Gdzie się podziały tęczowe loga? Firmy masowo opuszczają Pride Month


Jeszcze kilka lat temu trudno było przejść obojętnie obok Miesiąca Dumy. Czerwiec był czasem, gdy niemal każda większa korporacja zmieniała swoje logo na tęczowe barwy, a sklepy i gry komputerowe zalewały nas przekazem o równości, tolerancji i wspieraniu społeczności LGBTQ+. W 2025 roku coś się jednak zmieniło.

W miejsce znanego już „tęczowego marketingu” nastała cisza. Gdzie się podziały wszystkie kolorowe loga, kampanie społeczne i wydarzenia wspierające społeczność LGBTQ+? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ale jedno jest pewne – firmy masowo wycofują się z obchodów Pride Month. Zmiana ta nie wynika wyłącznie z nagłej zmiany nastrojów społecznych, ale także z czynników politycznych i ekonomicznych. W mediach branżowych coraz częściej pojawiają się raporty o tym, jak korporacje wstrzymują lub całkowicie rezygnują ze wsparcia dla wydarzeń Pride. Jak donosi Advocate.com, 14 dużych firm, w tym Anheuser-Busch (właściciel Bud Light) oraz bank Citi, wycofało się z finansowania wydarzeń LGBTQ+. Firmy te tłumaczą się „ostrożnością ekonomiczną”, ale wiele wskazuje na głębszy problem – brak autentycznego zaangażowania. Kiedy znikają dotacje i polityczne parasole ochronne, nagle znika też cała „tęczowa solidarność”.

Jednym z czynników, które wpłynęły na tę zmianę, była likwidacja finansowania przez programy rządowe w USA, które przez lata wspierały inicjatywy związane z różnorodnością (DEI). Po ujawnieniu, że znaczna część tych środków finansowała kontrowersyjne projekty, nowa administracja zdecydowała się je wstrzymać. Efekt? Masowe zamknięcia portali promujących inkluzywność, cięcia budżetowe w firmach medialnych oraz wstrzymanie kampanii marketingowych powiązanych z Pride Month. W branży gier wideo sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Przykładów jest wiele: od porażki „Suicide Squad: Kill the Justice League” po odwołanie kampanii promocyjnych gry „Marathon” od Bungie – wszystkie te przypadki łączy jedno: forsowanie narracji DEI spotkało się z masową krytyką graczy i mizernymi wynikami finansowymi. Nawet kiedy studio Bungie postanowiło wypuścić specjalne tęczowe skórki i shadery do gry „Destiny 2”, reakcje społeczności były chłodne, a zarzuty o „tęczowe panderingowanie” nasiliły się.

To zjawisko nie ogranicza się jednak tylko do branży gier. Nawet platformy moderskie jak Nexus Mods (tutaj podlinkowuje inne źródło, bo na Nexusie teraz tego moda nie ma) nie są wolne od kontrowersji. W „The Sims 4” pojawił się mod usuwający wszelkie elementy związane z różnorodnością (czarne postaci zmieniają się w białe, osoby trans w cisgenderowe itd.). Gdy media próbowały wymusić jego usunięcie, efekt był odwrotny – wzrosła jego popularność. Przykład ten pokazuje, jak bardzo społeczność graczy jest już zmęczona nachalnym ideologicznym przekazem. Wśród graczy i odbiorców rozrywkowych treści narasta tzw. „zmęczenie Pride”. Nie chodzi o sprzeciw wobec społeczności LGBTQ+, ale o sprzeciw wobec wykorzystywania ich tożsamości jako narzędzia marketingowego. Gdy inkluzywność staje się produktem, traci swoją autentyczność. Dlatego w 2025 roku widzimy, jak kolejne firmy rezygnują z obowiązkowej zmiany logo, kampanii „miłości” czy sponsorowania parad. Zamiast tego – cisza. Tęczowe loga zniknęły tak szybko, jak się pojawiły.

Warto wspomnieć, że są wyjątki. Ubisoft, mimo kontrowersji, opublikował post na temat męskiego zdrowia psychicznego, zachęcając do rozmowy i troski o bliskich. Post zyskał dużą aprobatę wśród społeczności – pokazując, że autentyczne, wyważone działania nadal mają siłę. To dowód na to, że można mówić o wrażliwych tematach bez nachalnego sygnalizowania cnoty. Nie można też pominąć faktu, że Pride Month – kiedyś traktowany jako symbol walki o równość – dziś coraz częściej jest odbierany jako narzędzie do osiągania celów marketingowych. Kiedy wspieranie mniejszości przestaje być modne lub opłacalne, korporacje odwracają się plecami. I to właśnie widać w 2025 roku jak nigdy wcześniej. Z perspektywy wielu obserwatorów to nie tyle bunt przeciwko Pride Month, co rozczarowanie jego instrumentalizacją.

Można więc zadać pytanie: czy Pride Month przetrwa jako coś więcej niż sezonowa kampania marketingowa? Czy firmy wrócą do wspierania społeczności LGBTQ+, gdy zmienią się warunki polityczne i ekonomiczne? A może czerwiec pozostanie miesiącem ciszy, w którym klienci i odbiorcy zdecydują, że prawdziwa równość nie potrzebuje tęczowego loga, a autentyczne wsparcie nie kończy się na zmianie kolorów profilu w social mediach. Jedno jest pewne: jeśli tęcza ma znów zabłysnąć, musi to być zrobione szczerze, a nie dla słupków sprzedażowych. W przeciwnym razie znów zniknie – jak w tym roku.

Poprzednio Elden Ring: Nightreign - Poradnik Osiągnięć - Jak zdobyć platynę?
Następny Tainted Grail: Fall of Avalon - Recenzja - Lepszy, polski Skyrim?