Tolkien pod ostrzałem: uniwersytet w Wielkiej Brytanii oskarża „Władcę Pierścieni” o rasizm


Brytyjski uniwersytet ponownie wywołał burzę w świecie literatury, oskarżając dzieła J.R.R. Tolkiena o rzekomy rasizm. Według doniesień „The Telegraph”, Uniwersytet w Nottingham uruchomił kurs zatytułowany Decolonising Tolkien et al., w którym wykładowca dr Onyeka Nubia przekonuje, że sposób, w jaki autor przedstawił orków i inne rasy w „Władcy Pierścieni”, ma kolonialne i rasistowskie podłoże. Zdaniem prowadzącego, ciemnoskórzy orkowie i „wschodnie ludy” Śródziemia symbolizują negatywne stereotypy wobec ludzi o innym pochodzeniu etnicznym, a mitologia Tolkiena utrwala narrację o wyższości „białego Zachodu”.

Dr Nubia tłumaczy studentom, że w twórczości Tolkiena można dostrzec wzorce kolonialnego myślenia – gdzie jasnoskórzy bohaterowie z Zachodu uosabiają moralne dobro, a ciemniejsze, obce rasy przedstawiane są jako zagrożenie. Według jego interpretacji, Haradrimowie, Easterlingowie i Południowcy są wzorowani na nieeuropejskich cywilizacjach postrzeganych jako barbarzyńcy. Tego typu interpretacja, choć kontrowersyjna, wpisuje się w szerszy trend tzw. „dekolonizacji” literatury, w ramach którego klasyczne dzieła są analizowane przez pryzmat współczesnych poglądów społecznych i rasowych. Władca Pierścieni od paru ostatnich lat boryka się z problemami ideologicznymi, ostatnio największym problemem franczyzy był raczej średni serial Pierścienie Władzy, w którym przekaz ideologiczny był ważniejszy niż jakość finalna serialu.

Kurs na Uniwersytecie w Nottingham idzie jeszcze dalej, twierdząc, że angielska literatura od wieków przedstawiała fikcyjną, jednorodną etnicznie Anglię, ignorując rzeczywisty wkład Afrykanów i innych mniejszości w historię kraju. Takie podejście ma rzekomo „przywrócić różnorodność” i uwrażliwić studentów na kolonialne wpływy w kulturze Zachodu. Krytycy twierdzą jednak, że tego rodzaju interpretacje nie tyle poszerzają wiedzę, co zniekształcają sens dzieł i przypisują autorom intencje, których nigdy nie mieli. Wielu badaczy i fanów Tolkiena uznało te oskarżenia za absurdalne. Komentatorzy popkultury, tacy jak Critical Drinker czy Nerdrotic, podkreślają, że Tolkien wielokrotnie zaznaczał, iż jego opowieści nie są alegoriami, a jedynie mitologią stworzoną dla przyjemności i refleksji nad dobrem i złem. Przypominają też, że sam pisarz w listach potępiał wszelkie formy rasizmu i narodowej supremacji, zwłaszcza w kontekście ideologii nazistowskiej.

Przeciwnicy interpretacji dr Nubii wskazują na logiczny paradoks: jeśli orki miałyby symbolizować ludzi o innym kolorze skóry, to dopiero taka interpretacja byłaby rasistowska, bo utożsamiałaby realne grupy etniczne z potworami stworzonymi do służby złu. W ten sposób idea walki z rasizmem prowadziłaby do jego paradoksalnego utrwalenia. Zdaniem wielu ekspertów, próba „dekolonizacji” Tolkiena to przykład nadinterpretacji, która nie ma oparcia ani w źródłach, ani w biografii autora. „Władca Pierścieni” jest moralną przypowieścią o walce światła z ciemnością, dobra ze złem, a nie manifestem politycznym. Użycie kontrastów między jasnością a mrokiem to klasyczny motyw mitologiczny, obecny w literaturze od czasów starożytnych, a nie kod rasowy. Tolkien, filolog i katolik, inspirował się głównie mitologią nordycką i chrześcijańską symboliką, nie zaś kolonialnymi stereotypami.

Tego typu spory wpisują się w szerszy nurt zmian w świecie kultury. W ostatnich latach brytyjskie wydawnictwa i instytucje coraz częściej „oczyszczają” klasykę z rzekomo obraźliwych treści. Przeredagowano m.in. książki Roalda Dahla i Iana Fleminga, usuwając lub zmieniając słowa uznane za niepoprawne politycznie. Krytycy tych działań alarmują, że to nie edukacja, lecz cenzura – próba przepisania literatury zgodnie z aktualną ideologią. W tym kontekście przypadek Tolkiena jest szczególnie wymowny. Autor, który całe życie poświęcił tworzeniu uniwersalnego mitu o odwadze, poświęceniu i nadziei, zostaje dziś przedstawiany jako symbol opresyjnej przeszłości. To pokazuje, jak daleko może się posunąć współczesna akademia w reinterpretowaniu dzieł sztuki.

Tolkien pisał o wartościach, które przekraczają granice ras i narodów – o przyjaźni, pokorze, miłosierdziu i walce z własnym cieniem. Redukowanie jego twórczości do rzekomego rasizmu to nie tylko błąd interpretacyjny, ale też zubożenie duchowego wymiaru literatury. Zamiast szukać uprzedzeń w każdym wersie, warto dostrzec uniwersalne przesłanie: że nawet najmniejszy z nas może zmienić bieg świata. Spór o „rasistowskich orków” pokazuje, jak ideologiczne odczytania potrafią zdominować współczesną debatę o kulturze. Zamiast zachęcać studentów do odkrywania głębi języka i symboliki Tolkiena, akademia coraz częściej uczy, jak dopasować klasykę do politycznych schematów. Jeśli taki ma być kierunek rozwoju nauki, to pytanie brzmi: kto naprawdę kolonizuje literaturę – dawni autorzy, czy współcześni interpretatorzy?

Poprzednio Battlefield 6 - Poradnik Osiągnięć - Jak zdobyć platynę?
Następny Najbardziej wciągające gry fabularne RPG Wszechczasów - TOP 10