Najemnicy – Legendarna saga – Czy warto kupić wszystkie trzy edycje?


Ostatnio Najemnicy często goszczą u nas na stole. Te trzy planszówki mają cechy znakomitej gry. Łatwo się rozkładają, wzbudzają emocje, często dosyć skrajne a także mają to czego tygryski potrzebują najbardziej, czyli masę negatywnej interakcji. Polecam zagrać :) #gryplanszowe #grybezprądu #boardgamegeek #lucrumgames

Parę tygodni publikowaliśmy artykuł dotyczący recenzji gry karcianej Najemnicy, które w Polsce wypuściło na rynek wydawnictwo Lucrum Games. Gra przypadła nam do gustu, zwłaszcza możliwość tworzenia fantastycznych kombosów które znakomicie nas punktują było tym, co przyciągało do tej gry. Wspomniałem w recenzji o fantastycznym trybie Legendarnej Sagi, czyli wersji gry która łączy wszystkie trzy edycję w potężną talię. Bardzo nam przypadła ta wersja do gustu, ale czy warto od razu kupić wszystkie trzy części? Zdecydowanie nie, ale o tym dlaczego dowiecie się we wpisie.

O co chodzi w Legendarnej Sadze gry Najemnicy?

Legendarna Saga to tryb gry Najemnicy pozwalający łączyć dowolną liczbę podstawowych talii w jedną olbrzymią. Kompletujemy wtedy zestawy nie gildii (tych samych kart o różnych kolorach), a lig (różnych kart z danej ligi o różnych kolorach). Pogmatwane? Już wyjaśniam. Na każdej karcie, oprócz symbolu gildii jest też symbol ligi. I analogicznie jak w każdej podstawce mamy 6 klas postaci należących do gildii, tak samo w całej serii mamy 6 różnych cechów, do których dołączamy klasy z różnych dodatków. I tak mamy:

  • Ligę szpiegów – bard, zabójca, łotrzyk
  • Ligę przywódców – oficer, łowca, paladyn
  • Ligę czarodziejów – mag, zaklinacz, czarnoksiężnik
  • Ligę mistyków – mnich, telepata, technomag
  • Ligę kapłanów – kleryk, szaman, druid
  • Ligę zbrojnych – barbarzyńca, czarobójca, wojownik

Bardzo proste prawda? Wymieniłem tylko klasy postaci dostępne w polskiej wersji językowej, w tych edycjach które wydało Lucrum Games. I to w zasadzie tyle. Budujemy kartę punktów zwycięstwa według algorytmu z instukcji lub własnego widzimisię (polecam grać bez specjalnych kart punktów zwycięstwa, tak duża liczba postaci i tak robi niezłe zamieszanie). Następnie solidnie tasujemy wszystkie talie (naprawdę solidnie) i zaczynamy rozgrywkę. Zasady pozostają takie same, zresztą w każdej edycji znajdziemy dokładnie tą samą instrukcję.

Na czym polega myk?

To jest akurat bardzo proste. W każdej podstawce mamy komplet postaci w różnych kolorach, ale tych samych umiejętnościach. Tym razem jednak, mamy komplet różnych postaci o różnych umiejętnościach. Rozumiecie o co mi chodzi? Mamy możliwość tworzenia dłuższych, lepszych i bardziej skutecznych kombosów. Posiadamy w końcu, nie 6 różnych klas i ich zestawów umiejętności, a aż 18 co daje naprawdę spore pole do popisu.

Jeżeli to będzie mało, to zawsze możemy dodać specjalne karty punktów zwycięstwa do uzupełniania kombosów. Sprytnie zaplanowane ruchy potrafią zmiażdżyć przeciwnika, zabierając mu drużynę i rekrutując kilka lig jednocześnie, zmieniając układ sił dosłownie po jednej rundzie. Takie sytuacje ciągle nam się zdarzały i ważne jest jeszcze większe planowanie. I znowu, tak jak pisałem w recenzji, bardzo mi brakuje umiejętności i kart blokerów które będą nas chronić przed morderczymi super kombosami. No ale trudno, nie można mieć wszystkiego.

Takie piękne, to dlaczego nie polecam?

Nie zrozumcie mnie źle – Legendarna Saga miażdży. To jest, w moim odczuciu, finalna wersja gry Najemnicy, bardzo złożona, trudna i emocjonująca. Jednak płynne wykorzystanie tych wszystkich atutów na samym początku jest praktycznie nie możliwe. Niby mamy karty ze ściągami, jednak wykorzystanie wszystkich 18 klas skutecznie i w pełnej synergii bez ich dobrego poznania, skutkuje tylko i wyłącznie zrażenie się do gry. Wszystko się wydaje bardzo trudne i złożone, a gracz bardziej obeznany bez problemu z nami wygra. Dlatego Legendarna Saga najlepiej działa na dwie osoby które wspólnie poznawały Najemników i pokochały tą grę. Dla nich naturalnym krokiem będzie właśnie rozszerzenie rozgrywki o Legendarną Sagę.

Co w takim razie zrobić?

Czy w takim wypadku warto kupić Najemników? Zdecydowanie tak, zwłaszcza jeżeli gracie we dwie osoby. Jednak zdecydowanie zachęcam do zakupu jednej części na raz. W ten sposób skojarzycie czy ta gra jest odpowiednia do waszych predyspozycji oraz wymagań. Jeżeli się wciągnięcie, bierzecie drugi egzemplarz. Warto trochę pograć, poduczyć się, zrozumieć kolejne klasy postaci, zanim zaczniemy łączyć edycję. Już teraz możecie spróbować grać w legendarną sagę. Dwa egzemplarze w zupełności wystarczą.

Jeżeli będzie się wam podobać – prawdopodobnie na pewno będzie skoro dotrwaliście tak daleko, to już pewnie sięgacie po trzecią edycję. I znowu, zanim zaczniecie łączyć, zdecydowanie warto pograć parę razy na pojedynczej grze. Potem scalacie i gracie w finalną wersję Najemników. I prawdziwa jazda się dopiero zacznie.

Regrywalność gry jest fantastyczna. Każdy egzemplarz pojedynczo gwarantuje przynajmniej kilkanaście świetnych rozgrywek. Połączenie wszystkich edycji jednocześnie otwiera totalnie nowe drzwi i gwarantuje wyjątkowe i niepowtarzalne doznania.

Podsumowanie

Tryb gry Legendarna Saga w Najemnikach, jest naturalnym rozwojem tej pozycji. Zaczynając od pojedynczego egzemplarza bardzo łatwo poznamy podstawowe założenia gry. Jeżeli się wciągniemy, to sięgamy po kolejne edycje i w końcu je łączymy. Raczej ciężko będzie zebrać 4 osoby do stołu przy takim formacie. Liczy się doświadczenie i znajomość kart, ciężko będzie znaleźć taką grupę która w cztery osoby wspólnie poznaje Najemników. Osobiście unikam tej gry w większym gronie, są do tego lepsze tytuły, jednak nie wzgardzę Najemnikami kiedy gram jeden na jednego z Olą.

1 komentarz

  1. Sylwia S
    11 czerwca 2019
    Odpowiedz

    Którą część najlepiej kupić najpierw?

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Heroes of Might and Magic III HD Edition oczami noob'a.
Następny Szeryf z Nottingham - Unboxing Gry