Batman: Wszyscy Kłamią – recenzja – wstawaj, Gotham Cię potrzebuje!


qrf

Detektyw w grach planszowych to już uznana marka. Detektywistyczne planszówki stawiające na zagadki i zbieranie tropów mają się całkiem nieźle i często goszczą na stołach. Do rodziny dołącza Batman: Wszyscy Kłamią, który zabiera nas do Gotham i rzuca w wir dziwnych i niewyjaśnionych zdarzeń. Jak się grało?

Batman: Wszyscy Kłamią to najnowsza premiera wydawnictwa Portal Games, a na pudełku jako autorzy widnieją nie, kto inny jak Ignacy Trzewiczek oraz Weronika Spyra. Tak, nie kto inny jak sam były-już prezes wziął się za kolejna część Detektywa i włożył ją w fantastyczną scenerię Gotham. Kto z was nie słyszał o Batmanie? Kolebka zagadek, niewyjaśnionych zbrodni i dziwnych indywiduum staje przed nami otworem – Gotham wita i zaprasza do zabawy. Batman: Wszyscy Kłamią to gra dedukcyjna, w której maksymalnie czterech graczy wspólnie stara się rozwiązać trzy duże i złożone sprawy kryminalne. Działamy razem, ale każdy z nas ma ukryte cele i motywacje, które będzie się starał wpleść podczas śledztwa. Na koniec komisarz Gordon zbierze naszą wesołą gromadkę i zapyta nas o raport i rozwiązanie. To, co mu odpowiecie zależy już tylko od waszego sprytu i doświadczenia. Dacie radę?

 

W kilku słowach, jak gramy?

Jim Gordon potrzebuje pomocy przy rozwiązaniu kilku trudnych spraw, a Batman aktualnie jest zajęty ważniejszymi rzeczami. Każdy z graczy wybiera postać, którą będzie prowadził. Niewykorzystane kafelki odwracamy na stronę informatora, ponieważ każda osoba jest istotna dla śledztwa. Rozkładamy tor śledztwa, układamy początkowe znaczniki lokalizacji i możemy otworzyć kopertę z wybraną przez nas sprawą. Jeśli to wasza pierwsza rozgrywka polecam zacząć od prologu.

Wprowadzenie zawiera krótką, fabularną otoczkę oraz informacje, ile mamy czasu na dojście do prawdy i w zasadzie, na jakie pytanie szukamy odpowiedzi. Uczestnicy kontrolujący daną postać czytają też jej prywatne wprowadzenie, które zawiera jakieś indywidualne cele. W dolnej sekcji przedstawione są też pierwsze tropy, którymi możemy pójść. Umieszczamy żeton czasu na torze śledztwa w odpowiednim miejscu i jesteśmy gotowi do działania.

Gracze mogą podążać za wybranymi przez siebie dostępnymi tropami. Jeżeli się na to zdecydujemy, musimy przejść przez kilka prostych kroków. Na początku przemieszczamy żeton sterowca na lokację, w której znajdziemy rozwinięcie danego tropu i odwrócić jej kafelek. Jeżeli były tam nadrukowane jakieś koszty musimy je płacić. Następnie przesuwamy żeton czasu o jedno pole – to nasz najcenniejszy zasób, której ubywa w zatrważającym tempie. W końcu możemy zapoznać się z treścią karty. Ta może nas przekierować do aplikacji i/lub odsłonić kolejne tropy, czy zapewnić nam żetony dowodów.

Czasami karta mówi o tym, żeby przeczytać akta. Wtedy musimy skierować się do bazy danych na stronie playdetective. online, wybrać rozgrywany scenariusz i w niektórych przypadkach konkretną postać. Obsługa strony jest niezwykle intuicyjna, a przeglądanie starych gazet zostało zrobione klimatycznie i naprawdę działa to bardzo przyjemnie.

Gdy żeton na torze czasu dotrze na odpowiednie pole pojawi się możliwość zakończenia gry i przedstawienia raportu końcowego komisarzowi Gordonowi. Tutaj znowu przydatna okaże się aplikacja, w której takowy raport będziemy musieli uzupełnić. Polega to na zaznaczeniu jednej z odpowiedzi przy stawianych przez grę pytań.

Wrażenia

Batman: Wszyscy kłamią to fantastyczny powrót do korzeni i podstaw Detektywa – gry dedukcyjnej, która zrobiła niemały szum i szturmem wkradła się w gusta graczy. Skąd w ogóle wziął się podtytuł wszyscy kłamią? Człowiek z natury stara się być dobry i uczciwy, ale nie w Gotham. To miasto jest zepsute do szpiku kości i tylko nieliczne jednostki zachowały w sobie resztki przyzwoitości i starają się coś z tym zrobić. Najnowszy Batman: Wszyscy Kłamią to fabularny rollercoaster, w którym nigdy do końca nie możecie być pewni, jakie będzie rozwiązanie zagadki, a drugie, czy nawet trzecie dno każdej historii może rzucić cień nawet na pozornie niewinne osoby. Grało mi się zadziwiająco przyjemnie i wręcz żałowałem, gdy siadałem do ostatniej sprawy, wiedząc, że to już koniec i później nie ma już nic. Jeżeli chcecie lepiej wprowadzić się w rozgrywkę polecam lekturę komiksów z serii Detective Comics – jeśli uda się wam je jeszcze gdzieś dostać.

Grałem w oryginalnego Detektywa, całkiem nieźle bawiłem się w Diunie, ale w osobistym rankingu to właśnie Batman jest na topie. Okej, to pewnie kwestia samego uniwersum, człowieka przebierającego się za nietoperza i brudnego, złego Gotham. Oryginalny Detektyw jako zamknięta historia i zagadki, które zostały przed nami postawione był trochę bardziej złożony i wyrafinowany, ale to Batman mnie urzekł i wciągnął dużo bardziej. Przed nami leżą trzy pełnowymiarowe sprawy, które są diametralnie odmienne, ale każda skrywa coś wyróżniającego i tragedie czekające na odkrycie i znalezienie prawdy. Ogromny plus dla autorów za prolog, który ma nas wprowadzić w meandry rozgrywki i oswoić z aplikacją. Jestem zdania, że nic nie zadziała lepiej, niż praktyczne wykorzystanie zasad. Gdy sam wstęp też jest całkiem ciekawy, to już w ogóle poezja i miód na moje serce. Same scenariusze są bardzo dorosłe i naprawdę poruszają trudne zagadnienia. Tu nie ma sielanki i trupy ścielą się gęsto – wszakże Gotham to miasto pełne występku, szaleństwa i bezprawia. Czytając kolejne opisy da się odczuć atmosferę zepsucia i zgorszenia wśród mieszkańców.

W takich grach najważniejszy jest klimat. W końcu nie oszukujmy się, mamy kilkadziesiąt kart oraz masę tekstu, a reszta dzieje się w naszej wyobraźni. Batman robi to dobrze, powiedziałbym, że wręcz wzorcowo. Fani DC będą zachwyceni opisami lokacji, które odwiedzamy, czy gęstą, przesiąkniętą atmosferą, jaką da się odczuć, odczytując kolejne tropy. Odwiedzimy wszystkie ważniejsze lokalizacje znane z komiksów – od Azylu Arkham po jaskinie Batmana. Spotkamy też dobrze znanych złoczyńców znanych z komiksów. Gra pełnymi garściami czerpie z całego dobrodziejstwa znanego i lubianego uniwersum. Dodatkowego smaczku dodają karty scen, które jak dla mnie, odwalają kawał dobrej roboty. Pomysł banalny, ale świetnie działa podczas zabawy. Ludzie często mają problem z wizualizacją opisu, a tu nie ma z tym problemu – losujemy kartę i możemy podziwiać rysunki. Same ilustracje są utrzymane w komiksowym stylu, który bardzo mi się podobał. Brawa dla osób odpowiedzialnych za te grafiki. Gdyby wykorzystali je w prawdziwym komiksie nie mieliby się czego wstydzić!

Jeżeli nie czujecie się dobrze w uniwersum Batmana nie musicie się niczym przejmować. Owszem, może niektóre postacie będą dla was trochę anonimowe i nie dowiecie się, dlaczego akurat inny gracz się uśmiecha pod nosem, czytając kartę tropu. Ucieknie wam trochę smaczków i nawiązań, ale dalej zostanie ciekawa przygoda i interesujące zagadki. Jeżeli o nie chodzi, to są wielowątkowe i już od pierwszej sprawy jesteśmy rzuceni na głęboką wodę. Sprawy są trudne i każdy trop może nas zaprowadzić w ślepą uliczkę. Bardzo mi się to podobało, kiedy okazało się, że nasze przypuszczenia okazały się fałszywe i zostaliśmy podpuszczeni przez autora. Okej, frustracja i tak dalej, ale w moim przypadku to jeszcze bardziej potęgowało chęć dojścia do prawdziwych wydarzeń. Nigdy nie przeczytamy wszystkich kart i nie dostaniemy pełnego obrazu sytuacji, więc dużo trzeba dedukować, domyślać się co i jak mogło się zdarzyć oraz odrzucać mniej obiecujące ślady.

Ciekawostką były cele osobiste każdej postaci. Miało to nadać trochę głębi podczas dokonywania wyborów i pomimo tego, że gramy wspólnie i razem staramy się dotrzeć do prawdy, każdy może mieć inny motyw. Rozwiązanie całkiem dobre na papierze, ale w praktyce troszkę ze zmarnowanym potencjałem. Chyba tylko w pierwszym scenariuszu próbowałem i zachęcałem ekipę do próby odgadnięcia swoich motywów, ale gdy na koniec nie miało to większych konsekwencji zupełnie to zignorowaliśmy przy następnych sprawach. Jeżeli był czas i akurat ktoś chciał zgłębić motywy swojej postaci, to tak działaliśmy, ale nic na siłę. Jeżeli chodzi o skład, to polecam znaleźć komplet osób, które chociaż troszkę lubią rozwiązywanie zagadek i dedukcyjne planszówki. Solowe granie trochę mija się z celem, bo jednak rozmowy, wspólne porównywanie notatek i dyskutowanie nad kolejnym tropem to spora część Batmana.

Jeżeli w Batmanie chcielibyście zagrać facetem przebierającym się za nietoperza, to niestety, nie ma takiej możliwości. Często będziemy czuć jego obecność, chodzić do niego po radę czy wskazówki, ale wcielić się w niego nie możemy. Na początku trochę mi to przeszkadzało, ale po dłuższym zastanowieniu uważam, że to jednak dobry pomysł. Zwykli ludzie, którzy mają spektrum emocji do pokazania są rzucani na głębokie odmęty kryminalnych zagadek Gotham. Gdybyśmy dostali Batmana jako grywalną postać, to pewnie każdy chciałby nim zostać. Ciężko byłoby też wytłumaczyć wyszukiwanie drobnych informacji czy całą otoczkę spraw- Batman to w końcu Batman i nie bawi się w takie podchody. Szanuję podejście autorów i gratuluję odważnej decyzji.

Jeżeli chodzi o regrywalność, to jak to zwykle bywa z zagadkami, znając odpowiedź drugi raz nie da się już jej rozwiązać.  Nie da się magicznie zapomnieć dlaczego powinienem pójść tym tropem a tamten olać, bo to podpucha. Po przejściu wszystkich spraw gra do sprzedania lub wymiany na inną pozycję. Może to przykre, ale wolę jedną soczystą grę legacy-podobną, przy której spędzę kilka fajnych godzin, niż kolejnego „pułkownika” okupującego szafę.

Wykonanie gry stoi na przyzwoitym poziomie, chociaż nie gra tu pierwszych skrzypiec. Na kartach można się doszukać kilku literówek, ale purystą językowym nie jestem i wybaczam takie drobnostki, zważywszy na ilość tekstu. Każdy opis czy dialog jest napisany w interesujący sposób i to się dla mnie liczyło bardziej. Podobały mi się koperty, które skrywały wprowadzenia do każdej ze spraw, jakie mamy do rozwiązania – fajny smaczek jeszcze przed rozgrywką właściwa. Sama aplikacja niezbędna do zabawy działała wzorowo i nie uświadczyłem z nią żadnych problemów.

Podsumowanie

Batman: Wszyscy Kłamią to gra, przy której bawiłem się wyśmienicie i z niecierpliwością czekam na kolejną część. Tym razem naszym przeciwnikiem nie jest żaden z ikonicznych wrogów Batmana, a Gotham ze swoją gęstą od zbrodni atmosferą. Masa klimatu, wielowątkowe i wciągające sprawy, które stawiają przed nami trudne do podjęcia decyzje. Czasu jest mało, wątków dużo a obiecujących tropów cała masa. Róbcie notatki, poczujcie się jak prawdziwy śledczy i w końcu dojdźcie do prawdy. Dla osób lubiących detektywistyczne wyzwania pozycja obowiązkowa. Polecam!

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za wysłanie gry do recenzji. Nie miało to wpływu na zawarte tu opinie.

Batman: Wszyscy Kłamią w dobrej cenie do kupienia tutaj.

Może zainteresuje Cię nasza recenzja Małych Epickich Podziemi?

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Geekowe akcenty na weselu! Nietypowe pomysły ślubne
Następny THQ Nordic ogłasza Valiant - squad based RTSa