Metal: Hellsinger to specyficzna gra, która będzie nam nakazywać niszczenie całych hord demonów, jednocześnie robiąc to do nutek wygrywanej heavy metalowej muzyki. Brzmi szczególnie skomplikowanie, a w praktyce jest jeszcze gorsze i gra wcale nie należy do najłatwiejszych. Chcesz wiedzieć, jak wycisnąć więcej z gry? Zapraszam do poradnika!
Przyznam otwarcie, że żaden shooter nie sprawił, że miałem tak wielkie poczucie zmęczenia po każdym zadaniu. Ale razem z tym szła też satysfakcja, której nawet Doom na koszmarze nie mógł zapewnić. Pierwsze chwile były dla mnie co najmniej ciężkie, a na pewno frustrujące i ciężko było mi czerpać przyjemność z rozgrywki w Metal: Hellsinger. Teraz jednak, tak jak pisałem w recenzji, jestem pewien że pomimo ukończenia gry będę chciał wracać do niej regularnie bo frajda jaką ona daje, jest nieporównywalna z żadną inną strzelanką. O czym jednak musisz wiedzieć grając w Metal: Hellsinger?
Jak poczuć rytm w Metal: Hellsinger?
W Metal: Hellsinger najważniejszym elementem będzie rytm, a wykonywanie akcji do niego skutkuje różnymi bonusami. Trafiając z przeładowaniem w rytm szybciej przygotujemy broń do strzelania, wciskając odpowiedni przycisk możemy wykonać egzekucję na rannym wrogu i oczywiście strzelając do rytmu, zadamy znacznie większe obrażenia wrogom. Rytm jest wybijany w formie wskaźnika przy kursorze w grze, po lewej stronie ekranu znajdziemy informacje o aktualnym ciągu, czyli jak wiele akcji udało nam się wykonać pod rytm oraz jakie będzie kolejne wzmocnienie, a na samej górze zobaczymy mnożnik rytmiczny, który będzie się napełniał podczas zadawania obrażeń do rytmu, a spadał podczas otrzymywania obrażeń oraz gubienia rytmu. Mnożnik wpływa na punktacje oraz zadawane przez nas obrażenia, a bronie w swoim zwykłym trybie działania zadają naprawdę znikome obrażenia wrogom, dlatego chcemy osiągnąć regulanie x16 i utrzymać ten stan.
Nie ma zbyt wielu dobrych rad do trzymania rytmu, moją najważniejszą to jest cierpliwość, gdyż z czasem wyczujesz dryg w grze i będzie Ci łatwiej. Poniżej znajdziesz także szereg różnych rad, w jaki sposób możesz utrzymać wysoki wskaźnik. Dobrym pomysłem jest ponowna próba kalibracji sprzętu i sprawdzenie, czy nigdzie nie ma żadnych opóźnień, a oprócz tego warto tuptać sobie nogą oraz machać głową przy muzyce. To na pewno powinno pomóc przy przy utrzymaniu wysokiego rytmu.
Jaka jest najlepsza broń w Metal: Hellsinger?
Na to odpowiedzieć jest łatwo – najlepsza broń w Metal: Hellsinger to taka, której łatwo Tobie utrzymać rytm. W tej grze nie ma ich tak dużo jak w Doomie – jest ich zaledwie 6, z czego dwie z nich są zawsze w ekwipunku, a dwie wybieramy co misje. I teraz tak, jeżeli miałbym opisać każdą z tych broni paroma słowami, to:
- Paz – podstawowa broń oraz narrator w grze. Służy do podtrzymywania rytmu po za walką – wystarczy że będziesz używać go nawet nie walcząc i rytm będzie wzrastać, ale nie wskoczy na wyższy mnożnik. Więc jeżeli zakończysz bitkę z x16, to wyciągasz Paza i podbijasz ten rytm;
- Terminus – nasza pierwsza broń jest potężną zabawką na każdym etapie gry. Przydaje się zwłaszcza podczas wyzwań, gdyż atakując do rytmu zadajesz większe obrażenia i co trzeci atak jest atakiem specjalnym znad głowy. Do tego jego atak ostateczny sprawia, że każdy atak wbija się w rytm co sprawia, że w chwilę pokonujesz wszystkich wrogów. Dzięki niej wyzwania gdzie trzeba zabijać do rytmu, zabijać ciosem ostatecznym lub pokonywać gigantów są śmiesznie łatwe;
- Persefona – strzelba, przyznam szczerze że nie lubię i używam jak najmniej, ciężko wyczuć rytm tą bronią, a bez tego zadaje śmiesznie niskie obrażenia;
- Ogary – moja ulubiona broń w grze, bardzo łatwo trzyma się nią rytm i zadaje spore obrażenia;
- Wulkan – ciężka kusza, którą trzeba przeładowywać co dwa strzały. Trafienia w rytm zadają obrażenia obszarowe, łatwo tą broń opanować i warto ją mieć przy sobie;
- Piekielna Wrona – to są dwa bumerangi, które wracają po rzucie. Między dwoma rzutami jest przerwa na powrót trwająca jeden takt. Ciężko złapać nią rytm, ale jeżeli już to zrobisz to dosłownie będziesz wycinać drogę wśród hord demonów
Jak się poruszać?
Kolejna ważna kwestia to ruch, który jest oczywiście zdrowiem. W Metal: Hellsinger gramy jak w Dooma, więc musimy ciągle się przemieszczać. Nasza postać jest bardziej dynamiczna i szybsza od Doom Slayera ale zauważalnie też szybciej ginie (porównując poziom trudności normalny z np. Doom Eternal do normalnego z Metal: Hellsinger). Nasza demonica skacząc może też chwilę szybować, co się bardzo przydaje, a jak stracisz rytm to złapiesz się pewnie na tym, że stajesz w miejscu by znowu zacząć tupać nogą w odpowiednim tempie. Nie rób tego na widoku, jak stracisz rytm i masz powrót z jego odzyskaniem, to stań gdzieś z boku.
Dobijanie wrogów to nie tylko sposób na odnawianie punktów życia (podobieństwo do Dooma nieprzypadkowe?) ale także na przemieszczanie się. Zasięg dobicia jest bardzo daleki i nauczyłem się wykorzystywać go do szybkiego przemieszczania się po mapie. Potrzebować będziesz chwili by złapać ten dystans, ale jak się tego nauczysz i będziesz korzystać z Ogarów (które najlepiej ze wszystkich broni ogłuszają wrogów na dystans) to będziesz nie do złapania na polu walki.
Pojawiające się tu i tam power upy trzymaj na moment, kiedy stracisz rytm i zejdziesz poniżej x16. Może to się zdarzyć np. kiedy wrogowie zadadzą Ci zbyt wiele obrażeń w krótkim czasie.
Kolejnym ważnym elementem jest odpowiednie zajmowanie się priorytetowymi wrogami. Najgroźniejsi są Ci mali goście strzelający do nas z dystansu. Niestety są dosyć celni, a pociski są szybkie i ciągły ruch nie sprawi, że będą rzadziej pudłować. Kolejni są zieloni i niebiescy stalkerzy, którzy atakują nas zarówno z dystansu, jak i z bliska, do tego teleportują się i robią niewidzialni. Ta dwójka wrogów jest w stanie w chwilę zepsuć Tobie rozgrywkę, dlatego wypatruj ich w pierwszej kolejności. Gigantów możesz sobie darować, tylko pamiętaj o ich skoku. Gorsi są natomiast czerwoni giganci, gdyż ci atakują dystansowo i w zwarciu, a do tego tworzą fale uderzeniowe, które w chwile zadają naprawdę spore obrażenia.
Brak komentarzy