Marvel Zombies: Rewolucja X-Men – recenzja – Wolverine eksterminuje zombiaki!


Kilka podstawowych informacji o Marvel Zombies: Rewolucja X-Men

Tematyka, czyli o czym jest Marvel Zombies: Rewolucja X-Men?

Czy ktoś jeszcze nie wie, czym jest seria Zombicide? Mamy już tak dużo odsłon, że statystycznie większość osób grała lub słyszała, cokolwiek o tym tytule. W każdym Zombicide stajemy po stronie bohaterów i eksterminuje hordy szalejących zombiaków, wypełniając cele scenariusza. Marvel Zombies: Rewolucja X-Men to kooperacyjna gra dla od jednego do sześciu graczy, która zabiera nas w klimaty X-menów. Większość misji dzieje się w szkole dla uzdolnionych mutantów Charlesa Xaviera. Jeżeli lubicie Wolverina, Magneto czy Rouge, a przygody X-menów od zawsze wspominacie z sentymentem, dzięki nowej odsłonie Marvel Zombies: Rewolucja X-Men sami możecie je przeżyć.

Jakość wykonania

Zombicide już nas przyzwyczaiło do pudła wypchanego po brzegi plastikiem i insertem na figurki, który jest fatalny. Marvel Zombies: Rewolucja X-Men wyjątkiem od reguły nie jest, ale figurki i tak mogą robić wrażenie. Rewolucja bohaterów to eksperyment z niższą ceną, natomiast Rewolucja X-Men to już pełen wypas i odpowiednio dopasowana cena końcowa. Jakościowo figurki od CMON zawsze były bardzo ok, natomiast tym razem warto zwrócić uwagę na postać zombie Icemana, który jest wykonany z półprzezroczystego czegoś. Wygląda kapitalnie! Malarzem nie jestem, wiec nie wypowiem się jak te figurki nadają się do malowania, ale im dłużej gram, tym chęć pokolorowania ulubionych bohaterów narasta. Pozostałe elementy jak zwykle na najwyższym poziomie. Kartony są grube, karty przyjemne w dotyku, a powtarzające się figurki zwykłych przeciwników i tak nie mieszczą się na kafelkach. Może kiedyś doczekamy się jeszcze insertu z prawdziwego zdarzenia?

Kilka słów o zasadach

Każdą rozgrywkę w Marvel Zombies: Rewolucja X-Men rozpoczynamy od wyboru misji. Określa ona warunki zwycięstwa oraz dodaje ewentualne nowe zasady, które należy uwzględnić podczas rozkładania scenariusza. Gra trwa nieokreśloną liczbę rund – jeżeli bohaterowie spełnia cele scenariusza wygrają, natomiast gdy przynajmniej jednej z nich dokona żywota przegrywają. Faza bohaterów to głowy moment, w której Superbohaterowie wykonują różne akcje. Podstawa to oczywiście poruszanie się lub atak. Nowością jest są schody pozwalające się poruszać pomiędzy piętrami budynków oraz windy pozwalające szybko zmienić szybki przemieścić się pomiędzy poziomami.

Inna akcją jest wyłamanie drzwi lub okna do pomieszczenia. Jeżeli graliście w inne odsłony Zombicide – tutaj nie trzeba rzucać żadną kostką. Gracze mogą też zyskiwać cechy, czyli jednorazowe umiejętności. Każdy bohater może mieć tylko dwie aktywne karty cech. Herosi mogą zyskać również moc, która jest wykorzystywana do wielu umiejętności, czy cech. Atakowanie zombiaków przy pomocy kosteczek i uzyskiwanie sukcesów to podstawowy sposób na zyskanie doświadczenia, ale też przedzieranie się do celów, z którymi chcemy wejść w interakcję. Jako bohaterowie możemy też ratować postronnych cywili, którzy pomogą nam swoimi zdolnościami w walce.

Faza wrogów to aktywacja wszystkich wrogich figurek na mapie. Każdy przeciwnik znajdujący się w tej samej strefie co figurka bohatera lub karta postronnego wydaje swoją akcję na wykonanie Ataku. Wrogowie zawsze trafiają i nie trzeba używać do tego kostek. Wrogowie, którzy nie atakowali, będą przemieszczać się w stronę najbliższej ofiary. Następnie w punktach namnażania będziemy dodawać nowe zombiaki w zależności od poziomu doświadczenia postaci. Gra toczy się do momentu, aż bohaterowie spełnią warunki scenariusza lub polegną pod naporem zombie.

Frajda z rozgrywki

Marvel Zombies: Rewolucja X-Men to trzecia niezależna podstawka, w której doświadczymy mariażu superbohaterów Marvela z hitową linią gier Zombicide spod szyldu CMON. Z sentymentem wspominam jeszcze pierwszą kampanię staruteńkiego już pierwszego „miejskiego” Zombicide, żeby teraz zobaczyć, jak seria ewoluowała. Kiedyś byłem sporym malkontentem i nie lubiłem takich gier – wiaderko kostek, mnóstwo plastiku i jedziemy. Linia Marvel Zombie dała mi to, co już wcześniej edycja z dzikiego zachodu, ale robi to jeszcze lepiej – Zombicide nadal jest losową grą, ale niesamowicie przyjemną i całkiem trudną. Ostatnio oglądałem nowy sezon X-menów na Disney+i możliwość zagrania ulubionymi bohaterami pojawiła się w sam raz. Jeżeli lubicie serię Zombicide albo dopiero chcecie rozpocząć z nią przygodę zdecydujcie się na Marvel Zombies: Rewolucja X-Men lub poprzednie Marvel Zombie. Ta linia została wygładzona pod względem zasad, ale rozgrywka nabrała nieco bardziej wymagającego charakteru.

Marvel Zombies: Rewolucja X-Men znowu wrzuca nas na tą dobrą stronę mocy i podobnie jak w nieco budżetowej wersji Rewolucji Bohaterów wcielamy się herosów z kart komiksów. W pudełku znajdziemy sześciu znanych i lubianych (chociaż szkoda, że nieikonicznych) członków drużyny X-men. Na szczęście jest Wolverine, więc mogę wybaczyć brak innych znanych osobistości. W pudełku znajdziemy dziesięć scenariuszy dla bohaterów, ale też kilka dla wersji Marvel Zombie, w której sterujemy – zaskoczenie – herosami w wersji lekko nieumarłej. Tutaj uwaga – bez poprzedniego pudełka nie zagramy w tryb zombie, więc jeżeli gra się wam spodoba, to będziecie musieli kupić drugą podstawkę.

Podoba mi się poziom trudności serwowany w nowej odsłonie Rewolucji X-men. Da się odczuć, że scenariusze są trudniejsze, ale nie przez sztuczne wydłużenie czasu rozgrywki. Ciekawie prezentują się również umiejętności bohaterów, które naprawdę się przydają i potrafią zmienić oblicze potyczki. W końcu mamy kooperację, nad którą można się chwile zastanowić. Zdolności, które zyskujemy są fajnie powiązane z mocami danego bohatera i widać, że twórcy odrobili tutaj lekcje i przynajmniej przeczytali komiksy.

Rewolucja bohaterów zapoczątkowała zmiany w mechanice hałasu, całkowicie go wyrzucać. Dodatkowo gra zyskała nieco nowych mechanik, jeżeli chodzi o planszę zarówno w pionie, jak i poziomie. Pojawiły się schody i windy, która pozwalają nam prowadzić rozgrywkę na różnych piętrach. W końcu mamy też okna, które zombiaki i bohaterowie mogą wybić i dostać się przez nie do budynku. Nie ma już kitrania się w pomieszczeniach i obchodzenia niektórych miejsc dookoła – zombiaki dadzą radę wejść przez piwnicę!

Fajnie działają też cechy znane z Rewolucji bohaterów, które możemy dość łatwo zdobywać w trakcie rozgrywki. Mogę to porównać do starego przeszukiwania, z tą różnicą, że cechy lepiej pasują do bohaterskich klimatów. Zdolności są przeróżne – leczenie, więcej obrażeń, ruchu czy nieco bardziej finezyjnych akcji mających na celu poprawienie naszej sytuacji na planszy. Mamy też tor mocy, który wydajemy do użycia czy wzmocnienia różnych umiejętności i cech. Każda nowość, która zwiększa taktyczny poziom zarządzania grą i naszymi bohaterami jest mile widziana.

Marvel Zombies: Rewolucja X-Men to gra kooperacyjna, więc nie ma tu żadnej negatywnej interakcji. Jak każda gra z linii Zombicide tytuł jest podatny na problem gracza alfa, który zdominuje rozgrywkę i wskaże wszystkim jeden właściwy kierunek. Nie ma pudrować też rzeczywistości i nie wspominać o losowości. Jak na ameritrasha przystało, Zombicide to jednak wiaderko kostek i sprawdzenie, czy nasze ataki weszły, czy też los z nas kpi.

Skalowanie i czas rozgrywki

Gra najlepiej działa na 4 osoby, ponieważ twórcy na tyle przewidzieli minimalną liczbę bohaterów, których prowadzimy. Niewygodnie mi się grało w dwie osoby, czy solo, kiedy trzeba było sterować większą liczbą postaci. Co do czasu rozgrywki, to każdy scenariusz ma swój czas „sugerowany”, aczkolwiek z moich odczuć wynika, że zabawa stała się bardziej skondensowana bez sztucznego rozciągania. Jest intensywnie i gra kończy się we właściwym momencie.

Na zakończenie

Serii Marvel Zombies to najlepsza odsłona całego Zombicide. Marvel Zombies: Rewolucja X-Men to powrót do mniej ogranych postaci X-menów, które znamy i lubimy. Rozgrywka jest intensywna, a zasady wygładzone i najbardziej przystępne ze wszystkich odsłon Zombicide. Jeżeli lubicie wesołe turlanki, a na dokładkę chcecie pograć Wolverinem, czy Magneto eksterminującym hordy zombiaków to nie znajdziecie nic lepszego. Marvel Zombies: Rewolucja X-Men i poprzednia Marvel Zombies w zupełności wystarczą Wam na lata grania.

WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie gry do recenzji.

Może zainteresuje Cię nasza recenzja gry Biały Zamek?

Grę Marvel Zombies: Rewolucja X-Men możecie kupić tutaj!

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Gracze próbują znaleźć najczęściej zabijanego NPC
Następny Fallout na Amazon Prime - Recenzja Serialu od Fana Serii Gier