Muszę was ostrzec. Będę się zachwycać. I to bardzo, bardzo zachwycać. Tak bardzo, że nie przystoi to recenzentowi i redaktorowi tak fajnego bloga, jakim jest Big Bad Dice. Raz na jakiś czas chyba mogę, prawda? Właśnie skończyłem oglądać serial Lucyfer. Na raz wchłonąłem pierwszy, oraz drugi sezon. Mimo napiętego grafiku zawsze znajdowałem chwilkę dla Lucyfera. I muszę powiedzieć, że ten obraz jest dla mnie bardziej wciągający niż inne współczesne seriale. Zdecydowaną większość z nich skończyłem już przy drugim – trzecim odcinku. Nie mam czasu i chęci dawać szansy pozycjom które nie wciągnęły mnie natychmiast.
Lucyfer – o co chodzi w serialu?
Wyobraźcie sobie, że diabeł bierze urlop. Aby odpocząć, otwiera klub nocny. Diabeł wygląda zajebiście, ma fantastyczny, angielski akcent, dziewczyny lgną do niego jak ćmy do ognia. Diabeł przemieszcza się pięknym samochodem – Corvette 61 – 62 (fota niżej). Jednym słowem – Diabła nie da się nie lubić. Zaczynamy się zastanawiać nawet, jakie on ma fajne życie. I zaczynamy obserwować jego zachowanie.
Lucyfer Morningstar to postać fenomenalna. Perfekcyjnie zagrana przez Toma Ellis’a jest osobą barwną, klimatyczną i bardzo sympatyczną. W końcu to diabeł? Zastanawiałem się przed obejrzeniem serialu, w jaki sposób zostanie pokazana ta postać. I nie rozczarowałem się. Lucyfer w serialu jest przede wszystkim skrzywdzony przez ojca, tak się przynajmniej czuje. Nigdy nie kłamie, gardzi grzesznikami oraz karze ich za złe zachowanie. Nawet na urlopie nie może przestać pracować.
Zatrzymajmy się teraz na moment. Jak to diabeł gardzi grzesznikami? No zastanówcie się przez chwilę. Przecież jego zadaniem w piekle było karanie grzeszników, nie pomaga im, oraz nie gloryfikuje ich zachowań. Torturuje ich przez wieczność bez chwili litości. Mechanizm piekła także jest wyjaśniony w serialu. Nie jest to coś sprytnie oryginalnego i bardzo łatwo się domyślić jak funkcjonuje analogiczne niebo, jednak pomysł piekła Lucyfera nie jest zły.
Fabuła niestety ma swoje dziury, głównie powiązane z szeroko pojętymi zagadnieniami teologicznymi. Nie będę się rozwodzić na ich temat, osoba zaznajomiona z tematami związanymi z religią chrześcijańską na pewno je odnajdzie. Nie ma co się oszukiwać, film o Lucyferze to show. Jest to jednak show zrobione z klasą, w której główny bohater zapisze się nam w pamięci. Początkowo miałem duże obawy w stosunku do serialu, ponieważ bałem się że będzie to kolejne marne dzieło obrażające chrześcijan, jednak bardzo mile się zaskoczyłem. Czy film obraża chrześcijan? Napiszę o tym na samym końcu wpisu.
Postacie drugoplanowe
Niestety, wiele dobrego nie można powiedzieć o drugiej głównej bohaterce, czyli Pani Detektyw Chloe Decker, która bardzo energicznie działa na naszego Diabła. Niestety Pani detektyw w pierwszym sezonie serialu jest nijaka, nudna i szczerze mówiąc, bardzo mi przeszkadzała w cieszeniu się serialem. No cóż, na pewno cieszyła oko, bo Chloe jest rzeczywiście bardzo ładną Panią detektyw. W drugim sezonie natomiast doszło do znacznej poprawy, zarówno pod względem gry aktorskiej, jak i samej historii powiązanej z postacią Chloe Decker. Zdaje się jakby scenarzyści i sama aktorka grająca Chloe zrozumiała, jakie błędy zostały popełnione w poprzednim sezonie i zreflektowała się w drugim. Bardzo duży plus za to.
Do ekipy, która przetacza się w serialu, warto jeszcze zaliczyć Panią Terapeutkę, Lindę Martin. Bardzo spodobała mi się ewolucja relacji między terapeutką a Lucyferem. Na początku wszystko zaczęło się od prostej wymiany handlowo – usługowej polegającej na płatności za spotkania seksem. Oczywiście walutą tutaj był Lucyfer, a nie Pani doktor. Nie będę nadmiernie spoilerować, jednak gwarantuję, że słuchanie narzekań Lucyfera na Ojca oraz próby zrozumienia metafor przez Panią doktor będą powodować u was szeroki uśmiech na twarzy. Oczywiście Linda będzie uważać Lucyfera za osobę chorą potrzebującą pomocy i nie dopuści do siebie myśli, że Lucyfer to naprawdę Lucyfer, a nie psychol bawiący się metaforami.
Rodzina Lucyfera
Ciekawe tło prezentuje też rodzina Lucyfera. Na początku poznajemy brata, który niechlubnie zajął miejsce emerytowanego Lucyfera w piekle. Oczywiście nie spodobało to się dla anioła Amenadiela, który zawsze robił wszystko by przypodobać się dla Ojca. Bardzo osobiście przyjął zniewagę, jaką doświadczył i szybko wybrał się na ziemię, by przemówić dla Lucyfera do rozsądku i przekonać go do powrotu do piekła. Oczywiście nasz ulubiony Diabeł nie zrobi tego po dobroci. Później poznajemy inne postacie, także barwne, oryginalne. Na przykład (spoiler) – matkę lucyfera. Wiecie, żonę Boga oraz Boginię stworzenia traktującą ludzi jak robaki, oraz stratę czasu swojego męża. Trochę jak jebnięta żona która traktuje podobnie gry komputerowe (lub planszówki) męża lub kumpli, z którymi chodzi na piwo w weekendy. Wiem, że jest to teologiczna herezja, ale i tak ogląda się świetnie i prezentacja tego topiku w serialu wyszła po prostu w sposób mistrzowski.
Kilka słów o muzyce. Jest ona dopasowana do serialu po mistrzowsku i naprawdę nic tutaj nie trzeba zmieniać. Tak samo dialogi i odzywki Lucyfera są klimatycznie śmieszne, anegdoty do sytuacji rodzinnej Diabła są fantastyczne, a różne wydarzenia oraz zachowanie postaci jest bardzo dobrze przedstawienia.
Lucyfer nie lubi chrześcijan?
Czy serial jest antychrześcijański? Osobiście nie mam wrażenia, żeby obrażał chrześcijan w żaden konkretny sposób oprócz przepisywania różnych historii z Biblii na nową modłę, odpowiednią do fabuły serialu. Raczej bym go traktował jako historię alternatywną, a nie pstryczek w nos chrześcijanom. Wielu marnych twórców tak robi, próbuje obrażać chrześcijan, licząc na wybicie się. Gardzę takimi żałosnymi osobami, ponieważ ci sami tchórze, co tak chętnie plują w stronę chrześcijan, złego słowa nie powiedzą o żydach i muzułmanach. Nie jestem katolikiem i osobą wierzącą, jednak nie mam też nic do chrześcijan i uważam, że wielu z nich robi fantastyczne rzeczy i należy to chwalić, a nie tępić.
No już z mojej strony koniec marudzenia, nie chcę nikogo obrażać i po prostu opisuje, w jaki sposób moje poglądy ustosunkowały się do serialu Lucyfer. W każdym razie, studio FOX zamówiło 3 sezon. Premiera nastąpi prawdopodobnie w 2018 roku. Mam nadzieję, że na początku roku, a nie na samym końcu, ponieważ nie mogę się doczekać nowych przygód Lucyfera bardziej niż kolejnego sezonu Gry o Tron oraz Supernatural.
Fajna recenzja. Ja się przyznam, że pierwszy sezon był cudowny, ale z drugim mam już problem. Najpierw obejrzałam dwa odcinki i mi nie siadły, a po długiej przerwie postanowiłam dać jeszcze szansę serialowi i obejrzałam trzeci odcinek i nie mogę ruszyć dalej.