Age of Wonders: Planetfall to kontynuacja jednej z najbardziej ikonicznych serii gier strategicznych z gatunku 4X, co oznacza eXterminate, eXplore, eXpand oraz eXploit. Dopisanie do tego skrótu piątego X, czyli Xcom, to tylko w połowie żarcik.
Osobiście w trzecią część Age of Wonders wydaną w 2014 roku grałem tylko 8 godzin (co na tego typu gry strategiczne jest bardzo mało), więc nie mam szczególnego sentymentu do serii. Zawsze wolałem serię Heroes of Might and Magic, a to był jeszcze okres, kiedy Herosy kojarzyły się z jakością i ponadczasowością, a nie psuciem serii gier przez korporacje (pozdrawiamy Ubisoft). Age of Wonders: Planetfall zostanie ze mną jednak na dłużej i jest to gra, do której na pewno będę wracać.
Co to właściwie jest Age of Wonders: Planetfall?
Może zaczniemy od przedstawienia naszego obiektu obserwacji. Age of Wonders: Planetfall to gra strategiczna wydana na komputery oraz konsole (osobiście grałem na PC, ale słyszałem, że na konsoli jest spoko). Wcielamy się w niej w jedną z sześciu dostępnych frakcji i podbijamy planetę walcząc lub dogadując się z innymi frakcjami. W grze możemy rozgrywać kampanię fabularną (o tym za chwilę), scenariusze oraz rozgrywkę fabularną.
Oprócz wyboru frakcji, wybieramy też nadrzędną dziedzinę technologiczną która nam przysługuje. Dzięki niej uzyskamy dostęp do unikalnych jednostek, ulepszeń czy też doktryn które wzmocnią całe nasze Państewko lub też dadzą potężne wzmocnienie które będziemy mogli aktywować w dowolnym punkcie mapy. W grze wygrywa się na parę sposobów. Tradycyjnie dla gatunku będzie to np. podbój, dyplomacja czy też stworzenie technologii ostatecznej. Wszystko to jest opisane w specjalnym drzewku w oknie celów, gdzie w sposób transparentny, a także pokazujący, kto jest najbliżej do spełnienia danego celu co pozwoli nam szacować jak dużo gry zostało lub też czy nasze działania są bezsensowne.
Wiele dróg do zwycięstwa oraz liczne frakcje to tylko wierzchołek góry lodowej. Dodatkowo tworzymy także bohatera będącego także liderem naszej frakcji. Jego umiejętności można podzielić na parę kategorii. I tak lider może posiadać cechy wpływające na całe imperium i te umiejętności wybieramy na początku gry. Może to być kleptoman kradnący energię, który w zamian będzie miał szansę uzyskania darmowych ulepszeń. Lider może sprawdzać się także w walce, posiadając umiejętności wpływające na siłę żołnierzy lub też pozwalające nam aktywować dodatkowe wzmocnienia. I na końcu zwiększamy także same umiejętności ofensywne herosa.
System rozwoju bohaterów ma znaczący wpływ na przebieg bitwy, co jest fantastycznym elementem i kiedy to odkryjemy, to więcej uwagi zaczynamy przykładać do synergii naszego bohatera z jego armią. Dowódca awangardy w czołgu i umiejętnościami wzmacniającymi piechotę oraz dające morale to armia praktycznie nie do pokonania, bo nasi zadowoleni żołnierze częściej zadają obrażenia krytyczne niż zwykle, a czołg ściąga na siebie ogień wroga osłaniając piechurów. A z drugiej strony, grając np. jako Kir’ko mamy szybki dostęp do potężnego karabinu snajperskiego i skupiając rozwój bohatera tylko na umiejętnościach ofensywnych sprawia, że co turę wróg traci jedną jednostkę właśnie przez headshot naszego snajpera.
Co ciekawe, jednostki także możemy ulepszać, co niestety kosztuje kosmit – rzadki surowiec potrzebny także do tworzenia najpotężniejszych jednostek. Bohaterowie także korzystają z tych ulepszeń, ale oni mogą znaleźć także sprzęt w trakcie wykonywania działań na mapie. Jednym słowem – Age of Wonders: Planetfall to nie tylko rozbudowany 4X, ale także i …. gra fabularna z rozwojem bohaterów i naprawdę ciekawą fabułą!
Fabuła w Age of Wonders: Planetfall? Lepiej niż niejedna gra AAA
Kampania w Age of Wonders: Planetfall to szereg misji w których wcielamy się w różne frakcje. Możemy je wykonywać w dowolnej kolejności, jednak by odblokować zadania należące do trzech frakcji (Syndykat, Amazonki i Armie Zombie Cyborgów) należy wykonać parę zadań wcześniejszych. A interesujące jest także to, że mimo posiadania bardzo interesującego interfejsu z misjami kampanii, to nie ma żadnej możliwości powtarzania zadań. Chyba że zaczniemy kampanię całkowicie od nowa. Dlaczego tak jest?
Każde zadanie jest bardzo mocno fabularnie rozpisane i to do tego stopnia, że wpływa na wszystkie kolejne misje. Jeżeli w pierwszym zadaniu Awangardy pokonamy zbuntowanego oficera tej frakcji, to potem nam nie będzie przeszkadzać, a jeżeli skompromitujemy dowódcę Syndykatu, to w kolejnym zadaniu może prosić nas o pomoc jednocześnie oferując coś, co nam się bardzo przyda do wykonania misji. Każda misja kampanii to zabawa na co najmniej 3 godziny, z czego część map ma wielkość średnią i na nie potrzeba co najmniej 5 godzin. Więc sama kampania to zabawa na co najmniej 40 godzin fabularnej, rozbudowanej i wielowątkowej historii która jest po prostu świetną opowieścią science fiction.
Muszę przyznać, że niektóre dialogi są drętwe, jednak całość czyta się spoko. Tekstu jest sporo, ale to jest cecha gry i wcale nas nie wybija z immersji w rozgrywce jak to było np. w Inquisitor Prophecy, kiedy podczas misji i walki nagle otrzymywaliśmy komunikaty z mostka i weź się człowieku skup. Do tego bohaterowie są ciekawie napisani i można ich polubić, zrozumieć ich przesłanki oraz powody działania. Wszystko to sprawia, że priorytety w trakcie misji różnych frakcji są różne i fajnie to działa w praktyce.
Jak wygląda rozgrywka?
Sam przebieg rozgrywki to oczywiście podział turowy w którym budujemy kolejne kolonie, przyłączamy kolejne obszary i toczymy walki (które możemy rozwiązywać automatycznie). Zacznijmy może od kolonii: każda nasza kolonia może przyłączać do swojego łona cztery kolejne obszary które możemy eksploatować według jednego z czterech ważnych dla nas surowców (produkcja, żywność, nauka oraz prąd będący tutaj środkami pieniężnymi). Wszystko jest spoko, tylko nie potrafię zrozumieć, dlaczego by przyłączyć kolejny obszar, musiałem wysłać tam jakąś jednostkę i nie mogę tego robić z perspektywy mapy. Było to bardzo irytujące, zwłaszcza kiedy prowadziłem dalekie kampanie i wszystkie armie były bardzo daleko. Musiałem w tym momencie budować oddzielnego zwiadowcę, którego jedynym celem było latanie od miejsca do miejsca i podłączanie obszarów do kolonii.
Kiedy spotkamy armię wroga, to rozpoczyna się walka. Możemy wybrać, żeby komputer rozwiązał sprawę automatycznie, ale liczmy się ze stratami, nawet kiedy mamy dużą szansę na wygraną, to jest szansa że jakaś jednostka z naszych oddziałów umrze. Dotyczy to szczególnie lekkich jednostek, co jest w sumie głupie bo w końcowej fazie gry niektóre frakcje mają potężne jednostki lekkie, np. silnych żołnierzy wsparcia lub potężnych kapłanów. Sami w sobie nie są silni, ale posiadają unikatowe zdolności przeważające szalę na naszą korzyść.
Każda jednostka posiada swoją moc co wspólnie wskazuje na siłę armii. Dzięki temu już z góry mamy porównanie siły armii wroga do naszej. Ale to nie decyduje o zwycięstwie. Posiadając nawet mniejsze siły, możemy łatwo wygrać korzystając ze sprytu lub wyposażenia jednostek. Sprytny gracz szybko zrozumie, że broń energetyczna zadaje znacznie większe obrażenia maszynom, więc przezbrojenie oddziałów przed bitwą może być kosztowne, ale oszczędzi nam strat. Rodzajów uzbrojenia jest co najmniej parę i każde z nich ma swoje wady i zalety np. amunicja szarpana, typu pocisk z karabinu jest fantastyczna na organiczne cele i Kir’ko ogólnie nie lubią takiej broni. Ale już nie radzi sobie z ciężko opancerzonym wrogiem, na którego lepiej się nada broń biochemiczna. Dużo zależności, odkrywanie tego daje dużo frajdy osobom które lubią analizować i podejmować decyzje.
Grafika w Age of Wonders: Planetfall
Na koniec najmniej istotne elementy Age of Wonders: Planetfall, jednak stanowią istną wisienkę na torcie. Graficznie Age of Wonders: Planetfall wygląda cudownie i jest po prostu śliczny nawet jak na grę strategiczną. Tereny dzielą się na swoje rodzaje, może to być las, góry czy tez zaśnieżone ruiny. Co ciekawe, mają one rozwiązanie praktyczne gdyż tereny z lasem świetnie nadają się do tworzenia zasobów produkcji oraz żywności, a wcześniej spowodowane ruiny sprawią, że nasi naukowcy nie będą mogli spać po nocach.
Modele jednostek także są zrobione w sposób dokładny i bez większych zgrzytów. Bardzo mi się podoba szata graficzna gry, trochę podobna tego co znamy z np. Overwatch, ale to jest plus, lekko kreskówkowa grafika i prezencja postaci bardzo fajnie współgra z całą historią i frakcjami. Szkoda, że uzbrojenie nie wpływa na wygląd jednostek, bo chciałbym żeby na moim czołgu było widać nowe wyrzutnie rakiet 🙂
Podsumowanie
Tego typu gry pokazują, że jest ciągle bardzo duże zapotrzebowanie na gry strategiczne. Może RTS rzeczywiście czeka zapomnienie, wspominane czasami przez bardziej indycze tytuły (jak chociażby przyzwoite War Party), jednak bardziej rozbudowane gry 4X przeżywają prawdziwy renesans. I bardzo dobrze, gdyż Age of Wonders: Planetfall to bardzo dobra gra komputerowa do której naprawdę ciężko o cokolwiek się przyczepić.
Podsumowanie
Pros
- interesujące frakcje, które dodatkowo modyfikujemy specjalnymi technologiami
- śliczna grafika
- świetny i praktyczny rozwój bohaterów i jednostek
- wiele różnych sposobów osiągnięcia zwycięstwa
Cons
- irytujące wysyłanie jednostek do dołączania nowych terenów
Brak komentarzy