Wyobraźcie sobie rozgrywkę jako niepowstrzymana maszyna zniszczenia. Jesteście absolutnym alfą ludzkiego ekosystemu i nic, naprawdę nic nie jest w stanie Ciebie powstrzymać. Podoba się ten pomysł? Sprawdźcie więc Werewolf: The Apocalypse – Earthblood.
O tym jest właśnie Werewolf: The Apocalypse – Earthblood, gra oparta na popularnym systemie RPG Werewolf: The Apocalypse, gdzie wilkołaki są prawdziwymi kozakami i wycierają nawet najpotężniejszymi wrogami podłogę tak jak im się podoba. Niestety nie wszystko jest takie piękne, wilkołaki, obrońcy ekosystemu oraz Gai mogą się poddać w szale Żmijowi, złemu Bogowi śmierci oraz entropii. My właśnie jako taki bohater będziemy próbować jednocześnie obronić nasze stado oraz obronić się przed wpływem żmija. Grę Werewolf: The Apocalypse – Earthblood ograłem na platformie Playstation 5, a grę ograliśmy na naszym kanale YouTube – Zagrajmy w Werewolf: The Apocalypse – Earthblood. Za grę Werewolf: The Apocalypse – Earthblood odpowiada studia Cyanide, które wcześniej dostarczyło nam między innymi całkiem niezłe Call of Cthulhu.
W Werewolf: The Apocalypse – Earthblood wcielamy się w postać Cahala, potężnego wilkołaka, który wraz ze swoim stadem walczy z przeważającymi siłami ludzi oraz korporacji niszczących ekosystem, a więc i dom głównego bohatera. Na tym właściwie opiera się fabuła gry – jako wilkołak oraz jego zwolennicy będziemy próbować powstrzymać w kolejnych misjach siły korporacji przed niszczeniem lasów oraz ekosystemu. Werewolf: The Apocalypse – Earthblood to trzecioosobowa gra akcji z bardzo ciekawym wątkiem fabularnym oraz mrocznym światem. Historia jest tutaj intrygująca oraz pełna brutalnych zwrotów akcji. Już na samym początku gra sugeruje, że happy end może nie być możliwy do osiągnięcia i jest to wciągające oraz trzymające w napięciu. Fabuła oraz intrygujący świat to największe zalety tej gry.
Sama rozgrywka polega na pokonywaniu kolejnych etapów gry, gdzie będziemy musieli spełnić określone cele główne oraz poboczne. Rozgrywka jest liniowa, można nawet powiedzieć że powtarzalna, ale na dłuższą metę nie przeszkadzała mi ta powtarzalność. Będziemy przechodzić kolejne pokoje pełne wrogów i gra nam da dwa sposoby ich pokonania. Możemy się skradać lub przemienić się w wilkołaka i mordować. Tutaj mam pełną dowolność zabawy. Możemy nawet rozpocząć walkę od skradania się, skasować paru wrogów ładując przy tym szał, który wykorzystamy po przemianie w wilkołaka. Cahal może przemieszczać się w trzech formach, które mogą być potrzebne w różnych sytuacjach. Jako człowiek może rozmawiać z innymi ludźmi oraz używać urządzeń elektronicznych. W formie wilka, do której bardzo płynnie przełączamy się jednym przyciskiem, Cahal zyskuje znaczną szybkość oraz łatwiej mu się skradać oraz ukrywać przed wrogami. Wreszcie w formie wilkołaka, którą możemy aktywować w momencie spotkania wroga, możemy walczyć i mordować wrogów. I to właśnie ten ostatni aspekt najbardziej przypadł mi do gustu.
Jako wilkołak nic nie jest w stanie nas zatrzymać. Walka w tej formie jest bardzo prosta, polega głównie na smashowaniu przycisków oraz wykonywaniu bardzo prostych kombosów, a jednocześnie jest niesamowicie widowiskowa. Właściwie przez całą grę, tylko dwa albo trzy razy padłem w trakcie walki i to głównie przez moją arogancję i niedocenienie przeciwnika. Grając na normalnym poziomie trudności otrzymałem stosunkowo odpowiednie wyzwanie od gry w trakcie walki oraz wyjątkowo poczułem jak bardzo potężni są Wojownicy Gaji w tej skazanej na przegraną walce z przeważającymi siłami wroga. Gra bardzo wyraźnie naciska na ten element, by pokazać że mimo bardzo potężnych obrońców, walka jest przeciwko niesamowicie licznemu wrogowi. Jedynie olbrzymią masą przeciwnicy są w stanie pokonać Cahala w formie wilkołaka. Nawet bossowie w większości przypadków nie stanowią większego wyzwania, chyba że stosują jakieś brudne sztuczki.
Interesujący jest system rozwoju postaci. W końcu Werewolf: The Apocalypse – Earthblood to gra Action RPG i rozwijanie Cahala będzie ważnym elementem gry. Główny bohater jednak nie zdobywa doświadczenia w trakcie walki. Robi to poprzez odnajdowanie zagubionych duchów natury w świecie gry. Mogą to być wszelkiego rodzaju krzaczki, drzewka, paprotki w doniczce czy też kamienne figurki. Normalnie są niewidoczni, jednak Cahal może widzieć dwa światy jednocześnie, płynnie przełączając się między naszym wzrokiem, a widzeniem świata duchów. W ten sposób już z daleka zobaczymy potrzebne nam duchy. Jest ich wiele i na koniec gry miałem odblokowane wszystkie najważniejsze umiejętności postaci, a nawet nie starałem się specjalnie w ich poszukiwaniu. Według osiągnięcia polegającego na zdobyciu wszystkich duchów, udało mi się odkryć ich trochę więcej niż połowę.
W świecie astralnym Cahal widzi nie tylko zagubione duchy. Ten tryb jest dla niego bardzo pomocny w identyfikowaniu wrogów czy też w rozmowie z niektórymi ważnymi dla fabuły postaciami, jak np. potężnymi opiekunami lasów, których moc powstrzymuje wpływy Żmija oraz postęp w niszczeniu przyrody przez ludzi. Sporo czasu spędzimy na przykład w centrum dowodzenia naszego stada, ukrytej bazie, w której centrum jest olbrzymie drzewo. Wyobraźcie moje zdziwienie, kiedy uruchomiłem tryb widzenia świata duchowego i przede mną pojawił się olbrzymi, kilkudziesięciometrowy drzewiec który dał dla mnie zadanie dodatkowe. Co ciekawe przechodzenie zarówno w tryb ducha, jak i przemiana w wilka jest niewiarygodnie płynna i bardzo elegancko nakłada niewidoczne wcześniej elementy na świat gry i zmienia Cahala w niewielkiego zwierzaka.
Niestety gra posiada bardzo archaiczną, nawet brzydką grafikę. To samo dotyczy animacji poruszania się Cahala czy też mimika twarzy w trakcie rozmów. Jest ona po prostu brzydka i nawet odpychająca. Animacje poruszania się Cahala w formie wilka czy też walki w formie wilkołaka są już dużo lepsze, ale i tutaj można było dopracować szczegóły. Widać wyraźnie mniejszy budżet twórców i to, że bardziej zależało im na dopracowaniu innych elementów, takich jak system walki czy też projekt poziomów, które są naprawdę oryginalne i dobrze przemyślane. Zwiedzimy między innymi ukryte w lesie bazy, pustynną kaplicę wilkołaków czy też platformę wiertniczą.
Sama gra jest też niestety dosyć krótka. Całość ukończyłem w około 8 godzin i nie będę ukrywać, pozostał pewien niedosyt, zwłaszcza że zakończenie gry było tak zaprojektowane, że chciałem niszczyć siły Żmija dalej, do momentu, aż zostaną same zgliszcza. Gra nawet nie pozwala na powtarzanie poziomów, co będzie ode mnie wymuszało kolejne przejście gry, jeżeli będę chciał zdobyć platynowe osiągnięcie. Mimo tych niewielkich jednak wad, Werewolf: The Apocalypse – Earthblood pozostawił we mnie same miłe wspomnienie. To czysta, wspaniała frajda z niekończącej się rozwałki oraz intrygujący świat, który bardzo ciekawił mnie do samego końca gry. Mam nadzieję, że twórcy zdecydują się drugą część i że będzie to znacznie większy tytuł.
Podsumowanie
Pros
- Oryginalny system rozwoju postaci
- Interesujący świat gry oraz fabuła
- Świetnie zaprojektowane i przemyślane lokacje
- Gra jako Wilkołak to czysta frajda z absolutnej rozwałki
Cons
- Brak możliwości powtarzania misji
- Niedopracowana i sztywna grafika
Brak komentarzy