Wszyscy się cieszą jak rodzina się powiększa. Najpierw jest ekscytacja nowością, ale szybko zaczynają pojawiać się pytania, czy maluch będzie podobny do mamusi, czy tatusia, czy może coś po dziadkach będzie miał? A jak wyszedł nowy Azul Letni Pawilon od Wydawnictwa Lacerta?
Azul Letni Pawilon to trzecia już gra z serii układania kafelków, szyb lub posadzek opierająca się na dobieraniu jednego koloru z warsztatu i zrzucaniu reszty do niechcianej hałdy zapomnienia. Pierwszy był po prostu Azul, ukochana gra wielu z was. Potem nastała era Azul Witraże Sintry, który wprowadził szereg zmian, czym nie podbił serc części graczy. Teraz przywitajmy Letni Pawilon. Coś pomiędzy pierwszą i drugą częścią sagi. Mechanicznie prostszy od dwójki, ale posiadający swoją własną dozę złożoności porównując do jedynki.
Skrót zasad
Co się nie zmieniło w porównaniu do klasyki?
Dalej dobieramy z warsztatów, ciągle część kafli trafia na środek, dalej układamy wzór – gwiazdę wymagającą pewną ilość kafli jednego koloru do wypełnienia. Odpowiednio od 1 do 6 kafli.
wciąż możemy dostać punkty ujemne od nadmiaru płytek, ale duuużo rzadziej i w mniejszych ilościach niż poprzednio.
Co nowego?
W każdej turze, jeden kolor jest jokerem. Nie możemy go samodzielnie podnosić, chyba że nie mamy wyboru.
Joker zastępuje dowolny inny kolor w danej rundzie.
Dobierając kafle z warsztatu ciągniemy wybrany kolor, plus jeden kafel jokera, jeśli jest w tym warsztacie (np. warsztat ma 2 zielone, fioletowy, i niebieski kafel. Fiolet jest jokerem. Biorąc 2 zielone, musimy zabrać też fioletowy. Niebieski spada na środek.)
Pobrane kafle składujemy obok planszy, układanie jest na samym końcu.
W grze na dodatkowej planszy znajduje się magazyn z 8 kaflami, które można pozyskać przez robienie kombosów.
Na planszy są symbole tarczy, posągu oraz drzwi. Jeśli otoczymy je kaflami, dobieramy odpowiednio 1, 2 lub 3 darmowe kafle z magazynu widocznego dla wszystkich od początku gry.
Biorąc z puli kafli odrzuconych, pierwszy gracz, który to zrobi, dostaje żeton pierwszego gracza na przyszłą rundę oraz traci tyle punktów, ile kafli zabrał. (Biorąc 1 biały i 4 czerwone, tracę w sumie 5 PZ)
Kiedy już skończymy dobierać, zaczynamy naprzemiennie układać zgromadzone kafle. W 6 gwiazdach można układać tylko kafle odpowiadające im kolorem oraz posiłkować się jokerami. W centralnej gwieździe musimy układać każdy płatek innego koloru, bez powtarzania się. Jeśli zostaną nam jakieś kafle, możemy zachować do 4 z nich. Pozostałe odrzucamy i tracimy po 1 PZ za każdy.
Gramy 6 rund, na koniec gry poza PZ, które już posiadamy liczą się punkty za pełne gwiazdy, oraz za zakrycie wszystkich pól z 1, 2, 3 i 4. Przy testowych partiach wyniki wynosiły od 85 do 110 PZ.
Przykładowa runda
Chcę układać zielone, bo tak wypadło i może dobrze da się pobierać. Poza tym skończona zielona gwiazda dość dobrze punktuje, jest druga po fioletowej. Jokerem w tej rundzie jest pomarańczowy. Już mam zieloną 2 i 3 zakrytą, plus żółtą jedynkę. Z poprzedniej tury został mi czerwony, jeden pomarańcz i dwa żółte. Zbieramy na zieloną czwórkę, potem może na piątkę. Biorę z warsztatu zielony i pomarańczowy, odrzucam na środek dwa niebieskie. Kładę obok planszy. Przeciwnik robi swój ruch. Widzę warsztat z trzema fioletowymi. Biorę, i odrzucam czerwony do środka. Kilka ruchów później mam pokaźną grupę zielonych, trochę fioletu oraz ze dwa czerwone. Układamy po jednym płatku. Odliczam 4 zielone, 1 ląduje na planszę, 3 do wierzy na odrzuty. Zaliczam 3 punkty, bo są łącznie trzy sąsiadujące płatki, oraz otaczam tym ruchem posąg, co daje mi możliwość dobrania 2 dowolnych kafli z magazynu. Biorę pomarańcz i zielony. Przeciwnik robi swoje. Ja mam jeszcze 3 zielone, więc dodaje 2 pomarańczowe jako jokery, łącznie 5, wykładam na plansze 1 zielony a resztę odrzucam do wieży. Naliczam 4 punkty. Już mam 2, 3, 4, 5 na gwieździe zakryte. O jedynkę będzie prosto, gorzej z 6. Zajmę się tym w przyszłej turze. Dobrze, że zachowałem dwa żółte, bo teraz to kolor jokera.
Wrażenia z gry
Letni Pawilon mocno przypomina oryginalnego Azula w swym powtarzalnym początkowym ustawieniu, ale reszta zasad dość znacznie odbiega od ubitej ścieżki. Najbardziej rzuca się w oczy układanie na koniec, a nie od razu po opróżnieniu warsztatu, oraz możliwość kombowania i pozyskiwania dodatkowych kafli z magazynu. Letni pawilon jest odrobinę wolniejszą grą, bo ludzie liczą, myślą i więcej planują. Obecność jokerów dodaje opcji kombinowania, a fakt zmiany koloru bonusowego kafla to tylko wisienka na planowym torcie. Podobało mi się to, że można tak dobrać płytki, aby specjalnie je skombować, dobrać jeszcze więcej z magazynu, znów skombować i dodać jeszcze troszkę. Za często nie da się tego zrobić, ale jest satysfakcję jak wyjdzie. Ciekawy jest fakt zachowania do 4 kafli z poprzedniej rundy. Skoro wiemy, że zaraz żółte będą jokerami, możemy specjalnie je zachować, aby ułatwić sobie budowę innych płatków, gdzie zabraknie nam standardowych składników. Wypełnienie numerów 1, 2 i 3 na każdej gwieździe nie stanowi wielkiego wyzwania, ale jeśli chcemy to zrobić optymalnie, z obudowywaniem pól specjalnych i generowaniem kombosów, daje to trochę do myślenia. Ważne jest też ukończenie gwiazdy, co do najprostszych nie należy. Nie raz wygrana opierała się tylko i wyłącznie o punkty uzyskane dzięki zapełnieniu całej gwiazdy. Wystarczy, że przeciwnik zakosi nam ze dwa kafelki, a już oblewa nas zimny pot i zaczynamy się rozglądać za jokerami. W grze nie ma też takiej wredności jak w klasycznym Azulu. Trudno jest wmanewrować kogoś w serie 8 kafli jednego koloru, kiedy układanie jest na koniec i zawsze można zachować 4, a pozostałe jakoś upchać.
Nie podoba mi się fakt braku zmiennego rozstawienia gry. Bonusy są określone kolejnością tur, wartości punktowe gwiazd niezmienne, a taktyka startowa stała. Dobrać dwa sąsiadujące kolory tak, aby odpalić kombos i ruszyć dalej. Wszystko oczywiście jest zależne od tego, co znajdziemy w warsztatach i koniec końców ostateczne wyniki będą się różnić, a nasze gwiazdy zapełniać inaczej, ale brakuje mi tych różnych okien z Witrażów Sintry.
Wykonanie
Gra jest śliczna. Kafelki kolorowe, dość masywne i przyjemnie leżące w dłoni. To, co widzieliście w Azulu i Witrażach jest też tutaj i świetnie wygląda. Dodatkowo w pudełku znajdziemy wysoką twardą tekturową wieżę na odrzuty mocno ułatwiającą operowanie dużą ilością płytek. Jest to wyraźne ulepszenie w porównaniu z wieżą z Witraży. Instrukcja jest łatwa, krótka i przyjemna. Wszystko odpicowane na wysoki połysk. Wypraska z powodzeniem mieści wszystkie komponenty gry. Przyczepiłbym się może jedynie do mdłych kolorów na planszy.
Podsumowanie
Azul Letni Pawilon plasuje się gdzieś pomiędzy klasycznym Azulem a Witrażami Sintry w swej złożoności i frajdzie z grania. Jeśli jesteś fanem jedynki, to trójka na pewno przypadnie ci do gustu, choć uważaj na wykładanie kafli dopiero na koniec a nie od razu. Jeśli jednak wolisz losowy start oraz manipulowanie szklarzem znanym z Witraży, to Letni Pawilon ci tego nie zastąpi. Jeśli nie znasz Azula, to możesz spokojnie sięgać po Pawilon. Azul Letni Pawilon to eleganckie rozwinięcie klasycznego Azula z fajnym twistem.
Azul Letni Pawilon to trzecia już gra z serii układania kafelków, szyb lub posadzek opierająca się na dobieraniu jednego koloru z warsztatu i zrzucaniu reszty do niechcianej hałdy zapomnienia. Pierwszy był po prostu Azul, ukochana gra wielu z was. Potem nastała era Azul Witraże Sintry, który wprowadził szereg zmian, czym nie podbił serc części graczy. Teraz przywitajmy Letni Pawilon. Coś pomiędzy pierwszą i drugą częścią sagi. Mechanicznie prostszy od dwójki, ale posiadający swoją własną dozę złożoności porównując do jedynki.
Podsumowanie
Pros
- można robić kombosy
- przystępne zasady
- dobra jako kolejny krok po klasycznym Azulu
Cons
- podobny początek każdej rozgrywki
- planowanie wykładania całości po dobraniu kafli może sprawić drobny kłopot obliczeniowy osobom z małą wyobraźnią przestrzenną
Brak komentarzy