Seria (bardzo) niefortunnych zdarzeń – Pierwszego sezonu recenzja


Witajcie. Ostatnio szukaliśmy jakiegoś serialu wartego obejrzenia, ponieważ wszystkie nam się skończyły. Po przejrzeniu czeluści internetów znaleźliśmy serial o obiecującym tytule „Seria niefortunnych zdarzeń”, swoją drogą od razu skojarzył mi się z grą Gloom, od wydawnictwa Black Monk Games.

Serial tak samo jak tytuł okazał się bardzo intrygujący. W mgnieniu oka przeszliśmy do drugiego sezonu. Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami swoimi refleksjami odnośnie serialu Seria niefortunnych zdarzeń.

(Bardzo) niefortunne zdarzenia

Najpierw zaczniemy może od zarysu serialu. Obecnie jest on emitowany na platformie Netflix, skarbnicy dobrych filmów i seriali. Film jest już drugą adaptacją książki, a właściwie to serii książek wydanych dokładnie pod tym samym tytułem, być może nawet w czasach dzieciństwa mieliście okazję czytać książki i poznać dość hmm.. nietypowe perypetie dzieciaków.

Jako ciekawostka powiem Wam, że serial zadebiutował na Netflixie dokładnie w piątek 13-tego. Przypadek?

Już się wygadałam, więc wiecie też, że chodzi o przygody grupki dzieci. Dokładnie to serial opowiada o niesamowitych, niefortunnych, przepełnionych grozą przygodach rodzeństwa Baudelaire. Wielu niebezpieczeństwom stawi czoła najstarsza Wioletka, rodzynek Klaus oraz małe słoneczko. A temu wszystkiemu winny jest mężczyzna, łakomy na pieniądze. Serial jest z gatunku komediowych, w bardzo pomysłowym intrze oraz w całej fabule jest przepełniony czarnym humorem.

Cudowne dzieci

Wioletka, Klaus i małe Słoneczko, to bardzo, ale to bardzo utalentowane dzieci. Iskra Boża je dotknęła i zostały obdarzone zdolnościami o jakie trudno wśród zwykłych zjadaczy chleba. W skrócie mówiąc Wioletka ma zmysł techniczny, Klaus pochłania książki i wiedzę a Słoneczko pochłania wszystko zębami. Tylko dzięki tym zdolnościom są w stanie przetrwać i znaleźć rozwiązania na nadchodzące tarapaty.

Trójka rodzeństwa osierocona przez rodziców, zupełnie przypadkowo dostała się w lepkie łapska hrabiego Olafa, który podąża za nimi krok w krok łasząc się na olbrzymi spadek sierot. Trzeba przyznać, że cała fabuła serialu oraz następujące zostały bardzo ciekawie zaplanowane przez twórców. Poczynania Olafa i przygody nieustraszonych sierot ogląda się z zapartym tchem, tak by nie stracić wątku.

Nie patrz się

Na pochwałę zasługuje intro serialu, które pobiło wszystkie dotychczasowe na kolana. Intro przepełnia tragi-komiczna piosenka, której rymy zostały bardzo umiejętnie dobrane w zależności od aktualnego miejsca zamieszkania sierot. Tekst piosenki we wstępie, skutecznie przyciąga widza do seansu, chociaż słowa zawarte w nim chyba nie miały tego na celu.

Bardzo interesującym zagraniem jest obecność narratora w serialu, który sprytnie prowadzi widza przez poszczególne etapy danego odcinka. Gra aktorska narratora, oraz innych bohaterów jest jak najbardziej na wielki plus. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to nieco zbyt poważna aparycja hrabiego Olafa, która mogłaby być bardziej przepełniona komizmem. Aczkolwiek ta kwestia mi nie przeszkadza w skutecznym odbiorze serialu.

Serial jest przedstawiony w ciemnych barwach, w sensie, że scenografia jest mroczna. Najlepiej oglądać go przy zasłoniętych żaluzjach albo po prostu o zmroku, ponieważ przy obecności słońca wyglądającego zza chmur, niewiele  zobaczycie na ekranie. Jednym słowem, scenografia jest ciemna i mroczna dokładnie tak jak los sierot.

Seria niefortunnych zdarzeń, jest również serią zabójstw i przestępstw wykonanych przez Olafa w roli głównej. Czasami trochę absurdalnych, ale czymże byłaby ta komedia bez tego. Sieroty dorastają, czas nieubłaganie biegnie na przód a za nim Hrabia Olaf biegnie wraz ze swoją (wątpliwą) trupą teatralną by dopaść sieroty gdziekolwiek się da. Skubany dość sprytnie wykorzystuje swój talent aktorski, by skutecznie wtopić się w tłum i łaski obecnych opiekunów sierot, by zaraz potem zostać zdemaskowaym. Z wielką pompą.

 

To serial co zrujnuje życie Ci, i dzień

Nigdy nie jest za późno na wyłączenie odbiorników, i na włączenie czegoś znacznie bardziej wesołego, czegoś co napełni Was optymizmem i życiową energią na calutki dzień. Ale jeśli ktoś z Was jest twardzielem i jednak Seria niefortunnych zdarzeń, nie robi na nim żadnego wrażenia, to gwarantuję, że nie pożałuje obejrzenia serialu. Być może nawet wsiąknie na nieco dłużej. Przy tym serialu również można się zrelaksować i pośmiać, można bez obaw jeść podczas oglądania, i śmiało polecać znajomym jako naprawdę dobry film.

My nie zawiedliśmy się na tym serialu, bowiem oglądanie drogi jaką sierotki Baudelaire muszą przejść by odkryć zawiłe tajemnice rodzinne, może być naprawdę fascynujące. A jest to droga pełna strachu, trwogi, ciągłych ucieczek, i uczenia się zaufać na nowo. Serial doprowadza do śmiechu, wywołuje efekt na twarzy i bardzo przyjemnie się go ogląda.

Obecnie w planach są trzy sezony serialu, mam nadzieję jednak, że będzie ich trochę więcej.

Serial polecam właściwie każdemu sympatykowi komedii, osobom, które czytały książkę o tym samym tytule, oraz każdemu, który lubi lekkie seriale. Seria niefortunnych zdarzeń to właśnie serial z gatunku tych lekkich i przyjemnych, nie jest ciężki w odbiorze, nie ma w nim drugiego dna.

2 komentarze

  1. 11 czerwca 2019
    Odpowiedz

    Cześć. Ciekawy tekst i dobrze oddaje charakter tej opowieści (widziałam pełny metraż). Pozdrawiam serdecznie – Antea Emma ze Strojnych Szaleństw.

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Dauntless GAMEPLAY PL - Jak Polować? - Quillshot, Patrol oraz Skarn
Następny Gry komputerowe Czerwca i Maja 2018 - W co ostatnio grałem? [NCWW]