Phoenix Point to taki troszkę inny Xcom niż znamy. Teoretycznie, większość elementów jest identyczna, ale parę z nich, zwłaszcza związanych z walką sprawiają, że w tą grę gra się finalnie inaczej niż w Xcom.
Na bieżąco odkrywam nowości w Phoenix Point, ale już teraz mogę powiedzieć, że rozgrywka i podejście do gry diametralnie różni się od tego znanego z Xcom. Czy jest lepiej? Jest inaczej, ale to duży plus bo zawsze pod koniec przechodzenia tego typu gier czułem znudzenie. Parę nowych elementów nie tylko w trybie taktycznym, ale i strategicznym, doprowadziły mnie do bólu głowy oraz niezrozumienia. Ale na obecną chwilę oceniam większość z nich na plus. O tym w recenzji, ale na razie przekażę Wam parę informacji, które znacznie ułatwią Wam zabawę.
Co zrobić na początku zabawy z Phoenix Point?
Kiedy już ukończysz wyjątkowo męczący samouczek, będziesz miał tak naprawdę całkowicie wolną rękę, jeżeli chodzi o wybór kolejnych zadań. Masz wyznaczniki, które sugerują kolejność podejmowania misji oraz zegar zagłady, w postaci postępującego skażenia wirusa pandory, ale oprócz tego nie musisz się za mocno spieszyć. Będziesz posiadać podstawowy ekwipunek Phoenix oraz pięciu żołnierzy. Osobiście straciłem pojedynczego żołnierza w jednej z pierwszych bitew, ale nawet We czwórkę moi żołnierze dawali sobie radę z większością początkowych zadań.
Pierwszą rzeczą, którą powinieneś zacząć budować jest łazik bojowy skarabeusz. Posiada wyrzutnię rakiet, która będzie zostawiać surimi z żołnierzy Pandoran. Niestety ma ograniczoną ilość strzałów na pojedynczą walkę i przeładowuje się dopiero na pokładzie Mantikory. Zajmuje także trzy miejsca na polu bitwy. Dlatego też, od momentu kiedy zaczniesz rekrutować żołnierzy (o tym za chwilę) oraz opracujesz dość technologii, by móc ich specjalizować dając różne bronie oraz wyposażenie, lepiej posiadać zróżnicowaną drużynę bojową złożoną z sześciu żołnierzy niż 3 żołnierzy i pojazd.
W każdej bazie Phoenix powinno znajdować się ambulatorium (do leczenia żołnierzy), ośrodek treningowy oraz budynek produkujący żywność, dzięki któremu będziesz miał zasoby potrzebne do handlowania z frakcjami. Następnie w każdej bazie buduj ośrodek naukowy do szybszego opracowywania technologii oraz warsztat do szybszego tworzenia przedmiotów. Oczywiście ekstremalnie ważny jest generator, który zasila struktury w bazie. W każdej też bazie zbuduj kwatery załogi. Tak wyposażona baza będzie idealnym przystankiem dla powracających żołnierzy. W większości baz znajdziesz też hangar pojazdów, który służy do naprawy pojazdów oraz zwiększa ich limit. Zajmuje dużo miejsca i sam nie możesz go zbudować, ale te budynki są twoim punktem orientacyjnym, które drużyny powinny posiadać pojazdy – jeżeli będziesz wozić ze sobą Skarabeusza, a jedyna baza z warsztatem jest daleko (a bliżej masz parę swoich innych baz) to masz po prostu problem i marnujesz czas. Planuj mądrze.
Bazy frontowe, te które są narażone na atak Pandoran (w pobliżu mgły) powinny mieć też windę ewakuacyjną. Bez tego, jeżeli obrona bazy się nie powiedzie, stracisz przebywających tam żołnierzy. W pewnym momencie gry otrzymasz także dostęp do środków zaradczych przeciw mgle – je także buduj w bazach frontowych. Dobrze w pobliżu trzymać drużynę ogniową, która będzie chronić twoje narażone bazy oraz wspierać sojuszników. Warto to robić, gdyż dostajemy za to dużo punktów zaufania danej frakcji oraz surowców i dodatkowych przedmiotów jak amunicja czy nawet sprzęt.
Jak rekrutować żołnierzy w Phoenix Point?
Teraz przejdźmy do samej kompozycji drużyny. Aby zrekrutować nowych żołnierzy, będziesz potrzebować odkrytych osiedli należących do innych frakcji. Niektóre z nich będą miały obok znacznik pomarańczowego ludzika – w tych miejscach możesz właśnie rekrutować nowych żołnierzy. Jeżeli obok ludzika jest dodatkowo gwiazdka, to masz szczęście – w puli jest elitarny żołnierz unikalny dla danej frakcji. Ważna sprawa to wieloklasowość. Na początku nie korzystałem z tej opcji, ponieważ uważałem, że lepiej być mistrzem w jednej specjalizacji, niż średniakiem we dwóch. To jest błędne rozumowanie, bo druga klasa odblokowuje po prostu nowe drzewko charakterystyczne dla danej klasy. To bardzo przydatna opcja, bo możemy równie dobrze odblokować tylko jeden skill z danego drzewka, który drastycznie zmieni działanie naszej postaci, przykładowo snajper z drugą klasą szturmowca otrzyma sprint, dzięki czemu będzie mógł bardzo szybko i za darmo przemieszczać się po polu bitwy. To samo zresztą dotyczy specjalisty od ciężkiego uzbrojenia.
Unikalni żołnierze to:
- Technik (Nowe Jerycho) – technik to świetny gość, którego powinieneś mieć w każdej drużynie ogniowej. Może stawiać wieżyczki, leczyć sojuszników, pojazdy oraz wzmacniać pancerz całej drużyny ogniowej (7 poziom). Dobrze pompować w niego punkty woli oraz wybrać klasę szturmowca z uwagi na darmowy ruch. Traktuj go jak kapłana waszej drużyny;
- Infiltrator (Synedrion) – w drużynie powinien znaleźć się przynajmniej jeden snajper. Zamiast niego warto wziąć infiltratora, który posiada bardzo przydatną niewidzialność, co na pewno przyda się do odkrywania oddziałów wroga. Niestety, nie będzie tak skuteczny w ostrzeliwaniu wroga jak snajper, który jednym strzałem może wyłączyć daną część ciała całkowicie zdrowego przeciwnika z uwagi na jego broń klasową, czyli kuszę. Dlatego dla Infiltratora warto wybrać jako drugą klasę właśnie snajpera. Wtedy można go mieć w drużynie;
- Berserk (Disciples of Anu) – nie jestem przekonany do tego operatora. Jest nastawiony głównie do walki wręcz, bardzo wrażliwy na wszelkie przejęcia kontroli umysłu. Obrażenia jakie zadaje w zwarciu oraz odporności (25% mniej obrażeń od wrogów w promieniu 10 pól) sprawiają, że Berserker w drużynie może się przydać. Osobiście jednak wolę bardziej taktyczne podejście w tego typu grach. Jeżeli korzystasz z Berserkera, to warto mu wybrać na drugą klasę szturmowca z uwagi na jego darmowy ruch;
- Kapłana (Disciples of Anu) – kolejny zmutowany kolega od wyznawców Anu dużo bardziej przypadł mi do gustu. Jego dwa główne zadania w drużynie, to redukcja punktów woli przeciwnika oraz przejmowanie wrogów. Niech strzelają do siebie. Multiklasa do woli, ja wybiorę szturmowca z uwagi na kontratak który zapewni dodatkową szansę na infekcję wroga wirusem i zmniejszenie jego woli.
Walka w Phoenix Point
Absolutnie innowacyjne podejście twórcy wykazali do walki. Kiedy strzelasz, strzelasz pociskami. Nie ma tutaj żadnych jeżeli itp. Aby dokładnie to zobrazować, twórcy wprowadzi tryb wolnego celowania. Kiedy wybierzesz wroga w trakcie walki, będziesz miał możliwość przybliżenia i ręcznego celowania w przeciwnika. Daje to monstrualne możliwości i totalnie przemodelowuje zasady gry w tego typu grach. Koniec z miss na 0%, tutaj nie ma procentów. Jak to działa w praktyce.
- kiedy przejdziesz do celowania ręcznego, pokażą się dwa okręgi;
- wewnętrzny okręg oznacza 100% pocisków lądujących w danym polu, zewnętrzny 50% pocisków. Im bardziej jest wypełniony okrąg daną częścią wroga, tym więcej pocisków w niego trafi. Dlatego też nie masz prawa spudłować z bliska, co było bolączką wielu gier – masz zapełniony pełny okrąg i po prostu wszystko trafia;
- za pomocą trybu wolnego celowania możesz robić prawdziwe cuda. Namierzonego wroga możesz ostrzelać w sposób dowolny, jeżeli wróg jest jednym z potężniejszych, twój snajper z dodatkowym celowaniem może odstrzelić daną część ciała wroga, tym samym zmniejszając jego statystyki lub usuwając zdolność. Dzięki trybowi wolnego celowania możesz też okrążyć wroga z tarczą i trafić np. w wystającą rękę lub nogę zadając mu pełne obrażenia. Twój szturmowiec ze strzelbą może podbiec do przeciwnika i odstrzelić mu nogi lub głowę itp itd. Możliwości są nieograniczone;
- kiedy nie widzisz wroga, możesz i tak strzelać – część ciała przeciwnika może wystawać zza rogu. Jeżeli wroga oddziela cienka osłona, jak drzwi czy szyba, to możesz śmiało strzelać i prawdopodobnie zranisz przeciwnika. Otoczenie jest praktycznie w pełni zniszczalne, co daje kolejne możliwości taktyczne np. jeżeli wiemy że za ścianą jest wróg, to rzucenie tam granatu go zrani oraz zniszczy ścianę. Tutaj szczególnie warto bawić się snajperami z ich umiejętnością celowania, co dalej zmniejsza wielkość kółka i tym samym zwiększa szansę trafienia. Możemy strzelać przez krzaki, ławki, szyby itp. Cudowna sprawa;
- obecnie zdecydowana większość mojego strzelania polega właśnie na wolnym celowaniu.
Wspomniałem już o niszczeniu części ciała – każdy wróg i sojusznik jest podzielone na takie strefy, które odpowiadają za różne funkcje, dając zdolności czy też gwarantując odpowiednią szybkość. Zniszczenie lub zranienie danej części ciała okalecza wroga. Fajnie to widać na gościach z tarczami – zasłaniają się oni tymi tarczami, ale zawsze wystaje jakaś część ciała. Jest to pole do popisu dla snajpera, który może np. trafić w rękę trzymającą broń. Wróg straci w ten sposób możliwość celowania lub nawet strzelania. Bardziej potężni wrogowie, jak np. Syreny, posiadają szereg zdolności i uszkadzanie ich je po prostu wyłącza – syrena z ranną głową nie użyje swojego przeraźliwego krzyku. Dodatkowo każda część ciała ma swój pancerz, więc warto celować w części mniej opancerzone.
jak sprzedać pojazd ?