Podsumowanie
Pros
- można dobrze pograć w trybie kooperacji
- bardzo dobry lektor
- śliczne mapy utrzymane w komiksowej oprawie.
Cons
- w dłuższej perspektywie czasu robisz to samo, przydałyby się wydarzenia losowe
- różnorodność wrogów to kłamstwo, większość z nich się powtarza
- wrogowie głupi i podatni na manipulacje
Wiecie co mnie wkurza? Kiedy dobra gra umiera przez złe decyzje twórców oraz dystrybutorów. Kiedy dobra gra jest martwa praktycznie już po premierze. Kiedy nie chcę do niej wracać, bo i tak wiem że nie będę miał z kim grać. Takie niestety jest Strange Brigade.
No mnie krew zalewa. Dwa dni po premierze i od dwóch godzin gram sam oraz nikogo nie dodaje do drużyny. Sprawdzam steamcharts, a tam ledwo 5 tysięcy graczy online? W sumie się nie dziwię. Zrobiłem parę misji kampanii, udało mi się zrobić kilka misji hordy z innymi graczami i w sumie mogę chyba napisać recenzję. Bo to nie jest wcale, a wcale zła gra.
Pomysł jest dobry – czteroosobowa kooperacja polegająca na wybijaniu mitologicznych potworów z wykorzystaniem otoczenia oraz pułapek. Wykonanie też jest niezłe, graficznie jest ładnie, dźwiękowo jest bardzo fajnie. Zawiniły dwie rzeczy. O tym z recenzji.
Strange Brigade = Tomb Raider + Left 4 Dead
Strange Brigade to gra, w której wcielamy się w jednego z poszukiwaczy przygód i samodzielnie lub ze znajomymi przechodzimy kolejne mapy pełne nieumarłych w poszukiwaniu skarbów oraz przygód. Fabuła gry polega na walce z mroczną, starożytną egipską boginią nieumarłych – Seteki. Bogini zostaje uwolniona i zabiera się do wskrzeszania armii nieumarłych – tylko nasi bohaterowie wiedzą co się święci. Będą na pokładzie swojego powietrznego rumaka (sterowiec) podróżować po świecie w poszukiwaniu sposobu pokonania bogini.
Fabuła jest ciekawa, ale jej narracja jest nieangażująca. Większość informacji dowiadujemy się między misjami w postaci czarno białych filmów. Całość dopieszcza bardzo dobry lektor kibicujący naszym bohaterom opisując nasze działania oraz działania otaczających nas wrogów. Teksty lektora są bardzo fajne i w wielu przypadkach są bardzo unikatowe, przykładowo kiedy uda nam się znaleźć kryształowego kota (jedna ze znajdziek) i ją zniszczyć lektor za każdym razem mówi coś innego np. Raz miałem kota. RAZ! #kociarzerozumiejo.
W sumie misje fabularne polegają praktycznie na tym samy, tylko czasami będą przerywane wstawkami i animacjami które nie wnoszą absolutnie nic ciekawego do fabuły, a częściej tylko przedstawiają nowego przeciwnika. Kampanii nie ukończyłem, bo nie miałem ochoty drążyć dalej tematu żeby zobaczyć tylko kolejny film z informacjami na temat tego co dzieje się istotnego w fabule.
Drużyna Indiana Jones
W sumie wina może być po mojej stronie – grałem praktycznie całą kampanię solo, mimo że miałem otwarte sloty dla innych graczy, to nikt się nie dołączał (nikt mnie nie lubi). Myślę że mógłbym bawić się lepiej grając ze znajomymi w cztery osoby, bo to jest docelowy tryb gry. Gra Strange Brigade nie jest przeznaczona do rozgrywki solo, nie kupujcie jej jeżeli będziecie chcieli grać sami. Lepiej od razu kupić dwa, albo cztery egzemplarze i grać od razu z kumplami.
Problemem jest cena – po premierze dało się dorwać grę po cenie 150 zł (np. na naszym sklepie Klucz Steam Strange Brigade na Popkulturalny.pl). Ale klucze szybko się sprzedały i kiedy chciałem uzupełnić stock, to okazało się … że gra podrożała do prawie 200 zł! Sprawdziłem inne sklepy, zarówno polskie, jak i zagraniczne i wszędzie to samo – cena 180 – 220 zł na polskie cebule. Teraz znowu staniała, ale nie wiem czy po uzupełnieniu stocków znowu nie będzie droga. 800 zł za cztery egzemplarze gier to dużo za dużo. Nie dziwię się że ta gra kooperacyjna jest praktycznie martwa.
Nie mam złudzeń i wiem że zaraz gierka zacznie brutalnie tanieć (bo nikt w nią nie gra i twórcy będą chcieli ratować tytuł). Twórcy totalnie nie postawili na promocję tytułu, brakowało reklam na popularnych portalach i wśród najlepszych streamerów. Nie dziwię się, że gra była martwa po premierze.
Wracając do tematu, gra drużynowa w Strange Brigade jest fantastyczna na wysokich poziomach trudności, zwłaszcza w trybie Hordy, gdzie poziom trudności rośnie wraz z czasem. Fal do pokonania jest kilkadziesiąt i za każdym razem pojawia się coraz więcej zwykłych potworów oraz tych bardziej elitarnych które mogą naprawdę poważnie zaszkodzić. W pewnym momencie po prostu bez podejścia taktycznego może być ciężko.
Porozmawiajmy o rozgrywce
Duży plus Strange Brigade ma za klimat. Zabawa w egipskich ciemnościach z zombiakami, mumiami, robakami i skorpionami jest naprawdę fajna. Ale. Niestety ciągle robimy to samo. I mimo że nie różni się to za bardzo od Left 4 Dead, to jednak grając sam czuję nudę i szczerze mówiąc wolałem już wracać do na przykład Vermintide 2. Może to wynika z wolno rosnącego poziomu trudności?Grając tryb hordy, pierwsze kilka poziomów to zwykła nuda. Oczywiście po odblokowaniu kolejnego etapu i zakończeniu gry, możemy do tego momentu wrócić ponownie. Chyba że zaczniemy tryb hordy na innej mapie, to wtedy znowu od nowa. Gra niestety jest wrażliwa na exploity i niektóre buildy postaci są tak specyficzne, że można pokonać każdego wroga stojąc w jednym miejscu i na przykład używając amuletu przywołania nieumarłych. I tak na zmianę.
Potworów jest tylko teoretycznie dużo. Walczymy z zombie, mumiami, szkieletami itp. Szkoda tylko, że większość wrogów jest dokładnie taka sama i różni się np. wytrzymałością. Całe zachowanie jest takie samo, tylko tekstura została podmieniona. Paru wrogów porusza się też tak samo jak pozostali, ale posiadają jeszcze np. dodatkowy atak i tak szkielet z włócznią ją rzuca. Potwory oczywiście ze sobą nie współpracują, tak jak np. w Vermintide 2, gdzie hordy wrogów osłaniają potężnych przeciwników. Tutaj wszystko będzie iść w twoją stronę po najniższej linii oporu. Dlatego stoimy połowę gry w wąskim gardle i ostrzeliwujemy zbliżające się zombiaki. Jeżeli po drodze jest pułapka, to może bardzo efektownie wybić sporą ich część, ale gra nie nabiera w ten sposób tępa.
Klimat, grafika, dźwięk
Graficznie jest bardzo fajnie, liczba modeli zombiaków jest ograniczona i raczej prosta. Tereny jednak gdzie dzieje się akcja są fantastyczne i całość jest utrzymana w lekko komiksowej oprawie. Bardzo mi się podoba gra cieni i świateł, która bezpośrednio wpływa na rozgrywkę. Taki dodatkowy element, jak cienie rąk zbliżających się do ciebie na ekranie sugerują że niebezpiecznie blisko za tobą są zombiaki. Fantastyczny efekt, który idealnie sprawdza się w grze, może nawet za bardzo ją ułatwiając.
Radiowe dźwięki i muzyka inspirowana Poszukiwaniem Zaginionej Arki także sprawdza się perfekcyjnie do budowy klimatu. Lektor robi swoją robotę i dzięki specyficznemu angielskiemu humorowi, który nie każdy lubi (bo to suchary), dodatkowo buduje fantastyczny klimat poszukiwania zaginionych skarbów. Warto wspomnieć, że cała gra dzieje się w około 1920 roku, więc zarówno wyposażenie postaci (stąd sterowiec), jak i ich zachowanie oraz właśnie specyficzne odzywki lektora, pozwolą nam wczuć się w klimat bardzo starych i dalej fajnych filmów przygodowych.
Podsumowanie
Gra bardziej się nadaje dla weekendowych graczy, niż hardcorowych gamerów. Wysoka cena może bardzo odstraszać i wydaje mi się, że lepiej poczekać kiedy będzie ona kosztować mniej niż 150 zł. W każdym razie bawiłem się całkiem fajnie przez pierwsze chwile, ale na dłuższą metę czułem dużą nudę. Wiedziałem że grając z innymi osobami będzie ciekawiej i to do nich skierowana jest ta produkcja. Szkoda tylko, że twórcy nie postarali się z promocją tytułu, przez co gra niestety trafiła do zbyt wąskiej liczby graczy by wszyscy mogli się dobrze bawić. Głównie cierpią tutaj gracze solo, bo ciężko może być znaleźć partnerów do gry, ale osoby grające z wcześniej przygotowaną grupą znajomych powinni się bawić dobrze przez jakiś czas.
Strange Brigade możecie kupić w naszym sklepie internetowym: Strange Brigade w sklepie popkulturalny.pl
Brak komentarzy