Chłopi – recenzja filmu – wizualny majstersztyk!


Chłopi to filmowa adaptacja powieści Władysława Reymonta pod tym samym tytułem. Film od samej premiery zbiera pozytywne recenzje, dlatego nie mogliśmy przepuścić okazji, żeby zobaczyć go w kinie. Zapraszam do recenzji.

W 2017 roku reżyserzy DK Welchman i Hugh Welchman zaprezentowali film Twój Vincent – kolosalne przedsięwzięcie, które było skutkiem skrupulatnego, ręcznego malowania 65 000 klatek filmowych, aby naśladować charakterystyczny styl Vincenta van Gogha. Film był hołdem dla malarza, tchnącym życie w jego sztukę w hipnotyzujący i bezprecedensowy sposób kinowy, zdobywając zasłużone uznanie oraz nominację do Oscara. Sześć lat później Welchmanowie powrócili z Chłopami, kolejnym nietuzinkowym projektem. Tym razem jednak stworzyli film akcji, a następnie starannie nałożyli na niego 40 000 obrazów olejnych. Film powstał w wyniku żmudnego procesu animacji malarskiej, który trwał pięć lat i odzwierciedlał technikę zastosowaną we wcześniejszym dziele duetu – Twój Vincent.  Początkowo sceny kręcono z udziałem aktorów, a później z zespołem składającym się z ponad stu malarzy w czterech różnych pracowniach w Polsce, na Litwie, Ukrainie i Serbii. Na podstawie nakręconych ujęć skrupulatnie wykonało obrazy, które następnie wkomponowano w film jako osobne klatki. Potem animatorzy skrupulatnie dopracowali obrazy, aby cały film „chodził” płynnie. Artyści wspólnie spędzili ponad 200 000 godzin przy pracy nad Chłopami i to widać od samego początku filmu.

Chłopi

W powieści „Chłopi” Reymont nie tylko opisuje życie wiejskie, ale również ukazuje złożoność relacji społecznych, tradycje i wierzenia chłopów oraz ich trudności i marzenia. To dzieło jest ważnym studium socjologicznym, które nadal pozostaje istotne w badaniach nad historią i kulturą Polski. Fabuła filmu nie różni się też zbytnio od książki, z tym że wersja kinowa skupia się najbardziej na wątku miłosnym, głównie Jagny i Antka, ale nie ogranicza się tylko do tego tematu. W porównaniu z lekturą, film pozostawia niektóre wątki bez rozwinięcia, delikatnie nawiązując do nich na drugim tle. Nie są one niezbędne do zrozumienia istoty filmu a jedynie stanowią miłe urozmaicenie dla osób, które książkę faktycznie znają.

Chłopi

Jak wspomniałam, romans Jagny i Antka przoduje nad innymi wątkami i stanowi główną oś filmu, sprytnie przeplatając inne kwestie obyczajowe. W książce Antek i Jagienka zakochują się w sobie, mimo konfliktu między ich rodzinami. Ta miłość jest zakazana, ponieważ Rzeccy i Borynowie są w konflikcie w sprawie wyboru sołtysa i ziemi. W filmowej wersji wiadomo jedynie, że para coś do siebie czuje,  ale on jest żonaty a jej  wcale nie ciągnie do zamążpójścia. Wkrótce matka „sprzedaje” Jagnę Borynie – ojcu Antka i jednocześnie pierwszemu chłopowi we wsi. Po co? Dla ziemi oczywiście, ponieważ świeża małżonka obdarowana zostaje niezłym jej kawałkiem. Praca na roli nie leży w kręgu zainteresowań kobiety i nigdy zbytnio nie przejmowała się posiadanym majątkiem (ziemskim)  – o który swoją drogą walczyła pozostała część rodziny starego Boryny, co rozwścieczało ich jeszcze bardziej.

Mimo przeciwności losu, Antek i Jagienka wytrwale dążą do bycia razem. Ich miłość jest głównym źródłem motywacji w trudnych chwilach. Jemu najwyraźniej nie przeszkadza intymna relacja ze swoją macochą, jej nie przeszkadza oszukiwanie męża. Opinia Jagienki nie jest najlepsza we wsi, a w miarę rozwoju wydarzeń kobieta całkowicie traci szacunek mieszkańców. Książka Chłopi zastanawia mnie odkąd pierwszy raz miałam styczność z lekturą, a im jestem starsza, tym zauważam, że stawiam kompletnie inne pytania. Fajnie można sobie tutaj rozważać na temat moralności, kwestii dobrych/złych wyborów, posłuszeństwa, posiadania. Tak naprawdę jednocześnie łatwo i trudno jest wskazać antybohaterów tej historii i także jest to zauważalne w przypadku filmu. Na filmie widać każde zagrane emocje – gniew, wściekłość, miłość i rozczarowania. Zarówno obsada aktorska, jak i reżyseria dopilnowali, żeby uczucia przenikały w każdą scenę.

Chłopi

W adaptacji Welchmanowie starają się pokazać styl różnych polskich malarzy. Takie podejście jest widoczne w licznych scenach imprezowych i tanecznych, gdzie kolory i figury mieszają się, tworząc wir ruchu i piękna. Widać to też wyraźnie, gdy do wioski przybywa grupa biesiadników, a obrazy w ciągu zaledwie chwili zmieniają się ze złych, ciemnych w czułe – a to tylko mały przykład kunsztu animacji. Technika ta w sprytny sposób ożywia bardziej intensywne momenty. W przypadku namiętnego romansu Jagny i Antka malarstwo oddaje ich pragnienia, a zanika, gdy Boryna bierze Jagnę za żonę, pozostawiając film przesiąknięty chłodniejszymi błękitami i szarościami. W miarę jak życie Jagny staje się coraz bardziej napięte, wygląd scen skrywa głęboki ból i ciemność, które w przeciwnym razie sprawiłyby, że oglądanie tej narracji byłoby niemal nieznośnie przygnębiające. Tak jak w książce, film podzielony jest na części – każda z nich oddaje inną porę roku. Także malunki na ekranie przepięknie przedstawiają każdą z pór, przemyślanie dodając pasujące kolory i barwy. Aspekt wizualny Chłopów zrobił na mnie ogromne wrażenie i często myślami wracam do tego filmu.

Chłopi

Chłopi to kolejne wielkie dzieło Welchmanów. Jest wyjątkowym osiągnięciem, które nawet sześć lat po Vincencie stanowi kolejny krok w ewolucji tego, czego może dokonać animacja. Można było zrobić z książki zwykły film aktorski, w odświeżonej wersji, jednak decyzja reżyserów o stworzeniu starannej animacji każdej klatki i nadaniu tej historii dodatkowej warstwy tekstury zaowocowała bez wątpienia jednym z najbardziej niezwykłych filmów animowanych roku. Polecam obejrzeć Chłopów, nawet dla samego kunsztu artystycznego. Ten film robi wrażenie!

Myślicie, że Chłopi dostaną Oscara?

 

Zobacz też: Thrillery, które warto przeczytać jesienią!

Poprzednio RoboCop: Rogue City w 60 sekund - Co musisz wiedzieć?
Następny Dark Envoy - Recenzja - Rysowanie w czasie rzeczywistym