Piramido – recenzja – rodzinne budowanie piramidy!


Gry polegające na układaniu kafelków zawsze miały dobry pijar. Wystarczy ciekawy temat, klejąca się rozgrywka i mamy potencjalny hit. Piramido zabiera nas do starożytnego Egiptu i każe nam zbudować najlepszą piramidę!

Kilka informacji o grze Piramido:

Graliście kiedyś w domino? Gra stara jak świat, a nadal ma swoich wielbicieli. Na podstawie mechaniki domino powstało właśnie Piramido, czyli najnowsza gra kafelkowa od wydawnictwa Lucky Duck Games. Kaczki zawsze miały nosa do nieco lżejszych, rodzinnych tytułów, które są proste i zwyczajnie dobre. Nie nastawiajcie się, więc na jakiegoś suchego euraska, a rozgrywkę nieco bardziej familijną i przyjazną początkującym graczom. Autorem gry jest Ikhwan Kwon, który w swoim portfolio ma gry mniejsze i raczej mało znane w Polsce. Skąd więc decyzja o wydaniu Piramido przez Szczęśliwe Kaczki?

Piramido zabiera nas do starożytnego Egiptu i rzuca w wir budowania kafelkowej piramidy. Następca tronu jest niezadowolony z grobowca swojego ojca i chciałby, aby jego był dużo lepiej wykonany. Dla faraona piramida to odzwierciedlenie jego potęgi, więc jej wygląd miał kolosalne znaczenie. Dlatego wezwał czterech architektów i dał im jedno proste zadanie – zbudujcie piramidę godną władcy Egiptu! Złoto, klejnoty i inne błyskotki mają wręcz wylewać się z jej wnętrza – ma robić wrażenie. Tyle tytułem fabuły i otoczki gry, ponieważ Piramido to abstrakcyjna układanka z doklejonym tematem, aczkolwiek w trakcie rozgrywki rzeczywiście będziemy budować z kafelków coś na kształt piramidy.

Rozgrywka w Piramido toczy się przez 20 rund, podczas których będziemy kafelek po kafelku budować najbardziej punktując piramidę. Każdy poziom piramidy będzie swoistą rundą, ponieważ po jego zakończeniu mamy punktowanie. Pierwszy poziom to prostokąt 4×5, natomiast każdy wyższy zwęża się tak, aby swoim wyglądem imitować piramidę. Przyznam szczerze – kapitalny pomysł! Prosty a jednocześnie czytelny i mówiący, do czego mamy dążyć i jak wygląda rozgrywka.

Skąd zbieramy punkty? Kafelki, które dokładamy składają się z kolorowych pól. Niektóre mają też nadrukowane na sobie symbole klejnotów. Jeżeli dokładamy dany symbol po raz pierwszy do danego poziomu oznaczamy to drewnianym znacznikiem w odpowiadającym kolorze. Musimy to zrobić, więc należy uważnie dobierać nowe kafelki, tak aby zmaksymalizować punkty. A jak je liczymy? Bardzo prosto – po zakończeniu danego poziomu liczymy liczbę pól danego koloru, które tworzą obszar z polem, na którym leży dany klejnot. Bierzemy też pod uwagę krawędzie pasującego koloru z dolnego poziomu piramidy. Brzmi prosto, ale w praktyce trzeba się trochę nagłowić z dobieraniem płytek i ich dokładaniem, żeby zebrać tych punktów jak najwięcej.

W razie naszej pomyłki lub zmiany planów dysponujemy trzema kafelkami przebudowy, które pozwalają nam zmienić kolor jednego z pól i przykładowo połączyć dwa rozdzielone obszary lub powiększyć najbardziej punktujący. Od nas zależy, kiedy go umieścimy, ale nie warto też czekać do samego końca. Po ostatnim punktowaniu osoba, która uzbierała najwięcej punktów zwycięża – jej piramida okazała się najbardziej okazała!

Jak widzicie Piramido, to dość prosta gra, aczkolwiek wymaga nieco planowania. Wystawka kafelków daje nam przeróżne opcje, ale najważniejsze jest dobre rozkładanie kafli już od pierwszego poziomu. Szczególnie jest to widoczne podczas układania wyższych warstw piramidy, gdy kolory zaczynają się nam zgrywać z dolną podstawą i nasze obszary punktujące robią się naprawdę spore. Dzięki temu, kładąc coraz mniejszą liczbę kafelków tak naprawdę jeszcze bardziej zwiększamy rangę decyzji dołożenia każdego z nich. Karty przebudowy mają jeszcze jeden fajny manewr, który odpowiednio użytku pozwoli nam zdobyć sporo punktów – pozwalają dołożyć dodatkowy klejnot w tej samej rundzie co często ma niebagatelne znaczenie i nagle pozwala nam zapunktować dodatkowy obszar.

Jeżeli chodzi o interakcję pomiędzy graczami, to nie ma jej praktycznie w ogóle. Okej, decydujemy który kafelek dojdzie po naszym wyborze i teoretycznie możemy zepsuć komuś szyki, ale raczej nie analizuje się tego w trakcie rozgrywki – to nie ten typ planszówki. W Piramido każda rozgrywka wygląda inaczej, chociaż w każdej będziemy robić dokładnie to samo. Kafel po kaflu, poziom po poziomie, aż do finalnego liczenia punktów – to może w końcu znudzić. Nie zmienia to faktu, że Piramido grane od czasu do czasu jest pozycją godną uwagi.

Na zakończenie

Piramido to kolejny przedstawiciel rodzinnych gier planszowych z motywem wykładania kafelków. Wznosimy naszą piramidę poziom po poziomie i liczymy punkty. Jeżeli od początku będziemy planować nasze ruchy, to wykorzystamy dobrze zbudowane obszary w kolejnych rundach. Gra wymaga więc nieco strategicznego myślenia, aczkolwiek przy większej liczbie partii może wkraść się nieco powtarzalności. Gracze nastawieni na familijną rozgrywkę znajdą w Piramido sporo przyjemnych partii. Fajne, proste i relaksujące kilkadziesiąt minut przy planszy – polecam!

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za przekazanie gry do recenzji.

Może zainteresuje Cię recenzja gry Półeczka?

Piramido do kupienia tutaj.

Poprzednio Niezniszczalni 4 - recenzja - tak źle dawno nie było...
Następny Armored Core 6 - AAS03 EKDROMOI EP Podporucznik i Starszy Sierżant - Poradnik