God of War: Ragnarok to najgorsza gra, jaką ukończyłem w 2022 roku


Właściwie tytuł powinien brzmieć – God of War: Ragnarok to najgorsza gra, którą splatynowałem w 2022 roku, ale wydaje mi się, że tak będzie lepiej. Istotnym elementem tej tezy będzie słowo gra. Bo jako całość, God of War: Ragnarok jest całkiem niezły, ale niektóre elementy i mechaniki tej produkcji wołają o pomstę do nieba.

W roku 2022 ukończyłem parę naprawdę wybitnie słabych gier – jak na przykład Scorn, który był tak denny, że nawet pisanie recenzji tej gry wydawało mi się marnowaniem czasu. God of War Ragnarok zasłużył jednak na ocenę 7/10 i uciąłem ją głównie przez pewne elementy i niepasujące mechaniki. Uwielbiam historię tej produkcji, to jak pokazano złożoną relację między ojcem i synem, uwielbiam postacie i przebieg historii, a nawet niektóre walki z bossami, zwłaszcza pierwszą z Thorem. Grafika i muzyka także pierwsza klasa, pomimo że ta gra nie wygląda jak nextgen na playstation 5 i taki Demon Souls wyglądał dużo lepiej. Niemniej jednak God of War Ragnarok wymęczył mnie solidnie, a miejscami chciałem po prostu rzucić padem i pójść pograć w coś ciekawszego. Tych elementów było tak wiele i tak bardzo nakładały się na siebie, że finalnie, po splatynowaniu gry nie czułem żadnej satysfakcji, a nawet ulgę że to koniec. Będzie mi brakowało rozmów bohaterów, ale chyba to wszystko. A co dokładnie nie przypasowało mi w God of War: Ragnarok?

PS. God o War Ragnarok to taka dobra gra, bo zebrała tak wysokie recenzje? nie ufałbym dużym portalom branżowym, zwłaszcza, że nawet twórcy nie wierzyli w swoją grę.

PS2. Z wiadomych przyczyn ten artykuł będzie zawierał spoilery fabularne.

Otwarty świat i metroidvania dla ułomnych

W skrócie można powiedzieć, że twórcy God of War: Ragnarok traktowali swojego odbiorcę jak skończonego kretyna na każdym etapie zabawy. Przede wszystkim, gra była reklamowana jako otwarte światy. Prawda jest taka, że dopiero na końcu gry otrzymaliśmy swobodę eksploracji, a do samego końca gry brakowało nam elementów, by w pełni móc eksplorować świat. Apogeum kretynizmu zostało osiągnięte w momencie, kiedy to po ukończeniu gry otrzymaliśmy dostęp do paru niedostępnych wcześniej lokacji, w których mogliśmy znaleźć jedynie parę ciekawostek z gry oraz elementów, które przydałyby nam się wcześniej, przed Ragnarokiem, jak artefakty czy też przedmioty potrzebne do ulepszenia lewiatana. Ulepszanie sprzętu po zakończeniu gry ma jakikolwiek sens tutaj? Nie ma – oprócz dwóch minibossów (o nich za chwilę) nie czeka nas nic. Gra nie pozwoliła nam solidnie przygotować się przed Ragnarokiem, czyli epilogiem gry i zdobyć wszystkie przedmioty, które byłyby potrzebne na koniec.

Poboczni bossowie to gąbki na ciosy i w sumie nic więcej. Zero satysfakcji. Ten tutaj nabija pasywnie tak zwany bifrost, który po zadaniu ciosu zabiera tyle punktów życia ile niebieski pasek stanu. Po co to? Co miało udowodnić? Że twórcy są kretynami? Bossa pokonałem za trzecim razem, jest to na filmiku, więc nawet nie był tak trudny jak wyglądał. Projekt do dupy.

Metroidvania jest tutaj rozciągnięta do granic absurdu. Od pierwszych chwil z grą trafialiśmy na miejsca, do których nie mogliśmy się dostać i nawet nie było co liczyć na backtracking. Gra nie daje nam żadnej swobody i pozwala nam zwiedzać różne lokacje dopiero w ściśle określonym przez twórców momencie – chcesz wrócić zwiedzić więzienie Tyra gdzie tak dużo rzeczy zostało do odkrycia, a masz już włócznię? Nie ma szans, prom nie działa i nie będzie działać do samego końca gry. A tam także znajdziemy przydatne artefakty i przedmioty potrzebne do ulepszenia lewiatana. Ale po co mi to wszystko, skoro Odyn i Thor gryzą piach? A jeżeli o nich już mowa.

God of War: Ragnarok traci wiatr w skrzydłach z czasem gry

O ile do pewnego momentu historia gry jest angażująca, a sceny porywające, to w pewnym momencie ciśnienie zaczyna uciekać. Do tego twórcy ewidentnie gubią scenariusz i sens historii. Przez połowę gry główny plot polegał na tym, żeby Kratos przeżył Ragnarok, gdyż zgodnie z przepowiednią zginie on podczas wojny. Same Norny mówią, że za przyszłość odpowiada każdy sam sobie i wystarczy, żeby przestał się zachowywać tak jak się zachowuje, a najlepiej odpuścić Ragnarok, by Kratos i Atreus byli bezpieczni. Finalnie jednak do końca świata dochodzi, a ten przebiega dokładnie tak jak w przepowiedniach, tylko że, w żadnym momencie Kratos nie był nawet trochę zagrożony przez wrogów. Nie było sceny, w której mógł zginąć, albo coś zagrażało jego życiu – a na pewno nie bardziej niż walka z Baldurem w pierwszej części.

Koniec gry i mam tyle kasy oraz zasobów, że nie wiem co z nią robić, zwłaszcza, że tak naprawdę teraz gra nic nie oferuje.

Bo musicie wiedzieć, że pojedynki z ostatnimi bossami – Odynem i Thorem były czymś w rodzaju żartu i kpiny ze strony twórców. Czekały nas dwie proste potyczki, które wykonujemy za pierwszym razem, a obu z nim brakuje epickości, jaka była podczas pierwszego pojedynku Thora z Kratosem w prologu. Gdzieś zabrakło polotu i historii, a całość walki w epilogu polegała głównie na wymianie ciosów oraz dialogów. Swoją drogą wkurza mnie jak mało co rozgadanie głównych bohaterów podczas walk. A jak już rozmawiamy o walce …

Walka to popis bardzo złego projektu

System rozwoju postaci i walki w God of War: Ragnarok to popis bezsensownego projektu i szczerze mówiąc, nie wiem od czego tutaj zacząć. Zacznijmy od tego, że każdy atak, nawet najbardziej żałosnej jaszczurki wytrąca Kratosa, Boga Wojny, pogromcy Olimpu oraz wszelkich potworów z równowagi. Byle pierdnięcie każdego pachołka i elfa sprawia, że Kratos chwieje się na nogach krzycząc, jakby wyrywali mu żywcem paznokcie. I nie byłoby w tym nawet nic złego, gdyby nie fakt, że twórcy bardzo dużo czasu zmarnowali na zaprojektowanie zaawansowanych kombosów. Niestety w praktyce nie używamy ich, bo po pierwsze zadają żałosne obrażenia, po drugie nawet najbardziej śmierdzący i żałosny wróg jest w stanie w trakcie naszej kombinacji otrząsnąć się i nas zaatakować swoim patykiem, co sprawi, że Kratos znowu straci rezon i będzie wytrącony z równowagi. Tak naprawdę, jedynie ataki runiczne mają jakikolwiek sens, a z kombinacji jedynie te, które wykonujemy z biegu lub uniku. Ale trzy zwykłe ataki + dwa ciężkie przy tym nawaleniu żółtych, czerwonych i niebieskich kółeczek sygnalizujących ciosy wrogów to nie ma najmniejszego sensu.

Opis tego pancerza jest tak samo bez sensu, jak cały system ekwipunku ale jest to jeden z lepszych pancerzy w grze z uwagi na częstsze używanie ataków runicznych. Czyli tych, które mają sens.

Kolejny temat to ekwipunek, który ma dziesiątki statystyk, które nie mają żadnego przełożenia na grę. Uwierzcie mi, Kratos który ma 70% paska witalności z ekwipunku czy 10% jest tak samo wytrzymały, sprawdzałem to. Różnica jest tak znikoma, że nie warto się nią interesować. Do tego cechy które daje ekwipunek są kpiną z graczy. Większość ekwipunku daje nam tutaj takie zdolności jak „możliwość uzyskania błogosławieństwa run w oparciu o twoje szczęście przy użyciu zdolności ładowanego ciężkiego ataku przy rzucaniu toporem”. Serio, większość sprzętu daje takie bonusy. To z drugiej strony daje graczowi pewną pomoc, bo się okazuje, że 80 – 90% zdobywanych zbroi i ulepszeń możemy od razu wyrzucić i tak naprawdę ledwie parę pancerzy do czegoś się nadaje. Zwłaszcza kiedy zrozumiemy, że jedynie ataki runiczne mają jakikolwiek sen.

Walka w God of War: Ragnarok jest pomimo tego bardzo prosta i właściwie automatyczna. Nawet najwięksi wrogowie przy opcjonalnych zadaniach pobocznych są raczej ciency. Chyba że trafisz na berserkerów i ci skurwiele są jakby wyrwani z innej gry. Jednocześnie obnażają wszystkie słabości systemu walki, bo nagle się okazuje, że unikom brakuje precyzji i pomimo tego, że atak powinien przejść obok, to albo bezczelnie skręca w naszą stronę, albo nawet nie skręca, ale leci gdzieś dalej … ale i tak zadaje nam obrażenia. Tak czy inaczej, Ci bossowie są jakby żywcem wyrwani z jakiś soulsów i nagle z uprzejmej rąbaniny musimy bawić się w uniki i bloki, które nawet nie chcą działać jak należy.

God of War: Ragnarok to gra dla durniów

Podsumowując – kiedy zakończyłem God of War: Ragnarok czułem się jak dureń. Miałem wrażenie, że tak naprawdę przeszedłem grę po sznurku według ściśle określonego skryptu. Nasłuchałem się w trakcie zabawy dialogów w stylu:

  • Ojcze palisz się, ale chyba o tym wiesz,
  • Masz tarczę, używaj jej,
  • Czuję szron na szyi,
  • Użyj tarczy,
  • Przerwij ładowanie ataku,
  • Aż mną wstrząsnęło

I tak w kółko, bez końca, za każdym razem. Ale to nie wszystko – każdy element, w którym mogłem się zatrzymać i coś wykombinować był psuty przez jednego z towarzyszy. Wystarczyło, żebym chwilę zaczął się rozglądać, żeby Atreus albo Freya dokładnie powiedzieli mi, co mam zrobić w danym momencie. To było tak męczące i tak wysyłało chęć do dalszego odkrywania świata, że naprawdę po 40 godzinach które spędziłem na splatynowaniu tej gry, czułem się że nic nie osiągnąłem i nie zrobiłem nic wielkiego. Ta gra jest ułomna tak samo jak jej twórcy. Nic dziwnego, że sami nie wierzyli w jej sukces.

God of War: Ragnarok, podobnie jak pierwsza część został już usunięty z mojej konsoli i nigdy nie zostanie zainstalowany. Będę tęsknić za Kratosem i jego drużyną, ale nie będę tęsknić za grą i gameplayem z God of War: Ragnarok. Jest jeszcze parę elementów, które mnie frustrują, ale szczerze mówiąc, zostawię już tą grę i o niej zapomnę. Chociaż szkoda, że Tyra przedstawili w taki sposób jak to zrobili (znaleźliśmy go w jednej z lokacji dodatkowych, które odblokowują się na koniec gry), a nie przygotowali tego tematu na kolejny dodatek. No mówi się trudno.

 

21 komentarzy

  1. Nikita55
    31 grudnia 2022
    Odpowiedz

    Chodzi o kasę nie o satysfakcję z gry

    • 31 grudnia 2022
      Odpowiedz

      350 zł. Musi być warta ceny przecież.

  2. Gmol
    31 grudnia 2022
    Odpowiedz

    Moim zdaniem gra jest dobra i nie wiem o co ci chodzi

  3. witcher
    31 grudnia 2022
    Odpowiedz

    Weź się jeb*** 😉 z tą recencja w główkę 🙂

  4. Radar
    31 grudnia 2022
    Odpowiedz

    Jebnij się w łeb debilu

  5. Zoltan
    1 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Heh ja przeszedłem grę na przedostanim poziomie trudności praktycznie nie używając ataków runicznych

  6. Szymi15x
    1 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Nie zwracajcie uwagi na tego hejtera, gram już ponad 40h i w ogóle mi się nie nudzi. Chyba szukasz atencji skoro piszesz, że coś Ci się nie podoba

    • 1 stycznia 2023
      Odpowiedz

      Co robisz w grze którą platynuje się 40 godzin?

  7. Overkill
    1 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Bardzo ciężko czyta się artykuły z tyloma literówkami, choć pewnie niedługo się przyzwyczaimy, bo robi się to nagminne…

  8. szymi15x
    1 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Nie sądzę żebyś zdobył platynę w 40h.

  9. .
    1 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Robienie wyświetleń na krytyce, czegoś dobrgo.

  10. Michał
    2 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Tez nie wiem co autor ma do gierki, ja przechodzę 3 raz, platyna już siedzi, a grę uważam pod wieloma względami za arcydzieło.

  11. Jan
    5 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Chopie na ciesz się grą a nie kuźwa speedrunuj jej

  12. Niedobrze
    5 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Ja nie wiem po co grać w grę, która polega na ciekawym stylu walki, perfekcji bloków i uników na najłatwiejszym poziomie. Oczywiście, że mogło to autorkę nudzić, ale no po co. Za chwilę będzie grała w gry wyścigowe i narzekała, że w każdym wyścigu trzeba jechać w kółko

  13. Lara
    5 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Przypomnienie dla ludzi, że to tylko recenzja czyli ocena gry, głównie przez autora tekstu, nie musi być obiektywna. Tutaj wydaję mi się, że jest pisana pod publikę i wyświetlenia, bo jakby była pozytywna, to nikt by tego nie czytał, ze względu na to, że takich ocen jest pod dostatkiem w sieci.

    Ale mogę tylko powiedzieć tyle, że ja osobiście nie dostrzegłam żadnych niedociągnięć w fabule, jeśli autor tak to fajnie by było podać tego przykład, bo akurat w tej kwestii nie uważam, by można się było przyczepić.

    Ataki runiczne mają sens i są silne, bo miały takie być… Jakby było inaczej autor czepiał by się tego, że one nie mają sensu i można wszystkich zabić podstawowym kombo.

    Co do ekwipunku, tutaj się zgodzę, dość mały jest wybór w tych konkretnych rzeczach i niektóre statystyki faktycznie nie mają sensu. Ale z drugiej strony, to jest w większości tego typu gier i wytykanie tego jako błąd tak naprawdę może się tyczyć co drugiej takiej gry.

    Mimo wszystko, powodzenia w pisaniu dalej i wszystkiego dobrego. 🙂

    • 5 stycznia 2023
      Odpowiedz

      Wreszcie jakiś normalny komentarz, bo wszyscy się prują ale nie wiedzą nawet dlaczego 🙂 tępaki

      Przykład fabuły jest podany w tekście, głównie chodziło o to, że przez całą grę chodziło o uratowanie Kratosa przed ragnarokiem, a finalnie podczas ostatniej walki wszystko poszło zgodnie z przepowiednią, a nic mu nie zagroziło nawet przez chwilę.

      Tekst pod publikę albo wkurza mnie to, że wszyscy tak bezkrytycznie podchodzą do tej gry. Po tym jakie bydło widać tu w komentarzach miałem rację. Specjalnie ich nie usuwam potem zrobię o tym oddzielny artykuł 🙂

      Nie chodzi o ataki runiczne tylko że cały system kombinacji nie ma sensu, bo prawie nigdy nie jesteśmy w stanie zrobić więcej niż trzech ciosów w ciągu. Każdy atak wroga wytrąca Kratosa z równowagi. Weźmy np. Evil west – nie masz tam statystyk i złożonych kombinacji a każde kombo ma sens. Powiedz teraz szczerze ile razy zrobiłaś kombinacje cztery ataki zwykle ostrzami chaosu + jeden silny? Albo 5 ataków ostrzami chaosu przetrzymując przycisk by schował łańcuch?

  14. Bros
    5 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Potwierdzam. Gra się naprawdę pięknie zrobiona, grywalna i nie łatwa. Ktoś tu hejtuje bez powodu. Polecam. Nie dla „krerynow”.

    • 5 stycznia 2023
      Odpowiedz

      Gra tylko dla mondrych

      PS. Czytałeś swój komentarz?

  15. 5 stycznia 2023
    Odpowiedz

    Drodzy czytelnicy, warto jednak zauważyć maleńki szczegół, o którym wiele osób zapomina: jaką ukończyłEM. Jaką autor ukończył. Czyli w jego ocenie gra jest taka, w ocenie kogoś innego jest już np. super. Na tym to polega, że każdy wymienia swoje poglądy na jakiś temat. Na tym polega magia posiadania własnego zdania. Jedna osoba będzie zachwycona, druga już nie. Nie wiem jaki jest sens obrażać kogoś w Internecie tylko dlatego, że ma odmienne zdanie. Pech chciał, że autor tekstu ukończył grę, ale mu się nie spodobała i chciał się podzielić swoimi odczuciami. Miał ku temu pełne prawo. Uważam, że w takiej sytuacji Twórcy mogliby przeczytać te słowa i stwierdzić: ok! Uważamy, że nasz produkt jest naprawdę dobry, ale kto powiedział, że nie może być lepszy? Tym razem zróbmy to jeszcze lepiej! <- uważam, że właśnie tak się to powinno odbywać. Na zasadzie zdrowego podejścia do tematu. Ja osobiście nie grałem, ale na litość, takie zachowanie aż mnie mierzi.

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Optimus Prime oraz Optimus Primal debiutują podczas meczu NFL
Następny Ogłoszono gry PlayStation Plus na styczeń 2023