Szczury z Wistar – recenzja – czy szczury opanują świat?


seg_soft

Kilka podstawowych informacji o Szczurach z Wistar:

Tematyka

Szczury uciekły z laboratorium i chcą stworzyć zaawansowaną cywilizację. Wysyłamy je na koło akcji, eksplorujemy gospodarstwo, wykonujemy misje i konstruujemy wynalazki z kart. Na naszej drodze za zamkniętymi drzwiami, które możemy otworzyć stoi ogromny dom pełny sekretów i misji do zrealizowania. Oczywiście będziemy też rozwijać nasze norki – wszakże każdy władca, nawet ten szczurzego klanu musi mieć odpicowane miejsce do życia. Temat przyjemny i bardzo fajnie wpasowuje się w mechanikę gry.

Jakość wykonania

Komponenty są bardzo dobrej jakości. Szczurze meepelki naprawdę potrafią się podobać i przypominają mi te z Roota, chociaż z większą liczbą detali. Kontrowersyjne jest za to przykręcane koło z akcjami, które montujemy co rozgrywkę metalową śrubeczka do planszy. Po zakończeniu rozgrywki musimy to odkręcić, bo tak złożony zestaw do pudełka nie wejdzie. Tylko czekam na wysyp informacji, że komuś się to zniszczyło, zacięło czy nie da się już wkręcić. Bardzo mi się podoba styl graficzny i ilustracje na kartach. Pomniejsze elementy są chociażby narysowane jako składak wielu innych – niezwykle klimatyczne i humorystyczne rozwiązanie.

Kilka słów o zasadach

Gra składa się z pięciu rund, a te z trzech tur. Zgodnie z kolejnością będziemy wysyłać naszego szczurzego przedstawiciela na koło akcji. Koło Akcji podzielone jest na 6 Segmentów, a te mają nadrukowane różne dodatkowe możliwości. Ich liczba zależy od liczebności graczy przy stole. Siła akcji głównej zależy od liczby robotników gracza na danym obszarze, do którego przypisana jest wykonywana akcja.

Zbieranie drewna oraz metalu to standardowe wzbogacanie się o zasoby potrzebne do wykonywania innych rzeczy w grze. Akcja budowania łóżek pozwala nam rekrutować nowych robotników, o ile w naszej norce mamy miejsce na nowe łóżka. Miejsce będziemy odblokowywać akcja kopania pomieszczeń. Startowo mamy trzy wolne sloty, resztę trzeba sobie wypracować. Akcja rozwijania projektów pozwala nam zdobywać nowe, unikatowe karty. Te dzielą się na dwie sekcje różniące się mocą i kosztem – srebrne to koszt jednej żarówki, żółte dwóch. Eksploracja pozwala nam zwiedzić gospodarstwo – wydając kompasy ruszamy naszym robotnikiem, otwieramy drzwi i odsłaniamy oraz wykonujemy misje. Gracze mają też do dyspozycji szereg szybkich akcji.

Zagrywają karty musimy zapłacić ich koszt. Często oprócz metalu i drewna potrzebujemy konkretnych ikon. Karty dają nam premie jednorazowe w momencie zagrania, pasywne zdolności. przychody lub działania ofensywne wymierzone w innych graczy. Dodatkowo generują ikony potrzebne do spełniania celów, czy spełniania warunków misji. Gdy wszyscy gracze ukończyli swoje 3 tury faza akcji i bieżąca runda dobiega końca. Na koniec zwycięża gracz z największą liczbą punktów zwycięstwa.

Frajda z rozgrywki

Nie będę owijał w bawełnę, Szczury z Wistar bardzo mi się spodobały i spełniły moje oczekiwania w 100% procentach, ale jestem świadomy losowości i innych drobnych mankamentów. Uwielbiam kombogenne gry z krótką kołderką i takie właśnie są nasze szczurki – ciągle szukamy co możemy zrobić lepiej i bardziej efektywnie, ponieważ akcji aż tak wielu nie ma. Lubię tytuły, które niczym u Lacerdy, odpalają nam kolejne możliwości, bonusiki i nagle okazuje się, że z jednej karty wyciśniemy trzy nowe zasoby, kartę, realizację misji i jeszcze ruch. Szczury z Wistar nie są też przy tym grą przekombinowaną jak to często w euraskach bywa. Zasady są stosunkowo proste, próg wejścia mały, a liczba kombinowania i możliwości ogromna!

Zacznijmy od koła akcji, które wybija się na pierwszy rzut oka jako ciekawe miejsce, ale uwierzcie mi – to tylko dobry początek tej przygody. Bardzo fajnym patentem jest rondel z akcjami i wyścig z innymi o miejsca. Miejsca są limitowane, więc kto pierwszy ten lepszy. Dodatkowo świetnie działa moc naszych akcji zależna od pionków naszych szczurów. Wymusza to planowanie i przygotowywanie się pod konkretne zagrania, ruszając naszą zgrają. Proste, przyjemne a jak wymagające, żeby dobrze działało w praktyce!

Płynnie przejdźmy do eksploracji wesołego gospodarstwa, która sprawia, że często nie czułem przy planszy, jakbym grał w suchego euraska, a rasową przygodówkę. Już dawno nie spotkałem gry, która w tak klimatyczny sposób przedstawiałaby zdobywanie punktów. Samo odkrycie misji to akcja, która daje nam mały bonus, ale i niepewność, że kolejny gracz będzie mógł ją zrealizować. A interakcja w Szczurach to wyścig o pozycję, karty czy pola. Karty w ciekawy i tematyczny sposób prezentują nam zadania do wypełnienia. To nadal są kwestie zebrania ikonek dla punktów czy zasobów, ale Szczury z Wistar pokazują, że da się to zrobić ciekawie i z pomysłem.

Karty, czyli crème de la crème rozgrywki w Szczury z Wistar. Niech was nie zwiedzie wykładanie szczurów niczym w dobrym worker placement – to właśnie karty stanowią główną oś rozgrywki i szybko się przekonacie, że są najważniejszym aspektem. To karty sprawiają, że wszystko się dzieje i robimy akurat te rzeczy, a nie inne. Karcioszki dają nam mnóstwo różnych akcji, zniżek czy innych bonusów, a przede wszystkim ikonek do robienia misji. Niewątpliwym plusem jest to, że kart w Szczury z Wistar jest mnóstwo i różnych fajnych łańcuszków z kart można znaleźć mnóstwo.

Problemem w kartach i Szczurach jest jednak losowość, która występuje i może czasami przeszkadzać. Wspomniane wcześniej karty są świetne, ale mogą podejść w różny sposób różnym graczom. Jestem świadomy tego, że to może czasami ustawić rozgrywkę, ale z drugiej strony nie przeszkadzało mi to czerpać przyjemności z rozgrywki. Gramy po karty i sytuację, która jest na planszy. Gra daje nam możliwości, my mamy z nich korzystać. Podoba mi się wręcz ta nieprzewidywalność rozgrywki, ale jeżeli lubicie kontrolę i przewidywalność w naszych ruchach, a całą grę rozwiązaliście już w głowie – Szczury z Wistar mogą wam nie podejść.

Szczury z Wistar mają niewielkie ilości interakcji pomiędzy, aczkolwiek występuje tu trochę negatywnej interakcji. Oczywiście standardowe wyścigi o karty, czy zrealizowane misje są. Całkiem fajnie działa też wyścig i planowanie naszych akcji, bo pola są jednak limitowane. Negatywna interakcja występuje na kartach, ale nie jest to ilość, która zmienia Szczury z Wistar w jakąś szczurzą grę o tron. Występuje, da się coś zrobić innym graczom, ale nie przechyla to szali na jej stronę. Nadal trzeba tu kombinować co zrobić z zasobami, gdzie pójść i jak pokombić kolejną akcję.

Szczury z Wistar mają jeszcze jedną ważną dla mnie cechę – lubię na koniec pomyśleć co udało mi się stworzyć, jakie karty zagrać i wiem, że mogłem coś zrobić lepiej. Gra jest niesamowicie grywalna i po każdej partii czuję, że mam ochotę zagrać w Szczury jeszcze raz. Włoska szkoła euro nadal ma swoją moc i szczyptę magii, która przyciąga i nęci. Pomimo wielu losowych elementów, gra się naprawdę przyjemnie.

Skalowanie

Gra dobrze działa w każdym składzie, aczkolwiek przy czterech osobach może wkraść się leciutki down time. Jest tu co analizować i rozkminiać, które pole da nam najwięcej, i to może potrwać. W grze dwuosobowej nie czułem zbytniego „luzu” na planszy, walka o wszystko nadal była zażarta. Idealnie grało mi się w trzy osoby – ilość pobierania sobie rzeczy, zagrywania kart i czekania na swoją kolejkę stanowiła idealną kombinację.

Na zakończenie

Szczury z Wistar to kawał fantastycznej gry dla fanów włoskiej szkoły robienia eurasków. Uwielbiam gry z krótką kołderką, które dostarczają masy możliwości i pozwalają na robienie kombosków. Jedna akcja potrafi nam wygenerować masę innych bonusów, czy możliwości. Podoba mi się eksploracja, robienie misji, czy zagrywanie kart, które robi tu całą robotę. To karty sprawiają, że wszystko się dzieje i robimy akurat te rzeczy, a nie inne. Jest tu trochę losowości, która może czasami ustawić rozgrywkę, ale z drugiej strony nie przeszkadzało mi to czerpać przyjemności z rozgrywki. Lubię na koniec pomyśleć nad każdą partią, spojrzeć, co udało się zrobić i wiem, że mogłem coś zrobić lepiej. Po każdej partii czuję, że mam ochotę zagrać w Szczury jeszcze raz. Świetny tytuł!

WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie gry do recenzji.

Może zainteresuje Cię nasza recenzja gry Biały Zamek?

Grę Szczury z Wistar możecie kupić tutaj!

Brak komentarzy

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednio Czy serial Shogun jest oparty na faktach?
Następny Fallout 4 - Najlepsze mody, które musisz sprawdzić