Othercide to gra, która przede wszystkim zaciekawiła mnie audiowizualnie za pomocą udostępnianych przez twórców materiałów. Czuć było niesamowity klimat, ale jak prezentowała się sama gra?

Othercide to gra od studia Lightbulb Crew, które do tej pory stworzyło tylko grę Games of Glory. Nigdy ona nie dotarła do szerszej świadomości graczy. Nie wiadomo było wiec czego można się spodziewać od twórców. Teraz jednak będę na pewno uważnie śledzić kalendarz wydawniczy tego małego studia, bo Othercide nie jest grą idealną, ale na pewno jest grą którą zapamiętam na długo. I to bardziej niż inne podobne tytuły takie jak Gears Tactics, Mutant Year Zero czy inny XCOM. Recenzja może zawierać spoilery fabularne.

Recenzję możecie także obejrzeć poniżej:

Othercide - Recenzja - Czy warto kupić?

 

Subskrybuj nasz kanał na YouTube

 

Nie bez powodu wspominam te gry. Othercide to strategia turowa, jednak rozgrywka prezentuje się trochę inaczej niż w klasycznych tego typu grach. W trakcie zadań będziemy sterować maksymalnie pięcioma siostrami o zróżnicowanych umiejętnościach należących do jednej z czterech klas. Wszystko opiera się na linii czasu, gdzie zaznaczone są tury zarówno naszych sióstr, jak i przeciwników oraz używanych przez nich umiejętności. Bo te są podzielone i bardzo między sobą się różnią. Zdolności natychmiastowe działają natychmiast, opóźnione wymagają ładowania przez pewien czas oznaczony na linii, są reakcje, które wymagają pewnego działania do aktywacji (np. ataku wroga) oraz umiejętności regularne, które aktywują się parę razy przez następne odstępy czasu.

W grze znajdzie się też całkiem sporo cudownych i klimatycznych przerywników fabularnych.

Othercide jest bardzo trudną grą i o ile same walki w zwykłych misjach są dosyć proste, to siostry nie leczą się między misjami. Jedynym sposobem na uleczenie siostry jest poświęcenie innej, o tym samym poziomie. Nie byłoby to większym problemem, gdyby nie fakt, że od pewnego momentu (połowy gry), bardzo ciężko jest wyszkolić siostrę na wysoki poziom doświadczenia. Jednocześnie każda rana spowoduje trudniejszą walkę z nadchodzącym bossem, które stanowią znacznie, właściwie to nawet nieporównywalnie większe wyzwanie niż zwykli wrogowie. Przykładową walkę z pierwszym bossem możecie zobaczyć poniżej. Stoimy więc ciągle przed pytaniem: czy zaryzykujemy i wykonamy kolejne zadanie, zwiększając poziom siostry, a tym samym znacznie poprawiając jej statystyki (to nie są małe liczby, siostra na 9 i 10 poziomie to totalnie inna jakość w walce), czy też od razu wyruszymy na bossa? Gra jest bardzo trudna nie przez walki, ale właśnie przez planowanie. Co ciekawe, mamy do czynienia z grą roguelite, czyli regularnie będziemy rozpoczynać od nowa, ale dzięki zdobywanym podczas walk specjalnym kryształom, będziemy mogli aktywować specjalne wzmocnienia do następnej ewokacji. Może to być większa pula punktów życia, możliwość wskrzeszenia córy czy też pominięcie bossa.

Tutaj wracamy między misjami.

Bossowie stanowią oś zabawy w Othercide i to na nich będzie się opierać cała zabawa. Jest ich ledwie paru, ale każdy z nich stanowi wyjątkowe wyzwanie, które będzie wymagało od nas bardzo dokładnego planowania. Przykładowo Pokojówka w trzecim dniu gry nie posiada silnych ataków, jednak potrafi się leczyć oraz używać potężnych wzmocnień zwiększających swoje statystyki i jednocześnie pozwalające jej kontrować nadchodzący atak zadając olbrzymie obrażenia. W trzeciej fazie dostanie za to potężny atak obszarowy, który jeżeli zostanie przez nas źle potraktowany, natychmiast zabije (lub krytycznie zrani) wszystkie siostry w zasięgu działania.

Po każdej misji czeka nas standardowe podsumowanie.

Niestety jednak większość czasu spędzimy w misjach, które od pewnego momentu mogą stać się bardzo powtarzalne, a nawet będziemy je wykonywać na pamięć. Zawsze pojawiają się w nich te same stwory, które działają według tego samego algorytmu (wszystko można sprawdzić w czasie rzeczywistym klikając na potwora). Kiedy mamy misje ucieczki, to punkt pojawi się zawsze w tym samym miejscu. Kiedy już wyćwiczymy się na potężnych bossach, same misje stają się proste. Chociaż i tutaj gra będzie zwiększać poziom trudności, zwłaszcza kiedy pojawią się złe wersje sióstr, które nie będą ustępować naszym wojowniczkom. Ale nawet te potężne wojowniczki działają często powtarzalnie, przez co bardzo łatwo się nauczyć ich działania na pamieć.

Wrogowie są przerażający i doskonali. Ktoś się napracował przy ich tworzeniu. Ktoś szalony.

Sposób narracji sprawia, że gra od razu przypomina serię Dark Souls. Akcja zaczyna się od wspomnień Matki, która próbuje powstrzymać Dziecię przed sprowadzeniem końca świata oraz rozdarciem warstwy między dwoma wymiarami: rzeczywistym i nierzeczywistym. Jest to prolog i w tym też prologu Matka przegrywa w walce z dziecięciem, a na świat zostaje sprowadzona ciemność i szaleństwo. Więcej będziemy się dowiadywać z przedmiotów które zdobywamy: wspomnień, które możemy połączyć z umiejętnościami sióstr. Są także wydarzenia zmieniające założenia rozgrywki (np. wszyscy walczący zadają więcej obrażeń lub tracą pancerz) i one także są oparte na historii dziecka, które próbujemy powstrzymać. Finalnie są reminiscencje, także posiadające strzępy wspomnieć i jednocześnie służące do wzmacniania misji między ewokacjami (czyli kiedy zaczniemy rozgrywkę od początku). A nasze działania komentuje tajemnicza Czerwona Matka, która rodzi córki, wojownicze siostry do walki z potwornościami. Narratorem historii które się dzieją jest też obecnie aktywny boss, np. Chirurg może podsumować atak naszej siostry „piękne, czyste cięcie” mimo że został właśnie pokonany jeden z jego doktorów plagi. Brutalne i przerażające, jednocześnie porywające swoim mrokiem i szaleństwem.

Mamy także encyklopedię i jest to jedyny sposób by dowiedzieć się czegoś więcej o świecie gry.

Othercide posiada niesamowity aspekt artystyczny. Cała zabawa odbywa się w kolorach monochromatycznych i jedynie czerwień się wyróżnia z palety barw. Sprawia to, że cale mapy są pogrążone w mroku przeplatane tylko skrawkami szarości gdzie dzieje się akcja. A ta może się odbywać w zrujnowanych miastach, czy też pośrodku widowni wokół której stoją upiorne posągi. Stwory także są niczym wyrwane z dziecięcych koszmarów, są okropne, surrealistyczne i po prostu przerażające. Dźwięki towarzyszące walce są nieprawdopodobne, a uderzenie kosy pokojówki było tak przerażające (zwłaszcza jak pamiętałem ile musiałem się na starać by doprowadzić zdrowe siostry do tej rzeźniczki), że za każdym razem jak przypomnę sobie Othercide, to gdzieś w głębi siebie usłyszę ten dźwięk. Cudownie, wielkie brawa dla twórców. Nie bez powodu wspominam o dźwiękach walki, bo oprawa audio także stoi na najwyższym i bardzo rzadko osiągalnym poziomie. Kiedy rozpocząłem nagrywać pierwszy odcinek z serii Let’s play i już miałem wcisnąć nagrywaj, dosłownie mnie zamurowało kiedy usłyszałem soundtrack w menu. A to co słychać było potem także utrzymywało wysoki poziom. Soundtrack jest dostępny na spotify i gorąco zachęcam do posłuchania, nawet jeżeli nie lubicie muzyki filmowej/growej, to wiele tutaj piosenek też wokal.

Czerwone linie powinny przesunąć się za bossem. Ale tego nie zrobiły 🙂

Niestety jednak, gra posiada szereg błędów i niektóre definitywnie psują zabawę. Najbardziej doskwierają mi dwa. Pierwszy z nich to efekt oznaczenia terenów, gdzie nastąpi atak wroga. Jeżeli wróg zostanie przesunięty, to jeżeli atak był aktywowany w walce zwarciu, to strefa powinna się przesunąć z nim. Tak się nie dzieje jednak na ekranie i musimy jedynie pamiętać o tym, że wróg został poruszony. Widać to zwłaszcza było podczas walki z pokojówką, która posiada opóźniony atak obszarowy w formie krzyża oraz wokół własnej osi. Atak następuje dwa razy i między jedną oraz drugą aktywacją, boss się teleportuje w inne miejsce mapy. Niestety ten obszar nie przesuwa się wraz z pokojówką, więc musiałem w pamięci analizować, w jaki sposób nastąpi ta aktywacja. Inne problemy pojawiają się sporadycznie i dotyczą osi czasu oraz niektórych umiejętności. Przykładowo, sąd, umiejętność ostateczna wspomnianej Pokojówki w jednym podejściu (boss mi bardzo napsuł krwi) aktywowało się ponad 5 razy w trakcie tury bossa masakrując cztery z pięciu sióstr i sprawiając, że miałem łzy w oczach. Oczywiście pojawiają się także i błędy pomagające dla nas, ale wolałbym żeby ich wcale nie było. W każdym bądź razie, wszystkie te problemy są na patcha.

Othercide to gra która zdecydowanie pozostanie w mojej pamięci, zwłaszcza dzięki doznaniom audiowizualnym. Nie jestem fanem strategii turowych i zawsze wolałem gry RTS, ale Othercide ma w sobie to coś, że nawet kiedy podwijała się noga, to szybko odpalaliśmy kolejną ewokację by ponownie zmierzyć się z bossem. Chciałbym by powstawało więcej takich gier: niekoniecznie idealnych względem rozgrywki, ale posiadające ten artystyczny, ukryty gdzieś w sobie głęboko pazur. Trzymam też kciuki za studio odpowiedzialne za Othercide by w przyszłości dostarczało nam więcej równie dobrych tytułów.

 

Podsumowanie

Solidna i piękna gra strategiczna z bardzo wysokim poziomem trudności oraz dająca niepowtarzalne doznania. Zdecydowanie warto.
Ocena Końcowa 8.0
Pros
- Doskonała fabuła oraz świat przedstawiony w sposób znany z serii Dark Souls
- Cudowna, klimatyczna grafika
- Niewiarygodny soundtrack oraz efekty dźwiękowe, już w głównym menu miałem ciarki na plecach
- Bossowie to godni przeciwnicy godni zapamiętania
- Nie wybacza pomyłek, każdy błąd powoduje, że ranna siostra będzie miała ciężej w kolejnych walkach
Cons
- Misje nie są generowane losowo i powtarzają się praktycznie jeden do jednego
- Sporo błędów, niektóre bardzo przeszkadzające w rozgrywce
- Wrogowie działają według ściśle określonego algorytmu, który bardzo łatwo się nauczyć

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Obrazy Paryża - Po Jednej Partii
Następny Power - Recenzja ze spoilerami - Pigułka mocy