63 Days to gra, która chyba musiała powstać prędzej czy później. I dobrze że powstała, chociaż wcale nie należy ona do najlepszych gier tego typu które znam. Co ciekawego możemy powiedzieć o 63 Days? Zapraszam do recenzji!
W grze 63 Days pokierujemy krokami paru partyzantów, którzy będą próbowali jak najbardziej przeszkodzić w działaniach Niemców w zniewolonej przez nich Warszawie oraz okolicach. Będziemy kierować grupą partyzantów z Armii Krajowej. Gra posiada 6 misji oraz prolog, które pozwolą nam realizować różne zadania partyzanckie, ale czasami także przyjdzie nam wyjąć karabin i postrzelać do Niemców. W naszej drużynie pojawią się różne osobistości, a całość zaczyna się od historii dwóch braci, którzy szkolą nowych żołnierzy AK. Już sam samouczek jest bardzo dobry i ciekawy, a pierwsze co się rzuca w oczy, a właściwie w uszy, to bardzo ładny polski dubbing.
Nasi bohaterowie nie przebierają w słowach, lubią użyć siarczystych przekleństw, a krótkie notatki historyczne między misjami są miłe do słuchania nawet dla laików historycznych do jakich należę. Kolejne misje będą już dużo bardziej rozbudowane i wielowątkowe, a każda z nich zajmie nam około 2 – 3 godzin. Do tego gra posiada sporo ustawień, które mają nas zachęcić do powtórnego przechodzenia misji, czy to z dodatkowymi wyzwaniami czy też żeby znaleźć różne notatki czy też propagandowe broszury. Możemy więc grę skończyć w 10 – 15 godzin, ale jeżeli lubicie się skradać, to gra oferuje Wam dużo więcej niż na początku się wydaje.
No ale czym jest 63 Days? Jest to gra strategiczna, gdzie będziemy kierować niewielkim oddziałem partyzantów w próbach sabotowania działań wojsk Niemieckich na ziemiach zniewolonej Polski. Cała rozgrywka przypomina inne liczne gry skradankowe, jak na przykład Desperados 3, któremu jakiś czas temu dałem dosyć wysoką ocenę. Jeżeli więc graliście w takie produkcje, to szybko odnajdziecie się w 63 days. Każdy z naszych bohaterów będzie posiadał parę umiejętności, które pozwolą nam w różny sposób anihilować Niemców. Czasem zagwizdamy, by gość podszedł do naszej lokacji, a innym razem rzucimy kamieniem. Wszystkie te elementy dobrze znamy, chodzi o powolne usuwanie kolejnych przeciwników by zrealizować cel misji. Muszę też przyznać, że część umiejętności wydaje się po prostu skrajnie bezużyteczna albo sam nie znalazłem dla nich dobrego zastosowania. Trochę to wyglądało, jakby na siłę chciano wprowadzić te elementy i dodać cokolwiek innego.
Zasadniczą różnicą między 63 days, a innymi grami skradankowymi jest to, że tutaj często przyjdzie nam wziąć sprawy w swoje ręce i zająć się większym rabanem, niż przysługuje skradającym się partyzantom. Gra posiada specjalny tryb akcji, gdzie będziemy sterować naszymi bohaterami niczym w twin stick shooterze, oczywiście uwzględniając to, że dosyć szybko będzie nam kończyć się amunicja. Nasi dzielni partyzanci niestety też szybko padają, więc takie działania są co najwyżej niewskazane, jednak czasami sama gra będzie nas do tego zmuszać. Osobiście nie byłem wielkim fanem tych bardziej ofensywnych etapów i niby nie lubię się skradać w grach, to przy tutejszych mechanikach lepiej jednak było się na tym skupić w zupełności.
Zwłaszcza, że w 63 Days znajdzie się bardzo dużo błędów. Te głównie opierają się na wrogach, których spotykamy po drodze. Zacinające się postacie przeciwników lub jakieś wpadnięcia w tekstury to standardowy problem jaki spotkasz podczas swojej gry. Dodatkowo często przyjdzie nam wczytywać grę, bo coś gdzieś się zacięło i nie możemy ruszyć dalej. Na szczęście jednak gra posiada częste autozapisy, co zresztą powiązane jest całym skradankowym systemem, gdzie nie raz będziemy przyłapywani na stosowanych przez nas różnorakich działaniach i niecnych czynach.
Pochwalę też design poziomów w 63 Days. Poziomy w grze są naprawdę duże i przemyślane. Wrogowie są ustawieni gęsto, ale każdy z nich ma swoje ściśle określone miejsce i zawsze znajdzie się przynajmniej jeden sposób, by ich skutecznie unieszkodliwić. Wrogów jest sporo i obserwują siebie nawzajem z różnych kondygnacji, co sprawia, że musimy być naprawdę uważni, a i tak przyzwyczaj się do częstego wczytywania zapisu gry. Jednym słowem 63 Days jest bardzo wymagającą grą, która jednak zawsze zostawi dla nas jakieś sensowne wyjście z każdej sytuacji.
Jeżeli chodzi o kwestie graficzne, to gra wygląda naprawdę bardzo dobrze i jest to chyba najładniejsza gra skradankowa tego typu, która do tej pory powstała. O ile na zbliżeniach bohaterowie nie są zbyt szczegółowi czy też cudownie animowani, to już w oddalonej skali, w której gramy przez większość czasu jest naprawdę bardzo dobrze. Oświetlenie wygląda super, podobnie jeżeli chodzi o niemieckie maszyny czy też same budynki. To wszystko buduje naprawdę fajny klimat, w którym będziemy przemykać między niemieckimi posterunkami i powoli niwelować kolejnych przeciwników. Jeżeli też pochwaliliśmy dźwięki dialogów, to niestety nie mogę pochwalić dźwięków akcji, bo tych albo najczęściej nie ma, albo są one po prostu słabe.
63 Days okazał się finalnie grą dosyć średnią, która posiada parę pomysłów na siebie, jednak większość z nich nie wypada najlepiej przy głównej osi rozgrywki, która jest typowa dla gatunku. Gra by się obyła bez systemu strzelania, a liczba błędów trochę psuje zabawę. Jeżeli jednak twórcy zdecydują się poprawiać tytuł, to finalnie możemy otrzymać naprawdę dobrą grę. Osobiście przy 63 Days bawiłem się całkiem nieźle, chociaż zawsze gdzieś się pojawiał jakiś zgrzyt.
Na koniec zapraszamy do naszego Sklepu z Grami, gdzie możesz kupić 63 Days i wiele innych gier 🙂
Podsumowanie
Pros
- Świetny polski dubbing
- Ciekawy przebieg misji
- Wymagające wyzwania
- Częste automatyczne zapisy gry
Cons
- Pomimo powtarzalnych mechanik, część z nich nie została zaimplementowana w sposób sensowny
- Sporo błędów, część z nich będzie wymagała wczytanie gry
Brak komentarzy