Dawno nie było malowania, a jednym z naszych postanowień noworocznych było powrócenie do warsztatu planszówkowego, który to powstał parę miesięcy temu i dosyć szybko zaczął być zaniedbywany.
Jeżeli ktoś sądzi, że po przejściu na swoją działalność będzie miał więcej wolnego czasu, to czeka go bardzo ciekawa niespodzianka. Niestety nie dałem rady zorganizować tych paru godzin dziennie by regularnie malować, ale teraz jestem chyba bardziej ogarnięty i więcej planuje, więc jest duża szansa że będziemy pisać o malowaniu częściej.
A to jest ważne, bo mój warsztat dalej jest słaby i jeżeli szukacie mistrza który nauczy was malować, to niestety nie znajdziecie go tutaj. Znam parę takich osób, ale ja nią nie jestem. Bardziej traktujcie ten tekst jako moją drogę w której się uczę i doskonalę, dzielę się spostrzeżeniami oraz błędami i każdy może z tego skorzystać. Jestem także bardzo otwarty na konstruktywną krytykę, więc wszelkie rady mile widziane.
Sprzęt oraz plan działania
Zacznijmy od warsztatu, co było użyte dzisiaj.
- pędzle (odkrywcze, prawda?)
- podkład Chaos Black
- Pure red
- Uniform Grey
- Ash Grey
- Necromantic cloak
- Jungle Green
- Greenskin
- Ultramarine Blue
- Weapon Bronze
- Gun Metal
- Fur Brown
- Skeleton Bone
- Oak Brown
- Strong Tone (wash)
Farbki oczywiście Army Painter, ale mam pewne grube spostrzeżenie do nich o którym napiszę na samym końcu. Głównym modelem do zdjęć będzie szef, czyli Skritch Spiteclaw, którego siła ustępuje tylko jego sprytowi. Na poniższym zdjęciu drużyna przygotowuje się do malowania. Figurki są już umyte i osuszone, 5 minut po tym zdjęciu miały już pierwszą warstwę sprayu na sobie.
Podkład
Przed sprejowaniem figurki dokładnie myję pod zimną wodą oraz osuszam. Jeżeli chodzi o Shadespire, to figurki nie powinny mieć widocznych skaz, jednak przy wycinaniu ich z form mogło coś pozostać. Dlatego tez jest to etap kiedy przycinamy wszelkie niedoskonałości. U mnie nic takiego nie było, więc przystępuje do sprejowania za pomocą podkładu Chaos Black Cytadeli.
Małe kudłate dranie mają wiele zakątków, dlatego też całą procedurę poprawiam aż trzy razy z różnych stron. Dopiero jak widzę że nie ma nigdzie niedoskonałości i figurki wyglądają dobrze, to przystępuje do malowania. Oczywiście wcześniej muszą one idealnie wyschnąć. Włócznię Skritcha zdejmuję żeby łatwiej ją było ogarnąć ze wszystkich stron. Potem już ona tak zostaje do końca malowania. Nie ma sensu się z nią męczyć jak jest przymocowana do modelu.
Pierwsze warstwy
Malowanie kierownika bandy rozpoczynam od największych elementów. Na pierwszy ogień idzie płaszcz i tutaj kładę wiele warstw Pure Red. Efekt z ostatnich zdjęć to 3 – 4 warstwy. Na poniższym zdjęciu jest tylko jedna warstwa.
Niespecjalnie w tym momencie się martwię że pędzel wyjdzie po za obszar malowany. Potem i tak to zostanie pomalowane innym kolorem. Następnie zabieram się za elementy metalowe, czyli hełm oraz pancerz, a także różnego rodzaju zapięcia oraz elementy. W tym momencie ważne dla mnie było żeby dokładnie oddzielić na modelu trzy obszary – skórę pana szczura, jego pancerz oraz pelerynę. Te elementy maluję na trzy różne kolory: uniform grey, gun metal oraz pure red (w tej samej kolejności).
Na powyższym zdjęciu są już pomalowane oddzielnie metalowe elementy. Następnie dokładnie wypatruje gdzie zaczynają oraz gdzie kończą elementy ciała. Na czarnej figurce nie jest to tak bardzo widoczne, więc posiłkuję się także kartami dołączonymi do Shadespire i opisującymi wszystkie postacie. Mam ten problem z każdym ze szczurów. Jeżeli chodzi o metalowe elementy, to wystarczy mi tylko jedna warstwa gdyż ta farbka ma bardzo dobre krycie i nie powoduje dłuższych problemów. Potem tylko wracam do niej kiedy odkryję dodatkowy element który mogę pomalować na metal, jak na przykład kraty przy podstawce. No i oczywiście jak będę chciał poprawić szczegóły.
Po metalu kładę kolejne warstwy Pure Red na czerwone elementy płaszcza. Płaszcz jest dwuczęściowy i pierwszy element rozpoczyna się z przodu szczura, a potem jest on przeplatany przez bok i kończy się jako peleryna z tyłu. Skórę poprawiam też lekko necromantic cloack, dzięki czemu nasz szef nabiera nieprzyjemnego, szarego koloru. Idealnie. Kolejne warstwy bardziej mi rozświetlają szczegóły figurki, zaczynam się zastanawiać czy troszkę jej nie podrasować. Jak już wszystkie główne elementy zostają pomalowane, zabieram się za szczegóły.
Szczegóły
Pierwsze dwa szczegóły które zostały pomalowane to oczy oraz zęby za pomocą odpowiednio Greenskin oraz Jungle Green dla oczu (najpierw greenskin większy ciapek i jungle green mniejszy ciapek) a zęby za pomocą Skeleton Bone. Jeden i drugi kolor nakładam wykałaczką drewnianą, biorąc dosłownie kropelkę i delikatnie smarując farbę w tych miejscach. Poprawiam jeżeli gdzieś wyjdzie po za obszar malowany.
Broń Poprawiam za pomocą Weapon Bronze (element montujący ostrze do drzewca), a sam drzewiec maluję za pomocą fur brown. Zapięcia na pancerzu kierownika poprawiam także za pomocą Weapon Bronze. Od siebie dodaję jeszcze lekko zieloną smugę na broni, chodzi o to że jest ona zatruta no nie? To taki drobny element ode mnie, no bo czemu by nie? Troszkę mi nie wyszło, farba była zbyt mało rozwodniona, ale nie jest źle.
Tak, pod szczurem jest woda. Tam maluje naprawdę sporo warstw ultramarine blue. Są tam jeszcze brązowe szczurki i je także poprawiam za pomocą fur brown. Kiedy już wszystko wyschnie i totalnie nie chcę już nic poprawiać, zabieram się za cieniowanie. Tutaj oczywiście na pierwszym planie jest Strong Tone, które idealnie sprawdza się do ciemnych, metalicznych elementów figurki. Nie nakładam jednak dużych pacek, tylko staram się celować w szczeliny i tam gdzie są szczegóły. Niestety ta farbka ma to do siebie że mocno przyciemnia też samą figurkę, ale ogólnie jestem zadowolony z końcowego efektu.
Co z pozostałą bandą?
Przy pozostałych żołnierzach nie skupiam się tak bardzo i maluje ich bardzo podobnie jak naszego kierownika, z tą różnicą że ich futerko jest brązowe. W końcu czarne szczury są największe prawda? Nie chciałem jednak malować Skirtcha na czystą czerń, bo za bardzo by się zlewał z pozostałymi elementami figurki. Pozostałych niebohaterów jeszcze nie ukończyłem (w momencie pisania tego tekstu) a jedynie załatwiłem pierwsze trzy podstawowe elementy, czyli broń, ubrania oraz futerko. Ze szczegółów zdążyłem zrobić tylko zęby oraz oczy. Następnym etapem będzie jednak także zajęcie się szczegółami oraz poprawa elementów naszego wielkiego szczura.
Czego się nauczyłem?
Bardzo w kość mi dały rozwodnione farbki Army Painter. Są one wyraźnie podzielone na 100% match oraz zwykłe. Te drugie można było wyrzucić, bo nawet na absolutnie suchym pędzlu bardzo mocno pływały. Próbowałem wstrząsać i nic. Widać to w wodzie na powyższym zdjęciu gdzie brązowy bardzo brzydko się rozlał. Powstała taka brudna woda i szczerze mówiąc nie był to efekt zamierzony. Prawdopodobnie będę to poprawiać w momencie kończenia także pozostałych szczurów z bandy.
Kolejna sprawa to szczegóły oraz tzw. Highlight którego nie robiłem. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego efektu (zwłaszcza że to moje piąte malowanie) i uważam że szczurek mi się udał. Jedno oczko troszkę mu się rozmazało, ale nie jest źle i mogę to łatwo poprawić. No i chyba muszę kupić odpowiednie narzędzia do robienia wysokiej jakości zdjęć bo na obecną chwilę można nad tym elementem popracować.
Brak komentarzy