M3gan to film, który na dużych ekranach w Polsce zawitał w styczniu. Zabrałem więc narzeczoną do kina, byśmy mogli sprawdzić, o co ten cały szum.
M3gan to film oznaczony jako horror science fiction. I faktycznie – jest trochę science, jest też trochę fiction. Tytuł ten opowiada o morderczej lalce, która odciąga uwagę dziecka od świata zewnętrznego. Pomoże w nauce, potrafi pocieszyć, współczuć, rozbawić, a nawet zapamiętać kluczowe wspomnienia młodej osoby. Trochę jak robo-niania z rodziny Jetsonów, tylko w nieco innym wydaniu.
Za stworzenie tytułowej M3gan odpowiada Gemma (Allison Williams). Młoda i samotna kobieta, która świetnie radzi sobie z programowaniem. Jej praca to tworzenie nowoczesnych zabawek dla dzieci, które zdominują rynek. Jak to bywa w dużych korporacjach – liczą się efekty, cyferki, wyniki. Aspiracje na stworzenie czegoś wyjątkowego nie idą do końca w parze z celami firmy. Ogromny nakład finansowy i brak oczekiwanych rezultatów przynosi ostatecznie efekt. Tak powstaje inteligentna lalka, która staje się ogromnym hitem.
M3gan – lukratywny biznes czy rodzinny koszmar?
Gemma postanawia przedstawić M3gan swojej siostrzenicy, by ostatecznie przetestować zabawkę, która ma opanować rynek na całym świecie. Lalka towarzyszy w życiu codziennym zapracowanej kobiecie oraz jej siostrzenicy, ucząc się i ewoluując. Każde zdarzenie sprawia, że zabawka staje się lepiej skalibrowana, a w trakcie seansu zaśpiewa nam nawet piosenkę Davida Guetta – Bulletproof. Co może pójść nie tak? Trzeba pamiętać, że sztuczna inteligencja wciąż pozbawiona jest wielu ludzkich odruchów, a przy małej awarii, może przestać pracować tak, jakbyśmy tego oczekiwali.
Pierwsze odczucia i wrażenia po obejrzeniu filmu
Tuż po obejrzeniu M3gan, na myśl przyszło mi kilka refleksji. Film sam w sobie jest poprawny, nie jest ani bardzo dobry, ani bardzo kiepski. Pomysł nie jest kreatywny. Mieliśmy już do czynienia z morderczą laleczką opętaną przez seryjnego zabójcę. Na tamte lata Laleczka Chucky była hitem, jednak w dzisiejszym świecie wiele osób szuka czegoś ambitniejszego. Zamiast oryginalnej, mocnej fabuły, mamy prosty schematyczny film grozy, który przepełniony jest momentami jumpscare. Pojawiają się również sceny, gdzie tytułowa kreacja morduje i wymyka się spod kontroli.
Nie ma lipy – historia opowiedziana jest względnie dobrze. Jest sobie programistka, tworzy projekt, który działa. Dochodzi do zdarzenia, w którym system percepcji M3gan zostaje uszkodzony i lalka zmienia się nie do poznania. Wątek jest rozwinięty, a następnie pod koniec filmu zakończony. A skoro o zakończeniu mowa – jest tutaj furtka dla producentów na przyszłe produkcje serii. Oczywiście, jeżeli ta w ogóle będzie mieć prawa bytu, ponieważ film sam w sobie nie jest zdecydowanie hitem tego roku (wciąż czekam na premierę Deadpoola, choć jest to zdecydowanie kompletnie inny klimat). Czy warto obejrzeć? Z braku laku, czemu nie. Tu jednak pokusiłbym się o stwierdzenie, że jest to raczej film, od którego nie można za wiele wymagać. Po seansie możemy czuć lekki niedosyt. Nie wiem jednak, czy w tym projekcie tkwiło więcej potencjału. Na pewno kilka rzeczy mogli zrobić nieco inaczej. Nie zmienia to jednak faktu, że wprowadzenie do całej historii było całkiem w porządku.
Ogromnym minusem i to, co wpadło nam w oko podczas oglądania był fakt, że film jest bardzo przewidywalny. I to strasznie. W pewnych momentach możemy przewidzieć, co zdarzy się dalej. Zakończenie jest też raczej kiepskie – mamy wrażenie, że widzieliśmy podobne sceny już w poprzednich filmach. Jest taki utarty schemat i nie każdemu się to spodoba. Jeżeli macie duże oczekiwania względem tej produkcji – radziłbym ochłonąć.
To, co mnie się podobało w tym filmie, to sposób prowadzenia historii. Mimo, że jest to film o sztucznej inteligencji, pokazuje pewne etapy z życia, które mają miejsce na co dzień. My, jako dorośli, możemy wyciągnąć z tego filmu jakieś wnioski. M3gan pobudza trochę do refleksji, ale momentami jest to film męczący. Raczej mało kto przepada za oglądaniem rozkapryszonego dziecka, któremu odebrało się cukierka. Mam wrażenie, że jest to trochę karykatura tego, jak autor produkcji widzi podejście dorosłych do świata młodych. Pozostawia to pewien niesmak.
Powstanie M3gan 2.0
Skoro już o filmie M3gan mowa. Jest także oficjalna informacja, że powstanie sequel o tytule M3gan 2.0. Na chwilę obecną przewidywana data premiery to 17 stycznia 2025 roku. Film ten nie jest co prawda hitem w swojej kategorii, ale przyniósł na tyle duże dochody, że producenci szybko zdecydowali się kontynuować opowieść. Jak już wyżej wspominam – jest furtka na kontynuację powieści. Czy wybiorę się na kontynuację? Być może. Aczkolwiek pójdę z nastawieniem, że film będzie przewidywalny i raczej nie zostawi mi pola do rozmyślania „co się zaraz wydarzy?”. Nie jest to raczej produkcja, do której z przyjemnością jeszcze wrócę, ale nie mam na pewno jakichś większych zastrzeżeń. Sposób prowadzenia historii był poprawny, wszelakie wątki były odpowiednio wyszczególnione i doprowadzone do końca. M3gan nie pozostawia wielu złudzeń. Dałbym tej produkcji jakieś 5 na 10, ponieważ nie jest to ekranizacja kiepska, ale do hitu mimo wszystko jej daleko. Pozostawienie niedokończonego wątku to zdecydowanie dobra decyzja, ponieważ w jakimś stopniu niweluje poczucie niedosytu, które mogłoby towarzyszyć tuż po seansie. Wyobraźcie sobie, że dobro zwycięża w prosty sposób i… I koniec. To by tu się kompletnie kupy nie trzymało. Tymczasem ostatnie sceny pokazują, że proste rozwiązanie nie do końca rozwiązuje problem.
Brak komentarzy