ze względu na bijatyki, i inne podobne sceny z filmu. Jednak mimo wszystko, że tej akcji było sporo, mnie ona nie porwała, pod koniec filmu znużenie zaczęło dawać się we znaki i konieczne było zaparzenie kawy, szału nie było, ale myślę, że to też zależy od wymagań danej osoby. Niektórym to w zupełności wystarcza, inni szukają w filmach „tego czegoś”.
Jeśli chodzi o efekty wizualne w filmie to tutaj jak najbardziej twórcy sobie świetnie dali radę. Dobro kontrastowało ze złem. Raj z piekłem na ziemi. To trzymało mnie przy tym filmie.
W filmie występowało dość specyficzne poczucie humoru, związane ze zderzeniem się dwóch światów, czyli w tym przypadku kobiecości z męskością. Ono również nie każdemu może odpowiadać.
Oglądając dokładnie można również dostrzec odniesienia do filmu Kapitan Ameryka. Ale w moim mniemaniu nie były to pozytywne odniesienia. Cała historia wojowniczej, charyzmatycznej Diany, która pewna siebie i pełna werwy i wiary w to co robi rusza w zabójczy pościg, by pomścić Boga Wojny- Aresa, została lekko skopiowana z przygód bohatera z filmu Kapitan Ameryka.
Podsumowanie
Kończąc swój wywód, mogę powiedzieć, że Wonder Woman to nie jest zły film, ale zdecydowanie oczekiwałam od niego więcej. Może dlatego, że chodzi tu o tematy związane z superbohaterami, od których i tak się sporo oczekuje na starcie. Z pewnością poleciłabym go do obejrzenia rodzinom czy też parom na czas wspólnego relaksu. Wtedy sprawdzi się naprawdę bardzo fajnie. Można go obejrzeć chociażby ze względu na główną bohaterkę na którą po prostu się miło patrzy chociażby dlatego, że jest piękna, jeśli chodzi o męską obsadę aktorską to moim zdaniem nie ma na co popatrzeć. Tak czy inaczej zachęcam do obejrzenia i oceny filmu według własnej miary 🙂
Brak komentarzy