Koniec roku to tradycyjnie czas podsumowań. W tym roku mogliśmy powrócić do kin, więc korzystaliśmy z tej okazji kiedy popadnie, co pozwoliło nam na wybranie najlepszych premier ostatnich dwunastu miesięcy. Obliczyłam, że filmy z poniższej listy trwają 1083 minuty, czyli trochę ponad 18 godzin. Liczba minut przez ekranem jest kilkukrotnie wyższa, gdyż właściwie co tydzień udało się nam obejrzeć kolejną nowość. Jaką produkcję wybraliśmy na film roku 2021? Zapraszam do listy.
10. Legion samobójców: The Suicide Squad
James Gunn wziął na warsztat kilkuletni film, przerobił go na swoją modłę i wypuścił na rynek pod identyczną nazwą. Skutek? Może zaskoczyć. Jeśli miałabym określić produkcję w dwóch słowach, to bym powiedziała, że jest to festiwal dziwności. Projekt Rozgwiazda to prawdopodobnie najgłupsza nazwa antybohatera na świecie, Polka-dot Man to dziwny eksperyment naukowy, który wszędzie widzi swoją matkę, Wielki Rekin chce musi wszystko zeżreć a jedna pani ma dziwną zajawkę na szczury. Legion Samobójców to film, w którym antybohaterowie zyskują rangę „super” a wodna kreatura staje się głównym antagonistą gotowym do przejęcia władzy nad światem. Film ocieka absurdem, ale warto go obejrzeć.
Pełna ecenzja: Legion samobójców 2021 – recenzja online-całkiem obrzydliwy film
9. Cruella
Cruella jest produkcją komediowo – kryminalną, przynajmniej zdaniem producentów. Chociaż uważam, że z kryminałem to tak średnio. Z komedią pewnie też, jednak momentami faktycznie się uśmialiśmy. Oczywiście jest filmem opartym na dziecięcej powieści 101 Dalmatyńczyków, i pozostałych adaptacjach tego tytułu – z tym, że to ich prequel. W zasadzie jest pokazaniem historii Cruelli – jej pochodzeniu, życiowych przejściach, wyborach, które podjęła, by stać się jedną z głównych disneyowskich złoczyńców. Film swoją premierę w Polsce zaliczył pod koniec maja i praktycznie od razu zapowiedziano jego kontynuację, gdyż Cruella okazała się sukcesem Disneya.
Pełna recenzja: Cruella-recenzja filmu – Czy Cruella rzeczywiście przerobiła dalmatyńczyki na futro?
8. Free Guy
Free Guy to taki kolejny film Ryana Reynoldsa o Ryanie Reynoldsie. Opowiada historię gierkowego NPC o imieniu Guy, w którego wciela się oczywiście Ryan Reynolds. Ten żyje sobie spokojnie na serwerach gry, w której gracze mogą robić co chcą i najczęściej zajmują się napadaniem na siebie nawzajem, mordowaniem NPC oraz napadami na ten czy inny bank. Sam film posiada naprawdę oryginalną fabułę, jak na typowe kino akcji. Umieszczenie akcji w grze komputerowej oraz stworzenie z głównego bohatera, kogoś tak nudnego jak NPC pracujący w banku było niesamowitym strzałem w dziesiątkę. A na sam koniec dostaniemy radosnej furii w związki z licznymi geekowymi easter eggami. Jedna z postaci, która pojawiła się na ekranie przez kilka sekund sprawiła, że film plasuje się na pozycji 8. Osoby, które nie są w gamingowym klimacie też powinny być zadowolone.
Pełna recenzja: Free Guy- Recenzja ze spoilerami-W skórze NPC
7. Mortal Kombat
Mortal Kombat jest filmem skierowanym do fanów serii gier. Poznajemy naprawdę wiele postaci – niektóre otrzymały więcej czasu antenowego, a inne mniej. Na przodzie tutaj prezentuje się Kano, Sonya Blade, Liu Kang oraz Kung Lao. Zaniedbani, ale za to ciekawi są Shang Tsung oraz Raiden i Skorpion. Film Mortal Kombat to nieustająca akcja: w postaci walk czy też treningów. Ciągle coś się działo, walki były ciekawe oraz pełne charakterystycznych momentów czy też ruchów z serii. Odnajdzie się parę fatality czy brutality. Padnie nawet Flawless Victory. Mortal Kombat jako kino akcji dla dorosłych sprawuje się idealnie – film jest krwawy i brutalny. To jeszcze nie jest gore, ale krwi i wyrywanych kończyn jest tutaj sporo.
Pełna recenzja: Mortal Kombat 2021- Recenzja – Chodź tutaj!
6. Monster Hunter: Legends of the Guild
Jeżeli widzieliście naszą recenzję filmu Monster Hunter z 2020 roku, to wiecie, że film okazał się być całkiem ok, aczkolwiek widać, że do ideału sporo brakowało. W tym roku Netflix podjął się opowiedzenia historii łowców potworów. Monster Hunter: Legends of the Guild na pewno usunął jeden z problemów w sposób naturalny – słabych aktorów brak, ponieważ mamy do czynienia z animacją. Animacją stosunkowo ładną i przypominającą swoją kolorystyką Monster Hunter World. W filmie pojawi się też znacznie więcej potworów niż w poprzednim Monster Hunter. Netflixowa wersja zaprezentuje takie cuda, jak ponownie Nerscylla, ale także i Deviljho, które wpadnie niezaproszone i zacznie walczyć nie tylko z łowcami, ale także i z potworem na którego trwało polowanie. Twórcom udała się rzecz niesłychana i w trakcie godziny napchali więcej akcji, niż było to w filmie z 2020 roku. A to jest o tyle ciekawe, że pozostało też trochę miejsca na sceny z dialogami, gdzie bohaterowie wymieniają się informacjami oraz parę gagów, jak na przykład z kotem.
Pełna recenzja: Monster Hunter: Legends of the Guild – Recenzja – Nareszcie godny przeciwnik!
5. Nie czas umierać
Nie czas umierać jest dwudziestym piątym filmem z serii o najsłynniejszym szpiegu mi6 – Jamesie Bondzie. jednocześnie zwieńcza piętnastoletnią karierę Daniela Draiga w roli agenta 007. Premiera filmu była wielokrotnie przekładana, pierwotnie produkcja miała zagościć na dużych ekranach w kwietniu 2020 r., ale w wyniku pandemii ostatecznie przesunięto ją na 28 września 2021 – w Wielkiej Brytanii oraz na 1 października – w Polsce. Nie czas umierać to bardzo dobry film akcji. Przepełniony jest angielskim humorem w stylu Bonda, nietuzinkowymi rozwiązaniami technologicznymi (dzięki Q) i przecudownymi Astonami Martinami. Muzyka, jak zwykle, była na najwyższym poziomie – podejrzewam, że nawet największym antyfanom Billie Eilish spodoba się piosenka początkowa. Moim zdaniem No time to die plasuje się w czołówce intro – piosenek w całej serii filmów. I gdyby nie to definitywne zakończenie, gdyby nie te kilka niuansów, byłoby idealnie.
Pełna recenzja: Nie czas umierać- recenzja- Jestem wstrząśnięta, nie zmieszana
4. Godzilla vs. Kong
Akcja filmu dzieje się parę lat po wydarzeniach z drugiej części. Godzilla jest niekwestionowanym królem i tylko jedna istota może mu zagrozić – Kong, zwany Kingiem. Tego jakimś cudem zamknięto w wielkim rezerwacie na Wyspie Czaszki, który za pomocą najnowszej technologii ma imitować jego środowisko. Ogólnie to Godzilla i Kong będą się tłukli, potem niszczyli a potem znowu tłukli, ale ogląda się to niezwykle przyjemnie. Oczywiście to jest bajka – potwory warzące tysiące ton walczą ze sobą na lotniskowcu jakby nigdy nic, a oddech Godzilli przebija się do pustej ziemi – no czysta bajka. Ale za to zrobiona z niesamowitą starannością, dziesiątkami ciekawych pomysłów oraz nieliniowo poprowadzoną fabułą, która tylko czasami jest przewidywalna i powtarzalna. Gorąco polecamy wszystkim fanom potworów.
Pełna rcenzja: Godzilla vs Kong – Recenzja ze spoilerami – Król jest tylko jeden!
3. Spider Man: No way Home
Kiedy cały świat poznał osobę stojącą za maską człowieka – pająka, Peter Parker zwraca się o pomoc do Doktora Strange’a. Problem jest jednak taki, że razem przypadkiem otwierają multiversum i złoczyńcy z alternatywnych rzeczywistości zbierają się w rzeczywistości Parkera. No Way Home mieliśmy przyjemność obejrzeć pod sam koniec roku i mogę powiedzieć, że jest to całkiem udany film. Niektóre sceny z pewnością zapadną Wam w pamięci, momentami możecie się wzruszyć. Był to film MCU z prawdziwego zdarzenia, zrobiony z charakterystycznym już rozmachem i intensywną akcją. Bezapelacyjnie można uznać, że jest to film roku 2021 w MCU.
Recenzja: *in progres*
2. Venom 2: Carnage
Eddie Brock oraz jego przyjaciel pasożyt, Venom, żyją według ściśle określonych zasad. Po testach oraz analizie, okazało się, że Venom może przetrwać dzięki jedzeniu czekolady oraz kurczaków, czym może suplementować brak w jedzeniu ludzkich mózgów. Film był bardzo, bardzo krótki – trwał dokładnie 97 minut (o wiele za mało!) i głównie skupiał się na pogłębiającej relacji między Eddiem oraz Venomem. Trzeba jednak przyznać, że w tym krótkim czasie nie było ani jednej niepotrzebnej sceny. W filmie znalazło się sporo miejsca na świetny humor związany z dwoma tak bardzo różnymi bohaterami, odrobina tragedii związanej z Carnage, lekki temat romansu między Eddiem i jego byłą narzeczoną. Venom ma bardzo interesującą scenę po napisach, do której odniesienie będzie miał także najnowszy Spider Man – scena ta może solidnie namieszać w MCU. Bardzo, bardzo blisko tytułu film roku 2021… może gdyby był trochę dłuższy.
Pełna recenzja: Venom 2: Let there be Carnage – Recenzja ze SROGIMI! Spoilerami
1. Diuna
Po seansie Diuny wiedziałam, że będzie to premiera roku. Podejrzewałam, że walka będzie pomiędzy NWH a Diuną, jednak tytuł najlepszego filmu, od ostatniego seansu Spider Mana, przyznaję z łatwością. Diuna jest dosyć długim filmem – trwa 2,5 godziny, ale w ogóle tego nie czuć. Nie żartuję, byliśmy w ogromnym szoku i było nam przykro, że to już koniec. Nie pamiętam ostatniego razu kiedy film wywołał we mnie takie uczucia. Diunę chce się oglądać dalej. Nie wiem czy to kwestia braku znajomości książek, czy po prostu świetnego scenariusza – marzyłam, żeby film trwał dalej. Brak znajomości książek też nie zaszkodził – bez problemu nadążaliśmy za historią, nie mieliśmy pytań co do fabuły. Diuna jest pierwszym filmem od bardzo, bardzo dawna, który wywołał u mnie tak silne emocje. Sprawia, że ciągle masz ochotę na więcej, czekasz na to, co będzie dalej. To film, który trzeba obejrzeć, bo będzie się o nim mówiło przez następne lata. To mój film roku 2021.
Pełna recenzja: DIUNA- recenzja ze spoilerami – premiera roku?
Zgadzacie się z naszą listą? Jaki tytuł wybralibyście na film roku 2021? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Brak komentarzy