Podsumowanie
Pros
- Thunder Humer!!
- Różnorodność Ekwipunku
- Klimat
- Klasy
Cons
- Lag w co-op
- Problemy Techniczne
Warhammer 40,000: Inquisitor – Martyr jest nową grą firmy Neocore Games, odpowiedzialnej za przygody Van Helsinga, łowcy potworów. Kilka lat temu zapowiedzieli oni iż pracują nad ARPG osadzonym w świecie Warhammera 40k. Gracz miał się wcielać w tytułowego Inkwizytora i odkrywać tajemnice jakie skrywa Wrak w Sektorze Caligari. Przyjrzyjmy się co z tego wyszło.
Historia w Inquisitor – Martyr:
W grze wcielamy się w tytułowego Inkwizytora, postaci zwalczającej wszelkie oznaki Herezji w światach należących do Imperium, jak i poza nimi. Zostajemy wysłani do Sektora Caligari, aby zbadać wrak który się pojawił. Odkrywamy że nazywa się on Martyr. Jak to przeciętnie bywa nie wszystko jest takie oczywiste i w toku śledztwa dowiadujemy się iż jest to zaginiony statek Inkwizycji. Niestety statek dokonuje skoku przez osnowę i znika nam z radarów. Cała historia polega na odnalezieniu go i dowiedzeniu się za tajemnicę on skrywa. W toku poszukiwań przychodzi nam odwiedzać różne planety w poszukiwaniu wskazówek i informacji. Sektor przemierzamy na pokładzie własnego okrętu w towarzystwie Pani Kapitan, a w późniejszym okresie i kolejnych. Podczas wędrówki zmagamy się z siłami Chaosu, zwykłymi Rebeliantami oraz Demonami. Przesłuchujemy czempionów Chaosu, Rebeliantów by pozyskiwać kolejne informację, rozwiązywać zagmatwaną historię i gnać w pogoni za naszym celem.
Do dyspozycji mamy oddane dwa poziomy trudności tzw. Tryb Historii i Tryb Wyzwania. Tryb Historii jak nazwa wskazuje pozwala nam zagłębiać się w misje Fabularne bez większego przygotowania do walki. Każda misja Fabularna ma obniżony poziom mocy przez co nie musimy poświęcać dużej ilości czasu na podniesienie własnego. Ma to jednak swoje konsekwencje, nagroda za ukończenie misji w tym trybie jest mniejsza. Tryb Wyzwania stawia przed nami kłody pod nogi w postaci przysłowiowego Grindu. Każda misja ma wyższy poziom i poświęcamy więcej czasu zbierając wyposażenie i podnosząc własny by być w stanie ją ukończyć. Po wyborze Trybu nie jesteśmy skazani na niego do samego końca, w każdym momencie przed rozpoczęciem misji możemy go zmienić. Tryby gry nie dotyczą zwykłych misji, one mają swój poziom mocy.
Klasy, Umiejętności i Wyposażenie:
Jak w tradycyjnej grze z gatunku ARPG nie mogło zabraknąć Klas Postaci, umiejętności i różnorodnego wyposażenia. Do dyspozycji graczy zostały oddane trzy Klasy Postaci: Crusader, uzbrojony w ciężki zbroję mogący używać większości dwuręcznych i ciężkich broni. Assassyn specjalizujący się w szybkim uśmiercaniu przeciwników czy to na dystans, czy to w zwarciu. Psyker (Mag), władający mocą osnowy, wykorzystując jej możliwości do eliminacji przeciwników. Każda z Klas posiada po trzy podklasy pozwalające nam dobrać pod siebie początkowe wyposażenie. Możemy stworzyć Crusadera skierowanego pod walkę wręcz, uzyskujemy automatyczny dostęp do drzewka z umiejętnościami wzmacniającymi nasz atak. Każda Klasa swoim indywidualnym wyposażeniem z którego tylko ona może korzystać. Nie jesteśmy ograniczeni do jednego typu, w każdym momencie na pokładzie własnego okrętu możemy użyć itemu do resetu Umiejętności. Tworząc postać pod zwarcie możemy ją przerobić na atak dystansowy. Drzewek umiejętności jest sporo a w każdym różnorodne dobrocie, od zwiększonej odporności, przez większy atak, po specjalne efekty.
Wraz z postępami zyskujemy również dostęp do nowych przedmiotów, na początku będzie on bardzo ograniczony. Potem zyskujemy dostęp do coraz potężniejszych przedmiotów? No tak nie do końca. Każdy z nas ma swój własny styl gry. Ja preferuję walkę w zwarciu, używałem Miecza Energetycznego wraz z Tarczą i Miecza Dwuręcznego. Po czym wraz z moimi postępami wylądowałem używając Dwuręcznego Młota miażdżąc swoich wrogów. Broni i dodatkowego wyposażenia w Inquisitor Martyr mamy naprawdę multum, od zwykłych pistoletów, pistoletów laserowych, działek grawitacyjnych, przez ciężkie boltery, działa plazmowe, miotacze ognia po broń białą. A każda z nich ma swoje motywy ataku. Bijąc młotem jednoręcznym w drugiej ręce możemy mieć pistolet bolterowy, atakując wroga możemy do niego strzelić, po czym przywalić w głowę. Używamy granatów, tarcz energetycznych, teleportów, wzmacniaczy ataków. Twórcy się postarali i sprzętu co nie miara. W trakcie misji nie możemy zmienić wybranego Ekwipunku.
Przeciwnicy i ich eksterminacja:
Zostaliśmy uraczeni przyjemną różnorodnością przeciwników. Część z nich ma zmienione skórki i wygląd wyposażenia. Ale i wśród ich wszystkich znajdą się prawdziwe rarytasy. Walczymy z mniejszymi demonami które giną od jednego uderzenia, Rebeliantami w przemalowanych mundurach gwardzistów używającymi ich pojazdów, wśród nich także Ogrynów. Część z przeciwników jest łatwa i szybka do zabicia, inni są wytrzymalsi i potrafią nas uszkodzić. Ota taki większy Demonik z dwuręcznym mieczem, albo mutant wypluwający mackę by się do nas przyciągnąć i poczęstować nas swoi wielkim toporem. Na sam deser zostały nam sługi chaosu w postaci Chaos Space Marines, Black Legion, World Eaters, wyznawcy Nurgla i kilku innych. Używają oni Bolterów, Ciężkich broni, broni do walki wręcz i innych narzędzi. Prawdziwym wyzwaniem stają się Czempioni, silnie wzmocnione jednostki wspierające swoich pobratymców. Ot taki sierżant Rebeliantów potrafi ich zmotywować do cięższej walki i zrzucić dwie wieżyczki. Czarnoksiężnik chaosu będzie używał mocy osnowy jak i dwuręcznego miecza.
Wisienką na torcie pozostaną Bossowie, naprawdę twarde sztuki do zabicia. Możemy spotkać różnego rodzaju Dreadnought’y chaosu. Jeden będzie zmutowanym pojazdem Nurgla z obślizgłymi mackami, wypluwającymi oparami w naszą stronę. Kolejny będzie wyposażony w w działko i szpon oraz możliwość przyzywania mniejszych demonów. Przyjdzie nam spotkać też maszynę chaosu wyposażoną w działka i ostrza. Jak i duże brzydkie Demony, którym towarzyszą mniejsze w dużych ilościach. Część ataków przeciwników możemy wykorzystać przeciw ich towarzyszą. Możemy się zasłaniać niektórymi jednostkami aby to one przyjmowały obrażenia z ciężkich broni na siebie. Wykorzystujemy podczas walki otoczenie które ulega zniszczeniu, żadna osłona nie jest trwała. Po porządnym uderzeniu możemy rozwalić filar za którym krył się wróg a on go zmiażdży. Detonacja pojemnika z substancją wybuchową pozwoli nam oczyścić fragment przestrzeni z przeciwników. A na deser różnorodność wyposażenia pozwoli tworzyć finezyjne Gore w przestrzeni.
Gdy przeciwnik ma dość czas na Egzekucje:
Kto z nas fanów Dawn of War, dobrego klasycznego RTS’a od Relicu, pamięta te miodne Egzekucje. Ile to czasu człowiek spędził na zbliżeniach by tylko się przyglądnąć jak to Gabriel Angelos wykańcza Krwiopijce w cudownej animacji. Ile ja mam miłych wspomnień z tego okresu, większość z egzekucji w Dawn of War dała się lubić, czy to w pierwszej, czy drugiej części. Nie mogło i tej opcji zabraknąć w najnowszej produkcji spod szyldu Warhammer 40k od Neocore Games. Podczas naszych zmagań z przeciwnikiem przychodzi nam spotkać przeciwników pokroju Bossów na których możemy dokonać Egzekucji. Na ten moment niestety dotyczy to głównie Klas dostosowanych do walki w zwarciu. Po odblokowaniu drzewka umiejętności dla Egzekucji zyskujemy możliwość dokonywania ich na zwykłych przeciwnikach.
Po pewnym czasie jednak zaczynają się one nudzić, brakuje im urozmaicenia pod względem używanej broni. Każdą bronią wyglądają one podobnie, i opiewają o ten sam schemat. Liczę iż twórcy w późniejszym terminie dodadzą więcej animacji.
Problemy w świecie Martyra.
Jak każda produkcja w tych czasach i najnowsze dzieło Neocore games nie uchroniło się przed problemami. Drobne problemy techniczne czasem potrafią nam napsuć krwi. Lag podczas rozgrywki wieloosobowej potrafi ją znacznie wydłużyć. Na ten moment niestety nie ma na to rozwiązania. Czasem zdarza się iż kończymy rozgrywkę z innymi graczami nie dostaliśmy zebranego wyposażenia, musimy się wylogować z postaci i zalogować ponownie. Zdarzają się dziwne kolizje i aby poprawnie użyć umiejętności musimy lekko zmienić swoje położenie. Sługi chaosu pod postacią rebeliantów czasem wrzeszczą ” Za imperatora „ co jest dziwne skoro chcą go obalić. Gra również cierpi na spadki animacji niezależnie od konfiguracji komputera, są one jednak sporadyczne. I kilka pomniejszych problemów. Nie są to jakieś bardzo poważne problemy które utrudnią nam przejście Kampanii, ale należy o nich wspomnieć. Nie ma róży bez kolców, a świata przepełnionego miłością Imperatora bez sług chaosu psujących jego dzieło.
Zwiastun:
Podsumowanie:
Inquisitor – Martyr jest przyjemną grą dla fanów wypruwania flaków z świata Warhammera 40k, oraz powolnego typu rozgrywki. Twórcy od początku powiedzieli że celują oni w Taktycznego ARPG. Rozgrywka opiera się na walce z grupką przeciwników, raz szybszej raz wolniejszej. Do walki z nimi wykorzystujemy otoczenie, filary, różnorodne pojemniki z substancjami, jak i osłony. Do tego wszystkiego nasza postać porusza się wolno, jest to czasem irytujące gdy się okaże że jakiś przeciwnik uniknął eksterminacji. Największa bolączką na ten moment jet Lag występujący podczas rozgrywki w Co-op. Podczas mojego czasu w Becie jak i w pełnej wersji gry rozgrywka byłą przyjemna. Myślę że miał na to wpływ iż dorwałem w swoje rączki Thunder Hammer i bawiłem się w Gabriel’a Angelos’a z Dawn of War, miażdżąc wrogów imperium. Wszędzie latały ich kawałki, a tup ścielił się czasem gęsto. Od zwykłych przeciwników, czempionów po Bossów wykańczanych w animacji Egzekucji. Towarzyszyły nam przyjemne dźwięki i nutka w tle, wszystko udekorowane ładnym otoczeniem.
Możliwości podczas dostosowanie postaci pod swój preferowany styl mamy dużo. Ale czy gra jest dla wszystkich? Niestety nie. Osoby lubiące szybką rozgrywkę występująca w Diablo 3 będą miały tu problem. Bo jej po prostu nie znajdą. Różne wariacje broni i ich umiejętności nie wszystkim się spodobają. Wszystko zależy po prostu od gracza, czy stawia na wolną rozgrywkę, czy na szybkie wybijanie przeciwników. Jeżeli jesteś osobą stawiającą na szybką rozgrywkę, to Inquisitor – Martyr może Ci się nie spodobać.
Brak komentarzy