Spirit of the North 2 – Recenzja – Trochę tego, trochę tamtego …


Znacie to uczucie, kiedy oczekiwana przez Was kontynuacja okazuje się czymś całkowicie innym i niepodobnym od poprzedniej odsłony? Tak właśnie jest ze Spirit of the North 2, które miałem przyjemność ogrywać na Playstation 5. Zapraszam do recenzji, w której dokładnie wyjaśnię, dlaczego ta gra okazała się dużym rozczarowaniem!

W Spirit of the North 2 znowu wcielamy się w anonimowego lisa, który tym razem wyrusza na ratunek dla różnych duchów krainy. Ta została wiele lat temu zniszczona przez najazd barbarzyńców z klanu Niedźwiedzia, którzy na koniec nawet siebie doprowadzili do zagłady. To w gruncie rzeczy cała historia gry, a dodatkowe informacje znajdziemy w różnych rozrzuconych tu i tam notatkach. Te jednak będą raczej prezentować plotki i krótkie informacje o postaciach, a nie będą tworzyć jakiś świat gry. Nie przywiążemy się do niego, jakkolwiek byśmy się chcieli, historia jest raczej sztampowa, a brak polskiej wersji językowej dodatkowo psuje jej odbiór.

Spirit of the North 2 - Recenzja - Czy warto kupić?

Sama rozgrywka zmieniła się w stopniu po prostu absurdalnym. Z oryginalnej gry przygodowej, Spirit of the North 2 przeszedł ewolucję w stronę gry z otwartym światem z elementami soulsów z drobnymi elementami metroidavanii. Teraz będziemy kierować naszym liskiem na olbrzymiej mapie świata, przechodząc od jednego punktu do drugiego. To największa wada gry, która sprawia, że staje się ona wręcz odpychająca. Świat jest naprawdę duży, a nasz dzielny lisek przez większość gry nie ma sposobu szybkiego podróżowania. Docieranie do kolejnych miejsc trwa nawet nieraz parę minut, a po drodze możemy znaleźć co najwyżej jakieś słoiki z walutą gry oraz duszki potrzebne do aktywacji niektórych mechanizmów. Gra jest przerażająco rozciągnięta i pusta, jeżeli twórcy chcieli tworzyć otwarty świat, to albo powinni nam dać możliwość szybkiego podróżowania, tak jak np. szybkie bieganie jak w Forspoken czy też ślizganie się jak w Atlas Fallen. Wyobraźcie sobie grać w te gry, bez szybkiego przemieszania się. Dokładnie tak jest właśnie w Spirit of the North 2 przez większość czasu.

Ale to nie koniec marudzenia, bo o ile świat jest rzeczywiście zróżnicowany i klimatyczny – zobaczymy górskie szczyty, opuszczone wioski czy też lasy pełne skażenia, które mamy oczyścić, to twórcom zechciało się dodawać tutaj ogniska (które nie są w żaden sposób oznaczone na mapie), a po śmierci zostaje po nas posążek z walutą gry potrzebną na zakup skórek i paru wzmocnień. Ta mechanika pasuje tutaj jak pięść do nosa i w zasadzie w żaden sposób nie spina się z całą grą. Dodatkowo przedmioty w postaci run, które dają nam różne umiejętności, możemy mieć wyposażoną określoną ilość. I wyobraźcie sobie, że musimy zdecydować, czy chcemy by ogonek liska się świecił kiedy podejdziemy do miejsca gdzie ukrywa się duszek, czy też chcemy widzieć notatki pozostawione przez mieszkańców. Dlaczego te dwie umiejętności nie mogą być aktywne jednocześnie i musimy je co chwile zmieniać, nie mam pojęcia, ale ktoś ewidentnie nie zagrał w grę i nie powiedział, że to jest strasznie głupi pomysł.

Czerwony dymek wskazuje miejsce gdzie mamy się udać. Daleka droga, prawda? Nie ma żadnej szybkiej podróży ani biegania, to kilkuminutowa wycieczka bez niczego po drodze..

Nie wszystko jednak w Spirit of the North 2 jest złe. Podoba mi się system personalizacji liska, zmiana futerka i koloru oczu. Do tego niektóre znajdźki są poukrywane naprawdę fajnie, będziecie musieli naprawdę dobrze się rozejrzeć by je znaleźć. Zagadki też są niczego sobie, chociaż czasami mają niepotrzebne elementy metroidvanii i nie zawsze jesteśmy w stanie aktywować jakiś przedmiot, bo brakuje nam umiejętności lub postępu w fabule. To wyjątkowo frustruje zwłaszcza kiedy zwrócimy uwagę na fakt, że wszędzie tutaj jest daleko, więc jak gdzieś już parę minut dobiegaliśmy, to potem się okazuje, że nie możemy nic tam zrobić. A nie możemy też oznaczyć na mapie miejsca, gdzie coś na nas czeka w przyszłości. Nie powiem, Prince of Persia: The Lost Crown rozpieścił mnie swoją mapą i teraz brakuje mi tej mechaniki znaczników w innych grach.

Ześlizgnąłeś się i straciłeś życie (co zdarza się naprawdę często)? To teraz spróbuj dotrzeć do swoich zwłok by nie zginąć drugi raz. Co za durny system.

To samo mogę powiedzieć o walce z bossami, których jest tutaj parę. Nasz lisek oczywiście nie atakuje silnym czy też słabym atakiem, a całość bardziej prezentuje się jak łamigłówki zręcznościowe, gdzie musimy coś zrobić w jakimś czasie i jednocześnie unikać ataków przeciwnika. Czasami też nam się umrze podczas tych pojedynków, bo bossowie biją mocno i padamy dosyć szybko. Sytuację psuje trochę to, że po każdej śmierci i ponownym podejściu musimy od nowa obejrzeć filmik z danym bossem, którego nie można obecnie przewijać. A niektórzy z nich mają ich nawet dwa, gdzie pierwszy aktywuje się po wejściu na arenę, a drugi po rozpoczęciu walki z bossem.

Wybieraj czy chcesz widzieć duszki czy też notatki. Dlaczego to zostało rozdzielone? Nie wiem.

To co mnie zaskoczyło, to to, jak paskudnie prezentuje się Spirit of the North 2. Gra wygląda znacznie gorzej od pierwszej części na Playstation 5. Grając w trybie wydajności futro liska to jakiś zbiór kanciastych pikseli, a każda tekstura na zbliżeniu jest strasznie nieostra. Gra w żaden sposób nie usprawiedliwia też tego, że przy trybie wydajności miałyby spaść jakieś klatki, a tak jest, gra traci mocno płynność. Optymalizacja jest katastrofalna, bo albo będziemy grać z kanciastą grafiką, która nie przystoi kontynuacji takiej pięknej grze, jaką był pierwszy Spirit of the North, albo będziemy grać w trybie wydajności, co jest strasznie trudne z uwagi na niską płynność rozgrywki. Przynajmniej muzyka jest przyjemna, chociaż i ta będzie nas denerwować podczas wielominutowych biegów od punktu do punktu. No i oczywiście gra posiada bugi, bo przecież nikt w to wcześniej nie grał przed premierą. Nasz lisek często wpada w tekstury, a wspomagane skakanie, które powinno nam pozwolić łatwo wskoczyć na jakieś miejsce, raz działa, a raz nie i znacznik się nie wyświetla. A nawet jak się wyświetli, to lisek podczas automatycznego skoku może się zaciąć w teksturze lub nawet spaść w jakąś przepaść.

Przynajmniej walki z bossami są naprawdę dobre i odpowiednio epickie. Jedna rzecz się udała.

Nie wiem co się wydarzyło, że Spirit of the North 2 jest tak słabą grą. Tak wiele elementów tutaj jest niepasujących lub nieprzemyślanych, gra posiada tak wiele błędów oraz jest po prostu przy tym nudna i przeraźliwie rozciągnięta. Wygląda to tak, jakby żaden tester lub z twórców gry nie przeszedł gry od początku do końca by sprawdzić, co działa, a co nie. Ewentualnie całość może być efektem wielkiego lidera zespołu, którego tylko jego zdanie się liczyło i nie odbyła się żadna burza mózgów przy produkcji. Jest mi bardzo przykro tworząc tą recenzję, bo jestem wielkim fanem pierwszej części gry i nie wiem co się stało, że twórcy porzucili swój oryginalny pomysł na potrzebę stworzenia czegoś, co jest po prostu zlepkiem niepasujących do siebie elementów z innych gier.  To już nie jest kolejna gra niezależna, tylko produkt stworzony na podstawie analiz rynkowych oraz wydany szybko, by zaczął zarabiać jak najszybciej. A błędy oraz problemy naprawi się przecież w patchach, prawda? Brzmi jak prawie każda premiera ostatnich lat.


Spirit of the North 2 możesz kupić w naszym Sklepie z Grami

Podsumowanie

Duże odejście od pierwotnej formuły nie wyszło grze na dobre. Spirit of the North 2 to po prostu w większości słaba gra.
Ocena Końcowa 3.5
Pros
- Sam świat jest zróżnicowany i bardzo klimatyczny
- Niektóre zagadki są całkiem niezłe
- Sympatyczna i relaksująca muzyka
- System personalizacji liska
- Ciekawe walki z bossami
Cons
- Przejście na open-world było bardzo złym pomysłem
- Potrzeba zmiany przedmiotów do aktywacji różnych funkcji
- Brzydka grafika, zwłaszcza drobne elementy takie jak futro
- Brak polskiej wersji językowej
- Niepotrzebne elementy z soulsów
- Brak możliwości przewijania filmików
Poprzednio Transformers - Kim był Double Punch? Portret postaci
Następny Czy w Doom: The Dark Ages znajdziemy BFG? Jak zdobyć oryginalną kuszę?