Z uwagi na fakt że wcześniej w recenzji znajdowało się niedopowiedzenie które źle określało sposób zwycięstwa w grze Roll for The Galaxy, wprowadziliśmy zmiany zgodne z instrukcją. Niestety nawet jeżeli w recenzji znalazł się opis odpowiedniego sposób zwycięstwa, gra dalej nudzi się po zaledwie paru rozrywkach. Recenzja była pisana na podstawie rozgrywek zgodnych z instrukcją, błąd wynika z naszego niedopatrzenia podczas pisania recenzji, za co serdecznie przepraszamy naszych czytelników.
Witajcie w ten jakże gorący dzień 🙂 piszę recenzję w akompaniamencie wiertarki i młotka bo sąsiedzi obok dają niezły koncert. Dziś na warsztat wzięłam Roll for the Galaxy, kosmos jednym słowem, planety, nowoczesne technologie kosmiczne i co jeszcze tam sobie wymarzycie. To kościana w pełnym tego słowa znaczeniu wersja gry Race for the Galaxy, w którą nie miałam okazji zagrać, ale chciałam kupić jednak nie były planowane dodruki. Po rekonesansie postanowiliśmy zaszaleć i kupić Roll’a. Portfel tylko troszkę płakał 🙂 Ale trzeba zaczynać swój właściwy wywód.
Gra była recenzowana tylko z perspektywy dwóch graczy.
Informacje o grze:
Wydawnictwo: Games Factory Publishing
Wiek graczy: 13 + (to tylko reguła, można ją złamać)
Liczba graczy: 2-5 graczy
Czas grania: 45 minut (przy znajomości zasad czas jest znacznie krótszy)
Cena: około 170 złotych
Lecimy w kosmos ! 3,2,1 START!!
Uff. Dolecieć, dolecieliśmy ale czy dotrzemy z powrotem na ziemię? To się okaże 🙂 Będąc jedną nogą w kosmosie możemy dostrzec mnóstwo różnokolorowych kości, są niewielkie ale cieszą oko swoją feerią barw, wykonane są według mnie dosyć dobrze, nie powinny się prędko zetrzeć, jest ich 111 (tylko 10 więcej od dalmatyńczyków). Kości jest kilka rodzajów: rodzimej populacji (białe), wojska (czerwone), konsumpcji (fioletowe), ulepszeń (niebieskie), rzadkich pierwiastków (brązowe), genów (zielone), technologii (żółte). Duet z nimi tworzą kubeczki na kości w pięciu różnych kolorach. Jest to rzadko spotykane zjawisko wśród gier planszowych, zazwyczaj kości pakowane są w woreczki a podczas gry „latają” luzem. Mimo tego, że ten duet nieźle ze sobą współpracuje to jednak z tej kooperacji wynikła pewna wada. Potrząsanie kubeczkami przy rzucie kośćmi jest dość hałaśliwe, jeśli macie w domu małe dzieciaczki to jest ryzyko obudzenia śpiocha ze snu.
Wysuwamy drugą nogę ze statku kosmicznego i co widzimy? Widzimy 55 kafelków do gry, z planetami jak i z rozwojem technologii między planetarnej. Ponadto możemy zaobserwować 9 kafli Frakcji i fafli rodzimych planet, to jest niezbędne do rozpoczęcia gry. W związku z tym, że podczas gry nasz przeciwnik nie może zobaczyć do jakich akcji przydzielamy kości w opakowaniu znajdziemy również zasłonki dla graczy, za którymi schowamy naszą planszę gracza.
Pudełko skrywa także 5 znaczników kredytów galaktycznych (my mamy ich dziesięć, ponieważ dostał nam się gratis ze sklepu w postaci dwóch dodatkowych woreczków oraz dodatkowych plansz i znaczników), oraz 33 żetony Punktów Zwycięstwa. Zapomniałabym o najważniejszym 🙂 Instrukcja! Nie jest zbyt długa, taka w sam raz, ale jak dla mnie napisana ciężkim językiem, mimo wszystko ma swój plus. Mądry człowiek zamieścił w instrukcji coś a’la FAQ, i za to mu przybijam piątkę. Pudełko wielgaśne i ciężkie, wypraski nie ma, troszkę co nieco się w nim przemieszcza, ale sytuację ratują woreczki, które skrywają kafelki i żetony zapobiegając ich niszczeniu.
Do gry, gotowi, start !
Zanim zaczniemy walkę, trzeba się do niej odpowiednio przygotować. Zaopatrzyć się w oręż. Na środku placu gry, może to być stół albo podłoga, kładziemy kafelki akcji stroną X ku górze, kafle w woreczku, kostki, oraz żetony punktów zwycięstwa. To jest dla wszystkich i tym się dzielimy, a teraz coś co będzie tylko Twoje. Każdy z graczy dostaje swój kubeczek, znacznik kredytów, planszę gracza, zasłonkę, pasek akcji, i zestaw początkowy czy jeden wylosowany kafel frakcji i jeden kafel rodzimej populacji.
Do gry są potrzebne także kości, nie leżą sobie tam żeby tylko leżeć. Musimy wygrzebać 3 białe kostki i wsadzić do kubka, a kolejne dwie białe położyć na swoim polu populacji. Jeśli nasza startowa planeta dostarcza jakieś kości, od razu je pobieramy. I teraz najważniejsze 🙂 losujemy z woreczka dwa kafelki. One są dwustronne, z jednej strony zobaczycie technologię a z drugiej planetę, wybieramy sobie teraz naszą planetę i technologię i kładziemy odpowiednią stroną na strefie rozbudowy.
Kiedy w końcu wygram?
Wygrana nie jest specjalnie trudna do osiągnięcia. Wystarczy skolonizować i rozwinąć 12 kafelków (testowaliśmy wariant niewliczający do puli aktywującej warunek końca gry pierwszych kafelków, jak sugerowano nam pewnym forum, gra się troszkę lepiej w porównaniu do zasad z instrukcji ale to nie ratuje gry przed nudą). Po tym jak jeden z graczy osiągnie pulę 12, następuje podliczenie punktów zwycięstwa, zarówno tych ze zdolności kafli jak i tych w formie żetonów. Może się okazać, że wygra osoba z mniejszą ilością kafelków ze względu na to, że były mądrzej wznoszone.
Jak grać. Ogólne zasady.
Na wstępie należy zaznaczyć, że gra toczy się przez kilka rund, a każda z nich ma swoje 5 faz. Jest to: rzut kośćmi, przydzielenie kości, odsłonięcie kości, rozpatrzenie akcji, zarządzanie imperium. Każda z tych rund jest wykonywana przez wszystkich graczy jednocześnie, nie ma żadnych podziałów. Zaczniemy od początku, czyli od rzutu kośćmi. Zasłonki rozłożone, więc przeciwnik może jedynie domyślać się co my tam mamy. I dobrze mu tak! Każdy z graczy, jednocześnie, schowany za zasłonką potrząsa kubeczkiem iiii.. kości zostały rzucone. Żadnych możliwości przerzutu nie ma prawa być.
Drugą rundą jest przydzielenie kości. I znowu skryci za zasłonkami w sekrecie przydzielamy swoje kości do wybranych przez siebie akcji. Wynik na ściance kości określa symbol, do którego ma być przydzielona dana kość. Na większości kości jest symbol gwiazdki, oznacza ona że kość można przydzielić do dowolnej akcji. Po rozdzieleniu kości na akcje, następuje odsłonięcie kurtyny, wtedy reszta zawodników może zobaczyć co tam sobie zaplanowaliśmy. Odsłonięte zostają czarne kafelki, ze strony z X na stronę czarną.
Przy odsłonięciu kości w przypadku gry na dwie osoby, jeden z graczy musi rzucić dodatkowo jedną białą kością. Jeżeli wypadnie akcja, która nie została wcześniej aktywowana, oznacza to, że musimy ją rozpatrzyć. Te kostki, które nie zostały przydzielone do akcji wracają z powrotem do kubków. Przechodzimy do rozpatrzenia naszych akcji. Mamy pięć możliwości, ani mało ani dużo 🙂 do wyboru, do koloru. Odkrywca może odkrywać nowe kafelki i położyć je na spód w strefie rozbudowy ( jeśli mamy odpowiednią umiejętność, to na wierzch), oraz magazynować, żeby dostać 2 kredyty galaktyczne za które możemy potem kupić kość. Inżynier może rozwijać galaktyczne technologie.
Kolonizator dla odmiany kolonizuje planetę. Producent produkuje dobra na planetach (za wyjątkiem szarych). A handlarz albo sprzedaje dobra, za które można zarobić od 3 do 6 kredytów galaktycznych, albo konsumuje, czyli wymienia dobra na punkty zwycięstwa. W miarę możliwość wszystkie kości robotników przydzielonych do akcji powinny zostać wyczerpane. Zużyte kości odkładamy na planszę gracza.
Akcja!
Odkrywanie
No to odkrywamy 🙂 mamy do wyboru eksplorację czyli losowanie kafelków z woreczka i rozdzielanie ich w strefie populacji, albo magazynowanie czyli wymianę na pieniążki, oznacza się to przesunięciem znacznika kredytów o określoną liczbę kredytów w prawo.
Rozwój Technologii
Jak już wiemy to Inżynierowie mogą wykonywać tą akcję. Jeśli liczba kości jest równa kosztowi technologii akcja jest zakończona. Kafel technologii umieszczamy w naszym Imperium Gracza. A robotników kładziemy na polu populacji, Pamiętajmy jednak, że jeśli zasoby nam pozwalają można opracować więcej niż jedną technologię.
Kolonizacja
Tutaj rzecz ma się podobnie jak w przypadku rozwoju technologii, Jeśli liczba kości jest równa kosztowi planety, akcja jest ukończona. Kafelek planety układamy w naszym imperium. Wiele planet posiada natychmiastowe efekty, przeważnie jest to możliwość wzięcia nowej kości do kubka, położenia jej na polu populacji, bądź jako dobro na planecie. Robotnicy nie użyci do skolonizowania planety wędrują do kubka.
Produkcja
Jeśli przydzieliliśmy kość na pole produkcja, możemy wytwarzać dobra na planetach. Wyjątek stanowią szare planety, one nie wytwarzają żadnych dóbr. W przypadku tej akcji to właśnie kość producenta staje się dobrem. Niewykorzystane kości wracają do kubków.
Dostawa
Każda kość Handlarza zabiera dobro leżące na planecie w Imperium i sprzedaje je za określoną cenę lub Konsumuje wymieniając na punkty zwycięstwa. Niektóre karty mają zdolność do zwiększania liczby kredytów, które dostajemy za sprzedaż dóbr. Najwięcej warte są żółte kości technologii ale zarazem najtrudniej je zdobyć.
Podsumowanie
Żyjecie? To już prawie koniec. Teraz tylko słowo końcowe o grze i całokształt. Gra się bardzo przyjemnie we dwie osoby, nie wiem jak jest na więcej bo nie grałam. Wymaga troszkę podłogi, ale jest znośnie. Grę cechuje spora losowość, lecz to nie odejmuje jej uroku i wcale nie przeszkadza w rozgrywce. Głównymi wadami są brak wypraski bo ona dużo by pomogła i dźwięk kości. Po grze spodziewałam się jakieś WOW, czegoś więcej, a okazała się zwyczajną grą, nic mnie w niej nie zachwyciło, gra się bardzo w porządku, ale przy kolejnych rozgrywkach gra staje się nużąca. Dodam jeszcze, że za tymi zasłonkami można łatwo oszukiwać, przeciwnik i tak nie widzi co tam mamy, więc poprzestawianie kości na korzystny dla nas wynik jest możliwe.
1 komentarz