Neverwinter Nights 2 to kontynuacja jednej z mojej najbardziej ulubionych serii RPG stworzonej przez kultowe tamtejszych latach świetności studio, której akcja dzieje się w cudownym świecie Forgotten Realms, do którego lubię wracać. To była czysta droga, by przygotować nam dobry remaster, a jednak i to zostało zepsute na całej linii. Co jest nie tak z Neverwinter Nights 2: Enhanced Edition? Zapraszam do recenzji!
Historia jest tak cudowna jak ją zapamiętałem. Bez większych spoilerów, zaczynamy jako zwykły chłopek adoptowany przez byłego bohatera wojennego w pewnej wiosce na bagnach. Wszystko się zmienia, kiedy ta jest atakowana przez tajemnicze istoty, a my zostajemy wysłani w olbrzymi świat, by odnaleźć winowajców ataku oraz zabezpieczyć wieś przed kolejnymi problemami. Historia jest bardzo prozaiczna, ale jednocześnie ciekawa w swojej prostocie. To piękna historia o drodze od zera do bohatera, gdzie jedyną większą wadą jest to, że w zasadzie nie możemy tutaj być w gruncie rzeczy źli. Jest to historia walki dobra ze złem, gdzie jesteśmy po stronie tych dobrych, a gra jedynie w paru miejscach pozwoli nam wybrać złe decyzje.

Nigdy wcześniej nie grałem w tą grę z polskim dubbingiem i Neverwinter Nights 2: Enhanced Edition jest moim pierwszym doświadczeniem w tej materii. Mam wobec niego dosyć mieszane uczucia, niektóre dialogi są bardzo dobre – jak np. naszych towarzyszy jak Khelgar oraz Neeshka, inne nagrane zostały średnio i bez polotu jak np. Elanee, a jeszcze inne to czysta katastrofa, która rani uszy. I tutaj przoduje Grobnar. Dialogi zostały nagrane w bardzo nierówny sposób, gdzie miejscami jest to poziom prawie jak z Wiedźmin 3 czy też Warcraft 3, a innym razem lepiej, żeby już postacie i bohaterowie nic nie mówili. Z drugiej jednak strony, sama ścieżka dźwiękowa jest bardzo ładna i niektóre nutki szczególnie wpadają w ucho.

Sama rozgrywka jest przedstawiona w bardzo klasyczny sposób. Sterujemy naszym bohaterem za pomocą kamery trzecio osobowej lub izometrycznej, gdzie gra nie pozwoli nam przesunąć kamery zbyt daleko od bohatera, co przeszkadza nam lekko w eksploracji. Naszym zadaniem będzie po prostu wykonywanie kolejnych zadań głównych oraz pobocznych, a także zbieranie ekwipunku i rozwijanie postaci. Gra posiada sporo głębi, jeżeli chodzi o kwestie rozwoju bohaterów i nieszczególnie nam tłumaczy zależności. Możemy stworzyć bohatera, który będzie absurdalnie potężny, jak i łatwo możemy go zepsuć wybierając umiejętności, które do siebie nie pasują lub też wydaje się nam że pasują, ale tak naprawdę są słabsze niż na papierze. To nie wada, tylko cecha systemu, ale szkoda, że twórcy nie przygotowali jakiś fajnych sposobów, by zaprezentować na przykład ukryte talenty, do których odblokowanie jest wymagane zdobycie odpowiednich cech i umiejętności. Sam wiedziałem jak rozwijać paladyna, by uzyskać absurdalnie potężną Boską Moc dosyć wcześnie, ale domyślam się, że większość graczy zaczynających dopiero przygodę może mieć z tym problem. Zresztą całość zabawy nagrałem na naszym kanale YouTube.

Jeżeli będziecie oglądać moją serię z Neverwinter Nights 2: Enhanced Edition to zauważycie jedną rzecz. Absurdalnie dużą liczbę przekleństw. To w jaki sposób został przygotowany przez Aspyr Media remaster woła po prostu o pomstę do nieba i nawet nie wiem od czego zacząć. Gra posiada absurdalnie dużo błędów, od niewielkich jak brak przetłumaczonych tekstów czy znikające postacie podczas filmików, po naprawdę psujące rozgrywkę. Czasami podczas przemiany druida w zwierzaka, gra zaczyna się ciąć przez co staje się niegrywalna i trzeba ją wczytać. Sporo questów, które wcześniej przecież działały bez problemu, teraz lubi się zablokować na najróżniejsze sposoby. Zniknął mi nawet towarzysz na pół gry, gdyż najpierw Khelgar został na stałe dodany do drużyny (zajmując slot postaci), przez co nie mogłem go usunąć, a potem zniknął totalnie i nie miałem żadnej możliwości dodania go. Wynikało to z błędu ze zwiadowcami krasnoludów, gdzie Khelgar musiał być w drużynie, ale po wykonaniu zadania, ten nie może zostać usunięty. Po zmianie aktu na drugi, kiedy to usuwani są wszyscy członkowie drużyny, ten znika i przez parę misji wcale nie możemy go dodać, kiedy to nagle się objawił.

To jednak nie jest najgorsze. Najgorsze jest to, że twórcy od 15 lipca, czyli dnia premiery nie wydali żadnej aktualizacji. Dokładnie tak, Neverwinter Nights 2: Enhanced Edition to zapomniana gra przez twórców, którzy na obecną chwilę nie mają zamiaru jej naprawiać. Po miesiącu od premiery, kiedy tworzę tą recenzję, nie wyszedł żaden patch i twórcy nie poinformowali nas nigdzie, czy będą takowy wydawać. Nie odpisują też na moje wiadomości, mimo, że to od nich otrzymałem klucz recenzencki. Nawet sama rozgrywka jest trudna do zabawy. AI towarzyszy woła o pomstę do nieba. Lubią się zacinać na prostych drogach, nie reagują na polecenia i anulują nasze rozkazy same z siebie. Innym razem natomiast potrafią oddzielić się od grupy podczas walki, by pobiec do innego pomieszczenia zaatakować wroga, który jeszcze nas nie zobaczył. Skrypty AI, które możemy ustawiać nie działają i nawet po ich zmianie, nasi towarzysze robią co chcą. Teoretycznie został wprowadzony tryb marionetek, który pozwala samemu kontrolować bohaterów. To trochę taki komunikat od twórców, którzy jakby chcieli powiedzieć, że nie są dość kompetentni by zrobić dobre AI towarzyszy, ale jeżeli nam to przeszkadza, to możemy sterować nimi sami w trybie marionetek właśnie.
Sterowanie w Neverwinter Nights 2: Enhanced Edition jest bardzo nierówne. Grając na Playstation 5 po pewnym czasie dałem radę się przyzwyczaić, ale jest sporo rozwiązań, które oczywiście mają błędy lub nie działają wcale. Przykładowo zmiana oznaczeń na mapie by zobaczyć który znacznik jest o czym działa sobie jak chce i za pomocą gałki ciężko jest wskazać akurat ten, który jest potrzebny. Brakuje tutaj trybu kursora, za pomocą którego łatwiej by było nawigować w niektórych miejscach, a przy otwieraniu skrzynki, ta sama lubi się zamykać, przez co musimy ją otwierać jeszcze raz. Przynajmniej grafika jest ładna i mówię to poważnie. Lubię tą estetykę gier ze złotej ery RPG, a tekstury 4k robią robotę. Tylko że nawet tutaj czasami gra się wykłada, bo podczas filmików nie zawsze wczytają się szczegóły postaci i rozmawiamy po prostu z nieostrym blokiem pikseli, a nie jakimś bohaterem.

Neverwinter Nights 2: Enhanced Edition to wyjątkowo beznadziejny remaster bardzo dobrej gry fabularnej. W zasadzie na obecną chwilę lepiej jest kupić grę w oryginalnej wersji na platformie GOG, niż męczyć się z tym potworem, który nie działa tam, gdzie działał oryginał. Twórcy prawdopodobnie nie zaktualizują gry, a nawet jeżeli to zrobią, to ilość błędów sugeruje raczej, że nie uda się tego zrobić w jednej czy też dwóch aktualizacjach. No i widząc partactwo, przy jakim został wydany Neverwinter Nights 2: Enhanced Edition, prawdopodobnie kolejna próba naprawy błędów sprawi, że pojawi się ich jeszcze więcej ale w innym miejscu. Jednym słowem, Neverwinter Nights 2: Enhanced Edition to stracony potencjał, fantastyczna gra, w którą twórcy nie zagrali, a szkoda, bo stracili dobrą historię. Wiele błędów pojawia się w pierwszych godzinach gry i wystarczyło jej odpalenie i pogranie chwilę, by je znaleźć. Nikt tego nie sprawdzał i nikt nie testował, a liczba ekranów z różnymi korporacjami maczającymi palce przy produkcji po odpaleniu gry jest trzykrotnie większa, niż w największych produkcjach na rynku. To wyjątkowo słabe, że żadna z tych hien nie chciała sprawdzić jakości finalnego produktu.
Podsumowanie
Pros
- Nowe tekstury i 4k sprawiają, że gra wygląda naprawdę uroczo
- Cudowna ścieżka dźwiękowa
- Tryb marionetek, bo AI towarzyszy nie działa
Cons
- Beznadziejne AI towarzyszy
- Zacinanie się postaci w losowych miejscach
- Nierówny dubbing
- Frustrujące problemy ze sterowaniem