Marvel’s Avengers to pierwsza tego typu tak duża gra z superbohaterami w roli głównej. Czy tego typu usługa live service w podaniu od Square Enix może się okazać dobrą grą?
Marka Avengers przeżywa rozkwit dzięki ostatnim filmom z logiem Marvela, które zdobyły olbrzymią popularność. Na tej fali powstała gra Marvel’s Avengers, w której będziemy kierować krokami znanych nam bohaterów. Jeżeli chciałeś latać w przestworzach jako Iron Man, niszczyć wszystko jako Hulk czy też ciskać we wrogów piorunami Thora, to trafiłeś dobrze drogi czytelniku. W innym jednak wypadku powinieneś się zastanowić, czy Marvel’s Avengers jest grą odpowiednią dla Ciebie. Recenzja może zawierać spoilery fabularne.
Marvel’s Avengers oferuje nam pełnokrwistą kampanię fabularną. Przez niesamowitą w swoich skutkach katastrofę, grupa Avengers zostaje rozwiązana, a bohaterowie stają się raczej niepożądanym elementem społeczeństwa. W skutek ich rzekomej porażki losowa ludność cywilna otrzymuje najróżniejsze super moce. Tak o to powstają Inhumans wokół których będzie dziać się akcja gry. Kampania fabularna to największa zaleta Marvel’s Avengers. Jest ciekawa, wciągająca i zrobiona z polotem znanym nam z filmów akcji ze stajni Marvela. Odkrywając kolejne tajemnice, które stoją za firmą technologiczną AIM, która przejęła schedę po super bohaterach oraz próbuje rozwiązać problem Inhumans będziemy poznawać bardzo ciekawy świat superbohaterów.
Wcielimy się w postać Kamali Khan, pierwszej muzułmańskiej super bohaterki w szeregach Avengers. Ta w skutek katastrofy otrzymała umiejętność rozciągania swojego ciała czasami do niesamowitych rozmiarów. Po rozpoczęciu zabawy otrzyma tajemniczą wiadomość od agentki o pseudonimie Tancereczka i wyruszy w poszukiwaniu ruchu oporu. Kamali Khan, czyli Ms. Marvel, ciężko jest nie polubić. Dziewczyna uwielbia superbohaterów i jest prawdziwym fanem grupy Avengers. Kolekcjonuje komiksy i z wypiekami na twarzy śledziła poczynania Avengers na całym świecie. Gra podana nam przez Square Enix to prawdziwy fan service pełen smaczków oraz różnych detali, które dostrzeże tylko taki sam świr jakim jest Kamala Khan. To kolejny element, który gra robi bardzo dobrze.
Same misje w kampanii fabularnej są bardzo nierówne. W części z nich będziemy wykonywać wyzwania postawione przez twórców by odkrywać kolejne elementy układanki. Kamala wyruszy na zwiedzanie starego, zapomnianego Helicarriera lub też jako Hulk wpadniemy do bazy AIM zostawiając po sobie ruiny i finalnie walcząc z potężnym przeciwnikiem. Póki misje są fabularne, gra jest ciekawa. Niestety jednak Marvel’s Avengers posiada też dziesiątki powtarzalnych zadań oraz misji. Zdecydowana większość z nich polegać będzie na wykonaniu jednego ze skryptów, który powtarza się bez końca: pokonać grupę elitarnych wrogów, uwolnić więźnia, zniszczyć parę obiektów lub też obronić się przez chwilę przed atakującymi grupami wrogów. I to sprawia, że po prostu nie chce mi się grać w Marvel’s Avengers po ukończeniu głównej kampanii fabularnej.
Na to składają się także i inne czynniki. Przejdźmy więc tym samym do rozgrywki. Będziemy kierować jedną z paru różnych postaci, obecnie mamy dostępną tylko oryginalną drużynę Avengers oraz Kamalę Khan. Sama walka będzie ograniczać się do lekkich i silnych ataków, wykonywaniu bloków oraz uników. Będziemy mogli także skakać i to wszystko łączymy w kombinacje ataków odblokowywane wraz ze zdobywanymi poziomami. Każda z postaci posiada jednak pewne umiejętności, które ją wyróżniają z grupy. Zabawa jako Kapitan Ameryka, opierająca się w głównej mierze na blokowaniu, będzie wyglądała inaczej niż gra jako moja ulubiona postać, czyli Iron Man. Ten potrafi latać oraz posiada świetny arsenał dystansowy. Każda z postaci posiada też unikalne umiejętności: najczęściej jedna jest wspierająca, druga zadająca obrażenia, a trzecia bohaterska, której użycie może zmienić przebieg bitwy. Hulk więc bije brawo i tym samym zmiata wszystkich wrogów, a Iron Man przywdziewa olbrzymi pancerz Hulk Bustera. Zróżnicowanie postaci jest jak najbardziej na miejscu i granie każdą z nich jest skrajnie inne. Do tego stopnia, że jeżeli nie gramy ze znajomymi to nie otworzymy wszystkich skrzynek, bo np. Iron Man nie potrafi zniszczyć drzwi, ale za to może hakować. No i Iron Man potrafi latać i to daje naprawdę niesamowitą zabawę, zwłaszcza jak trochę rozwiniemy postać i nauczymy się nowych sztuczek.
Niestety sama walka nie daje za wiele satysfakcji. Przede wszystkim automatyczny system obierania celu jest bardzo nieprecyzyjny. Dziesiątki razy zdarzyła mi się sytuacja, kiedy obijałem jakiegoś złego robota i nagle Iron Man wskoczył w powietrze bo gdzieś obok pojawił się latający dron, a nasz kolega Tony Stark idealnie sprawdza się w walce zarówno na ziemi, jak i w powietrzu więc może jako jedyny płynnie przeskakiwać między różnymi trybami. Thor także potrafi latać, ale start zajmuje mu chwilę. Wszystko oparte jest też na poziomie przedmiotów, właściwie jest to system skopiowany z Destiny 2 jeden do jednego. Będziemy zdobywać różne przedmioty zależne od postaci (np. Hulk może znaleźć kręgosłup) i one mają swoje statystyki, więc oprócz walki będziemy musieli także analizować tabelki, jeżeli będziemy chcieli być maksymalnie skuteczni. System jest skopiowany bezczelnie do tego stopnia, że nawet, podobnie jak w Destiny 2, nie jesteśmy w stanie usuwać masowo przedmiotów, tylko musimy to robić pojedynczo. Sam interfejs jest także nieczytelny i nawet męczący. Podobnie znowu jak w Destiny 2, możemy w dowolnym momencie uruchomić radar, który wskaże nam wszystkie ciekawe miejsca. Tutaj jednak zamiast sympatycznego duszka, czeka na nas kilka nieczytelnych światełek, ścieżka do celu oraz znaki zapytania, które brutalnie zlewają się z grą i po prostu zamiast pomagać, wprowadzają więcej chaosu. Akcja gry toczy się na otwartych sporych mapach, które jednak są w większości puste i nudne. Ot, biegasz od punktu do punktu, po drodze niszcząc skrzynki z zasobami i kiedy wyczyścisz wszystkie znaczki zapytania to lecisz do głównej celu. Szybko się znudziłem takimi misjami i czekałem na kolejną przygodę z fabułą.
Marvel’s Avengers posiada także dziesiątki błędów, bo przecież mamy XXI wiek i wydawanie dzisiaj gotowych gier jest po prostu nie na miejscu, prawda? Już nie wspominajmy nawet o spadających notorycznie klatkach na Playstation 4 Pro czy też o tym, że gra lubi się wykrzaczyć i trzeba zaczynać całą misję od zera. Zdarza się także zawieszanie gry podczas ładowania czy nawet nieśmiertelne jednostki (trafiałem na wieżyczki posiadające niezniszczalne tarcze). Najgorsze są jednak po prostu długie ekrany ładowania między misjami. Pół biedy, że możemy w ich trakcie zmieniać sprzęt czy też rozkładać (pojedynczo) niepotrzebne przedmioty. Możemy także przeglądać plakietki, skórki, emotki oraz ciosy kończące i zastanowić się nad ich zakupem.
Bo jedyne co działa w 100% dobrze w Marvel’s Avengers to cały System Sprzedaży Syfu (nazwijmy go SSS). Od każdego miejsca w grze wystarczą dwa – trzy wciśnięcia, by przejść do targowiska i tam znaleźć ekskluzywne majtki dla Hulka lub retrokombinezon dla Czarnej Wdowy. Oczywiście to nie wszystko, każda postać posiada także, a jakżeby inaczej, swoje sezony oraz zadania dzienne, za które otrzymamy oczywiście punkty dzięki którym odblokujemy więcej syfu. Zadania dzienne to patologia, bo wymagają od nas np. pokonania kilkunastu przeciwników strzałem w głowę jako kapitan ameryka, czyli rzucając tarczą, albo też pokonania paru wrogów za pomocą ataku z szarży jako Iron Man. Na początku mi się chciało bawić, co doprowadzało do kuriozalnych sytuacji kiedy to próbowałem zdobyć tych 15 wrogów do zadania. Wyglądało to tak, że najpierw obijałem jakiegoś wroga, potem od niego odbiegałem i szarżowałem na niego próbując go pokonać. Sezony oraz zadania dzienne to kolejny element z Destiny 2, który został ściągnięty po prostu źle. Tam zadania dzienne robiło się poprzez zmianę broni, a sezon wbijał się sam poprzez granie. Tutaj co najwyżej możecie wkurzyć kumpli, kiedy gracie w kooperacji i tylko latacie za dronami, bo potrzebujecie 25 razy zabić trzech przeciwników szybko za pomocą ataków dystansowych, a drony padają najszybciej.
O ile pierwsze pokazy gry prezentowały raczej brzydotę, to teraz grając w Marvel’s Avengers muszę przyznać, że gra wygląda przyzwoicie. Może nie jest to poziom z Ghost of Tsushima, ale muszę przyznać, że postacie wyglądają ciekawie, mają fajne szczegóły, a tereny są pełne ciekawych smaczków, które mogą się zmieniać z misji na misję. Zachęcam przy tym do zwiedzania bazy inhumans oraz Chimery. Dodatkowo na szczególną uwagę zasługuje polski dubbing, który dla mnie bardzo się spodobał. W tłumaczeniu są niestety błędy najczęściej polegające na tym, że raz na jakiś czas trafiamy na jakiś tekst po angielsku, ale nie psuje to w żadnym wypadku zabawy i tego typu niedociągnięcia pojawiają się bardzo rzadko.
Marvel’s Avengers to zdecydowanie gra, w którą warto zagrać z uwagi na naprawdę dobrą kampanię fabularną. W porywach zajmie ona około 20 godzin i jest to naprawdę dobra przygoda godna filmów. Niestety po jej ukończeniu nie chciało mi się już grać. Jedyne co nas czeka, to zdobywanie lepszego sprzętu oraz wykonywanie głupich zadań dziennych. Kampanię kończymy mniej więcej z poziomem przedmiotów 30, a maksymalny to 150. Zadania które polegają ciągle na tym samym nie zachęcają do dalszej przygody. Do Marvel’s Avengers mam zamiar wrócić jeszcze przynajmniej raz w przyszłości, kiedy twórcy dorzucą więcej zawartości, jednak na dzisiaj moją ulubioną grą live service do której mam ochotę wracać i w której chcę wydawać pieniądze jest Destiny 2. Gdyby twórcy Marvel’s Avengers zdecydowali się dopracować najpierw grę, a potem dorabiać SSS i wszelkie pozostałe elementy nastawione na zarabianie, to myślę, że chętniej bym wracał do tej pozycji.
Podsumowanie
Pros
- Świetny dubbing i polska wersja językowa
- Prawdziwy raj dla fana avengers
- Przyjemna dla oka grafika
- Zróżnicowane postacie pozwalające na zabawę w różny sposób
- System latania to czysta frajda
Cons
- Beznadziejne zadania po za misjami fabularnymi
- Dziesiątki błędów, niektóre nie pozwalają na komfortową zabawę
- Długie ekrany ładowania na Playstation 4
- Nieczytelny interfejs
Brak komentarzy