Sofie: The Echoes – Recenzja – Uwaga! Scam za 200 zł!


Bardzo rzadko zdaje się nam dawać bardzo niskie oceny gier. Wynika to z tego, że przy wyborze recenzowanych przez nas produktów kierujemy się naszymi gustami, upodobaniami oraz doświadczeniem, dzięki czemu prawie nigdy nie zdarza nam się marnować czas na beznadziejne gry. Czasami jednak się mylimy i wybieramy Sofie: The Echoes.

Sofie: The Echoes to twór, który zaatakował nasz profil na portalu keymailer znikąd. Gra prezentowała się jako horror akcji, trochę coś pomiędzy serią Resident Evil, a Control. Oczywiście po analizie trailera oraz oficjalnej zapowiedzi nie miałem złudzeń i wiedziałem, że gra raczej wyżej niż 6 lub 7 nie podskoczy. Po otrzymaniu klucza jednak gra nie działała wcale, bo weryfikacja przez platformę Steam trwała jeszcze tydzień po premierze gry. Osoba, która weryfikowała ten tytuł powinna został zwolniona i to natychmiast, bo Sofie: The Echoes to ładnie opakowane niedziałające nic kosztujące ponad 200 zł.

Całą moją męczarnie nagrałem na naszym kanale YouTube. Nie będziemy nagrywać do tego czegoś recenzji. Szkoda marnować więcej czasu. A co ciekawe, filmik jest zdemonetyzowany, bo chaotyczne dźwięki ubiegające tutaj za muzykę mają prawa autorskie. Jak kraść, to po całości.

Gramy w crapa za 200 zł byście Wy nie musieli! // Sofie: The Echoes

Zaczyna się niewinnie, bo fabuła opowiada historię pewnej Sofie, której dziecko zostało porwane, a mąż gdzieś zaginął. Historia skupia się na tajemnicy, która stoi za chorobą wzmacniającą żołnierzy, ale zamieniającą ich w posłuszne zombie. Potem zaczyna się sama gra i my natychmiast praktycznie giniemy. Bez żadnej zapowiedzi, nasza bohaterka zostaje natychmiast zastrzelona przez goniących ją żołnierzy. Potem jest coraz ciekawiej i cała rozgrywka polega na próbach i błędach. Biegniemy więc i kombinujemy jak wspiąć się na podwyższenie. Następuje śmierć. Potem kombinujemy jak wziąć broń. Następuje śmierć i tak dalej w zasadzie przez cały tutorial. Nie wiesz o co chodzi, musisz sprawdzać które klawisze służą do czego w ustawieniach gry, a na dodatek trzeba jeszcze sprawdzać pasek paniki bohaterki, który po napełnieniu sprawia, że nie możemy kontrolować naszej heroski. Ten pasek napełnia się po dwóch trafieniach w bohaterkę, więc jest prawdziwym paskiem życia, bo kiedy będzie pełen to gwarantuje Wam, że nic nie zrobicie i wrogowie w chwilę Was zastrzelą.

Filmik wprowadzający jest chaotyczny i bez większego sensu.

W tej trzecio osobowej grze wątpliwej akcji nie czeka nas zbyt wiele, bo po dosyć wymagającym, ale w frustrujący sposób prologu czeka nas nudne zwiedzanie ruin jakiegoś miasta. Wszędzie są zombie, a w bagażnikach samochodów znajdziemy amunicję do pistoletu. Idziemy więc przed siebie i wpadamy w tekstury. Potem idziemy znów przed siebie i gra traci wszystkie klatki i to pomimo tego, że na moim komputerze gdzie nagrywałem serię z Cyberpunk 2077 oraz wielu innych nowych tytułów, gra powinna śmigać jak cud. Oczywiście to się w żadnym wypadku nie dzieje i produkcja działa po prostu katastrofalnie.

Jeżeli zastanawiasz się jak pokonać wrogów, to stań w drzwiach i poczekaj aż przyjdą. Albo się zatną w framudze albo zgubią cel na Tobie.

Pierwszy etap w Sofie: The Echoes to kanonada błędów, które pojawiają się w każdym, nawet najmniejszym aspekcie. Nasza bohaterka lubi się zacinać między teksturami, a wrogowie gubią agro podczas walki. Możemy zastrzelić jednego przeciwnika, a trzech obok nie zareaguje. W sekwencji, kiedy grupa żołnierzy nas atakuje w ciasnym tunelu, otwierają się drzwi, z których miały wybiec zombie. Te nie wybiegają bo zacinają się na otwartych drzwiach, a te którym się uda nie reagują ani na nas, ani na przeciwników. Katastrofa goni katastrofę, a ja jestem coraz bardziej sfrustrowany, bo ani to co się dzieje nie jest związane z historią przedstawioną w grze, ani nie ma większego sensu pod względem gameplay. Wychodzę więc z korytarza wchodząc do kolejnych pokojów, by zabić poszczególne zombie, które raz na mnie reagują a raz nie.

Biegasz sobie z pistoletem, ale na karabin za wcześnie więc nie weźmiesz go ze stojaka. Podobnie nie zabierzesz go od wrogów. Czego nie rozumiesz?

Ostatnio recenzowaliśmy SlavicPunk: Oldtimer, gdzie zarzuciłem, że twórcy nie przetestowali mechanik w grze. Jestem pewien, że ktoś zagrał w Sofie: The Echoes, ale z uwagi na to, że studiu skończyła się kasa, postanowili wydać tego potwora za grubą cenę i liczyć, że paru frajerów ją kupi. Jak wspominałem gra kosztuje horrendalnie dużo i nawet gry niezależne we wczesnym dostępie za połowę tej ceny są zawsze zrobione lepiej. Nie wiem, kto by się pokusił o wydanie niedziałającej gry bez żadnego znaczka wczesny dostęp.

Tak wygląda gra, która smaży komputer na którym płynnie śmiga Cyberpunk 2077

Podczas tej recenzji pozwoliłem swoim emocjom płynąć, bo i tak zmarnowałem o godzinę za dużo czasu na ten gniot, który i tak przestał działać bo zepsuł się zapis gry, po tym kiedy wyszedłem normalnym wyjściem w miejsce, gdzie kończyły się tekstury gry. To były zwykłe drzwi, nie wiedziałem że mam tam nie wchodzić. I bardzo dobrze, nie było pokusy by dać jej drugą szansę. Prawda jest taka, że do gry wychodzą dosyć regularnie aktualizacje, ale nawet jeżeli twórcy załatają wszystkie błędy, to i tak ta produkcja nigdy nie będzie dobra. I to w zasadzie cała historia, a następne gry które będę wybierać, będę wybierać według bardziej rygorystycznych kryteriów. Nie będę nagrywać recenzji tej gry bo i tak zmarnowałem na tego potworka zbyt dużo czasu. Nie pozdrawiam twórców.

A jeżeli szukacie dobrych gier, to zajrzyjcie do naszego Sklepu z Grami!


Klucz recenzencki do gry Sofie: The Echoes otrzymaliśmy za pośrednictwem portalu Keymailer. Więcej mi takich kluczy nie wysyłajcie, błagam!

Podsumowanie

Po prostu nie ... gra jest ze wszystkich stron zła i jednocześnie nie działa jak należy. To katastrofa za 200 zł.
Ocena Końcowa 1.0
Pros
- Ta gra nie ma żadnych zalet
- No dobra, łatwo ją usunąć
Cons
- Ta gra jest jedną wielką wadą

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Warcraft 3 Reforged 2.0 to katastrofa - Gra ma więcej błędów niż miała na premierę!
To jest najnowszy artykuł.